rubin - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Pierwszy raz słyszę, że jest zegarek mierzący parametr "częstość oddechów", chyba żaden z Garminów tego nie ma. Fajna sprawa, przydałoby się.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Odpoczywałam, dzięki. Kurczę, no nie sądzę, że obecnie mocno trenuję, raczej odwrotnie - jeszcze nie pora, bo pierwsze zawody na których mi zależy będą dopiero pod koniec czerwca.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
tak sobie myślę, że wcale nie musisz się czuć zmęczona, żeby być zmęczona. To organizm tak się może czuć. Brzmi trochę pokrętnie, ale ja jak pisałem wielokrotnie specem nie jestem. Jakoś tam siebie obserwuję i to takie wnioski są.rubin pisze:Odpoczywałam, dzięki. Kurczę, no nie sądzę, że obecnie mocno trenuję, raczej odwrotnie - jeszcze nie pora, bo pierwsze zawody na których mi zależy będą dopiero pod koniec czerwca.
a.. jeszcze jedno - dla mnie ważne. Masz trenera i jego słuchaj, ja piszę raczej o swoich obserwacjach - żeby nie było że Cię do czegoś tam zniechęcam.
na jakie zawody się wybierasz?
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czerwcowe zawody to Ustroński Bieg Dookoła Doliny Wisły - 66 km, przez m. in. Baranią Górę. 18.06.2017.
Byłam tam w 2015 r. i nie dokończyłam, więc są rachunki do wyrównania.
Tydzień przed BDDW w 2015 brałam udział na Biegu Rzeźnika-Ultra - to była ta pierwsza edycja, z hardkorową trasą przez Halicz i jeszcze bardziej hardkorowymi limitami na PK. Zaraz po BRz-U (zanim się nawet wykąpałam) zadzwonił do mnie obecny trener i namówił właśnie na ten ultramaraton w Ustroniu. No ale wtedy jeszcze mnie nie trenował, trzeba więc wybaczyć
Trasa przepiękna, nieoznaczona - trzeba się pilnować, trudna, impreza dość kameralna, z klimatem takim, jak lubię.
We wrześniu liczę na to, że dostanę się na NIL i będę na tyle w formie, by znów powalczyć o dobre miejsce (54km), na październik jestem już zapisana na SOG (167 km). Bardzo bym chciała - o ile będzie pogoda - zmieścić się na SOG-u w czasie 24 godzin. Reszta zawodów to nie zawody, a raczej trochę mocniejszy trening i przy okazji spotkania towarzyskie: Kornatka, Mogielnica, Koniczynka itp. krótkie 16-29 km.
Co do słuchania się trenera: mam o tyle dobrze, że to nie jest tylko kontakt internetowo-telefoniczny - bo dość często widzimy się na treningach na SLA, hali, siłowni i czasami w terenie. Więc widzi czy w rzeczywistości jest tak, jak mówię. Ma też wgląd w moje konto na movescount, a tam wszystko jak na dłoni . Dlatego trening, mimo ogólnego zarysu na cały już sezon - mam układany co kilka dni na kilka dni w zależności od tego, jak się czuję, jaka pogoda itp. I fakt - byłam zmęczona - trochę pracą, trochę sprawami domowymi, do tego doszedł jeszcze nie najlepszej jakości sen. Byłam osłabiona infekcją - mogłam może nie iść na halę na ten test Coopera, no ale poszłam.
Byłam tam w 2015 r. i nie dokończyłam, więc są rachunki do wyrównania.
Tydzień przed BDDW w 2015 brałam udział na Biegu Rzeźnika-Ultra - to była ta pierwsza edycja, z hardkorową trasą przez Halicz i jeszcze bardziej hardkorowymi limitami na PK. Zaraz po BRz-U (zanim się nawet wykąpałam) zadzwonił do mnie obecny trener i namówił właśnie na ten ultramaraton w Ustroniu. No ale wtedy jeszcze mnie nie trenował, trzeba więc wybaczyć
Trasa przepiękna, nieoznaczona - trzeba się pilnować, trudna, impreza dość kameralna, z klimatem takim, jak lubię.
