Sikor - no to do roboty...
Moderator: infernal
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Witam, na imie mam Robert, lat 43, 77kg/182cm, biegam od nieco ponad 2 lat.
Sezon 2016 wlasnie zamknalem, nadszedl czas planowania sezonu 2017.
A ze na przyszly rok zaplanowalem sobie calkiem niezly sos, wiec pomyslalem,
ze moze dobrze bedzie to wszystko jakos trzymac w jednym miejscu
Gdzie sie aktualnie znajduje i krotkie podsumowanie aktualnego sezonu.
Zaczal sie kiepsko, bo pod koniec pazdzienika dopadla mnie przepuklina miedzykrazkowa L4/L5,
co oznaczalo, ze do konca roku, ponad 2 miesiace w ogole nie biegalem
Od stycznia zaczalem jednak wracac do biegania i od tego czasu problemow/kontuzji brak.
Starty w tym roku:
10km - kwiecien - 44:23 (poprawa o 3 min wzgl. 2015)
HM - maj - 1:41:xx (ponad minute gorzej niz zyciowka z wrzesnia 2015)
czerwiec i sierpien, to 2 sprinty triathlonowe (bakcyla zlapalem!)
5.3km - wrzesien - 21:34 (o minute lepiej niz rok wczesniej)
HM - pazdziernik - 1:35:11 (prawie 5 minut poprawy niz rok wczesniej)
M - 30. pazdziernik - 3:35:26 (debiut w maratonie)
Cele na zime:
- wzmocnic miesnie i zejsc troche z tluszczu (akt. 15-16%), czyli silownia 2x/tydz
- wrocic do regularnego plywania -> przygotowanie do triathlonu
- budowac baze do biegania na letnie starty
Cele glowne na sezon 2017:
- start na dystansie olimpijskim w triathlonie (czerwiec-sierpien)
- start na dystansie 70.3 w triathlonie (wrzesien)
- polmaraton w 1:32 w polowie pazdziernika
- maraton w 3:25 na zakonczenie sezonu
Cele posrednie to poprawienie zyciowki na 10km i w biegu na 5.3km.
O przebiegach przygotowan bede tutaj ofc informowal
Sezon 2016 wlasnie zamknalem, nadszedl czas planowania sezonu 2017.
A ze na przyszly rok zaplanowalem sobie calkiem niezly sos, wiec pomyslalem,
ze moze dobrze bedzie to wszystko jakos trzymac w jednym miejscu
Gdzie sie aktualnie znajduje i krotkie podsumowanie aktualnego sezonu.
Zaczal sie kiepsko, bo pod koniec pazdzienika dopadla mnie przepuklina miedzykrazkowa L4/L5,
co oznaczalo, ze do konca roku, ponad 2 miesiace w ogole nie biegalem
Od stycznia zaczalem jednak wracac do biegania i od tego czasu problemow/kontuzji brak.
Starty w tym roku:
10km - kwiecien - 44:23 (poprawa o 3 min wzgl. 2015)
HM - maj - 1:41:xx (ponad minute gorzej niz zyciowka z wrzesnia 2015)
czerwiec i sierpien, to 2 sprinty triathlonowe (bakcyla zlapalem!)
5.3km - wrzesien - 21:34 (o minute lepiej niz rok wczesniej)
HM - pazdziernik - 1:35:11 (prawie 5 minut poprawy niz rok wczesniej)
M - 30. pazdziernik - 3:35:26 (debiut w maratonie)
Cele na zime:
- wzmocnic miesnie i zejsc troche z tluszczu (akt. 15-16%), czyli silownia 2x/tydz
- wrocic do regularnego plywania -> przygotowanie do triathlonu
- budowac baze do biegania na letnie starty
Cele glowne na sezon 2017:
- start na dystansie olimpijskim w triathlonie (czerwiec-sierpien)
- start na dystansie 70.3 w triathlonie (wrzesien)
- polmaraton w 1:32 w polowie pazdziernika
- maraton w 3:25 na zakonczenie sezonu
Cele posrednie to poprawienie zyciowki na 10km i w biegu na 5.3km.
O przebiegach przygotowan bede tutaj ofc informowal
Ostatnio zmieniony 28 paź 2024, 14:37 przez Sikor, łącznie zmieniany 33 razy.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Ten tydzien jeszcze bedzie bardzo spokojny po debiutanckim maratonie w ostatnia niedziele.
Dziwne jednak, ze nic mnie nie boli. Miesnie sa zmeczone, ale nie bardziej niz po dlugim wybieganiu.
