W jaki sposob biegasz bedac biegaczem długodystansowy ?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 28 gru 2015, 18:14
- Życiówka na 10k: 54min
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
Kilka tygodni temu zainteresowalem sie swoja technika biegu , nagralem kilka video do analizy, potem przyszedl czas na lekture w sieci.
Doszedlem do wniosku ze bieganie ze srodstopia jest zmiana na ktora powinienem poswiecic czas treningowy,i da to nowa swiezosc do biegu oraz mniejsze obciazenia na cialo, i tak w zeszlym tygodniu zalozylem swoje cywilne nike free 5.0 i zrobilem swoj pierwszy trening w ten wlasnie sposob, biegajac ze srodstopia kKilka treningow pozniej zaczynam sie zastanawiac czy majac w perspektywie biegi na 5k,10k, pol maraton a moze nawe kiedys maraton, da sie biegac ze srodstopia takie dystanse, nie bedac profesionalnym biegaczem?
Szukam w sieci profili ludzi ktorzy biegaja i dziela sei swoimimi treningami w innymi, starajac sie podpatrzec i podpytac jaka maja technike biegu.
Dlatego tez dzis postanowilem zapytac was, jak to jest , jak wy sami biegacie te wlasnie dystane i jak znosi to wasze cialo ( nogi )
Jezeli wezmiecie udzial w ankiecie, prosze rowniez o krotki komentarz o ile to mozliwe.
p.s
Jezeli ankieta juz kiedys byla i pytanie padlo wielokrotnie, sorry, nie znalazlem zadowalajacej mnie odpowiedzi.
Kilka tygodni temu zainteresowalem sie swoja technika biegu , nagralem kilka video do analizy, potem przyszedl czas na lekture w sieci.
Doszedlem do wniosku ze bieganie ze srodstopia jest zmiana na ktora powinienem poswiecic czas treningowy,i da to nowa swiezosc do biegu oraz mniejsze obciazenia na cialo, i tak w zeszlym tygodniu zalozylem swoje cywilne nike free 5.0 i zrobilem swoj pierwszy trening w ten wlasnie sposob, biegajac ze srodstopia kKilka treningow pozniej zaczynam sie zastanawiac czy majac w perspektywie biegi na 5k,10k, pol maraton a moze nawe kiedys maraton, da sie biegac ze srodstopia takie dystanse, nie bedac profesionalnym biegaczem?
Szukam w sieci profili ludzi ktorzy biegaja i dziela sei swoimimi treningami w innymi, starajac sie podpatrzec i podpytac jaka maja technike biegu.
Dlatego tez dzis postanowilem zapytac was, jak to jest , jak wy sami biegacie te wlasnie dystane i jak znosi to wasze cialo ( nogi )
Jezeli wezmiecie udzial w ankiecie, prosze rowniez o krotki komentarz o ile to mozliwe.
p.s
Jezeli ankieta juz kiedys byla i pytanie padlo wielokrotnie, sorry, nie znalazlem zadowalajacej mnie odpowiedzi.
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 lis 2016, 15:33
- Życiówka na 10k: 42:00
- Życiówka w maratonie: brak
Tematem zainteresowałem się po serii kontuzji. Zacząłem pracować nad techniką i jednym z elementów jest własnie bieg ze śródstopia. Tu problem co kto przez to rozumie - dla mnie jest to bieg, gdzie pierwszy kontakt z podłożem następuje w przedniej części stopy, ale potem pięta też ma kontakt z ziemią. Z tak zdefiniowanym bieganiem ze śródstopia można spokojnie biegać długie dystanse nawet nie będąc "pro". Natomiast przesiadka jest dość długa i momentami bolesna. Ja swoją zacząłem od pracy nad siłą pośladków i różnymi ćwiczeniami technicznymi. Cierpiały (i dalej cierpią) łydki, ale po 3 miesiącach w normalnych butach jestem w stanie przebiec ~10km. W butach minimalistycznych obecnie (po betonie) jestem w stanie robić dystanse do 10km ale z przerwami na 10-20 kroków co 1km (inaczej łydki bolą po biegu niemiłośiernie). Po miksie asfalt + żwir ostatnio zrobiłem 6km ciągiem i było ok - myślę, że do 10km bym dobił. Przy kostce brukowej jednak problemy z łydkami pojawiają się wcześniej.
