Zauważyłem też, że cykl 2 mocne tygodnie + 1 luźny u mnie się chyba sprawdza. Dlatego w tym tygodniu < 70 km, a z akcentów to pewnie w środę podbiegi zrobię, a w tą sobotę bez wycieczki biegowej tylko coś bliżej spokojnej połówki. Odpoczywam

Moderator: infernal
Ja na obecną chwile jestem na etapie 20km na TM, do marca planuje max 28-30km czy to dużo czy mało? W marcu ok 32-34km! Za dużo? Dodam że chciałbym podnosić kilometraż o ok 2km co 2-3tyg.mihumor pisze:Jak teraz biegasz po 33 km to aby podnieść bodziec to wychodzi coś więcej pobiegać, np 38km - tak strzeliłem tylko.
Ja najwiecej robiłem 26km TM, tyle że wtedy miałem sporo czasu i mogłem biegać przynajmniej te 70-80km/tydz a teraz jak jest 40-50km/tydz to juz jest dobrze. Dlatego taki tren długi w TM da mi bardzo mocny bodziec i przyzwyczai do tempa bo niestety na długie biegi wolne czasu mieć nie bedesosik pisze:Wojtku, ja przed Cracovią więcej niż 25 km TM nie biegałem i raczej nie będę. 32 km TM to już mega trening ( nawet dla mnie ).
Wszystko ok, na pewno masz racje, tylko co mam zrobić jak nie mam czasu na przebiegi 50km+/tydz? TM swoją drogą, ale gdzie tu upchać jakieś wolne czy interwały? Albo ciągłe czy WT? hmm?mihumor pisze:Trening nie polega na przyzwyczajaniu się tylko na wprowadzaniu stopniowo pewnych zmian adaptacyjnych (fizjologia) w organizmie. Biegając złe treningi (za szybki, za długie itp, itd) nigdy się do niczego nie przyzwyczaimy i takie myślenie to częsty błąd (myślenie życzeniowe). Ludzie sobie myślą , że jak będą biegać pół roku ciągłe po 4.15 co jest dla nich tempem "z dupy" to się przyzwyczają i pobiegną tak maraton; jeszcze nie widziałem kogoś kto się tak przyzwyczaił. Dlatego optymalnym jest bodziec, który takie zmiany wprowadza najlepiej i niestety najczęściej takim bodźcem nie jest bodziec najmocniejszy (albo za mocny). Kiedyś biegałem po 25km TM i to miało może wtedy sens ale te wykonania były poprzedzone wieloma długimi i ciężkimi jednostkami łączącymi objętości i tempa więc byłem do nich przygotowany. Bieganie takiego 25km TM oderwanego od kontekstu jest chyba bez sensu. W kwestii adaptacji lepsze będzie bieganie takich treningów TM w przedziałach 40-60 minut i to powinno spokojnie wystarczać. Jednostki po 25-30km jeśli mają być szybsze to myślę, że lepiej biegać w tempie szybkiego wybiegu czyli tak pośrodku pomiędzy TM a BS, np rok temu takie biegałem po 4.30 a wtedy TM miałem 4.07 a BS ok 4.50. Czy to wnosi więcej niż wolne longi, trudno mi powiedzieć ale złe nie jest, teraz w cyklu też dwa razy takie coś sobie biegałem (24km) na zamknięcie tygodnia czyli na lekkim zmęczeniu. Bodźce trzeba wprowadzać stopniowo i stopniowo je podkręcać zarówno w kwestii ich trudności jak i długości czasu trwania. Wtedy taka adaptacja jest harmonijna i ma szansę być trwałą.