Komentarz do artykułu Nie pytajcie się doświadczonego biegacza o patenty na motywację
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Nie pytajcie się doświadczonego biegacza o patenty na motywację
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
I jeszcze jeden argument:Kangoor5 pisze:Jest jeszcze jeden argument dla niektórych "kanapowców" za bieganiem zimą: w większość dni można na fajkach zaoszczędzić.
jak ide biegac to przez 2-3 godziny przed i 1-2 godziny w czasie biegania nie moge jesc. A to u niektorych (u mnie) bardzo dlugo.
A tak to fajny tekst.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mi rowniez tekst sie podobal. Bardzo prawdziwy
Czasem znajomi pytaja sie mnie jak mi sie chce biegac "w taka pogode". Odpowiadam, ze mi sie nie chce, ale ide
Czasem znajomi pytaja sie mnie jak mi sie chce biegac "w taka pogode". Odpowiadam, ze mi sie nie chce, ale ide
-
- Wyga
- Posty: 100
- Rejestracja: 12 wrz 2015, 15:40
- Życiówka na 10k: ~~1:30
- Życiówka w maratonie: brak
Kurczę a ja uwielbiam biegać właśnie jak pogoda jest nieprzyjazna/beznadziejna.
Mrozi zima czy wieje wicher i leje deszcz z gradem a ja pomyskam w cienkich legginsach gdy wszyscy na grubo ubrani (co z tego że termiczne, chodzi o efekt psychologiczny). Czuje się wtedy jak najprawdziwszy twardziel :DDDDDDDD
Mrozi zima czy wieje wicher i leje deszcz z gradem a ja pomyskam w cienkich legginsach gdy wszyscy na grubo ubrani (co z tego że termiczne, chodzi o efekt psychologiczny). Czuje się wtedy jak najprawdziwszy twardziel :DDDDDDDD
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Uważam, że wszystko zależy od psychiki delikwenta i celu.
Cel: jeśli ktoś biega, żeby biegać (tzn nie startuje w zawodach lub startuje hobbystycznie i nie ma szczegółowo rozpisanego planu) to jest trudniej z tzw. motywacją. Po prostu w słabym warunku się nie chce i tyle. Jak ktoś już jest na etapie "walki o cyferki", realizacji szczegółowego/konkretnego planu i ma określone cele do których dąży - to zdaje on sobie sprawę że odpuszczanie treningów go od tego celu oddala. Oczywiście jeśli warunki są naprawdę ekstremalne/koszmarne (typu ulewa/burza, wiatr 100km/h etc) to często lepiej ten trening odpuścić i zrobić dzień później.
A jak ktoś nie ma celu - to jest już trudniej.
Co do psychiki: jeśli ktoś jest konsekwentny w dążeniu do celu, to jak już ten cel ustali to do niego dąży. Wie po kolei co ma zrobić, kiedy i jak - pogoda nie jest tutaj czynnikiem decydującym.
Cel: jeśli ktoś biega, żeby biegać (tzn nie startuje w zawodach lub startuje hobbystycznie i nie ma szczegółowo rozpisanego planu) to jest trudniej z tzw. motywacją. Po prostu w słabym warunku się nie chce i tyle. Jak ktoś już jest na etapie "walki o cyferki", realizacji szczegółowego/konkretnego planu i ma określone cele do których dąży - to zdaje on sobie sprawę że odpuszczanie treningów go od tego celu oddala. Oczywiście jeśli warunki są naprawdę ekstremalne/koszmarne (typu ulewa/burza, wiatr 100km/h etc) to często lepiej ten trening odpuścić i zrobić dzień później.
A jak ktoś nie ma celu - to jest już trudniej.
Co do psychiki: jeśli ktoś jest konsekwentny w dążeniu do celu, to jak już ten cel ustali to do niego dąży. Wie po kolei co ma zrobić, kiedy i jak - pogoda nie jest tutaj czynnikiem decydującym.
biegam ultra i w górach
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
A mnie się bardzo podoba to zdjęcie na samej górze. Jestem jeszcze tydzień w roztrenowaniu ale jak zobaczylem fotkę, i do tego tekst, to od razu chciało mi się pobiegać . Wytrwałem w postanowieniu. Biegać chce sie prawie zawsze, ale są takie bodźce, jak np to zdjęcie, opowieści wigilijne, Henio Szost za zakrętem śmierci, że masz ochotę tak jak stoisz wyskoczyć przez okno na trasę biegową ...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawe, co powiesz na tę reklamę (ja ją widziałem już dziesiątki razy i dalej nie kumam, jak to ma kogoś zachęcić do kupna).Ostatni pisze:Kurczę a ja uwielbiam biegać właśnie jak pogoda jest nieprzyjazna/beznadziejna.
