marcinnek_ pisze:Im lepsza będzie forma przed pierwszym biegiem, tym gorzej dla tego drugiego. w zeszłym roku wydawało mi się, że "treningowo" pobiegłem Chudego Wawrzyńca, wszystko było świetnie, nogi niosły, świetne zawody. 4 tygodnie później nie skończyłem swojej pierwszej setki, Doczłapałem do 77km, bo czasu na odbudowanie się organizmu zabrakło. Więc albo znajdź wcześniej coś krótszego, może nawet maraton uliczny, albo skup się tylko na biegu docelowym.
No Człowiecze, jesli chcesz zaliczać takie biegi co cztery tygodnie, to Ty długo nie poszalejesz
marcinnek_ pisze:Im lepsza będzie forma przed pierwszym biegiem, tym gorzej dla tego drugiego. w zeszłym roku wydawało mi się, że "treningowo" pobiegłem Chudego Wawrzyńca, wszystko było świetnie, nogi niosły, świetne zawody. 4 tygodnie później nie skończyłem swojej pierwszej setki, Doczłapałem do 77km, bo czasu na odbudowanie się organizmu zabrakło. Więc albo znajdź wcześniej coś krótszego, może nawet maraton uliczny, albo skup się tylko na biegu docelowym.
No Człowiecze, jesli chcesz zaliczać takie biegi co cztery tygodnie, to Ty długo nie poszalejesz
to już indywidualne kwestie organizmu też ;/
ja np. jestem wykończony jak biegam szybkie 5tki lub 10 a jak sobie przebiegnę 30 km w 3 strefie tętna to następnego dnia mogę robić kolejne 30 ;]
każdy organizm jest inny, trzeba tylko poznać swoje możliwości
marcinnek_ pisze:Im lepsza będzie forma przed pierwszym biegiem, tym gorzej dla tego drugiego. w zeszłym roku wydawało mi się, że "treningowo" pobiegłem Chudego Wawrzyńca, wszystko było świetnie, nogi niosły, świetne zawody. 4 tygodnie później nie skończyłem swojej pierwszej setki, Doczłapałem do 77km, bo czasu na odbudowanie się organizmu zabrakło. Więc albo znajdź wcześniej coś krótszego, może nawet maraton uliczny, albo skup się tylko na biegu docelowym.
No Człowiecze, jesli chcesz zaliczać takie biegi co cztery tygodnie, to Ty długo nie poszalejesz
to już indywidualne kwestie organizmu też ;/
ja np. jestem wykończony jak biegam szybkie 5tki lub 10 a jak sobie przebiegnę 30 km w 3 strefie tętna to następnego dnia mogę robić kolejne 30 ;]
każdy organizm jest inny, trzeba tylko poznać swoje możliwości
Ja traktuje zawody jako wysiłek maksymalny. Jeśli mówisz o luźnym treningu, to rozmawiamy o innych światach
Ja traktuje zawody jako wysiłek maksymalny. Jeśli mówisz o luźnym treningu, to rozmawiamy o innych światach
no ja też, cel mam w tym roku jeden główny, Ultra Mazury ale jak mi będzie szło źle w tym sezonie to nie będę na siłę tam walczył, najwyżej powalczę w Wieliszewie a Mazury wtedy odpuszczę
marcinnek_ pisze:Im lepsza będzie forma przed pierwszym biegiem, tym gorzej dla tego drugiego. w zeszłym roku wydawało mi się, że "treningowo" pobiegłem Chudego Wawrzyńca, wszystko było świetnie, nogi niosły, świetne zawody. 4 tygodnie później nie skończyłem swojej pierwszej setki, Doczłapałem do 77km, bo czasu na odbudowanie się organizmu zabrakło. Więc albo znajdź wcześniej coś krótszego, może nawet maraton uliczny, albo skup się tylko na biegu docelowym.
