Masywne nogi (łydki) przeszkadzają w bieganiu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 560
- Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
- Życiówka na 10k: 35:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kuj-Pom
A jaki jest sens nie picia wody przez 24h bo nie bardzo rozumiem ? Myślałem cały czas , że cała afera kręci się wokół kalori ,a co ma do tego woda ?
5km-16:48
10km - 35:46
10km - 35:46
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Otóż zjadanie siebie kolego, jest tabu.
To przestaje być płytkim zagadnieniem o kaloriach i wykracza poza ramy tego forum. Nie ma odpowiedzi, a kto szuka prostych porad ten jest naiwny. Niemniej każdy kto deklaruje determinację, ma szansę zweryfikować jej poziom dzięki tej dyskusji. Choć trudno nazwać to dyskusją. Raczej zlepkiem strzępów czyichś eksperymentów bez wniosków.
To przestaje być płytkim zagadnieniem o kaloriach i wykracza poza ramy tego forum. Nie ma odpowiedzi, a kto szuka prostych porad ten jest naiwny. Niemniej każdy kto deklaruje determinację, ma szansę zweryfikować jej poziom dzięki tej dyskusji. Choć trudno nazwać to dyskusją. Raczej zlepkiem strzępów czyichś eksperymentów bez wniosków.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Wspomnialem o gipsie, bo niejako przerabialem go na sobie (oczywiscie mialem zlamanie) i wtedy nie zalezalo mi na chudych lydkach wiec je swiadomie odbudowalem. I wydaje mi sie, ze u ciebie pewnie bylo podobnie, czyli silka na nogi po zdjeciu gipsu.Rolli pisze:Takie pomysly, zeby nogi na miesiac do gipsu, tez nic nie zmienia. Po 2 miesiacach miesnie beda spowroten w tej samej wielkosci. (U mnie wypadek na motorze i noga 6 tygodni byla nie ruszana... i po 2 miesiacach wszystko spowrotem)
Oczywiscie, ze trudniejszy jest post.yacool pisze:Bardziej hardkorowy wydaje się post niż gips. W czym dłużej dobrowolnie wytrzymasz?
Osobiscie przerabialem 24h bez niczego i 36 z woda. Ale wtedy nie bawilem sie jeszcze w bieganie. Nie widze w tym nic pozaziemskiego, a 24h na kawie to czasami samo mi sie robi calkiem niezaplanowane. Ale jak tak sie zdarzy to znow nie lacze tego z treningiem. Wydaje mi sie, ze to bylby za duzy bodziec.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dla wielu zbyt dużym bodźcem w połączeniu z bieganiem jest 12h nic, a to przecież zwykłe wyjście na czczo na poranny trening.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
+1yacool pisze:Dla wielu zbyt dużym bodźcem w połączeniu z bieganiem jest 12h nic, a to przecież zwykłe wyjście na czczo na poranny trening.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Szczerze, to osobiscie nie moge sobie wyobrazic odwrotnej sytuacji. Tzn. wyjscie na poranny trening po posilku. Bo co by to mialo oznaczac, ze podobnie jak w przypadku startu w maratonie wstaje 2,5-3 godziny wczesniej, by przelknac lekkie sniadanie. W przeciwnym razie chlupaloby mi cos w zoladku i tylko zaburzalo bieg.Skoor pisze:+1yacool pisze:Dla wielu zbyt dużym bodźcem w połączeniu z bieganiem jest 12h nic, a to przecież zwykłe wyjście na czczo na poranny trening.
Dodatkowo w zaleznosci od intensywnosci/ dlugosci treningu mozna sie "spotkac" z oslawiona sciana, bo organizm duzo szybciej wypali mniejszy bak z weglami. W mojej ocenie jest to dodatkowy pozytywny element takiego treningu, bo czesciej mozna trenowac przelaczania sie organizmu na spalanie tluszczy. I przyzwyczajac sie do tego momentu.
