Truchtać czy iść w przerwie interwału?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 263
- Rejestracja: 22 maja 2013, 19:18
- Życiówka na 10k: 37:10
- Życiówka w maratonie: 3:08
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Ostatnio miałem okazję zrobić trening z wieloletnim trenerem biegania.
Bardzo mnie stopował podczas przerw przy interwałach.
Powiedział że biegacze długodystansowi przerwy powinni wykonywać w wolnym truchcie.
Nie marsz a wony trucht.
Bardzo mnie stopował podczas przerw przy interwałach.
Powiedział że biegacze długodystansowi przerwy powinni wykonywać w wolnym truchcie.
Nie marsz a wony trucht.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
To jest istotna sprawa, żeby ten trucht to był faktycznie trucht. Z "rozpędu" po szybkim odcinku (szczególnie na początku treningu) łatwo ten "trucht" pobiec tempem BSa albo i szybciej i przeważnie płaci się za to w końcowych szybkich odcinkach.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jak może wiecie mam jakieś swoje nakombinowane koncepcje w tym temacie (czego dałem wyraz choćby tutaj: http://bieganie.pl/?cat=15&id=7135&show=1) .
Ale pomijając moje koncepcje - nie ma jakiejś odgórnej zasady. Wszyscy się tego powinniście nauczyć, że jeżeli robicie pewien trening to powinniście go rozumieć. Jak ktoś mówi, że przerwa ma być taka lub śmaka bo tak robił ktoś to wg mnie nie rozumie po co biega taki trening.
Dla zobrazowania różnorodności powiem tylko, że Kenijczycy na stadionie w Iten biegaja np typowy interwał na 400 metrowych odcinkach z przerwami 100 m w marszu i końcowe 20-30 metrów truchtają bardzo wolno. Więc naprawde nie powtarzajcie takich sloganów: "tylko w truchcie" bo to nie oddaje rzeczywistości.

Dla zobrazowania różnorodności powiem tylko, że Kenijczycy na stadionie w Iten biegaja np typowy interwał na 400 metrowych odcinkach z przerwami 100 m w marszu i końcowe 20-30 metrów truchtają bardzo wolno. Więc naprawde nie powtarzajcie takich sloganów: "tylko w truchcie" bo to nie oddaje rzeczywistości.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gdzieś z kolei czytałem (dawno temu i nie pamiętam, kto to pisał), że w ekstremalnej formie wyczynowcy nawet kładą się (kładli się?) w trakcie przerw. Miało to na celu maksymalne wzmocnienie bodźca, ale jest niebezpieczne dla serca. Dla zwykłego amatora, walczącego co najwyżej o złamanie 2:30 w maratonie, takie postępowanie było by głupotą i brakiem odpowiedzialności. Więc tak: przerwy tylko w truchcie, bo to jest najbezpieczniejsze.Adam Klein pisze:Dla zobrazowania różnorodności powiem tylko, że Kenijczycy na stadionie w Iten biegaja np typowy interwał na 400 metrowych odcinkach z przerwami 100 m w marszu i końcowe 20-30 metrów truchtają bardzo wolno. Więc naprawde powtarzajcie takich sloganów: "tylko w truchcie" bo to nie oddaje rzeczywistości.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Jeśli ktoś nie jest w stanie truchtać w przerwie to znaczy, że biega zbyt szybkim tempem, jeśli zaś biega tempem BS to biega zbyt wolno. Tu tak prosto nie jest odpowiedzieć bo dosyć istotne jest to jakie to tempo interwału się biega bo tu dobór tempa i intensywności bywa spory a w tempie interwału nawet niewielkie różnice w doborze tempa są bardzo odczuwalne co wpływa na stan zmęczenia po odcinku i tempo poruszania się w przerwach. Na to dodatkowo nakłada się kwestia predyspozycji indywidualnych, także w pewien sposób wieku czy nawet płci. Trening