Wrażenia? Mniej bolą mnie mniej okolice kolan/bioder i ogólnie po biegu nie mam żadnych dolegliwości stawowych. Łydki póki co znacznie bardziej dostają w kość - jeszcze 2-3 tygodnie temu każde bieganie kończyło się sesją z piłką od lacross'a, ale ostatnio wystarcza dobre rozciągnięcie łydki po bieganiu. Ogólnie myślę, że zmiana w dobrym kierunku. Kadencja z jaką biegam ER to teraz naturalnie 176 (było 168), ale staram się nad tym pracować z metronomem, żeby jeszcze trochę podnieść. Subiektywnie czuję się po biegu mniej zmęczony, ale HR mam wyższy niż ze starą techniką.
W każdym razie bieganie nie sprowadzałbym do samego sposobu lądowania, bo to tylko element. Sam jeszcze nie potrafię ocenić techniki, ale już czuję, że tych zmian jest więcej. Tj np. skoordynowanie lądowania tak aby szybko przejść do fazy odbicia etc. - mam takie momenty, gdzie już to czuje, a po kilku minutach uczucie znika. Ogólnie jeszcze sporo pracy przede mną. Na ten sezon stawiam sobie raczej cele typu "0 kontuzji" niż jakaś wybitna poprawa czasów. Sprawę ratuje u mnie to, że trenuję triathlon i braki szybkościowe/wytrzymałościowe związane z przejściem na nową technikę rekompensuje sobie na rowerze, więc forma nie spada.
Wrażenia? Mniej bolą mnie mniej okolice kolan/bioder i ogólnie po biegu nie mam żadnych dolegliwości stawowych. Łydki póki co znacznie bardziej dostają w kość - jeszcze 2-3 tygodnie temu każde bieganie kończyło się sesją z piłką od lacross'a, ale ostatnio wystarcza dobre rozciągnięcie łydki po bieganiu. Ogólnie myślę, że zmiana w dobrym kierunku. Kadencja z jaką biegam ER to teraz naturalnie 176 (było 168), ale staram się nad tym pracować z metronomem, żeby jeszcze trochę podnieść. Subiektywnie czuję się po biegu mniej zmęczony, ale HR mam wyższy niż ze starą techniką.
W każdym razie bieganie nie sprowadzałbym do samego sposobu lądowania, bo to tylko element. Sam jeszcze nie potrafię ocenić techniki, ale już czuję, że tych zmian jest więcej. Tj np. skoordynowanie lądowania tak aby szybko przejść do fazy odbicia etc. - mam takie momenty, gdzie już to czuje, a po kilku minutach uczucie znika. Ogólnie jeszcze sporo pracy przede mną. Na ten sezon stawiam sobie raczej cele typu "0 kontuzji" niż jakaś wybitna poprawa czasów. Sprawę ratuje u mnie to, że trenuję triathlon i braki szybkościowe/wytrzymałościowe związane z przejściem na nową technikę rekompensuje sobie na rowerze, więc forma nie spada.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Kiedyś się przestawiłem i też zacząłem od nike 5.0. Teraz uważam, że to głupie bo biegając na śródstopiu wcale nie trzeba mieć butów 'minimalistycznych'. Oczywiście, że dasz rade tak kiedyś biegać długie dystanse, to tylko kwestia czasu. Zmianę uważam za dobrą, nie wyobrażam sobie bym mógł teraz zmienić technikę na poprzednią.
Tak z własnego doświadczena...
