Liczenie dni do emerytury
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Jeśli znalazłbym taśmę o długości 115 metrów i odcinałbym po centymetrze każdego dnia, to taśma skończyłaby się tuż przed odejściem na emeryturę.
Aspekt optymistyczny: to tylko ostatnia prosta i kawałek wirażu na stadionie.
Aspekt pesymistyczny: to jeszcze cholernie daleko, no i gdzie ja znajdę tak długą taśmę krawiecką.
Jest jeszcze aspekt super-optymistyczny - zawsze można przecież odciąć od razu kilka, czy kilkanaście metrów i rzucić robotę w cholerę dużo wcześniej.
A wam ile zostało do zasłużonego odpoczynku?
Aspekt optymistyczny: to tylko ostatnia prosta i kawałek wirażu na stadionie.
Aspekt pesymistyczny: to jeszcze cholernie daleko, no i gdzie ja znajdę tak długą taśmę krawiecką.
Jest jeszcze aspekt super-optymistyczny - zawsze można przecież odciąć od razu kilka, czy kilkanaście metrów i rzucić robotę w cholerę dużo wcześniej.
A wam ile zostało do zasłużonego odpoczynku?
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 329
- Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dla mnie samo uswiadomienie faktu że to policzalne jest bardzo pesymistyczny.
Gdzies istnieje taka tasma, z której każdego dnia odcinamy kupony. Nie wiemy jaka jeszcze jest długa, ale każdy kiedys
odetnie swój ostatni.
Gdzies istnieje taka tasma, z której każdego dnia odcinamy kupony. Nie wiemy jaka jeszcze jest długa, ale każdy kiedys
odetnie swój ostatni.
Michał
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
J mam madzieję, że ruszając się systemtycznie uda się tych kilka metrów dokleić i mimo czterdziechy nie śpieszno mi ani do emerytury ani do ostatniego kuponu.
Jeden centymetr już obcinałem tradycyjnie w armii.
Spocznij,
Mifor
Jeden centymetr już obcinałem tradycyjnie w armii.
Spocznij,
Mifor
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
Aniu wystarczy, że przejdziesz się do pierwszego lepszego agenta ubezpieczeniowego. W przepowiadaniu są lepsi niż wróżkaQuote: from ania on 9:39 pm on Jan. 11, 2002
A skad wiecie kiedy przyjdzie Wasza emerytura?
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Listonosz przyniesie, albo po wyciągu z bankuQuote: from ania on 9:39 pm on Jan. 11, 2002
A skad wiecie kiedy przyjdzie Wasza emerytura?
Mifor
(Edited by Mifor at 9:45 am on Jan. 14, 2002)
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Aniu, nie wiadomo kiedy przyjdzie czas na emeryturę. Ja mam cały czas nadzieję, że przyjdzie mi kiedyś uciąć za jednym razem od razu kilkadziesiąt metrów taśmy. Jeszcze kilka lat temu liczyłem, że popracuję 5 lat i zasłużona emerytura. Ale pojawiają się coraz nowe potrzeby: mieszkanie, później dom, studia dzieci, dlatego pewnie przyjdzie mi jeszcze długo pracować, niestety.
ENTRE.PL Team
- JacekZ
- Wyga
- Posty: 146
- Rejestracja: 19 cze 2001, 06:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Szkoda tylko, że po pracy tak mało czasu zostaje na bieganie (zwłaszcza w zimie) i tak trudno dostać urlop.
Ja bym wolał być na emeryturze do 65 roku życia a pracować później.
Ja bym wolał być na emeryturze do 65 roku życia a pracować później.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Joycat, jak byłem w twoim wieku też chciałem. Siedziałem z własnej woli w pracy do północy, czasem spędzałem w biurze noce. Gdy ostatnio musiałem siedzieć w biurze do 23 czułem się jak na zesłaniu.