Dlatego wybiore sie dzisiaj wieczorem na lekki rozbieg, zeby sprawdzic czy dzialaja
Dziwne jednak, ze nic mnie nie boli. Miesnie sa zmeczone, ale nie bardziej niz po dlugim wybieganiu.
Dlatego wybiore sie dzisiaj wieczorem na lekki rozbieg, zeby sprawdzic czy dzialaja
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Wynik testu pozytywny, miesnie dzialaja, zadnych niepokojacych objawow.
Spokojne 9km na rozruch wykonane, tempo lekkie ~5:30.
Zatem sezon 2017 uwazam za rozpoczety
Spokojne 9km na rozruch wykonane, tempo lekkie ~5:30.
Zatem sezon 2017 uwazam za rozpoczety
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Jakis zdemotywowany po tym debiutanckim maratonie jestem
Nie wiem czy to pogoda za oknem, czy brak wyraznego celu na horyzoncie, ale bieganie zupelnie mi nie idzie.
Od sobotniego 12km rozbiegania nie moge sie zebrac w sobie. Mam nadzieje, ze dzisiaj rusze dupsko
Tyle z tego, ze chociaz stosunkowo sporo cwiczen (core + sila) w zaciszu domowym robie.
Trzymam zatem sam za siebie kciuki
Nie wiem czy to pogoda za oknem, czy brak wyraznego celu na horyzoncie, ale bieganie zupelnie mi nie idzie.
Od sobotniego 12km rozbiegania nie moge sie zebrac w sobie. Mam nadzieje, ze dzisiaj rusze dupsko
Tyle z tego, ze chociaz stosunkowo sporo cwiczen (core + sila) w zaciszu domowym robie.
Trzymam zatem sam za siebie kciuki
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
To nagle (u nas) nadejscie typowej jesiennej aury mnie dobilo chyba.
Czuje sie ciagle wymarzniety "wewnatrznie".
Ale wczoraj wyprowadzilem uderzenie wyprzedzajace i zaraz po przyjsciu do domu
wypilem kubek goracej herbaty i sie troche rozgrzalem
No i sie udalo. Bylo ledwo +4 i padal deszcz, ale lekkie wybieganie 11.5km poszlo
Tempo 5.07, sr. tetno 152.
Ale pierwsze 2km to byl jakis koszmar, bieglo sie ciezko jakbym z miesiac nie biegal.
Tempo ledwo 5:35, tetno ponad 150
Czuje sie ciagle wymarzniety "wewnatrznie".
Ale wczoraj wyprowadzilem uderzenie wyprzedzajace i zaraz po przyjsciu do domu
wypilem kubek goracej herbaty i sie troche rozgrzalem
No i sie udalo. Bylo ledwo +4 i padal deszcz, ale lekkie wybieganie 11.5km poszlo
Tempo 5.07, sr. tetno 152.
Ale pierwsze 2km to byl jakis koszmar, bieglo sie ciezko jakbym z miesiac nie biegal.
Tempo ledwo 5:35, tetno ponad 150
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Drugi tydzien biegania posezonowego uwazam za calkiem udany.
3 biegi wykonane: 11.5km w czwartek, 12.5km w sobote i 16km w niedziele.
Ale co wazniejsze wczoraj nareszcie bieglo mi sie znowu dobrze
Sr. tempo 4:55 przy sr tetnie 146, a trasa nie byla plaska.
Patrze z nadzieja w nadchodzacy tydzien, tym bardziej, ze ma byc cieplej: +10/+11.
T odobrze, bo zaczynam juz tesknic do biegania w >+30
3 biegi wykonane: 11.5km w czwartek, 12.5km w sobote i 16km w niedziele.
Ale co wazniejsze wczoraj nareszcie bieglo mi sie znowu dobrze
Sr. tempo 4:55 przy sr tetnie 146, a trasa nie byla plaska.
Patrze z nadzieja w nadchodzacy tydzien, tym bardziej, ze ma byc cieplej: +10/+11.
T odobrze, bo zaczynam juz tesknic do biegania w >+30
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Krociutkie podsumowanie tygodnia numer 3: wciaz jestem w trybie roztrenowania
Ze wzgledu na okoliczonosci przyrody, i tego, i niepowtarzalnej
oraz proze zycia codziennego w tym tygodniu udalo sie wykonac tylko 2 biegi:
w czwartek 12,8km i dzisiaj 18,5km.
Lepsze to niz nic, ale wciaz czekam na lepsze czasy
W piatek przynajmnie konkretnie pocwiczylem nogi,
szczegolnie dwuglowe ud i posladkowe.