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja w ciągu ostatnich dwóch lat dosyć często stosowałem głodówki/posty 1-3 dniowe z tym że nie na samej wodzie a np. na kawie z mlekiem, herbacie, multiwitaminach w tabletkach ale generalnie raczej napoje prawie 0 kcal no i jak poszedłem do kościoła to przyjąłem komunię. W ok. 2 lata schudłem w ten sposób z ok. 107 kg na obecne 76 kg przy 180 cm bez właściwie żadnego sportu. Nie biegałem z powodu kontuzji. Ja wierzę że głodówki zwłaszcza dłuższe mają właściwości lecznicze, sporo literatury jest na ten temat. Bardzo popularna polska strona o głodówkach to drogazdrowia.com Poniżej relacja człowieka z tej strony z próby biegu 10 km w czasie 4 dnia głodówki https://www.youtube.com/watch?v=nGhhvCcHuO8 a tu relacja z powrotu do biegania po 21 dniowej głodówce: https://www.youtube.com/watch?v=W4hc5qEtqzY
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No fajnie... 5km w 37 minut. To on nie musial biec tylko isc szybciej spacerkiem. Watpie czy takie eksperymenty mozna brac powaznie po za ciekawostka socjologiczna.sebast pisze: a tu relacja z powrotu do biegania po 21 dniowej głodówce: https://www.youtube.com/watch?v=W4hc5qEtqzY
Czy twoje przyklady w ogole moge brac pod uwage... mam male watpliwosci, bo jestem troche uczulony na tematy religijno/znachorskie. Ale ty rob w co wierzysz. Dla mnie to "woodoo".
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czas nie powala ale po prostu ten człowiek skupia się na głodówkach nie na sporcie. Kiedyś na innym forum czytałem relacje człowieka który stosował regularne głodówki 1 dniowe i biegał ponad 10 km jak pamiętam tylko nie pamiętam czy biegał w dzień głodówek czy jedzenia. Teraz tego nie znajdę bo bym podlinkował. Pomijając kwestie religijne postu głodówki mają właściwości lecznicze. Wiele literatury na ten temat jest i relacje wielu osób w internecie. Widzę że i tu na forum już się ten temat przewijał:Rolli pisze:No fajnie... 5km w 37 minut. To on nie musial biec tylko isc szybciej spacerkiem. Watpie czy takie eksperymenty mozna brac powaznie po za ciekawostka socjologiczna.sebast pisze: a tu relacja z powrotu do biegania po 21 dniowej głodówce: https://www.youtube.com/watch?v=W4hc5qEtqzY
Czy twoje przyklady w ogole moge brac pod uwage... mam male watpliwosci, bo jestem troche uczulony na tematy religijno/znachorskie. Ale ty rob w co wierzysz. Dla mnie to "woodoo".
viewtopic.php?f=20&t=2900
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
ciężko przebić się w PL z tematem innego modelu żywienia niż ten wypromowany przez Magdę M i podobne autorytety w telewizjach śniadaniowych. czyli jedz 6 razy dziennie itp. no i ludzie żrą na okrągło.
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Najbardziej mi sie podoba:
"sniadanie jak król, obiad jak książę, kolacje jak biedak" ... i ludzie jedza na okrągło i sa coraz bardziej okrągli.
"sniadanie jak król, obiad jak książę, kolacje jak biedak" ... i ludzie jedza na okrągło i sa coraz bardziej okrągli.
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Gdyby odwrócić kolejność byli by okrągli x2.Rolli pisze:Najbardziej mi sie podoba:
"sniadanie jak król, obiad jak książę, kolacje jak biedak" ... i ludzie jedza na okrągło i sa coraz bardziej okrągli.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
no, a jak się kiedyś spytałem kogoś z problemem nadmiernej wagi tutaj na forum - po kiego je kolację - to usłyszałem, że się na głodniaka przecież kłaść nie będzie :DRolli pisze:Najbardziej mi sie podoba:
"sniadanie jak król, obiad jak książę, kolacje jak biedak" ... i ludzie jedza na okrągło i sa coraz bardziej okrągli.
Go Hard Or Go Home
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Mimo wszystko jest "subtelna różnica" pomiędzy "zjeść coś, żeby nie kłaść się na głodniaka", a obfitą kolacją
A co do 24h nic - swego czasu starałam się tak raz w miesiącu, było to trochę więcej niż 24h, tzn noc - dzień - noc, ale moje "nic" to było dużo płynów - woda, zielona herbata, mięta, itd.
Wtedy nie biegalam, ale chyba znowu zacznę uskuteczniać co 2-3 tygodnie i napiszę, jak będę miała spostrzeżenia o wpływie na bieganie...
A co do 24h nic - swego czasu starałam się tak raz w miesiącu, było to trochę więcej niż 24h, tzn noc - dzień - noc, ale moje "nic" to było dużo płynów - woda, zielona herbata, mięta, itd.
Wtedy nie biegalam, ale chyba znowu zacznę uskuteczniać co 2-3 tygodnie i napiszę, jak będę miała spostrzeżenia o wpływie na bieganie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak wlasnie tlumacza ci "wiecznie głodni" bo dowodow na to nie ma.jacekww pisze:Gdyby odwrócić kolejność byli by okrągli x2.Rolli pisze:Najbardziej mi sie podoba:
"sniadanie jak król, obiad jak książę, kolacje jak biedak" ... i ludzie jedza na okrągło i sa coraz bardziej okrągli.