Zawsze chciałem nauczyć się biegać
Moderator: infernal
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Zawsze chciałem nauczyć się biegać. Z podziwem patrzyłem na ludzi którzy z uśmiechem na twarzy pokonują kolejne kilometry i wyglądają, jakby każdy następny był lżejszy od poprzedniego. Próbowałem kilka razy, na próbach się kończyło, 2, 3 treningi i zapał gasł.
Ostatnie 2 lata spędziłem na siłowni. Poszedłem tam, żeby coś ze sobą zrobić, bo nie czułem się w swoim ciele dobrze. Kolejne dni, tygodnie, miesiące przy ciężarach, coraz więcej wiedzy z zakresu treningu siłowego, mobilności i dietetyki. Gdy zaczynałem, ważyłem 105kg, 10 miesięcy później, było już 83. Kilogramy na sztandze rosły, a waga spadała. W końcu zacząłem wyglądać jak człowiek. Niestety zaczął mi dokuczać ból w lewym ramieniu i przez ostatnie 2 miesiące, nie byłem na siłowni ani razu, wrócę na pewno, niedługo, bo cieszy mnie to, tak samo, jak cieszy mnie teraz bieganie.
No właśnie bieganie, gdy odstawiłem siłownię, przypomniałem sobie, że zawsze chciałem nauczyć się biegać. No to czemu nie spróbować, buty do biegania jakieś mam, telefon z gpsem i endomondo, zegarek, więcej nie potrzeba. Zacząłem od wpisania w google frazy 'bieganie plan treningowy', wszedłem na stronę bieganiepl, przeglądnąłem plany dla początkujących i trafiłem na plan 15-21km PUMY. Uznałem, że będzie odpowiedni i zacząłem go realizować.
Krótko o mnie, mam na imię Piotr, mam 22 lata, jestem studentem i mieszkam niedaleko Krakowa.
Dzisiaj rozpocząłem 3 tydzień planu treningowego 15-21km Pumy. Miało być: Trucht 10', 2x15min/p.2' w marszu. Ale, że byłem bardzo rozkojarzony, nie sprawdziłem planu bezpośrednio przed treningiem, miałem w głowie, że zamiast 2x15, mam 2x20. No i poszło, zamiast 15stek, zrobiłem 20tki.
Dystans / Czas / Tempo odcinka
1km - 6:52 - 6:52
1km - 13:07 - 6:15
1km - 18:52 - 5:44
1km - 24:32 - 5:40
1km - 30:30 - 5:58
1km - 36:28 - 5:58
1km - 43:01 - 6:33
1km - 49:17 - 6:15
0,67km - 53:27 - 6:15
razem 8,67 km, 53:27, średnie tempo 6:10/km
Z treningu na trening biega mi się coraz lepiej, przede wszystkim lżej, staram się kontrolować lepiej oddech i utrzymywać tempo poniżej 6min/km.
Wybrałem trening 15-21km, ponieważ zawsze robiło na mnie wrażenie bieganie na długich dystansach, dlatego sam bym chciał spróbować kiedyś sił w jakimś półmaratonie. Na wszystko przyjdzie czas.
Póki co, to tyle, jutro kolejny trening, więc jak o czymś zapomniałem, to jutro napiszę. Pozdrawiam!
Ostatnie 2 lata spędziłem na siłowni. Poszedłem tam, żeby coś ze sobą zrobić, bo nie czułem się w swoim ciele dobrze. Kolejne dni, tygodnie, miesiące przy ciężarach, coraz więcej wiedzy z zakresu treningu siłowego, mobilności i dietetyki. Gdy zaczynałem, ważyłem 105kg, 10 miesięcy później, było już 83. Kilogramy na sztandze rosły, a waga spadała. W końcu zacząłem wyglądać jak człowiek. Niestety zaczął mi dokuczać ból w lewym ramieniu i przez ostatnie 2 miesiące, nie byłem na siłowni ani razu, wrócę na pewno, niedługo, bo cieszy mnie to, tak samo, jak cieszy mnie teraz bieganie.
No właśnie bieganie, gdy odstawiłem siłownię, przypomniałem sobie, że zawsze chciałem nauczyć się biegać. No to czemu nie spróbować, buty do biegania jakieś mam, telefon z gpsem i endomondo, zegarek, więcej nie potrzeba. Zacząłem od wpisania w google frazy 'bieganie plan treningowy', wszedłem na stronę bieganiepl, przeglądnąłem plany dla początkujących i trafiłem na plan 15-21km PUMY. Uznałem, że będzie odpowiedni i zacząłem go realizować.