Oj, czulem je jeszcze dzisiaj podczas biegu, czulem
Ze wzgledu na okoliczonosci przyrody, i tego, i niepowtarzalnej
oraz proze zycia codziennego w tym tygodniu udalo sie wykonac tylko 2 biegi:
w czwartek 12,8km i dzisiaj 18,5km.
Lepsze to niz nic, ale wciaz czekam na lepsze czasy
W piatek przynajmnie konkretnie pocwiczylem nogi,
szczegolnie dwuglowe ud i posladkowe.
Oj, czulem je jeszcze dzisiaj podczas biegu, czulem
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Dawno nie pisalem, bo nie bardzo jest o czym. Wciaz nie moge wejsc w tryb sezonowy
Zalozylem sobie, ze od grudnia zacznie sie konkret, ale nie moge sie przestawic na te temperatury.
W sobote kupilem grube rekawiczki z polaru, dzieki czemu w niedziele, w odroznieniu od piatku rece w czasie biegania mi nie zgrabialy.
Podsumowanie tygodnia: tylko 3 biegi, w sumie 36km, masakra.
Plus jest taki, ze zaczalem biegac wolniej, co mi sie nigdy nie udawalo do tej pory.
Ostatnie 3 biegi >90% czasu w strefie 3 wg Garmina.
Moze to i dobrze?
Zalozylem sobie, ze od grudnia zacznie sie konkret, ale nie moge sie przestawic na te temperatury.
W sobote kupilem grube rekawiczki z polaru, dzieki czemu w niedziele, w odroznieniu od piatku rece w czasie biegania mi nie zgrabialy.
Podsumowanie tygodnia: tylko 3 biegi, w sumie 36km, masakra.
Plus jest taki, ze zaczalem biegac wolniej, co mi sie nigdy nie udawalo do tej pory.
Ostatnie 3 biegi >90% czasu w strefie 3 wg Garmina.
Moze to i dobrze?
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Male podsumowanie tygodnia.
1. Po raz pierwszy od poczatku listopada pobiegalem 4 razy, w sumie 55km,
chyba zaczynam powoli wracac do normalnego rytmu.
2. W sobote postanowilem troche przyspieszyc, zeby sie odmulic po tym ciaglym dreptaniu ostatnio.
Weszlo 15km po krosowej trasie, podbiegi bieglem mocno.
Na ~11-12km, niedlugo po tych podbiegacg, udalo mi sie nareszcie sprowokowac kolke!
Dlaczego sie tak ciesze?
Poniewaz od poczatku listopada probuje przestowac pomysl z musztarda
Nie byla to potezna kolka, rozklewajaca sie na cala szerokosc, ale wyrazna po prawej stronie.
Poczekalem az sie dobrze rozwinie i lyknalem torebke musztardy, smaczna byla trzeba przyznac.
Staralem sie nic nie zmieniac na tyle na ile to bylo mozliwe: nie zwolnilem, oddychalem tak samo i bieglem dalej.
Mija 100m, 200, juz zaczalem myslec, ze jednak nic z tego, ale po 300 czy 400m kolka zaczela odpuszczac
i w ciagu powiedzmy nastepnych 100m zupelnie zniknela
W nastepny weekend znowu sprobuje sprowokowac kolke, ale jeszcze bardziej
1. Po raz pierwszy od poczatku listopada pobiegalem 4 razy, w sumie 55km,
chyba zaczynam powoli wracac do normalnego rytmu.
2. W sobote postanowilem troche przyspieszyc, zeby sie odmulic po tym ciaglym dreptaniu ostatnio.
Weszlo 15km po krosowej trasie, podbiegi bieglem mocno.
Na ~11-12km, niedlugo po tych podbiegacg, udalo mi sie nareszcie sprowokowac kolke!
Dlaczego sie tak ciesze?
Poniewaz od poczatku listopada probuje przestowac pomysl z musztarda
Nie byla to potezna kolka, rozklewajaca sie na cala szerokosc, ale wyrazna po prawej stronie.
Poczekalem az sie dobrze rozwinie i lyknalem torebke musztardy, smaczna byla trzeba przyznac.
Staralem sie nic nie zmieniac na tyle na ile to bylo mozliwe: nie zwolnilem, oddychalem tak samo i bieglem dalej.
Mija 100m, 200, juz zaczalem myslec, ze jednak nic z tego, ale po 300 czy 400m kolka zaczela odpuszczac
i w ciagu powiedzmy nastepnych 100m zupelnie zniknela
W nastepny weekend znowu sprobuje sprowokowac kolke, ale jeszcze bardziej
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
I juz nastepny tydzien minal? Kiedy?