interwałowy może różnie wyglądać, mieć różne tempa, odcinki, różną ilość powtórzeń i służyć do innych celów. Sama dywagacja na temat biec, stać, leżeć w oderwaniu od innych parametrów jest mocno ogólnikowa. Przykładowo biegałem trening 5x1km po 3.28 (chyba T1500m) i 8x1km po 3,35 (na oko T3-5km) , oba interwałowe ale różne, w innych celach je biegałem i inaczej czułem się na końcach każdego powtórzenia, inne też było zmęczenie po treningu. I w inna była rześkość poruszania się w przerwach gdzie treningu bieganym wolniej był to zakres trucht-BS-trucht a szybszym trucht a pod koniec chwila marszu-trucht. W przerwie mam na tyle odpocząć by wykonać dobrze kolejne powtórzenie, tak samo widzę czas trwania przerwy. Nie zmienię tego na inaczej bo to niemożliwe albo zwyczajnie nie widzę sensu w marszu gdy jestem w stanie truchtać i zamykać trening w założeniach.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Kangoor5 pisze: Gdzieś z kolei czytałem (dawno temu i nie pamiętam, kto to pisał), że w ekstremalnej formie wyczynowcy nawet kładą się (kładli się?) w trakcie przerw. Miało to na celu maksymalne wzmocnienie bodźca, ale jest niebezpieczne dla serca. Dla zwykłego amatora, walczącego co najwyżej o złamanie 2:30 w maratonie, takie postępowanie było by głupotą i brakiem odpowiedzialności. Więc tak: przerwy tylko w truchcie, bo to jest najbezpieczniejsze.
Też tak kiedyś biegałem. Po każdym odcinku miałem już dość i padałem na tartan. Trener mówił, wstawaj bo zostało 20 sekund do startu kolejnego. Pozostałą część przerwy umierałem i mówiłem "już nie mogę"

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
A uważasz, że w treningu długasa to jest konieczne? Moim zdaniem często za bardzo "przycinamy się" za mocnym bieganiem treningów tempowych.barcel pisze:Kangoor5 pisze: Gdzieś z kolei czytałem (dawno temu i nie pamiętam, kto to pisał), że w ekstremalnej formie wyczynowcy nawet kładą się (kładli się?) w trakcie przerw. Miało to na celu maksymalne wzmocnienie bodźca, ale jest niebezpieczne dla serca. Dla zwykłego amatora, walczącego co najwyżej o złamanie 2:30 w maratonie, takie postępowanie było by głupotą i brakiem odpowiedzialności. Więc tak: przerwy tylko w truchcie, bo to jest najbezpieczniejsze.
Też tak kiedyś biegałem. Po każdym odcinku miałem już dość i padałem na tartan. Trener mówił, wstawaj bo zostało 20 sekund do startu kolejnego. Pozostałą część przerwy umierałem i mówiłem "już nie mogę"hehehe da się
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Trzeba wiedziec , ze do przerwy sie trzeba przyzwyczajac .
Po 400setce mozna usiasc jesli jest np. nastepna za 6min,
ale nie ma to sensu dla dlugasa. W pewnych treningach dobrze
jest sie nauczyc biegac w przerwie tempem BS(biegu spokonego)
Trening 1000m szybko z przerwa 1000m BS bedzie juz wygladal calkiem
inaczej niz 1000m i 3min przerwy , a i to ma swoje cele.
Przejscie do interwalu ma wg. mnie sens jesli twoje tetno ustabilizuje sie
na poziomie ok. 120-130 u/min i dlatego moze byc bardzo
wykanczajace jesli przerwia bedzie biegana szybko, a bedzie dluga
(wbrew pozorom jej dlugosci) -mozna kombinowac czemu nie!
Po 400setce mozna usiasc jesli jest np. nastepna za 6min,
ale nie ma to sensu dla dlugasa. W pewnych treningach dobrze
jest sie nauczyc biegac w przerwie tempem BS(biegu spokonego)
Trening 1000m szybko z przerwa 1000m BS bedzie juz wygladal calkiem
inaczej niz 1000m i 3min przerwy , a i to ma swoje cele.