Krótko o mnie, mam na imię Piotr, mam 22 lata, jestem studentem i mieszkam niedaleko Krakowa.
Dzisiaj rozpocząłem 3 tydzień planu treningowego 15-21km Pumy. Miało być: Trucht 10', 2x15min/p.2' w marszu. Ale, że byłem bardzo rozkojarzony, nie sprawdziłem planu bezpośrednio przed treningiem, miałem w głowie, że zamiast 2x15, mam 2x20. No i poszło, zamiast 15stek, zrobiłem 20tki.
Dystans / Czas / Tempo odcinka
1km - 6:52 - 6:52
1km - 13:07 - 6:15
1km - 18:52 - 5:44
1km - 24:32 - 5:40
1km - 30:30 - 5:58
1km - 36:28 - 5:58
1km - 43:01 - 6:33
1km - 49:17 - 6:15
0,67km - 53:27 - 6:15
razem 8,67 km, 53:27, średnie tempo 6:10/km
Z treningu na trening biega mi się coraz lepiej, przede wszystkim lżej, staram się kontrolować lepiej oddech i utrzymywać tempo poniżej 6min/km.
Wybrałem trening 15-21km, ponieważ zawsze robiło na mnie wrażenie bieganie na długich dystansach, dlatego sam bym chciał spróbować kiedyś sił w jakimś półmaratonie. Na wszystko przyjdzie czas.
Póki co, to tyle, jutro kolejny trening, więc jak o czymś zapomniałem, to jutro napiszę. Pozdrawiam!
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ostatni tydzień w Krakowie był średni jeśli chodzi o pogodę. Mocny deszcz uniemożliwiał mi wykonywanie mojego planu. Ale ostatnio się poprawiło, nadrabiam zaległości, dzisiaj wyszło w sumie 5,45km w 32'37''. Pierwsze 2 kilometry mocno, za mocno jak na mnie, 3 kilometr pobiegłem takim optymalnym dla mnie tempem, na 4 już brakowało troszkę sił i na sam koniec rozpocząłem przebieżki 6x100m/100m w marszu. Ostatni kilometr to lekki powrót do domu.
Razem wyszło 20 minut ciągłego biegu + 6x100m/100marszu.
Dystans / Czas / Tempo odcinka
1km - 4,59 - 4:59
1km - 10:08 - 5:10
1km - 15:56 - 5:47
1km - 22:25 - 6:29
1km - 29:34 - 7:09
0,45km - 32:37 - 6:44
Jutro w planach 6km ciągłego. Wydaje mi się, że mógłbym więcej, ale staram się trzymać tego planu treningowego.
Aha, zważyłem się na czczo, 89,7kg. Jest źle, ale jeszcze nie fatalnie, trzeba zbić parę kilogramów, przypilnować jedzenia, ale myślę, że z bieganiem szybko pójdzie. Zobaczymy.
Razem wyszło 20 minut ciągłego biegu + 6x100m/100marszu.
Dystans / Czas / Tempo odcinka
1km - 4,59 - 4:59
1km - 10:08 - 5:10
1km - 15:56 - 5:47
1km - 22:25 - 6:29
1km - 29:34 - 7:09
0,45km - 32:37 - 6:44
Jutro w planach 6km ciągłego. Wydaje mi się, że mógłbym więcej, ale staram się trzymać tego planu treningowego.
Aha, zważyłem się na czczo, 89,7kg. Jest źle, ale jeszcze nie fatalnie, trzeba zbić parę kilogramów, przypilnować jedzenia, ale myślę, że z bieganiem szybko pójdzie. Zobaczymy.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dzisiaj był ciężki dzień. Zacząłem od 45 minut pływania, na zajęciach uczelnianych, później cały dzień na nogach, dużo chodzenia, a po 18 poszedłem wykonać trening. W planie miałem zrobić 30minut ciągłego, ale, że biegło się dobrze, to stwierdziłem, że spróbuje swoich sił na 4,2km a potem dokończę swój trening. Czemu na 4,2km? Ostatnio z ciekawości wszedłem sobie na stronę maratonu cracovia, zauważyłem, że dzień wcześniej rozgrywany będzie mini maraton na dystansie właśnie 4,2km. Może i biegam dopiero miesiąc ale czemu nie spróbować? Dzisiaj zrobiłem te 4,2km w 21'57'', jestem zadowolony, bo byłem zmęczony, a udało się uzyskać dobry jak dla mnie wynik. Mam trochę ponad 3 tygodnie do startu, chciałbym zbliżyć się najbardziej jak będę umiał do 20 minut, co z tego będzie, to zobaczymy.