Niestety wykrzesalem z siebie tylko 3 treningi w tym tygodniu, bo za oknem zimno, brzydko i ciemno
W sumie tylko 45km za to przynajmniej wybiegane przy swietle dnia, a nie latarn czy czolowki.
Ten tydzien bedzie wiekszym wyzwaniem: Swieta, przygotowania + rodzina na glowie,
mam nadzieje, ze sie wyrwe chociaz na chwile, zeby podrepac...
Niestety wykrzesalem z siebie tylko 3 treningi w tym tygodniu, bo za oknem zimno, brzydko i ciemno
W sumie tylko 45km za to przynajmniej wybiegane przy swietle dnia, a nie latarn czy czolowki.
Ten tydzien bedzie wiekszym wyzwaniem: Swieta, przygotowania + rodzina na glowie,
mam nadzieje, ze sie wyrwe chociaz na chwile, zeby podrepac...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Ech, ciezki byl ten ostatni czas...
Ostatni raz biegalem 26 grudnia zeszlego roku i jest mi z tym zle.
Pojechalem na 4 dni okolosylwestrowe do rodziny w NL, gdzie zawsze mi sie dobrze biegalo.
Ale nie tym razem. Tuz przed wyjazdem zapowiadali 6-7 stopni, a na miejscu okazalo sie,
ze w dzien temperatura waha sie w okolicach zera. A na dodatek mgla i mokro.
A ja nie wzialem zadnych cieplych rzeczy
Na domiar zlego przypaletalo sie jakies przeziebienie czy jakas inna infekcja
i to wszystko razem odebralo mi ochote i sily, zeby sie chociaz pare km przebiec.
Oto w takim kiepskim biegowym nastroju rozpoczal sie moj 2017 rok. Moze pozniej bedzie lepiej...
Dzisiaj jade do Deca, zeby zakupic jakies cieple rzeczy do biegania, bo wyglada na to,
ze ostatnie cieple zimy sie u nas w tym roku nie powtorza.
Koniec roku wykorzystalem za to na planowanie startow w nastepnym roku.
Aktualnie wyglada to nastepujaco:
23.04 - 10km - Lauf für Mehrsprachigkeit - juz zarejestrowany, razem z synami (na 3km)
11.06 - IM5150 - Ironman Kraichgau
25.06 - TRI sprint - EWR-Triatjhlon Lampertheim (powtorka z zeszlego roku, bardzo mila, kameralna impreza)
06.08 - TRI olimpijka - Frankfurt City Triathlon (w zeszlym roku sprint, tym razme nieco dluzszy dystans)
(20.08 - TRI olimpijka - Triathlon Rodgau -> start rezerwowy)
09.09 - IM polowka - Challenge Almere (pierwszy z glownych startow w tym roku)
15.10 - 21km - Offenbacher Mainuferlauf (juz 3 raz, idealny bieg na zyciowke)
29.10 - maraton - Frankfurt Marathon (juz zarejetrowany, to bedzie moj drugi maraton i drugi glowny start w 2017)
Ostatni raz biegalem 26 grudnia zeszlego roku i jest mi z tym zle.
Pojechalem na 4 dni okolosylwestrowe do rodziny w NL, gdzie zawsze mi sie dobrze biegalo.
Ale nie tym razem. Tuz przed wyjazdem zapowiadali 6-7 stopni, a na miejscu okazalo sie,
ze w dzien temperatura waha sie w okolicach zera. A na dodatek mgla i mokro.
A ja nie wzialem zadnych cieplych rzeczy
Na domiar zlego przypaletalo sie jakies przeziebienie czy jakas inna infekcja
i to wszystko razem odebralo mi ochote i sily, zeby sie chociaz pare km przebiec.
Oto w takim kiepskim biegowym nastroju rozpoczal sie moj 2017 rok. Moze pozniej bedzie lepiej...
Dzisiaj jade do Deca, zeby zakupic jakies cieple rzeczy do biegania, bo wyglada na to,
ze ostatnie cieple zimy sie u nas w tym roku nie powtorza.
Koniec roku wykorzystalem za to na planowanie startow w nastepnym roku.