Wzmocnić stopy i łydki oraz bardzo dużo czasu poświęcić na rozciąganie (od tyłka do stóp, polecam ćwiczenia marszałka).
Tak z własnego doświadczena...
Wzmocnić stopy i łydki oraz bardzo dużo czasu poświęcić na rozciąganie (od tyłka do stóp, polecam ćwiczenia marszałka).
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4986
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Na srodstopie przesiadlem sie ostatecznie jakos tak w czerwcu zeszlego roku. Przestawienie trwalo ze 2-3 miesiace.
Na poczatku biegalem tylko kilkaset metrow i wracalem do piety.
Potem odcinki sie wydluzaly, az w koncu przestawilem sie zupelnie.
Jesli chodzi o lydki, to ja nie cierpialem za bardzo.
Byly zmeczone oczywiscie, ale nie bylo mowy o bolu, raczej o napieciu.
Z tym, ze od tamtego czasu regularnie sie tez roluje i troche je rozciagam od czasu do czasu.
Co do dystansow, to kazdy, ktory biegam, do debiutu w pazdzierniku tego roku w maratonie wlacznie.
Nie mam filmu z koncowki biegu, technika pewnie mocno ucierpiala, ale nie czulem, zebym wrocil na piety.
Co do reszty ciala, to znosi to swietnie. Od tamtego czasu tylko raz przeciazylem lekko sciegno podeszwowe,
ale kilkudniowa przerwa i intensywne rolowanie-rozciaganie zlikwidowalo problem. Innych kontuzji brak.
Oczywiscie przestawienie sie na srodstopie, to nie tylko zmiana samego miejsca ladowania, ale i po trochu calej reszty.
Na poczatku wlasnie probowalem "na skroty" i bieglo mi sie bardzo nienaturalnie, na sile.
Dopiero jak zaczalem ladowac nieco blizej i troche zwiekszylem kadencje wszysto zaczelo wspolgrac.
To sa 2 dodatkowe zmiany, ktore poczynilem swiadomie. Czy i co sie w miedzyczasie jeszcze zmienilo,
to nie wiem, bo filmow nie nagrywalem i zmian nie analizowalem (a szkoda, bo bym sie czegos o sobie dowiedzial).
Na poczatku biegalem tylko kilkaset metrow i wracalem do piety.
Potem odcinki sie wydluzaly, az w koncu przestawilem sie zupelnie.
Jesli chodzi o lydki, to ja nie cierpialem za bardzo.
Byly zmeczone oczywiscie, ale nie bylo mowy o bolu, raczej o napieciu.
Z tym, ze od tamtego czasu regularnie sie tez roluje i troche je rozciagam od czasu do czasu.
Co do dystansow, to kazdy, ktory biegam, do debiutu w pazdzierniku tego roku w maratonie wlacznie.
Nie mam filmu z koncowki biegu, technika pewnie mocno ucierpiala, ale nie czulem, zebym wrocil na piety.
Co do reszty ciala, to znosi to swietnie. Od tamtego czasu tylko raz przeciazylem lekko sciegno podeszwowe,
ale kilkudniowa przerwa i intensywne rolowanie-rozciaganie zlikwidowalo problem. Innych kontuzji brak.
Oczywiscie przestawienie sie na srodstopie, to nie tylko zmiana samego miejsca ladowania, ale i po trochu calej reszty.
Na poczatku wlasnie probowalem "na skroty" i bieglo mi sie bardzo nienaturalnie, na sile.
Dopiero jak zaczalem ladowac nieco blizej i troche zwiekszylem kadencje wszysto zaczelo wspolgrac.
To sa 2 dodatkowe zmiany, ktore poczynilem swiadomie. Czy i co sie w miedzyczasie jeszcze zmienilo,
to nie wiem, bo filmow nie nagrywalem i zmian nie analizowalem (a szkoda, bo bym sie czegos o sobie dowiedzial).
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 lis 2016, 15:33
- Życiówka na 10k: 42:00
- Życiówka w maratonie: brak
Subiektywnie czuję, że łatwiej mi temat ogarnąć właśnie w butach minimalistycznych. Biegam trochę w minimalistycznych a trochę w zwykłych i w tych zwykłych brakuje mi "czucia", które dają minimalistyczne. Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale przy bucie minimalistycznym czuję "napęd". Staram się biegać tak aby wyeliminować fazę lądowania - bardziej wykonać takie grzebnięcie, które od razu odpycha do przodu i w butach minimalistycznych świetnie właśnie to grzebnięcie wyczuwam.Runner11 pisze:Kiedyś się przestawiłem i też zacząłem od nike 5.0. Teraz uważam, że to głupie bo biegając na śródstopiu wcale nie trzeba mieć butów 'minimalistycznych'.
Jak ktoś ma dobrą technikę to w każdych butach pobiegnie dobrze, ale przy nauce warto biegać w minimalistycznych, a nawet boso. Jak było trochę cieplej to biegałem boso po bieżni na początku treningu i było super. Teraz kupuję bieżnię elektryczną i tez zamierzam sobie na bosaka robić biegi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Czujesz 'napęd' bo to but minimalistyczny, nie ma amortyzacji lub jest mała. Podobnie jak w kolcach, też czuć taki 'napęd'. Sam biegałem w SKORA'ch rok czasu. Zero amortyzacji, jak typowe trampki co się chodziło w szkole i biegało się bardzo fajnie ale nie na codzienne długodystansowe treningi. Racja, warto pobiegać boso i nauczyć się techniki https://www.youtube.com/watch?v=Jio7DK15Q1E&t=505s
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
poprawa techniki przez zmianę sposobu lądowania to ślepa uliczka i mylenie skutku z przyczyną. bolesność łydek wynika nie ze zmiany sposobu lądowania ale z faktu, że miejsce lądowania jest wymuszane przez niepotrzebną pracę mięśni podudzia.
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Bieg ze śródstopia pozwolił pozbyć się bólu opisywanego w internecie jako "posterior shin splint". Jednak przy skrajnym zmęczeniu, kiedy technika zaczyna się rozsypywać dalej trochę wchodzi pięta.
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 312
- Rejestracja: 10 cze 2015, 22:52
- Życiówka na 10k: 38:!2
- Życiówka w maratonie: 3:10:31
Wracając po kontuzji udało mi się w miesiąc nauczyć biegania ze śródstopia, ostatni tydzień byłem w stanie pobiec już 12 km i ból łydek nie towarzyszył mi. Niestety kontuzji dobrze nie wyleczyłem i zaniechałem bieganie do odwołania. ;p Ale jak najbardziej jest to mozliwe dla "piętowca". Butów nie trzeba zmieniać, ja latałem w typowo piętowych kalenji LD. Mocno wzrasta tętno, ogółem niska wydajność jest. Mi po miesiącu dopiero przy normalnych tempach mojego rozbiegania tętno średnie wyszło 75%, wcześniej było ~80%.
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Swego czasu miałem problemy z rozcięgnem podeszwowym w prawej nodze.
Bolało paskudnie, więc zacząłem biegac na palcach. Nie odczułem, żeby zmiana z pięty na palce lub śródstopie była jakimkolwiek kłopotem.
Za to po jakimś czasie zaczęły mnie pobolewac achillesy w obu stopach i musiałem wdrożyc działania naprawczo-wzmacniające. Pewności nie mam, ale mam istotne podejrzenia, że to od biegania na paluchach.
A dodatkowo wpływu na szybkośc lub wytrzymałośc nie zauważyłem żadnego.
Kiedyś na forum dostałem radę, żeby robic przebieżki. I to one według mnie są najlepszą metodą na kształtowanie optymalnej dla danego biegacza techniki.
