Warszawskie imprezy biegowe
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Muszę stwierdzić, że nie zgadzam się z tym co powiedział Janusz na spotkaniu w ratuszu. Także apele Ziuta o to, żeby Tryptyk był spotkaniem rodzinnym, wydają mi się dziwne.
Jesli chcemy zorganizować spotkanie, żeby poznać się bliżej, nie róbmy biegu, który kosztuje nie wiadomo ile (szatnia w szkole, wynajęcie sali, nagrody - po co?, płacimy nawet sprzątaczce i za karetkę). Już mówiłem - nawet sciganie możnaby zorganizować bez wpisowego, w gronie swoich przyjaciół. Horror organizacyjno-finansowy mnie przeraża. Po co nam presja sponsorów? Nie wolno ich krytykować, bo się obrażą. Czy musimy na trasie 10km, podzielonej na 8 okrążeń wymijać studentów, którzy brali udział w imprezie, bo mieli obiecane jakies zaliczenie? Oni nie biegli. Oni szli. Czy spopularyzowalismy dzięki nim bieganie? Zajmowali całą drogę. Musiałem ich wymijać na jednym z okrążeń po trawie i o mały włos nie wybiłem sobie zębów, bo wpadłem na metalowy kosz. Gdybym wiedział, że będzie taka impreza to nie przyszedłbym na nią. Przykro mi. Impreza jest dla biegaczy, a nie biegacze dla imprez. Przykro mi też, że organizatorzy warszawskich biegów mają kłopoty finansowe. W ramach własnych możliwosci musimy im pomagać.
Z jednej strony jestem mile zaskoczony, że będzie jeszcze szesc imprez biegowych w tym roku. Z drugiej strony, nie miałem ich w ogóle w planach! Wolałbym, żeby pieniądze z tych biegów przeznaczyć na ratowanie tradycyjnych imprez warszawskich w przyszłym roku. Mam wrażenie, że panuje jakis mętlik organizacyjny, robimy pewne rzeczy niepotrzebnie, na siłę, a ważne rzeczy zaniedbujemy.
A tak na koniec - spotkanie w ratuszu trwało cztery godziny. Dzięki temu obiad zjadłem o 8 wieczorem. Bawi mnie nagroda za 7 miejsce w kategorii. Jednak taka nagroda jest niekonieczna, mógłbym jej nie dostać, a pieniądze z takich nagród przeznaczyłbym na ważniejszy cel, dotatkowo oszczędzając czasu wszystkim zebranym.
Proponuję zastanowić się nad tym co naprawdę jest niezbędne w naszych imprezach (uwzględniając sam bieg, zakończenie, nagrody). A także, które imprezy są potrzebne, a które nie. Jestem zwolennikiem paru porządnych imprez i spotkań w gronie przyjaciół nieograniczonych przez żadne organizacyjne ramy.
Uporządkujmy to i zdecydujmy wspólnie jak to będzie wyglądać w przyszłym roku. Jeżeli rzeczywiscie jestesmy jedną, wielką biegową rodziną i wymaga się od nas jakis poswięceń, to powinnismy też mieć wpływ na sprawy organizacyjne.
Jesli chcemy zorganizować spotkanie, żeby poznać się bliżej, nie róbmy biegu, który kosztuje nie wiadomo ile (szatnia w szkole, wynajęcie sali, nagrody - po co?, płacimy nawet sprzątaczce i za karetkę). Już mówiłem - nawet sciganie możnaby zorganizować bez wpisowego, w gronie swoich przyjaciół. Horror organizacyjno-finansowy mnie przeraża. Po co nam presja sponsorów? Nie wolno ich krytykować, bo się obrażą. Czy musimy na trasie 10km, podzielonej na 8 okrążeń wymijać studentów, którzy brali udział w imprezie, bo mieli obiecane jakies zaliczenie? Oni nie biegli. Oni szli. Czy spopularyzowalismy dzięki nim bieganie? Zajmowali całą drogę. Musiałem ich wymijać na jednym z okrążeń po trawie i o mały włos nie wybiłem sobie zębów, bo wpadłem na metalowy kosz. Gdybym wiedział, że będzie taka impreza to nie przyszedłbym na nią. Przykro mi. Impreza jest dla biegaczy, a nie biegacze dla imprez. Przykro mi też, że organizatorzy warszawskich biegów mają kłopoty finansowe. W ramach własnych możliwosci musimy im pomagać.