Aktualnie wyglada to nastepujaco:
23.04 - 10km - Lauf für Mehrsprachigkeit - juz zarejestrowany, razem z synami (na 3km)
11.06 - IM5150 - Ironman Kraichgau
25.06 - TRI sprint - EWR-Triatjhlon Lampertheim (powtorka z zeszlego roku, bardzo mila, kameralna impreza)
06.08 - TRI olimpijka - Frankfurt City Triathlon (w zeszlym roku sprint, tym razme nieco dluzszy dystans)
(20.08 - TRI olimpijka - Triathlon Rodgau -> start rezerwowy)
09.09 - IM polowka - Challenge Almere (pierwszy z glownych startow w tym roku)
15.10 - 21km - Offenbacher Mainuferlauf (juz 3 raz, idealny bieg na zyciowke)
29.10 - maraton - Frankfurt Marathon (juz zarejetrowany, to bedzie moj drugi maraton i drugi glowny start w 2017)
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
No i bylem w Deca, zakupy zrobione.
Zafasowalem sobie spodnie do biegania, moje pierwsze ktore nie sa obcisle
Do tego bluza, ktora moze byc zarowno pod kurtke jak i na wierzch, nie za gruba, nie za cienka:
I bluzo-kurtka wierzchnia, po ktorej sobie duzo obiecuje.
Wygodna, lekko wiatroodporna, z kapturem i kieszenia na komorke/zele na ramieniu.
A na koniec rzecz niezaplanowana, ale na zywo swietnie wygladajaca i bardzo wygodna
Zafasowalem sobie spodnie do biegania, moje pierwsze ktore nie sa obcisle
Do tego bluza, ktora moze byc zarowno pod kurtke jak i na wierzch, nie za gruba, nie za cienka:
I bluzo-kurtka wierzchnia, po ktorej sobie duzo obiecuje.
Wygodna, lekko wiatroodporna, z kapturem i kieszenia na komorke/zele na ramieniu.
A na koniec rzecz niezaplanowana, ale na zywo swietnie wygladajaca i bardzo wygodna
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Nareszcie pobiegalem! Nieco ponad 10km, tempo srednie, zeby sie rozgrzac (5:07)
Spodnie, bluza z kapturem i czapka przetestowane.
Wszystkie czesci garderoby sie sprawdzily, chociaz jak wracalem do domu
i zeszlo ponizej zera, to ostatnie 3km bylo zimno, brr
Chcialbym pobiegac dzisiaj wieczorem, albo jutro rano,
ale temparatury siadly konkretnie: od -6 wieczorem do -8 jutro rano,
wiec nie widze siebie na zewnatrz (wiem, wiem ).
Mam za to plan po raz pierwszy w zyciu przebiec sie na biezni
Spodnie, bluza z kapturem i czapka przetestowane.
Wszystkie czesci garderoby sie sprawdzily, chociaz jak wracalem do domu
i zeszlo ponizej zera, to ostatnie 3km bylo zimno, brr
Chcialbym pobiegac dzisiaj wieczorem, albo jutro rano,
ale temparatury siadly konkretnie: od -6 wieczorem do -8 jutro rano,
wiec nie widze siebie na zewnatrz (wiem, wiem ).
Mam za to plan po raz pierwszy w zyciu przebiec sie na biezni
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Weekend minal, mrozy tez. Biezni nie zobaczylem
Udalo sie za to wygospodarowac czas przy swietle dziennym:
w sobote zaliczylem szybka dyszke przy -4 stopniach i nos mi prawie odpadl,
a w niedziele cross dlugosci 17km przy lekko padajacym sniegu i okolicach zera stopni.
Weekend zaliczam do bardzo udanych
Udalo sie za to wygospodarowac czas przy swietle dziennym:
w sobote zaliczylem szybka dyszke przy -4 stopniach i nos mi prawie odpadl,
a w niedziele cross dlugosci 17km przy lekko padajacym sniegu i okolicach zera stopni.
Weekend zaliczam do bardzo udanych
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Wczoraj nie pobiegalem, ale zrobile pierwszy krok jesli chodzi o powrto do basenu.
Moj syn mial pierwszy trening testowy w klubie, ale polowa basenu nie byla zerezerwowana,
to skorzystalem z okazji i spedzilem godzine w wodzie.
Predkosci jeszcze nie te, ale o dziwo wydolnosciowo, mimo 5-cio miesiecznej przerwy bylo bardzo dobrze.
Teraz tylko trzeba regularnosci i bedzie z gorki
Moj syn mial pierwszy trening testowy w klubie, ale polowa basenu nie byla zerezerwowana,
to skorzystalem z okazji i spedzilem godzine w wodzie.
Predkosci jeszcze nie te, ale o dziwo wydolnosciowo, mimo 5-cio miesiecznej przerwy bylo bardzo dobrze.
Teraz tylko trzeba regularnosci i bedzie z gorki