Witam. Jest to drugie podejscie do napisania tematu bo poprzednim razem haslo okazalo sie bledne i caly tekst znikl :| a troche sie opisalem wiec teraz napisze tylko streszczenie wczesniejszego postu .
Moj plan dnia wyglada tak: pare godzin plaszczenia sie przed monitorem, reszte czasu spedzam na deskorolcei czasem rower. Takie polaczenie deski z kompem okazalo sie zabojcze dla mojego zdrowia i w czasie swojej 1.5 rocznej kariery skejtbordzisty nabawilem sie tylu kontuzji, ze szkoda czasu na ich wymienianie (ale z deski i tak nie zrezygnuje :p). Troche ponad tydzien temu poraz kolejny lekko skercilem kostke ale tym razem ból byl duzo wiekszy niz zwykle i teraz mam przerwe. Wczoraj jezdzac na rowerze postanowilem odstawic swoja machine i sprawdzic czy to cale bieganie rzeczywiscie jest takie kul :> po 30 minutach biego-marszu wrocilem do domu i postanowilem, ze zaczne biegac regularnie. W czasie biegu kostka w ogole mnie nie bolala ale zamowilem na allegro jakis sciagacz na kostke i w zwiazku z tym mam pytanie czy bieganie w takich sciagaczach jest zdrowe? Nie bedzie tamowac doplywu krwi do stopy? (w jakims stopniu napewno bedzie ale czy to bedzie znaczace?) i czy poczekac do calkowitego wyleczenia kostki czy zaczac biegac juz teraz? Jak juz pisalem w zcasie biegu kostka nie boli, a ten sciagacz bym ubieral w obawie przed ponownym skreceniem.
Kolejne pytanie kieruje do rzeszowiakow. Nasze piekne miasto gdzie okiem nie siegnac obfituje w kostke brukowa, a ta jest z natury troche twarda :/, moze ktos polecic jakeis dobre trasy z lepsza nawierzchnia?
Mieszkam 2 kroki od stadionu resovii i w sumie to moglbym tam biegac ale po pierwsze to bierznia jest teraz remontowana, a po drugie takie bieganie w ogole nie ma klimatu :P
Hmm, znow sie rozpisalem ale taki juz chyba los humanisty
Pare pytan
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
W zyciu nie bylem w Rzeszowie i jest to dla mnie tak daleko jak Ukraina
Co do sciagacza - jesli jest dla sportowcow to inwalidy raczej nie zrobi
Czy czekac do wyleczenia kostki ?
Teoretycznie tak ale bol jest blogoslawienstwem z braku lampek kontrolnych . Jak nie boli to z reguly jest OK . Wszystko z umiarem .
Co do sciagacza - jesli jest dla sportowcow to inwalidy raczej nie zrobi
Czy czekac do wyleczenia kostki ?
Teoretycznie tak ale bol jest blogoslawienstwem z braku lampek kontrolnych . Jak nie boli to z reguly jest OK . Wszystko z umiarem .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Ściągacz nie zapobiegnie ponownemu skręceniu stawu skokowego. W jakimś stopniu poprawi jego stabilizację i tylko tyle.
Stabilizację bardziej poprawi(ale też nie na 100%) propriocepcja
Zwłaszcza, że jest to kolejne skręcenie i nie wykluczone, że jeśli jeszcze nie, to może być już blisko do nawykowego skręcenia stawu skokowego.
Wyleczyć do końca.
Jeśli chodzi o Rzeszów to wiem tylko tyle, że jeżdżą stamtąd PKSy w Bieszczady:usmiech:
(Edited by outsider at 9:47 am on Aug. 21, 2005)
Stabilizację bardziej poprawi(ale też nie na 100%) propriocepcja
Zwłaszcza, że jest to kolejne skręcenie i nie wykluczone, że jeśli jeszcze nie, to może być już blisko do nawykowego skręcenia stawu skokowego.
Wyleczyć do końca.
Jeśli chodzi o Rzeszów to wiem tylko tyle, że jeżdżą stamtąd PKSy w Bieszczady:usmiech:
(Edited by outsider at 9:47 am on Aug. 21, 2005)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.