Przejscie do interwalu ma wg. mnie sens jesli twoje tetno ustabilizuje sie
na poziomie ok. 120-130 u/min i dlatego moze byc bardzo
wykanczajace jesli przerwia bedzie biegana szybko, a bedzie dluga
(wbrew pozorom jej dlugosci) -mozna kombinowac czemu nie!
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Biegający Filozof pisze:A uważasz, że w treningu długasa to jest konieczne? Moim zdaniem często za bardzo "przycinamy się" za mocnym bieganiem treningów tempowych.barcel pisze:
Też tak kiedyś biegałem. Po każdym odcinku miałem już dość i padałem na tartan. Trener mówił, wstawaj bo zostało 20 sekund do startu kolejnego. Pozostałą część przerwy umierałem i mówiłem "już nie mogę"hehehe da się
Czy konieczne ? Na pewno nie za często. Niemniej są takie treningi, które według mnie trzeba przetrwać, chociażby, że względów czysto psychologicznych. Bo jeśli tam się poddasz, to i na ostatnim kilometrze w wyścigu na 10 km, także się poddasz i nie wykrzesasz z siebie tyle pracy.
Często to głowa blokuje ciało. Bo organizm nie lubi bólu, a biegacz balansuje na granicy wytrzymałości odczuwania bólu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Wszystko ladnie.barcel pisze:Biegający Filozof pisze:A uważasz, że w treningu długasa to jest konieczne? Moim zdaniem często za bardzo "przycinamy się" za mocnym bieganiem treningów tempowych.barcel pisze:
Też tak kiedyś biegałem. Po każdym odcinku miałem już dość i padałem na tartan. Trener mówił, wstawaj bo zostało 20 sekund do startu kolejnego. Pozostałą część przerwy umierałem i mówiłem "już nie mogę"hehehe da się
Czy konieczne ? Na pewno nie za często. Niemniej są takie treningi, które według mnie trzeba przetrwać, chociażby, że względów czysto psychologicznych. Bo jeśli tam się poddasz, to i na ostatnim kilometrze w wyścigu na 10 km, także się poddasz i nie wykrzesasz z siebie tyle pracy.
Często to głowa blokuje ciało. Bo organizm nie lubi bólu, a biegacz balansuje na granicy wytrzymałości odczuwania bólu.
Gorzej jak jelita odpowiadaja to za nic nie da sie biec jeszcze szybciej. Tylko jest walka o przetrwanie. No i zeby nie poposcic.
Ktos tutaj czy na facebooku umieścił zdjecie zawodnika na mecie któremu poleciała czekolada po nogawkach ale wygral.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Np jak robi sie 15x 1000m na prędkości maratońskiej i na przerwie 1000m BS.adam1adam pisze:Trzeba wiedziec , ze do przerwy sie trzeba przyzwyczajac .
Po 400setce mozna usiasc jesli jest np. nastepna za 6min,
ale nie ma to sensu dla dlugasa. W pewnych treningach dobrze
jest sie nauczyc biegac w przerwie tempem BS(biegu spokonego)
Trening 1000m szybko z przerwa 1000m BS bedzie juz wygladal calkiem
inaczej niz 1000m i 3min przerwy , a i to ma swoje cele.
Przejscie do interwalu ma wg. mnie sens jesli twoje tetno ustabilizuje sie
na poziomie ok. 120-130 u/min i dlatego moze byc bardzo
wykanczajace jesli przerwia bedzie biegana szybko, a bedzie dluga
(wbrew pozorom jej dlugosci) -mozna kombinowac czemu nie!
Lecz biegając interwały np na prędkości 10km to chyba przerwa nie jest w BS'ie?
Czy jest to mozliwe?
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Yahoo pisze: Wszystko ladnie.