Dystans / Tempo
1km - 5:01
1km - 5:07
1km - 5:09
1km - 5:29
0,21 - 5:38
Po tej próbie jednak łydki już nie podawały, chęci były, ale mięśnie bolały, ale nie dziwie im się, bo dzisiaj trochę dostały w kość. Więc na koniec podreptałem sobie 2km do domu, najwolniej jak się dało. Jutro przerwa, trzeba odpocząć. W sobotę coś lekko pobiegam, a w niedziele wg planu, 8km ciągłego.
Plan na kwiecień: wrócić do odpowiedniej wagi, jak waga pokaże 85 z przecinkiem, to będę zadowolony
Dystans / Tempo
1km - 5:01
1km - 5:07
1km - 5:09
1km - 5:29
0,21 - 5:38
Po tej próbie jednak łydki już nie podawały, chęci były, ale mięśnie bolały, ale nie dziwie im się, bo dzisiaj trochę dostały w kość. Więc na koniec podreptałem sobie 2km do domu, najwolniej jak się dało. Jutro przerwa, trzeba odpocząć. W sobotę coś lekko pobiegam, a w niedziele wg planu, 8km ciągłego.
Plan na kwiecień: wrócić do odpowiedniej wagi, jak waga pokaże 85 z przecinkiem, to będę zadowolony
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dzisiaj wszystko według planu, czyli 8km biegu ciągłego, co jest dla mnie kolejnym rekordem. Udało się utrzymać średnie tempo poniżej 6min/km co mnie bardzo cieszy. Oby tak dalej.
Dystans / Tempo
1km - 5:23
1km - 5:35
1km - 5:38
1km - 5:39
1km - 5:46
1km - 6:20
1km - 6:29
1km - 5:55
0,04 - 5:33
Całość
8,05km w 46'58'', średnie tempo 5'51''
Dystans / Tempo
1km - 5:23
1km - 5:35
1km - 5:38
1km - 5:39
1km - 5:46
1km - 6:20
1km - 6:29
1km - 5:55
0,04 - 5:33
Całość
8,05km w 46'58'', średnie tempo 5'51''
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dzisiaj planowo, 35minut, łatwo nie było, ale zwalam to na to, że za ciepło się ubrałem, nie doceniłem pogody, mimo wszystko, udało się spełnić założenia, czyli pobiec ze średnią poniżej 6min/km w miarę spokojnym tempem jak dla mnie.
Wyszło 5,91km w 35'01'', średnie tempo 5'55''
Dystans / Tempo
1km - 5:26
1km - 5:54
1km - 5:57
1km - 6:00
1km - 5:57
0,91 - 6:20
Nie wiedziałem gdzie zapytać, to może w komentarzach mi ktoś odpowie.
Czy przy bieganiu występuje odpowiednik treningu deload na siłowni? Chodzi mi o to, że na siłowni raz na 4-6tygodni robi się tydzień roztrenowania, gdzie objętość schodzi o połowę, trenujemy ale na mniejszych obrotach, co pozwala nam odzyskać świeżość na następne tygodnie. Jak to tutaj wygląda?
Wyszło 5,91km w 35'01'', średnie tempo 5'55''
Dystans / Tempo
1km - 5:26
1km - 5:54
1km - 5:57
1km - 6:00
1km - 5:57
0,91 - 6:20
Nie wiedziałem gdzie zapytać, to może w komentarzach mi ktoś odpowie.
Czy przy bieganiu występuje odpowiednik treningu deload na siłowni? Chodzi mi o to, że na siłowni raz na 4-6tygodni robi się tydzień roztrenowania, gdzie objętość schodzi o połowę, trenujemy ale na mniejszych obrotach, co pozwala nam odzyskać świeżość na następne tygodnie. Jak to tutaj wygląda?
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wczorajszy trening nie odbył się z powodu mocnych opadów deszczu i gradu, ale dzisiaj udało się go wykonać. Mimo lekkiego deszczu, poszedłem wykonać kolejny trening z mojego planu. Pierwszy raz biegałem w taką pogodę, wróciłem cały mokry, ale było warto. Dzień przerwy nawet mi pomógł, bo dzisiaj biegło się lepiej, było więcej sił. Wczoraj wpadło też 45minut pływania, dlatego ciężko było wykonać jakiś trening.