Mrozi zima czy wieje wicher i leje deszcz z gradem a ja pomyskam w cienkich legginsach gdy wszyscy na grubo ubrani (co z tego że termiczne, chodzi o efekt psychologiczny). Czuje się wtedy jak najprawdziwszy twardziel :DDDDDDDD
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To jest reklama dla ultrasow trenujacych do biegow na amerykanslich pustyniach
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Zmotywować się do biegania jest dużo łatwiej niż przytrzymać w ryzach dietę i odmawiać sobie codziennych przyjemności, by waga się zgadzała :>
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tak, też tak myślę. Zastanawiałem się nad tym wczoraj, kiedy zjadałem kolejny (i kolejny, i kolejny) kawałek bułki z hummusem mimo, że nie powinienem i na pewno nie byłem głodny.rolin' pisze:Zmotywować się do biegania jest dużo łatwiej niż przytrzymać w ryzach dietę i odmawiać sobie codziennych przyjemności, by waga się zgadzała :>
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Uwaza sie, ze jak dorosly czlowiek zje 10 razy potrawe, ktora nie za bardzo mu smakowala za pierwszym razem, to jedzac ja 11 raz najprawdopodobniej zmnieni o niej zdanie. Z bieganiem chyba jest podobnie i wiekszosc tu obecnych jest po 10 treningach, wiec wie, z czym to "sie je" i juz dawno zapomnieli co bylo impulsem do tego pierwszego wyjscia.
Zasadniczo mamy 2 kwestie:
1. Impuls ktory "zrzuca" z kanapy.
2. Motywacja podtrzymujaca (kontynuacja treningow) to bynajmniej nie jest przyzwyczajenie.
Sa to dwa kompletnie odrebne obszary.
Co moze wytracic kanapowca z samozachwytu, tego odretwienia, w ktory popadl. Powiedzialbym, ze w wiekszosci wypadkow najsilniejszym i zarazem najbardziej efektywnym bodzcem bedzie motywacja negatywna zwiazana np. ze stanem zdrowia. Bo to jest tak jak z ta przyslowiowa zaba w akwarium, gdzie stopniowo jest podgrzewana woda, az zaba sie w niej ugotuje nie probujac nawet z tego akwarium uciec. Inaczej bedzie jak gwaltownie podniesiemy temperature, czyli zapodamy "terapie szokowa".
W przypadku motywacji podtrzymujacej, tu smoze sie sprawdzac sie zarowno ta negatywna jak i ta pozytywna. Ale im dluzej trwa proces (trening), tym wiecej stymulacji pozytywnej niz negatywnej w stylu, biegam dla zdrowia, przechodzi w biegam bo lubie.
Zasadniczo mamy 2 kwestie:
1. Impuls ktory "zrzuca" z kanapy.
2. Motywacja podtrzymujaca (kontynuacja treningow) to bynajmniej nie jest przyzwyczajenie.
Sa to dwa kompletnie odrebne obszary.
Co moze wytracic kanapowca z samozachwytu, tego odretwienia, w ktory popadl. Powiedzialbym, ze w wiekszosci wypadkow najsilniejszym i zarazem najbardziej efektywnym bodzcem bedzie motywacja negatywna zwiazana np. ze stanem zdrowia. Bo to jest tak jak z ta przyslowiowa zaba w akwarium, gdzie stopniowo jest podgrzewana woda, az zaba sie w niej ugotuje nie probujac nawet z tego akwarium uciec. Inaczej bedzie jak gwaltownie podniesiemy temperature, czyli zapodamy "terapie szokowa".
W przypadku motywacji podtrzymujacej, tu smoze sie sprawdzac sie zarowno ta negatywna jak i ta pozytywna. Ale im dluzej trwa proces (trening), tym wiecej stymulacji pozytywnej niz negatywnej w stylu, biegam dla zdrowia, przechodzi w biegam bo lubie.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
w wypadku kobiet zazwyczaj 1 - chcę schudnąć, lepiej wyglądać, itd., natomiast 2 - zaczyna być widać efekty, inni zauważają poprawię figury itd. a potem to już przyzwyczajenieKeri pisze:Zasadniczo mamy 2 kwestie:
1. Impuls ktory "zrzuca" z kanapy.
2. Motywacja podtrzymujaca (kontynuacja treningow) to bynajmniej nie jest przyzwyczajenie.
U mnie było inaczej - 1 - po prostu wiedziałam, że muszę coś zmienić w swoim życiu, bardziej z powodów psychologicznych niż "wizualnych"... poszłam biegać, po prostu, bo nigdy nie biegałam, nie potrafiłam dobiec do autobusu... i jak zauważyłam jak się zmieniam, to mi się spodobało :P
a teraz w ramach motywowania innych czasem pokazuję moje zdjęcia sprzed biegania i aktualne