Moj pierwszy post

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Przemek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 19 cze 2001, 18:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: UE

Nieprzeczytany post

Quote: from JacekZ on 7:36 am on Dec. 7, 2001
Nie dzielny biegacz.
Oczywiście!

Przeleciałem po minkach, ale żadna nie oddaje tego jak się czuję - lekkie zawstydzenie i rumieniec na twarzy.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Karola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 883
Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Napięcie narasta.  :niewiem:  
Czekamy cierpliwie. :lalala:
Awatar użytkownika
Janek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 775
Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

No..., no...
Awatar użytkownika
Niedzielny Biegacz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 gru 2001, 12:15

Nieprzeczytany post

Miałem trudny okres w życiu w połowie lat 90-tych. Mieszkałem w USA, gdzie wyemigrowałem jeszcze w latach 80-tych. Krótko mówiąc byłem prawie kloszardem. Bez pracy i pieniędzy, okradziony przez wspólnika. Straszne uczucie. Budzisz się w mieszkaniu, gdzie kątem śpisz u znajomych i trzeba na cały dzień wyjść na miasto, bo trudno ścierpieć siedzenie w domu, gdy sytuacja jest beznadziejna. Nawet nie miałem pieniędzy na powrót do kraju.

Chodziłem więc po mieście. Najbardziej lubiłem późnym popołudniem chodzić po dolnym Manhattanie w okolicy WTC. Nie byłem skończonym lumpem, zachodziłem do kawiarni i knajpek i gdziekolwiek tylko był napis, że ktoś szuka pracowników. Bezskutecznie.

Więc poza spacerem na bezpłatną zupę do przykościelnej jadłodajni chodziłem na moje ulubione miejsce nad Hudson oglądać złoty zachód słońca. W pobliżu WTC jest (niestety była) przystań luksusowych łodzi motorowych. Zawsze interesowałem się takimi rzeczami. Marzyłem o takiej łodzi od zawsze. Wyobraźcie sobie 20 metrową luksusową łódź, błyszczące, chromowane relingi, mosiężne okucia, kwintesencja luksusu. Wieczorem ta przystań nabierała jeszcze więcej barwy, bo zapalały się światła na jachtach i łodziach, swoim złotym blaskiem odsłaniając przepych wnętrz. Nie widziałem nigdy tak luksusowych wnętrz, pełnych mebli  z drogiego drewna, przepięknych i przytulnych obić, wyposażenia i dekoracji.

Któregoś dnia jestem tam sobie. Siedzę na ławeczce i obserwuję przystań. Rozglądam się po łodziach i wzrok mój przykuwa przepiękna łódź. Wnętrze oświetlone. Na górnym pokładzie impreza. Ludzie elegancko ubrani, w  średnim wieku, ale i młodzi. Przystojni mężczyźni, kobiety bardzo, bardzo smakowite. Szampan, smakołyki, delikatna muzyka. Jak wiele różniło mnie od nich.

Siedziałem tam naprawdę długo. Impreza dochodzi do końca. Goście powoli opuszczają pokład, znikają, łódź pustoszeje. Mijają kolejne minuty. Czas iść do domu. Wstaję i ruszam. Na dolnym pokładzie łodzi zapala się światło. Do pomieszczenia wchodzi kobieta. Ubrana w ciemną suknię, szczupła, nagie ramiona, głęboki dekolt, z pewnością koło czterdziestu lat, ale naprawdę nie traci niczego z powabu trzydziestolatki. Stanąłem jak wryty i obserwuję. Podchodzi do lodówki z winami, wyjmuje butelkę, przez chwilę szuka w kilku szufladach korkociągu, bierze kieliszek. Gaśnie światło i za chwilę wychodzi na pokład. Siada, stawia butelkę, otwiera ją bardzo zgrabnym ruchem. Nagle przez przypadek jej wzrok spoczywa na mnie. Nasze spojrzenia spotykają się. Uśmiecham się. Ot, tak sobie, lubię uśmiechać się do ludzi. W tym momencie ona wstaje, schodzi z pokładu. Przyszła mi przez głowę myśl, że przesadziłem. Stoję oparty o barierkę, podglądam ludzi, gwałcę ich prywatność, a przecież nikt tego nie lubi. Co prawda nie wyglądam jak kloszard, bo mój upadek nastąpił na tyle niedawno, że moje ubranie nadal wygląda dobrze, ale podglądania ludzie nie lubią. Muszę stąd zniknąć, bo pewnie dzwoni po policję.

Ale nie, za chwilę pojawia się na pokładzie z drugim kieliszkiem w ręku. Stawia go na stoliku, nalewa wina do obu i co robi? Łagodnym gestem zaprasza mnie do siebie. Już miałem zrobić kretyński gest obejrzenia się za siebie, żeby zobaczyć czy to na pewno o mnie chodzi, ale przecież tutaj nikogo nie ma. Tylko my dwoje. I tak poznałem Sue.
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Piêkna historia, ale jaki ma zwi±zek z bieganiem?

Obieca³e¶, ¿e opowiesz nam, jak zacz±³e¶ biegaæ. Czy to bêdzie opowie¶æ w odcinkach?
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

No właśnie, a co z bieganiem?
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
Bennet
Administrator
Administrator
Posty: 1016
Rejestracja: 13 sie 2001, 13:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szklarska Poręba
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Już widać, że Niedzielny to gawędziarz... Czekamy na ciąg dalszy...
No i co mam tu teraz napisać? ;)
Awatar użytkownika
sajko
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 09 lis 2001, 10:54

Nieprzeczytany post

Zaczyna sie niezle, czyzby czekal nas internetowy "tasiemiec brazylijski" ;)
Mifor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 593
Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12

Nieprzeczytany post

Powtórka pierwszego odcinka w poniedziałek :) ?
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
Awatar użytkownika
Bartek Sz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1114
Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Styl taki jak kolegi Rainmana.  Mam nadzieję, że się mylę.:)


(Edited by Bartek Sz at 2:14 am on Dec. 8, 2001)
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
Mifor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 593
Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12

Nieprzeczytany post

A z tym pierwszym postem to chodzi o post, czy o post (znaczy ramadan)?
Tak mnie naszło w szabasowy wieczór :)

Mifor

(Edited by Mifor at 7:28 pm on Dec. 7, 2001)
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
Awatar użytkownika
lezan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 555
Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Australia

Nieprzeczytany post

Sceptyczny Bartek! Pamietaj: "Nigdy nie pozwol prawdzie zepsuc dobra opowiesc".
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
Awatar użytkownika
Bartek Sz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1114
Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

:spoko:
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
Awatar użytkownika
Niedzielny Biegacz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 05 gru 2001, 12:15

Nieprzeczytany post

...I tak poznałem Sue...

Wszedłem na pokład i bez przedstawiania się usiadłem obok niej. Wydawało mi się, że jakiekolwiek uprzejme formułki typu, „Dobry wieczór, nazywam się…, miło mi panią poznać" brzmiałyby sztucznie i śmiesznie. Uśmiechałem się tylko delikatnie. Wziąłem do ręki kieliszek, drugą ręką obróciłem butelkę żeby zobaczyć etykietę: Chateau Margaux 1988. Do dzisiaj pamiętam smak tego wina, choć nigdy przedtem i potem nie było mnie na nie stać. Powiedziałem kilka słów o winie. I wtedy po raz pierwszy usłyszałem jej słowa: „All my husband could say about this wine was „it's nice". Nie wiem czy to przeczucie, czy znajomość psychologii kobiet sprawiły, że słowa te spowodowały, że nagle poczułem się niemal pewien zakończenia tego wieczoru. Była piękną dojrzałą kobietą, a że nie była nastolatką mogłem się również spodziewać, że ma ogromny temperament. Klasyczne rysy, doskonałą cerę. Jej skóra pokryta była opalenizną przy czym żadnych śladów negatywnego oddziaływania UV. I siedziałem tak słuchając jej, a brzmienie jej głosu było jak balsam. Od czasu do czasu wtrącałem jakieś swoje słowa, doskonałe „długie" wino rozprowadzało rozkosz po moim podniebieniu i czułem się błogo. Był już środek nocy gdy chłód kazał nam schronić się we wnętrzu łodzi. Zeszliśmy pod pokład do salonu, w którym zobaczyłem ją po raz pierwszy. Intuicyjnie chciałem zasłonić okna, ale pociągnięcie ręką za zasłony nic nie dało. Uśmiechnęła się  i sięgnęła ręką po pilota na stoliku, a po chwili byliśmy już odizolowani od świata.

Nie, wieczór nie skończył się tak jak się tego spodziewałem. Może jednak nie znam wystarczająco dobrze psychologii kobiet, przynajmniej nie znałem jeszcze tak dobrze Sue.
.
.
.
Zastanawiam się w jakim celu to robię. Opisuję mój najbardziej burzliwy związek i robię to publicznie. Nie powinienem… Przepraszam, że zawracałem głowę.
.
.
.
Winien chyba Wam jestem odpowiedź jak zacząłem biegać? Sue regularnie biegała i myślę nawet, że robi to nadal. Więc któregoś dnia rano po prostu założyłem buty i przyłączyłem się do niej. Była tym lekko zaskoczona, ale najwyraźniej sprawiło jej to radość. Jej mąż nigdy nie biegał. Okolice Russian River Valley gdzie mieszkaliśmy znane są nie tylko z bardzo dobrych win, ale są tam również przepiękne okolice do biegania. Lasy, wzgórza, a niedaleko wybrzeże Pacyfiku, który łagodzi okoliczny klimat. Jeździliśmy często nad ocean późnym popołudniem. Biegaliśmy na plaży, a potem u podnóża klifu robiliśmy sobie piknik kosztując owoce, sery, wina. Bardzo tęsknię za tym okresem, bardzo.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No to ladnie zescie pobiegali  .Od NYC do LA jest swiat drogi . Tylko nie mow , ze na drugie imie masz Forrest Gump ;)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
ODPOWIEDZ