W planie było 30 minut ciągłego plus 6 przebieżek 100m przeplatanych z marszem 100m.
W ciągu 30' przebiegłem 5,41km; ze średnim tempem 5:33min/km, jestem zadowolony.
Dystans / Tempo
1km - 5:32
1km - 5:33
1km - 5:47
1km - 5:30
1km - 5:23
0,41km - 5:28
Do tego po treningu zrobiłem sobie rozciąganie, bo czytałem, że jest to wskazane. Zrobiłem również rollowanie mięśni nóg, łydek, dwójek i czwórek. I tutaj pytania do Was. Czy rollowanie przy bieganiu jest ok? Rollujecie się? Jeśli tak, to czy czujecie efekty? I kiedy się rollować, przed, po bieganiu, czy robić sobie oddzielne sesje?
W planie było 30 minut ciągłego plus 6 przebieżek 100m przeplatanych z marszem 100m.
W ciągu 30' przebiegłem 5,41km; ze średnim tempem 5:33min/km, jestem zadowolony.
Dystans / Tempo
1km - 5:32
1km - 5:33
1km - 5:47
1km - 5:30
1km - 5:23
0,41km - 5:28
Do tego po treningu zrobiłem sobie rozciąganie, bo czytałem, że jest to wskazane. Zrobiłem również rollowanie mięśni nóg, łydek, dwójek i czwórek. I tutaj pytania do Was. Czy rollowanie przy bieganiu jest ok? Rollujecie się? Jeśli tak, to czy czujecie efekty? I kiedy się rollować, przed, po bieganiu, czy robić sobie oddzielne sesje?
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Mega fajny trening dzisiaj wyszedł. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem co z tego będzie, wstałem rano, było ciężko. Ale wypiłem poranną kawę, potem krótkie posiedzenie i jazda. Pogoda super, w sam raz na krótki rękaw, nie za ciepło, nie za zimno, bez wiatru. Ustaliłem sobie wczoraj trasę na mapach google, tak żeby wyszło 10km, także wiedziałem mniej więcej co mnie czeka, lubię sobie biegać tam, gdzie jeszcze tego nie robiłem, dlatego jak mam humor, to staram się odkrywać nowe trasy w okolicy. Chciałem zacząć ostrożnie, celem było 10km przy średniej na km poniżej 6minut. Pierwszy kilometr ostrożnie ale wyszło 5:15, stwierdziłem, że trzeba trochę zwolnić, więc następne kilometry w miarę równe, ale wolniejsze o te kilka sekund. 6 i 7 kilometr były najcięższe, bo miałem lekko pod górkę, ale stosunkowo długo. Wymęczyło mnie to trochę dlatego 8 i 9 w tempie kilka sekund poniżej oczekiwań. Jak usłyszałem na słuchawkach, że minąłem 9 kilometr, to ucieszony puściłem nogi wolno i ostatni kilometr poszedł rekordowo jak na taki dystans dla mnie.
Dystans / Tempo
1km - 5:15
1km - 5:24
1km - 5:35
1km - 5:39
1km - 5:47
1km - 6:03
1km - 6:05
1km - 6:07
1km - 6:03
1km - 5:02
Średnio 5:42 min/km
Razem 10km w 56:69 co jest moim pierwszym rekordem życiowym na 10km. Trochę ponad miesiąc czasu zajęło mi przebiegnięcie pierwszej dychy. Trzymam się planu, od wtorku zaczynam 6 tydzień. Widzę, że fajne treningi się zapowiadają. Po dzisiejszym dniu jestem mega dobrze nastawiony, trzeba zacząć patrzeć na to tempo biegu, żeby było jednakowe, zakładać przed treningiem jakim tempem mam go zrobić i się tego trzymać.
Po treningu już standardowo rozciąganie i rollowanie.
Dystans / Tempo
1km - 5:15
1km - 5:24
1km - 5:35
1km - 5:39
1km - 5:47
1km - 6:03
1km - 6:05
1km - 6:07
1km - 6:03
1km - 5:02
Średnio 5:42 min/km
Razem 10km w 56:69 co jest moim pierwszym rekordem życiowym na 10km. Trochę ponad miesiąc czasu zajęło mi przebiegnięcie pierwszej dychy. Trzymam się planu, od wtorku zaczynam 6 tydzień. Widzę, że fajne treningi się zapowiadają. Po dzisiejszym dniu jestem mega dobrze nastawiony, trzeba zacząć patrzeć na to tempo biegu, żeby było jednakowe, zakładać przed treningiem jakim tempem mam go zrobić i się tego trzymać.