We wrześniu liczę na to, że dostanę się na NIL i będę na tyle w formie, by znów powalczyć o dobre miejsce (54km), na październik jestem już zapisana na SOG (167 km). Bardzo bym chciała - o ile będzie pogoda - zmieścić się na SOG-u w czasie 24 godzin. Reszta zawodów to nie zawody, a raczej trochę mocniejszy trening i przy okazji spotkania towarzyskie: Kornatka, Mogielnica, Koniczynka itp. krótkie 16-29 km.
Co do słuchania się trenera: mam o tyle dobrze, że to nie jest tylko kontakt internetowo-telefoniczny - bo dość często widzimy się na treningach na SLA, hali, siłowni i czasami w terenie. Więc widzi czy w rzeczywistości jest tak, jak mówię. Ma też wgląd w moje konto na movescount, a tam wszystko jak na dłoni . Dlatego trening, mimo ogólnego zarysu na cały już sezon - mam układany co kilka dni na kilka dni w zależności od tego, jak się czuję, jaka pogoda itp. I fakt - byłam zmęczona - trochę pracą, trochę sprawami domowymi, do tego doszedł jeszcze nie najlepszej jakości sen. Byłam osłabiona infekcją - mogłam może nie iść na halę na ten test Coopera, no ale poszłam.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Ustroński Bieg Dookoła Doliny Wisły - znam fragmenty tej trasy. Faktycznie jest bardzo urokliwa. Mam tam w miarę blisko, więc jak mam chwilę i wenę jadę.
Trasa przepiękna, nieoznaczona - trzeba się pilnować, trudna, impreza dość kameralna, z klimatem takim, jak lubię.
przyznam, że takie lubię najbardziej. Bez ludzi, tłumów pchania się. Na dłuższe zawody bardziej jadę dla tego, że jest po prostu bezpieczniej, są PK i jakby coś się stało, poszukają. A zawody to także ten klimat, fajnie jest być wśród ludzi, którzy mają jakąś pasję, uśmiechniętych...
Rzeźnik mnie nieco odstrasza bo kojarzy mi się już ze skomercjalizowaniem biegów, ale trasy ultra jeszcze takie nie są. Tyle że mają doświadczenie w organizacji, i to spore.
Powodzenia.
Trasa przepiękna, nieoznaczona - trzeba się pilnować, trudna, impreza dość kameralna, z klimatem takim, jak lubię.
przyznam, że takie lubię najbardziej. Bez ludzi, tłumów pchania się. Na dłuższe zawody bardziej jadę dla tego, że jest po prostu bezpieczniej, są PK i jakby coś się stało, poszukają. A zawody to także ten klimat, fajnie jest być wśród ludzi, którzy mają jakąś pasję, uśmiechniętych...
Rzeźnik mnie nieco odstrasza bo kojarzy mi się już ze skomercjalizowaniem biegów, ale trasy ultra jeszcze takie nie są. Tyle że mają doświadczenie w organizacji, i to spore.
Powodzenia.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Oj, Rubin, brak słów normalnie .
Trzymaj się.
Ja w trudnych sytuacjach zawsze w sobie mówiłam: mam siebie, swoje nogi mogę sobie pobiec, gdzie chcę i mieć wszystko gdzieś.
Biegnij zatem dalej!
Trzymaj się.
Ja w trudnych sytuacjach zawsze w sobie mówiłam: mam siebie, swoje nogi mogę sobie pobiec, gdzie chcę i mieć wszystko gdzieś.
Biegnij zatem dalej!
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki. Raczej nie przywiązuję się do rzeczy, więc choć żal miejsca ogromnie to idziemy do przodu.
A w najbliższy weekend... pobiegam sobie najpierw normalnie, a później z taczką, bo pogorzelisko trzeba szybko uprzątnąć
A w najbliższy weekend... pobiegam sobie najpierw normalnie, a później z taczką, bo pogorzelisko trzeba szybko uprzątnąć
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No tak, najgorsze to rzeczywiście jest sprzątanie po takich "akcjach". A najbardziej żal to chyba drzew. Tak długo rosną ...
Ech.
Ech.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
ojej Monika, współczuję niby sie człowiek nie przywiązuje, ale cholernie szkoda włożonej pracy
trzymaj się
trzymaj się
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Również współczuję .
