Środa 01.02.2017
wolne
Czwartek 02.02.2017
INTervals
2,4km ~4:46 + 2x100 + GR 7' +
5x1000m przerwa 3' + 1,8km
3:20.0
3:14.7
3:17.6
3:18.6
3:17.6
Na asfalcie po roztopach zostało sporo piasku. W butach, których biegałem niestety to odczuwałem. Nie dość, że tyle lodu w lesie to jeszcze na chodniku się trochę po tym piachu śliskałem... Poszło całkiem dobrze, tętno maksymalne 191, wszystko w normie. Pierwsze takie interwały w tych przygotowaniach, więc nie ukrywam, że jednak się sporo zmęczyłem
Piątek 03.02.2017
Siłownia
45' spinning + 30' CXWORX + 1,5km na bieżni
zajęcia grupowe, które wycisnęły ze mnie wiele. Najpierw poniewierka na interwałowym spinningu, z którego wychodzę cały mokry. Do tego poł godziny zajęć ogólnorozwojowych, w których mocno oberwał brzuch, grzbiet i ramiona. Chciałem dokręcić kilka kmów na bieżni ale już nie miałem siły...
Sobota 04.02.2017
I TRENING 13:00
Threshold
2,4km + 2x100 + GR 7' +
4x2km przerwa 2' + 2,2km
7:07.6 ~3:34/km
7:10.7 ~3:35/km
7:16.6 ~3:38/km
7:12.5 ~3:36/km
II TRENING 20:30
EASY
7,2km ~4:50/km
RAZEM dzień na 20,3km. Dobry trening wyszedł. Obieguję się na prędkości ~3:35/km. Tętno idealne, 181-183 pomijając pierwsze kilkaset rozpędowych metrów. Wieczorem dokręcone bo weekend mam na sportowo
Niedziela 05.02.2017
EASY
21,1km 1:51:31 ~5:17/km ~HR143(70%)
Nogi podmęczone, ale najgorsza była nawierzchnia. Biegałem w trailówkach w lesie i nad Wartą, a tam ciągle pozostałości śniegu i lód, lód, lód. Momentami ciężko w ogóle biec, trzeba szukać obrzeży ścieżki. Oczywiście kilka poślizgnięć, z których ostatnie, 500m od domu, zakończone wywrotką. Walnąłem kolanem w chodnik. Ból był ,ale przeszło i została tylko zdarta skóra. Albo niech to stopnieje, albo zasypie świeżym śniegiem...
Tydzień 64,7km