Po treningu już standardowo rozciąganie i rollowanie.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Trening miał odbyć się we wtorek, ale nie było czasu cały dzień, to zrobiłem go wczoraj, tj. środa.
W planie było 10minu truchtu i 2x15min/p.3min marszu.
Wyszedłem wieczorem, potruchtałem na 3km pętlę i jazda. Miałem ambicje połamać 15min na 3km w obu podejściach, ale bieg mnie potem zweryfikował i nie było kolorowo. Głowa też czasem mówi, że do biegania się nie nadaje, ale nie poddam się!
Dystans / Czas / Tempo
3km - 15:15 - 5:04
3km - 15:37 - 5:11
Na jednym i drugim kółku brakło, żadnego kilometra nie udało mi się zrobić poniżej 5min. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu na podobnym treningu uda się to poprawić.
W planie było 10minu truchtu i 2x15min/p.3min marszu.
Wyszedłem wieczorem, potruchtałem na 3km pętlę i jazda. Miałem ambicje połamać 15min na 3km w obu podejściach, ale bieg mnie potem zweryfikował i nie było kolorowo. Głowa też czasem mówi, że do biegania się nie nadaje, ale nie poddam się!
Dystans / Czas / Tempo
3km - 15:15 - 5:04
3km - 15:37 - 5:11
Na jednym i drugim kółku brakło, żadnego kilometra nie udało mi się zrobić poniżej 5min. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu na podobnym treningu uda się to poprawić.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wczoraj miało być 40 minut ciągłego plus przebieżki, ale nie zrobiłem tego. W zamian za to, pojechałem z kolegą potruchtać trochę, pobawić się w interwały, podbiegi w terenie, fajna odmiana. Nogi i tak były ciężkie, kłuło mnie w szyi, także i tak by z tego nic nie było.
Dzisiaj miała być przerwa, a jutro długi 12km. Ale i tu wprowadziłem lekką zmianę.
Pogoda jutro ma być fatalna, zresztą cały tydzień zapowiada się ciężki. Ja miałem dzisiaj sporo sił, naoglądałem się Mo Faraha i obejrzałem rekord świata w maratonie Kimetto z Berlina, stwierdziłem, że jak dzisiaj nie zrobię tej 12stki, to jutro pewnie też pogoda nie pozwoli. No to jazda, ubrałem się, zgrałem jakąś nową muzykę na telefon, zobaczyłem trasę i ruszyłem. Oszczędnie, biegłem sobie w granicach 6:20, tak, żeby na spokojnie zrobić te 12, co bym nie był taki zmęczony jak zawsze. Biegło się super, nogi lekkie, oddech spokojny, tempo było fajne, bardzo spokojne. Na 9 kilometrze zaczęło mi coś wiercić w brzuchu, z każdym kolejnym krokiem było coraz gorzej. Musiało zaszkodzić mi jakieś jedzenie. No cóż, ale co zrobię, do domu jakieś 2 kilometry, także muszę biec. 10 i 11 kilometr to przeplatanka truchtu, z szybkim chodem, bo jak biegłem, to czułem, że mi coś lata w tym brzuchu. Wpadłem do domu, pierwsze co, to toaleta. Pomogło.
No i zamiast 12 wyszło mi 11.04 km w czasie 1:11:21, ze średnim tempem 6:28.
Do tego wszystkiego doszedł lekki ból w lewym kolanie. Także teraz postanawiam odpocząć te 2 dni, we wtorek myślę, kolejny bieg.
Dzisiaj miała być przerwa, a jutro długi 12km. Ale i tu wprowadziłem lekką zmianę.