Faktycznie trochę siły wpadnie przy sprzątaniu tego bałaganu.
Faktycznie trochę siły wpadnie przy sprzątaniu tego bałaganu.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Ja również Ci współczuję.
Mnie w takich akcjach przeraża ich totalna bezsensowność, nie dość, że ktoś Cię okradnie, to jeszcze zniszczy wszystko. Ja nie mam, ale i Ty też nie będziesz mieć. Tak myślę, że nie idzie tu o straty finansowe, ale raczej emocjonalne, skoro miałaś tam skalniak, znaczy że trochę pracy i serca tam zostawiliście.
Dobrze, że jest jakaś odskocznia od problemów, dla mnie bieganie jest jedną z takich odskoczni.
Ps. Lata temu mój koleś robił kawalerskie na ogródkach. Jak się już zwijali, weszło tam trzech gości z bejsbolami i ich rozwałkowali, dosłownie. Nic nie ukradli, nie zniszczyli, tylko ich ciężko pobili. Zupełnie po nic, ani nie byli głośno, ani nic nikomu nie wadzili. Po prostu tam byli. Ludzie mają czasem naprawdę zryte berety.
Mnie w takich akcjach przeraża ich totalna bezsensowność, nie dość, że ktoś Cię okradnie, to jeszcze zniszczy wszystko. Ja nie mam, ale i Ty też nie będziesz mieć. Tak myślę, że nie idzie tu o straty finansowe, ale raczej emocjonalne, skoro miałaś tam skalniak, znaczy że trochę pracy i serca tam zostawiliście.
Dobrze, że jest jakaś odskocznia od problemów, dla mnie bieganie jest jedną z takich odskoczni.
Ps. Lata temu mój koleś robił kawalerskie na ogródkach. Jak się już zwijali, weszło tam trzech gości z bejsbolami i ich rozwałkowali, dosłownie. Nic nie ukradli, nie zniszczyli, tylko ich ciężko pobili. Zupełnie po nic, ani nie byli głośno, ani nic nikomu nie wadzili. Po prostu tam byli. Ludzie mają czasem naprawdę zryte berety.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Było, nie ma, trudno, nic już nie poradzę. Sprzątanie tego jest przykre, bo znajdujemy stopione pamiątki; zabawki po córkach, które trzymaliśmy dla przyszłych dzieci naszych dzieci itp. Ale jak to się mówi panta rhei
Złość potrafi wyzwalać ogromną energię. We wtorek pod silny wiatr i w terenie dwusetki weszły niepotrzebnie sporo szybciej niż należy.
Szkoda, że niektórzy nie potrafią się wyżyć inaczej niż przez np. sport.
Złość potrafi wyzwalać ogromną energię. We wtorek pod silny wiatr i w terenie dwusetki weszły niepotrzebnie sporo szybciej niż należy.
Szkoda, że niektórzy nie potrafią się wyżyć inaczej niż przez np. sport.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja p.....
Brak słów po prostu...
Współczuję, Monika!
A co do Twojego powera na siłowni z racji tego przykrego zdarzenia, to przypominam sobie swoją życiówkę na dyszkę w 2013r, gdzie rozgrzewając się przed startem wdepnąłem w psią kupę! Matko, jak ja byłem wtedy wściekły! I taka ciekawostka jest taka, że do tej pory nie mogę się do tej życiówki zbliżyć nawet na minutę...
Brak słów po prostu...
Współczuję, Monika!
A co do Twojego powera na siłowni z racji tego przykrego zdarzenia, to przypominam sobie swoją życiówkę na dyszkę w 2013r, gdzie rozgrzewając się przed startem wdepnąłem w psią kupę! Matko, jak ja byłem wtedy wściekły! I taka ciekawostka jest taka, że do tej pory nie mogę się do tej życiówki zbliżyć nawet na minutę...
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Odrobiłem zaległości, zgodnie z obietnicą... zdania nie zmieniam, najpierw gratulacje....a następnie powodzenia w dalszych planach....i mam nadzieję do zobaczenia w końcu na jakis zawodach... pozdrowionka :uuusmiech: :uuusmiech: :uuusmiech: