Rzeźnik Challenge
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jak wiadomo, od 2016 roku trasa Rzeźnika się zmieniła.
Proponuję zapoczątkować próby samodzielnych jak najszybszych przebiegów trasy oryginalnego Rzeźnika na takiej zasadzie jak Bob Graham Round.
Korzyści oczywiste:
- niezależność od jakiegokolwiek organizatora
- możliwość dokonania tego w sposób możliwie wygodny (samemu lub w trupie)
- sława i chwała
Trzeba tylko ustalić jakieś zasady, tzn, że osoba która to zrobi przysyla np swój zapis gps, opis w jakiej wersji (czy z supportem czy bez).
Proponuję zapoczątkować próby samodzielnych jak najszybszych przebiegów trasy oryginalnego Rzeźnika na takiej zasadzie jak Bob Graham Round.
Korzyści oczywiste:
- niezależność od jakiegokolwiek organizatora
- możliwość dokonania tego w sposób możliwie wygodny (samemu lub w trupie)
- sława i chwała
Trzeba tylko ustalić jakieś zasady, tzn, że osoba która to zrobi przysyla np swój zapis gps, opis w jakiej wersji (czy z supportem czy bez).
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
wiesz, jak dla mnie to świetny pomysł.
Powiem więcej - może to rozszerzyć na więcej niż jeden szlak. Bo - logistycznie byłoby to łatwiejsze i w sumie myślę że ciekawsze. Szczególnie dla ludzi, którzy kochają góry, a nie biegają ultra, albo nie lubią tłumów.
Powiem więcej - może to rozszerzyć na więcej niż jeden szlak. Bo - logistycznie byłoby to łatwiejsze i w sumie myślę że ciekawsze. Szczególnie dla ludzi, którzy kochają góry, a nie biegają ultra, albo nie lubią tłumów.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jasne. Chociażby Granią Tatr.
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 624
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jest już taka idea na FB
https://www.facebook.com/taniegorskiebieganie/?fref=ts
https://www.facebook.com/taniegorskiebieganie/?fref=ts
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
A po co?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A po co startujesz w zawodach?
Ale odpowiem Ci zanim mi odpowiesz.
Są różne typy ludzi. Jedni lubią biegi masowe a inni nie.
I robią pewne wyzwania, żeby sprawdzić sie na tle grupy.
Żeby mieć punkt odniesienia i móc sie poprawiać.
Życiówka na 10km nic by nie znaczyła jeślibym nie wiedział jak biegają inni.
Ale odpowiem Ci zanim mi odpowiesz.
Są różne typy ludzi. Jedni lubią biegi masowe a inni nie.
I robią pewne wyzwania, żeby sprawdzić sie na tle grupy.
Żeby mieć punkt odniesienia i móc sie poprawiać.
Życiówka na 10km nic by nie znaczyła jeślibym nie wiedział jak biegają inni.
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 624
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dokładnie. Ale to mężczyźni mają większą chęć do rywalizacji niż kobiety
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
- Roberto Celinho
- Stary Wyga
- Posty: 201
- Rejestracja: 05 lis 2009, 05:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Anin, Bielsko-Biała
Pomysł dobry, choć nie wiem, czy będzie wielu zainteresowanych. Tego typu wyzwania z całego świata są rejestrowane na forum:
http://fastestknowntime.proboards.com/
Wrzuciłem tam wzmiankę na temat Alpejskiego Wyzwania RunCalc na popularnych szlakach na Kasprowy Wierch, Babią Górę i Śnieżkę:
http://runcalc.byledobiec.pl/index.php? ... wanie_2016
Dla każdego wyzwania jest specjalny panel, na którym wpisuje się osiągnięty czas, opis, wrzuca się plik GPX ze śladem oraz zdjęcie na szczycie (wyzwanie jest tylko pod górę). Wynik jest akceptowany przez administratora, a ranking ustala się automatycznie. Zainteresowanie nie jest zbyt duże - co roku rejestrowanych jest kilkanaście wyników.
Takie rywalizacje są popularne na portalu Strava, gdzie można się porównywać z innymi zawodnikami na poszczególnych segmentach. Nie są tam jednak określone dokładne miejsca startu i mety odcinków (np. że trzeba klepnąć kamień na szczycie), a przekłamania GPS powodują czasem dziwne sytuacje w pomiarach.
http://fastestknowntime.proboards.com/
Wrzuciłem tam wzmiankę na temat Alpejskiego Wyzwania RunCalc na popularnych szlakach na Kasprowy Wierch, Babią Górę i Śnieżkę:
http://runcalc.byledobiec.pl/index.php? ... wanie_2016
Dla każdego wyzwania jest specjalny panel, na którym wpisuje się osiągnięty czas, opis, wrzuca się plik GPX ze śladem oraz zdjęcie na szczycie (wyzwanie jest tylko pod górę). Wynik jest akceptowany przez administratora, a ranking ustala się automatycznie. Zainteresowanie nie jest zbyt duże - co roku rejestrowanych jest kilkanaście wyników.
Takie rywalizacje są popularne na portalu Strava, gdzie można się porównywać z innymi zawodnikami na poszczególnych segmentach. Nie są tam jednak określone dokładne miejsca startu i mety odcinków (np. że trzeba klepnąć kamień na szczycie), a przekłamania GPS powodują czasem dziwne sytuacje w pomiarach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Idea FKT wraz z przykładem "do czego to komu potrzebne" jest fajnie opisana w książce "Ultranastawienie".MEL. pisze:A po co?
Do tego dodam od siebie, że z zasady nie płacę za zawody pół roku wcześniej, bo nie wiem czy jakaś kontuzja nie pokrzyżuje mi przygotowań, czy sprawy zawodowe pozwolą na start, kompletnie nie jestem w stanie przewidzieć pogody (a nie toleruję tropikalnych upałów). Wszystko to sprawia, że start w tych "kultowych" i "najtrudniejszych" biegach w Bieszczadach czy w Beskidzie Żywieckim nie wchodzi dla mnie w grę. Tzn. mógłbym się zapisać i w razie czego przespacerować większość trasy podziwiając widoki i gawędząc z napotkanymi ludźmi, ale moim zdaniem nie po to się jeździ na zawody.
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Ja start w zawodach porównałbym do motywu wyjścia na trening. Jeśli jest bodziec to wychodzę. Tzn. zapłaciłem wpisowe, są współzawodnicy więc przyjeżdżam na linię startu i zaczynam biec w momencie gdy słyszę komendę, potem to już jakoś leci, lepiej lub gorzej. Na treningu jest podobnie, umawiam się z kolegami, wstaję o odpowiedniej godzinie, lub kończę obowiązki w taki sposób aby zdążyć, witamy się i zaczynamy biec, potem już jakoś leci. Samemu jest ciężej się zmotywować wyjść na trening, a już tym bardziej na intensywny trening, albo samo pojedyncze powtórzenie na tym treningu. Nie muszę tu już dodawać, że zmotywować się do jeszcze intensywniejszego wysiłku, jaki jest na zawodach jest już dla wielu nieosiągalne.
Wyprzedzając wszelkie komentarze dodaję dla formalności, że są wyjątki...
Zresztą ja zawody ostatnio zacząłem porównywać do wycieczek PTTK. Organizator wyznacza trasę, zabezpiecza ją w taki czy inny sposób, oferuje zawodnikom to i owo. Na wycieczce PTTK pewna grupa ludzi pokonuje pewną trasę, a na zawodach jest tak samo, tylko że każdy robi to we własnym tempie. Tak czy inaczej, tu i tu wszyscy idą, może na początku i końcu jest trochę biegania. Oczywiście jest przyjemniej, bo nie trzeba na nikogo czekać i chyba dlatego więcej ludzi startuje w zawodach, niż chodzi na wycieczki PTTK. Tak sobie myślę, że PTTK przegapił moment rozwoju biegów górskich i nie zaczął ich organizować, teraz byłby potentatem w tej branży, hehe.
Chociaż challenge po nieistniejącej już trasie Rzeźnika daje możliwość korespondencyjnej rywalizacji z uczestnikami edycji z ubiegłych lat.
Wyprzedzając wszelkie komentarze dodaję dla formalności, że są wyjątki...
Zresztą ja zawody ostatnio zacząłem porównywać do wycieczek PTTK. Organizator wyznacza trasę, zabezpiecza ją w taki czy inny sposób, oferuje zawodnikom to i owo. Na wycieczce PTTK pewna grupa ludzi pokonuje pewną trasę, a na zawodach jest tak samo, tylko że każdy robi to we własnym tempie. Tak czy inaczej, tu i tu wszyscy idą, może na początku i końcu jest trochę biegania. Oczywiście jest przyjemniej, bo nie trzeba na nikogo czekać i chyba dlatego więcej ludzi startuje w zawodach, niż chodzi na wycieczki PTTK. Tak sobie myślę, że PTTK przegapił moment rozwoju biegów górskich i nie zaczął ich organizować, teraz byłby potentatem w tej branży, hehe.
Chociaż challenge po nieistniejącej już trasie Rzeźnika daje możliwość korespondencyjnej rywalizacji z uczestnikami edycji z ubiegłych lat.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To sprawa względna. Przy samodzielnym przebiegnięciu szlaku w jak najlepszym czasie jest dużo planowania wcześniej, w tym ustalanie tempa. Możesz się więc motywować do wysiłku celem uzyskania zakładanych międzyczasów. Masz też ten komfort, że sam dopierasz termin próby, więc możesz wybrać porę roku, w której nie trafisz na warunki mogące ci odebrać motywacjęmiroszach pisze:Samemu jest ciężej się zmotywować wyjść na trening, a już tym bardziej na intensywny trening, albo samo pojedyncze powtórzenie na tym treningu. Nie muszę tu już dodawać, że zmotywować się do jeszcze intensywniejszego wysiłku, jaki jest na zawodach jest już dla wielu nieosiągalne.
Plusem jest też to, że możesz wybrać sobie teren dostępny turystycznie a nie udostępniany do zawodów biegowych (w przeciwieństwie do innych sportów). W razie czego zawsze możesz powiedzieć, że w ten sposób kontemplujesz przyrodę
Motywacji może być wiele a najlepsze jest to, że takie podejście nie wyklucza udziału w zawodach i vice versa.
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Adam pewnie chciał na początku wątku jeszcze dodać kilka zalet takich jak chociażby oszczędzanie na wpisowym, co przy dzisiejszych opłatach i pomnożeniu przez ileś tam imprez w roku daje już widoczne oszczędności.
Ja szczerze wątpię, że ludzie startują w zawodach tylko po to aby móc się później pochwalić tu czy tam swoim znajomym. Raczej zacząłem dostrzegać tendencje, że niebiegający niechętnie patrzą na biegaczy. Podejrzewam, że raczej ważniejsze dla niebiegających jest zastanawianie się nad tym skąd biegacz ma tyle czasu aby biegać. Pewnie nie dba o dzieci, albo nie ma dzieci, bo biega, albo nie pracuje tak jak należy, a w ogóle to jest niepoważny że biega zamiast zająć się czymś poważnym, albo zazdroszczą tego, że masz możliwość biegać (formy fizycznej, czasu, pieniędzy które możesz przeznaczać na bieganie). To czy przebiegłeś takie czy inne zawody, w takim czy innym czasie nie ma znaczenia, jest nudne i śmieszne.
Dlatego sądzę, że główną motywacją dla biegaczy aby startować w zawodach jest potrzeba otrzymania impulsu.
Ja szczerze wątpię, że ludzie startują w zawodach tylko po to aby móc się później pochwalić tu czy tam swoim znajomym. Raczej zacząłem dostrzegać tendencje, że niebiegający niechętnie patrzą na biegaczy. Podejrzewam, że raczej ważniejsze dla niebiegających jest zastanawianie się nad tym skąd biegacz ma tyle czasu aby biegać. Pewnie nie dba o dzieci, albo nie ma dzieci, bo biega, albo nie pracuje tak jak należy, a w ogóle to jest niepoważny że biega zamiast zająć się czymś poważnym, albo zazdroszczą tego, że masz możliwość biegać (formy fizycznej, czasu, pieniędzy które możesz przeznaczać na bieganie). To czy przebiegłeś takie czy inne zawody, w takim czy innym czasie nie ma znaczenia, jest nudne i śmieszne.
Dlatego sądzę, że główną motywacją dla biegaczy aby startować w zawodach jest potrzeba otrzymania impulsu.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kilka luźnych myśli.
Mi się wydaje, że pewnie większość osób lubi jednak startować w zawodach.
Ale tak jak Kangor napisał, to się wiąże z płaceniem za zawody z dużym wyprzedzeniem.
Ja zawsze lubiłem chodzić po górach ale nie lubiłem tłumu.
Generalnie nie podoba mi się ta idea przepędzania tabunów ludzi przez góry.
Żałuję, że jestem w nędznej formie bo bym chętnie dla przykładu "zrobił" kilka tras i pokazał, że start w tłumie nie jest konieczny do tego, żeby uznać, że mamy satysfakcję z pokonania danej trasy w danym czasie.
Mi się wydaje, że pewnie większość osób lubi jednak startować w zawodach.
Ale tak jak Kangor napisał, to się wiąże z płaceniem za zawody z dużym wyprzedzeniem.
Ja zawsze lubiłem chodzić po górach ale nie lubiłem tłumu.
Generalnie nie podoba mi się ta idea przepędzania tabunów ludzi przez góry.
Żałuję, że jestem w nędznej formie bo bym chętnie dla przykładu "zrobił" kilka tras i pokazał, że start w tłumie nie jest konieczny do tego, żeby uznać, że mamy satysfakcję z pokonania danej trasy w danym czasie.