Pogoda jutro ma być fatalna, zresztą cały tydzień zapowiada się ciężki. Ja miałem dzisiaj sporo sił, naoglądałem się Mo Faraha i obejrzałem rekord świata w maratonie Kimetto z Berlina, stwierdziłem, że jak dzisiaj nie zrobię tej 12stki, to jutro pewnie też pogoda nie pozwoli. No to jazda, ubrałem się, zgrałem jakąś nową muzykę na telefon, zobaczyłem trasę i ruszyłem. Oszczędnie, biegłem sobie w granicach 6:20, tak, żeby na spokojnie zrobić te 12, co bym nie był taki zmęczony jak zawsze. Biegło się super, nogi lekkie, oddech spokojny, tempo było fajne, bardzo spokojne. Na 9 kilometrze zaczęło mi coś wiercić w brzuchu, z każdym kolejnym krokiem było coraz gorzej. Musiało zaszkodzić mi jakieś jedzenie. No cóż, ale co zrobię, do domu jakieś 2 kilometry, także muszę biec. 10 i 11 kilometr to przeplatanka truchtu, z szybkim chodem, bo jak biegłem, to czułem, że mi coś lata w tym brzuchu. Wpadłem do domu, pierwsze co, to toaleta. Pomogło.
No i zamiast 12 wyszło mi 11.04 km w czasie 1:11:21, ze średnim tempem 6:28.
Do tego wszystkiego doszedł lekki ból w lewym kolanie. Także teraz postanawiam odpocząć te 2 dni, we wtorek myślę, kolejny bieg.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Trochę mnie tu nie było. Odpuściłem sobie bieganie od ostatniego postu tutaj. Znalazłem pracę która wypełniła mój wolny czas, w dodatku doszła przeprowadzka do krakowa i ta fatalna pogoda. Ale cóż, nie będę się tłumaczył, bo czytałem wczoraj tekst o najszybszym polaku na cracovia marathon, on mimo przeciwności daję radę, to ja też muszę. Dzisiaj pierwszy trening po przerwie, zrobiłem sobie mierzone 3km w 16:06, ze średnim tempem 5:21, później jakieś 4km marszobiegów. Przerwa dała w kość, czuję to, ale tempo jak na pierwszy trening miałem za mocne, więc w sumie się nie dziwię. Od przyszłego tygodnia będę robił treningi tylko w Krakowie, zobaczymy jak to będzie, do stadionu korony mam 3 minuty, 5 minut nad wisłę, motywacja wraca.
Poczytałem trochę o krakowskich biegach i na cel stawiam sobie bieg trzech kopców jesienią + ewentualnie cracovia półmaraton na przetarcie.
Poczytałem trochę o krakowskich biegach i na cel stawiam sobie bieg trzech kopców jesienią + ewentualnie cracovia półmaraton na przetarcie.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Po ostatnim bieganiu dokuczało mi lewe kolano, więc musiałem troszkę odpuścić. Dzisiaj skorzystałem z chwili czasu, ładnej pogody i poszedłem na pierwszy w życiu trening na stadionie. Biegałem na starym stadionie Korony w Krakowie, nie ma tam bieżni, ale jest fajna nawierzchnia dookoła boiska. Okrążenie ma trochę nieco ponad 400metrów. Myślałem, że po tych problemach z kolanem będzie dzisiaj ciężko. Zacząłem sobie tak jak zawsze, po 1 kilometrze usłyszałem czas 4:54, kurczę, nigdy tak nie biegałem, utrzymam takie tempo, zrobię sobie 3 kilometry, zobaczymy jak pójdzie. Drugi kilometr w 4:48 i trzeci 4:44 z rezerwą, z kolanem ok. Myślę, że jest to kwestia tego, że nigdy nie biegałem na takim terenie, zawsze była jakaś różnica wzniesień, no i jestem w miarę świeży, bo ostatnio miałem czas na trochę odpoczynku. Po tych 3km, zrobiłem sobie jeszcze 2km truchtu. Powoli będę wracał do swoich treningów, jeszcze 2,3 takie biegi na przetarcie po tej przerwie i wracam do planu.
Także dzisiaj życiówka na 3km 14:27
Także dzisiaj życiówka na 3km 14:27
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2017, 15:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wyszedłem pobiegać, bez żadnego planu w sumie, bo jednak kolano trochę jeszcze czuję. Biegło się fajnie, spokojnie, dobrym tempem, ale pod koniec czwartego kilometra zabolało troszkę mocniej kolano, stwierdziłem, że nie ma co szaleć, do kończyłem kilometr i potruchtałem do domu.
Wyszło 4km w 22:08 ze średnią 5:32 min/km
Teraz 2 dni pracy, ale może w piątek coś uda się potruchtać.
Wyszło 4km w 22:08 ze średnią 5:32 min/km
Teraz 2 dni pracy, ale może w piątek coś uda się potruchtać.