Komentarz do artykułu Biegowe aksjomaty
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Można wiersz zinterpretować na dwa sposoby:
1. wysiłek maksymalny to najkrótszy czas jaki zawodnik może osiągnąć na danym dystansie.
2. wysiłek maksymalny to najkrótszy czas w jakim zawodnik może osiągnąć dany dystans.
1. wysiłek maksymalny to najkrótszy czas jaki zawodnik może osiągnąć na danym dystansie.
2. wysiłek maksymalny to najkrótszy czas w jakim zawodnik może osiągnąć dany dystans.
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Brawo.yacool pisze:Można wiersz zinterpretować na dwa sposoby:
1. wysiłek maksymalny to najkrótszy czas jaki zawodnik może osiągnąć na danym dystansie.
2. wysiłek maksymalny to najkrótszy czas w jakim zawodnik może osiągnąć dany dystans.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tego nie neguje. Neguje natomiast sens uzycia sformulowania "wysilek maksymalny" bo jest nieprecyzyjne.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jest jeszcze maksymalny wysiłek użyteczny, albo maksymalna sprawność mechaniczna.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No tylko ze nie można przyjąć, że jednostką wysiłku maksymalnego są sekundy lub minuty, a takie bylyby konsekwencje takiej definicji.
Czas wysiłku maksymalnego jest fajnym regulatorem intensywności treningowej, ale to jest czas wysiłku i jednostki są odpowiednie.
Czas wysiłku maksymalnego jest fajnym regulatorem intensywności treningowej, ale to jest czas wysiłku i jednostki są odpowiednie.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W zasadzie to Twoj pierwszy aksjomat ktory brzmial zdaje sie:
"Kazdy wysilek jest maksymalny w stosunku do odpowiedniego dystansu"
Nie jest taki zly i czepic sie go nie mozna bo zawsze jest prawdziwy. Nawet jesli bedziemy mieli kilka definicji wysilku maksymalnego (do wyrzygu, do omdlenia czy do smierci) to zawsze jest dystans ktory spelni ta definicje.
Dobra, ide pobiegac.
"Kazdy wysilek jest maksymalny w stosunku do odpowiedniego dystansu"
Nie jest taki zly i czepic sie go nie mozna bo zawsze jest prawdziwy. Nawet jesli bedziemy mieli kilka definicji wysilku maksymalnego (do wyrzygu, do omdlenia czy do smierci) to zawsze jest dystans ktory spelni ta definicje.
Dobra, ide pobiegac.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Dodałem zatem aksjomat 4:
"Najbardziej energetycznie ekonomiczna liczba kroków w jednostce czasu jest różna dla każdego biegacza"
"Najbardziej energetycznie ekonomiczna liczba kroków w jednostce czasu jest różna dla każdego biegacza"
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Ja chciałem zabawnie, tymczasem dopiero teraz zrobiło się zabawnie 
Z powyższego "aksjomatu" wynika jasno, że nie istnieje dwóch biegaczy o tej samej, najbardziej energetycznie dla nich ekonomicznej, kadencji

Z powyższego "aksjomatu" wynika jasno, że nie istnieje dwóch biegaczy o tej samej, najbardziej energetycznie dla nich ekonomicznej, kadencji

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)

-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 15 lut 2017, 13:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Intuicja oraz dotychczasowe doświadczenie z treningów i eksperymentów (m.in. "inspired by yacool", za co z serca dzięki) podpowiadają mi:
- Dla danej prędkości biegu istnieją co najmniej dwie pary "kadencja—długość kroku" skutkujące najmniejszą intensywnością chwilową wysiłku.
(Z użyciem powyższego doprecyzowałbym krzywą zwalniania.) - Na danym tętnie można wytrzymać tym dłużej, im wolniej/łagodniej odbywało się wchodzenie na to tętno.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Wysiłek maksymalny najpiękniej zdefiniował Filippides!
Ja wiem że łatwiej krytykować niż tworzyć, ale kadencję trudno będzie obronić. Bo nawet dla jednego biegacza będzie inna pod górkę, inna z górki, inna rano tuż po wstaniu, a inna po rozgrzewce.
Poza tym nawet w modelowej sytuacji to stwierdzenie nie jest dla mnie oczywiste. Dlaczego miałaby istnieć jedna idealna liczba kroków w jednostce czasu?
Ja wiem że łatwiej krytykować niż tworzyć, ale kadencję trudno będzie obronić. Bo nawet dla jednego biegacza będzie inna pod górkę, inna z górki, inna rano tuż po wstaniu, a inna po rozgrzewce.
Poza tym nawet w modelowej sytuacji to stwierdzenie nie jest dla mnie oczywiste. Dlaczego miałaby istnieć jedna idealna liczba kroków w jednostce czasu?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przecież nie napisaliśmy, że jest jedna, ale, że indywidualna. Oczywiście, że nie jest jedna.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Teoretycznie można uzyskać na bieżni mechanicznej idealną, indywidualną kadencję.szymon_szym pisze:Dlaczego miałaby istnieć jedna idealna liczba kroków w jednostce czasu?
Od jakiegoś czasu eksperymentuję z treningiem funkcjonalnym na ochotnikach. Chodzi o koordynację skurczu ekscentrycznego (tłumaczę to określenie w jednym z odcinków motoryki). W skrócie: podczas treningu funkcjonalnego przy zachowaniu jakiejś kadencji, powiedzmy około półtora herca, można wykonać pracę nogą podporową polegającą na zginaniu stawów i samoczynnym prostowaniu. Jeżeli zginanie stawów jest skoordynowane to da się uzyskać czas pracy kilkakrotnie dłuższy w porównaniu ze zginaniem nieskoordynowanym. Kadencja zatem nie jest pierwotnym czynnikiem wpływającym na ekonomikę ruchu.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nic nie rozumiem z tego co napisałeś. Moje przesłanie jest: nie próbujcie za wszelka cenę uzyskać jednej "kanonicznej" kadencji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ie dało by się napisać "Najbardziej ekonomiczna kadencja jest ...." albo "Najefektywniejsza kadencja jest ..."?Adam Klein pisze:Dodałem zatem aksjomat 4:
"Najbardziej energetycznie ekonomiczna liczba kroków w jednostce czasu jest różna dla każdego biegacza"
Czyli "Nie istnieje jedna optymalna kadencja dla danej prędkości."Shortie pisze:
- Dla danej prędkości biegu istnieją co najmniej dwie pary "kadencja—długość kroku" skutkujące najmniejszą intensywnością chwilową wysiłku.
To dotyczy kadencji grupy biegaczy, czy pojedynczego biegacza?
Jeśli grupy, to można napisać ogólniej: "Każdy biegacz porusza się w nieco inny sposób" i taki aksjomat będzie równie precyzyjny a zarazem zrozumiały dla laika nie uzbrojonego w słownik pojęć biegowych.
Jeśli ma to dotyczyć pojedynczego biegacza, to skąd ten wniosek?
Czy jeśli po rozpoczęciu truchtu tętno szybko mi się ustabilizuje to będzie znaczyło, że nie dam rady długo tak truchtać?Shortie pisze:[*]Na danym tętnie można wytrzymać tym dłużej, im wolniej/łagodniej odbywało się wchodzenie na to tętno.[/list]