Piotr-Fit pisze:Jacku, autorze postu
a czemu, tak szczerze, nie chcesz robić długich wybiegań?
Mam tu na myśli robionych raz w tygodniu, no pod pewnymi warunkami na dwa tygodnie, dłuższych biegów od półtorej godziny do 2,5h.
Wyszedłem pobiegać, złapałem bakcyla i biegam do dziś z przyjemnością pod warunkiem że trwa ok. godziny, wyjątkowo półtorej w sprzyjających warunkach pogodowych. Tyle mi wystarcza dla zdrowia, wyglądu i samopoczucia.
Więcej, mocniej, szybciej czy realizacja jakiegoś planu odebrało by mi tą przyjemność.
Zaraz ktoś napisze to po co maraton, myślę że większość osób które biegają mają prędzej czy później maraton z tyłu głowy, aż wreszcie przychodzi do jego realizacji. Nie zagłębiam się w powody, ja zrealizuję swój 23 kwietnia.
Piotr-Fit pisze: I drugie pytanie, nie szkoda Ci debiutu?
Bo nosz motyla noga, debiut w maratonie powinien być IMO czymś wyjątkowym. A nie wspomnieniem typu: ból, ból i na mecie zero sił do cieszenia się z biegu.
Maraton (to eksperyment) jest niejako drogą, a nie celem, pobiegnę na maksimum tego co mnie będzie stać na daną chwilę, czy było by to 3 godziny czy 5 to ból i zmęczenie będzie podobne bo to zawsze maksimum.