Uważam, że nie ma co cisnąc na siłę. A jak ktoś chce za wszelką cenę przerzucic się na śródstopie i cierpi przy tym męki, to mogę parafrazowac J.Danielsa: jeśli celem twojego treningu było wypracowanie straszliwego bólu łydek, to cel został osiągnięty
Bolało paskudnie, więc zacząłem biegac na palcach. Nie odczułem, żeby zmiana z pięty na palce lub śródstopie była jakimkolwiek kłopotem.
Za to po jakimś czasie zaczęły mnie pobolewac achillesy w obu stopach i musiałem wdrożyc działania naprawczo-wzmacniające. Pewności nie mam, ale mam istotne podejrzenia, że to od biegania na paluchach.
A dodatkowo wpływu na szybkośc lub wytrzymałośc nie zauważyłem żadnego.
Kiedyś na forum dostałem radę, żeby robic przebieżki. I to one według mnie są najlepszą metodą na kształtowanie optymalnej dla danego biegacza techniki.
Uważam, że nie ma co cisnąc na siłę. A jak ktoś chce za wszelką cenę przerzucic się na śródstopie i cierpi przy tym męki, to mogę parafrazowac J.Danielsa: jeśli celem twojego treningu było wypracowanie straszliwego bólu łydek, to cel został osiągnięty

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13362
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jeżeli podchodzicie do techniki biegu jak do sposobu na wyjście z kontuzji, to nie ma reguł. Wszystko jest dobre, każdy pomysł jest genialny jeśli zadziała, czyli zniknie pierwotny ból.
Jeżeli jednak nie chodzi o ból tylko o poprawę skuteczności biegu, to autor wątku powinien szczególnie przestudiować wypowiedź Qby.
Jeżeli jednak nie chodzi o ból tylko o poprawę skuteczności biegu, to autor wątku powinien szczególnie przestudiować wypowiedź Qby.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30
Qba ma rację, ale do pewnych rzeczy trzeba dojść samemu.
Jak jeśli nie próbując?
Owszem, można pewnie podczepić się pod grupę tresowaną przez dobrego tresera i może on/ona wypatrzy i ustawi. Ale ilu na to pójdzie...
Więc każdy po kolei odkrywa Ameryke.
Jak jeśli nie próbując?
Owszem, można pewnie podczepić się pod grupę tresowaną przez dobrego tresera i może on/ona wypatrzy i ustawi. Ale ilu na to pójdzie...
Więc każdy po kolei odkrywa Ameryke.
-
- Stary Wyga
- Posty: 163
- Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
- Życiówka na 10k: 42:40
- Życiówka w maratonie: 3:30:05
Jeśli dobrze rozumiem, to ankieta jest tylko ankietą a nie pokazaniem, że biegając "z pięty" nabawimy się kontuzji i bólu łydek?.
Osobiście biegam z pięty, różne treningi od 13-17 km i na razie nie nabawiłem się żadnej kontuzji, a i łydki też mnie nie bolą jakoś ponad miarę.
Jeśli miałbym pewność, że zmiana techniki biegu, tak jak niektórzy piszą po ok. 3-4 miesiącach miałaby przynieść duże zmiany i poprawę, to pewnie warto by było zaryzykować.
Ale kto to może stwierdzić obiektywnie ?
Osobiście biegam z pięty, różne treningi od 13-17 km i na razie nie nabawiłem się żadnej kontuzji, a i łydki też mnie nie bolą jakoś ponad miarę.
Jeśli miałbym pewność, że zmiana techniki biegu, tak jak niektórzy piszą po ok. 3-4 miesiącach miałaby przynieść duże zmiany i poprawę, to pewnie warto by było zaryzykować.
Ale kto to może stwierdzić obiektywnie ?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13362
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To każdorazowe odkrywanie Ameryki wiąże się z powielaniem tych samych metod, a także błędów z tym związanych. Skupienie uwagi na końcówkach łańcucha kinematycznego prowadzi do zwiększenia świadomości pracy tych końcówek. A co z resztą łańcucha? Sam się ułoży jak należy? Bardzo wątpliwe.