Gorzej jak jelita odpowiadaja to za nic nie da sie biec jeszcze szybciej. Tylko jest walka o przetrwanie. No i zeby nie poposcic.
Ktos tutaj czy na facebooku umieścił zdjecie zawodnika na mecie któremu poleciała czekolada po nogawkach ale wygral.
Wysłane z mojego SM-T113 .
Wszystko można wytrenować, kwestia pracy i czasu.
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 21 gru 2010, 12:23
- Życiówka na 10k: 42:12
- Lokalizacja: Londyn
Zyciowki na 5/10km mamy podobne. Osobiscie wydluzylbym sam interwal do 5 minut w podanym przez Ciebie tempie i robil je na pelnym wypoczynku. Jak ten wypoczynek osiagniesz to juz kwestia Twojej fantazji i zapewne tez pogody, ja po takim interwale zazwyczaj maszerowalem przez jakies 30 do 60 sekund aby uspokoic serducho, a potem przechodzilem do truchtu by utrzymac rozgrzanie miesni i pomoc w usuwaniu produktow przemiany materii z miesni. Na mojej 1.3km petli wychodzila z tego jedna petla interwalu, jedna petla odpoczynku (marsz + trucht). Przy czym trucht ma sluzyc odpoczynkowi, a wiec jest to znacznie wolniej, niz tempo 'easy'.mareko pisze:Jedno pytanko.
Co Waszym zdaniem lepsze.
Interwał biegne 1km w 3:50 i potem truchtem odpoczywać 5 minut czy marszem 3 minuty?
Wiadomo ze przy marszu tętno spadnie do niższych wartości niż przy truchcie.
Sesja 20 minut dobiegu do parku + 5 powtorzen j.w. + 20 minut do domu potrafila przyjemnie zmeczyc i dostarczych pozadany efekt treningowy (12-15 minut spedzone w okolicach VO2 max), ale nie zabijala mnie na reszte tygodnia. Psychicznie bylo to dla mnie duzo latwiejsze do udzwigniecia, niz np. 8x800 na niepelnym wypoczynku zaprojektowane pod ten sam efekt.
Odpoczynek 3 minuty w marszu bardziej pasuje mi do sesji typu 6x150 w cieply, sloneczny dzien.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
barcel pisze:Biegający Filozof pisze:barcel pisze: Czy konieczne ? Na pewno nie za często. Niemniej są takie treningi, które według mnie trzeba przetrwać, chociażby, że względów czysto psychologicznych. Bo jeśli tam się poddasz, to i na ostatnim kilometrze w wyścigu na 10 km, także się poddasz i nie wykrzesasz z siebie tyle pracy.
Często to głowa blokuje ciało. Bo organizm nie lubi bólu, a biegacz balansuje na granicy wytrzymałości odczuwania bólu.
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam! Tylko uważam, że aby takie treningi były skuteczne to całych przygotowaniach nie może być więcej niż palców u jednej ręki. Byłem/ jestem świadkiem permanentnego zajeżdżania się na stadionie, które nijak ma się do osiąganych później wyników.
Zresztą sam 2 lata temu zrobiłem "trening życia" - 5 razy 1km po 2:57,55,52,51,49 i potem kilka podobnych jednostek. Tylko, że byłem potem tak kompletnie skasowany, że na starcie zawodów byłem wrakiem człowieka.
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Poruszasz drażliwą strunę. Większość biegaczy amatorów a może nawet prawie wszyscy są permanentnie przekonani, ze trenować trzeba ciężko a ciężko w tym kontekście oznacza na granicy możliwości. Jak mają biegać tempo zadane a jest rezerwa pobiegną szybciej, jak jest siła przerwę skrócą , dodadzą kolejne powtórzenie i to szybciej, tempo maraton pobiegną na trenie 5 sek szybciej i objętość będą biegać powyżej możliwości i potrzeb. Tak to działa albo często i nie działa ale jest
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880