No Człowiecze, jesli chcesz zaliczać takie biegi co cztery tygodnie, to Ty długo nie poszalejesz
Błąd wyłapany i poprawiony. W tym sezonie startuję w górach już tylko dwa razy. 48km Cortina i po 8 tygodniach setka. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że przez dwa lata system przygotowywania się do kolejnego startu poprzez poprzedni krótszy (na przykład od maja do września 28-36-52-64) działał bardzo dobrze. Dopiero powyżej 50km okazało się, że potrzebuję jednak więcej czasu na regenerację. Gdybym nie sprawdził to bym nie wiedział
marcinnek_ pisze:
Błąd wyłapany i poprawiony. W tym sezonie startuję w górach już tylko dwa razy. 48km Cortina i po 8 tygodniach setka. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że przez dwa lata system przygotowywania się do kolejnego startu poprzez poprzedni krótszy (na przykład od maja do września 28-36-52-64) działał bardzo dobrze. Dopiero powyżej 50km okazało się, że potrzebuję jednak więcej czasu na regenerację. Gdybym nie sprawdził to bym nie wiedział
otóż to ;]
dopóki nie sprawdzisz to nie będziesz wiedział na czym stoisz ;]
marcinnek_ pisze:
Błąd wyłapany i poprawiony. W tym sezonie startuję w górach już tylko dwa razy. 48km Cortina i po 8 tygodniach setka. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że przez dwa lata system przygotowywania się do kolejnego startu poprzez poprzedni krótszy (na przykład od maja do września 28-36-52-64) działał bardzo dobrze. Dopiero powyżej 50km okazało się, że potrzebuję jednak więcej czasu na regenerację. Gdybym nie sprawdził to bym nie wiedział
otóż to ;]
dopóki nie sprawdzisz to nie będziesz wiedział na czym stoisz ;]
Panowie, nie należy wyważać otwartych drzwi. Organizm musi się zregenerować jeśli ma efektywnie znosić wysiłek maksymalny. 4 tygodnie to krótki okres czasu.
Qba Krause pisze:barcel, ile ultra biegłeś w życiu?
w oficjalnych zawodach, nie uczestniczyłem. Niemniej po Islandzkich szlakach z kumplem (Thorbergur Ingi Jonsson) troszkę pobiegałem.
Chcesz mi powiedzieć, że się nie znam?
Qba, zapewne mam mniejsze pojęcie o Ultra niż o biegach długich, a i tu moja wiedza jest nieznaczna, niemniej zasmakowałem ultra w górskim wykonaniu.
Moje doświadczenia, jak i wiedza zdobyta z dyskusje z ultrasami z Islandii (akurat tylko z takimi mam kontakt), popiera mnie w przekonaniu, że regeneracja jest niezbędna, a po biegu na dystansie 50-80 km w górach 4 czy 6 tygodni to krótki okres, szczególnie przed kolejnym dłuższym biegiem.
Nie mówię tu o sławetnym podejściu "treningowym" (patrz rekreacyjnym) do startu, tylko o biegu na maksymalnych obrotach.
osobiście uważam, że dyskusja na ten temat to nie jest "wyważanie otwartych drzwi" - do tego konkretnie sformułowania piję.
przykładem może być słynne obłożenie startami Maćka Więcka albo Michała Jędroszkowiaka
oczywiście regeneracja jest potrzebna, ale ton Twoich wypowiedzi sugeruje, że 4 tygodnie odstępu między startami to za mało. moim zdaniem - to wcale nie jest oczywiste.
Z tego co pamietam z lektury jego książki, Scott Jurek nie raz startował w ultra mega ciężkich w odstepie tygodni i tych startów raczej nie da się zaliczyć do rekreacyjnego biegania. Ta kwestia regenaracji jest chyba bardzo indywidualna i byłbym ostrożniejszy z rzucaniem pewników typu "minimum 4 tygodnie", "conajmniej 2 miesiące". To nie jest nic uniwersalnego, każdy musi sam siebie poznać i zobaczyć na co go stać.
Kurilp pisze:Z tego co pamietam z lektury jego książki, Scott Jurek nie raz startował w ultra mega ciężkich w odstepie tygodni i tych startów raczej nie da się zaliczyć do rekreacyjnego biegania. Ta kwestia regenaracji jest chyba bardzo indywidualna i byłbym ostrożniejszy z rzucaniem pewników typu "minimum 4 tygodnie", "conajmniej 2 miesiące". To nie jest nic uniwersalnego, każdy musi sam siebie poznać i zobaczyć na co go stać.
Panowie, przyjmuje krytykę z pokorą, ale musicie spojrzeć na swój poziom zaawansowania. Taki Scott Jurek biegał dzień w dzień i to sporo kilometrów. Zaś niektórzy rzucają się na biegi ultra jeden za drugim z marnym przygotowaniem. Regeneracja zaś "wytrenowuje" się wraz z treningiem.