Gdybym mógł wybierać to mój plan na następne tygodnie wyglądałby następująco: tydzień w Beskidzie Żywieckim, Maraton Piasków i dwa tygodnie w Maroku, potem dwa, trzy tygodnie odpoczynku w Warszawie (treningi o 11, potem siłownia, wieczorem spotkania ze znajomymi), jak przyjdzie odwilż to dwa tygodnie w Szklarskiej Porębie, a potem tygodniowa wycieczka na jakiś maraton w Europie, potem w maju na 6 tygodni w podróż po USA. Znacznie przyjemniejsze niż praca.
Przypomina mi się takie powiedzenie. Jeśli na starość będziesz czegoś żałować, to nie będzie to żal, że nie spędzałeś więcej czasu w pracy, ale raczej że nie poświęciłeś więcej czasu rodzinie".
Praca dla mnie to źródło utrzymania, nic więcej. Dobrze gdy jest interesująca lub jest wręcz pasją (jak chyba w twoim przypadku), dlatego może Ci trochę zazdroszczę?
Gdybym mógł wybierać to mój plan na następne tygodnie wyglądałby następująco: tydzień w Beskidzie Żywieckim, Maraton Piasków i dwa tygodnie w Maroku, potem dwa, trzy tygodnie odpoczynku w Warszawie (treningi o 11, potem siłownia, wieczorem spotkania ze znajomymi), jak przyjdzie odwilż to dwa tygodnie w Szklarskiej Porębie, a potem tygodniowa wycieczka na jakiś maraton w Europie, potem w maju na 6 tygodni w podróż po USA. Znacznie przyjemniejsze niż praca.
Przypomina mi się takie powiedzenie. Jeśli na starość będziesz czegoś żałować, to nie będzie to żal, że nie spędzałeś więcej czasu w pracy, ale raczej że nie poświęciłeś więcej czasu rodzinie".
Praca dla mnie to źródło utrzymania, nic więcej. Dobrze gdy jest interesująca lub jest wręcz pasją (jak chyba w twoim przypadku), dlatego może Ci trochę zazdroszczę?
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Na szczê¶cie nie spêdzam w biurze nocy. Nie siedzê te¿ po godzinach. Kiedy¶ tak by³o, ale mi przesz³o, odk±d ujrza³am jak mój dyrektor - sk±din±d cudowny, bardzo inteligentny cz³owiek i znakomity menad¿er - o godz. 16.30 bierze pod pachê teczkê i wraca do domu, do rodziny. Dokona³ bardzo rozs±dnego podzia³u dnia: w pracy praca na wysokich obrotach, po pracy - rodzina, hobby etc.
Id±c za jego przyk³adem postawi³am sobie za punkt honoru robiæ w ci±gu dnia tyle, ¿eby móc wychodziæ z czystym sumieniem o 17. do domu. Niektórzy spêdzaj± "na papierosku" pó³ dnia pracy, a potem przesiaduj± w biurze do pó¼nego wieczora. Bez sensu. Moj± s³abostk± jest forum Ale jest to znacznie mniej czasoch³onny i bardziej zdrowy na³óg ni¿ plotkowanie w ob³okach dymu papierosowego w kafeterii naszego wspania³ego biurowca.
Poza tym.. lubiê moj± pracê. Daje mi do¶wiadczenie i odrobinê presti¿u.
Id±c za jego przyk³adem postawi³am sobie za punkt honoru robiæ w ci±gu dnia tyle, ¿eby móc wychodziæ z czystym sumieniem o 17. do domu. Niektórzy spêdzaj± "na papierosku" pó³ dnia pracy, a potem przesiaduj± w biurze do pó¼nego wieczora. Bez sensu. Moj± s³abostk± jest forum Ale jest to znacznie mniej czasoch³onny i bardziej zdrowy na³óg ni¿ plotkowanie w ob³okach dymu papierosowego w kafeterii naszego wspania³ego biurowca.
Poza tym.. lubiê moj± pracê. Daje mi do¶wiadczenie i odrobinê presti¿u.