Z jednej strony jestem mile zaskoczony, że będzie jeszcze szesc imprez biegowych w tym roku. Z drugiej strony, nie miałem ich w ogóle w planach! Wolałbym, żeby pieniądze z tych biegów przeznaczyć na ratowanie tradycyjnych imprez warszawskich w przyszłym roku. Mam wrażenie, że panuje jakis mętlik organizacyjny, robimy pewne rzeczy niepotrzebnie, na siłę, a ważne rzeczy zaniedbujemy.
A tak na koniec - spotkanie w ratuszu trwało cztery godziny. Dzięki temu obiad zjadłem o 8 wieczorem. Bawi mnie nagroda za 7 miejsce w kategorii. Jednak taka nagroda jest niekonieczna, mógłbym jej nie dostać, a pieniądze z takich nagród przeznaczyłbym na ważniejszy cel, dotatkowo oszczędzając czasu wszystkim zebranym.
Proponuję zastanowić się nad tym co naprawdę jest niezbędne w naszych imprezach (uwzględniając sam bieg, zakończenie, nagrody). A także, które imprezy są potrzebne, a które nie. Jestem zwolennikiem paru porządnych imprez i spotkań w gronie przyjaciół nieograniczonych przez żadne organizacyjne ramy.
Uporządkujmy to i zdecydujmy wspólnie jak to będzie wyglądać w przyszłym roku. Jeżeli rzeczywiscie jestesmy jedną, wielką biegową rodziną i wymaga się od nas jakis poswięceń, to powinnismy też mieć wpływ na sprawy organizacyjne.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Robert, na to był minimalny czas w Ratuszu.
Nikt Ci nie karze brać udziału w zawodach w Lesie Kabackim.
Bardzo chętnie możemy się spotykac bez wpisowego na Bemowie i się ścigać, ale zrób to.
Nie tylko ja uważam, że zawody 3x10km w okresie listopada i grudnia sa conajmniej kontrowersyjne (mówiąc delikatnie). Dalej będę przy tym obstawał.
Ale nie jestem w stanie i nie mam prawa powiedzieć organizatorowi, aby ich nie robił. Mogę tylko brać lub nie w nich udział.
Nawiasem mówiąc mam następnego naszego konsultanta do Akademii Biegowej. I zajęcia bedą odbywały się w Lesie Kabackim. W pierwszej chwili pomyślałem, żeby wykorzystać Tryptyk do tego. Utworzyć grupkę, która robi swoje w trakcie zawodów według swojej koncepcji. Pozostaje oczywiście problem wpisowego-nie możemy organizatorowi podcinać gałęzi.
Ale możemy o tym dyskutować.
Nikt Ci nie karze brać udziału w zawodach w Lesie Kabackim.
Bardzo chętnie możemy się spotykac bez wpisowego na Bemowie i się ścigać, ale zrób to.
Nie tylko ja uważam, że zawody 3x10km w okresie listopada i grudnia sa conajmniej kontrowersyjne (mówiąc delikatnie). Dalej będę przy tym obstawał.
Ale nie jestem w stanie i nie mam prawa powiedzieć organizatorowi, aby ich nie robił. Mogę tylko brać lub nie w nich udział.
Nawiasem mówiąc mam następnego naszego konsultanta do Akademii Biegowej. I zajęcia bedą odbywały się w Lesie Kabackim. W pierwszej chwili pomyślałem, żeby wykorzystać Tryptyk do tego. Utworzyć grupkę, która robi swoje w trakcie zawodów według swojej koncepcji. Pozostaje oczywiście problem wpisowego-nie możemy organizatorowi podcinać gałęzi.
Ale możemy o tym dyskutować.
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Owszem trochę bałem się odezwać, trochę nie wiedziałem jak odpowiedzieć. Oczywiscie dociera do mnie to co powiedział Janusz i Twoje pomysły. Nie chcę zakazywać organizowania imprez, z resztą imprezy listopadowo-grudniowe mają już ustalone terminy. Jeżeli jednak odbywa się w Warszawie 50 imprez biegowych rocznie, a z drugiej strony, straszą nas, że niektórych może nie być, to może po prostu połączyć siły organizatorów i popracować nad kalendarzem. Z resztą była o tym mowa na spotkaniu w ratuszu.
Po namysle zwracam uwagę również na to, że na imprezy spontaniczne, takie jak ostatni bieg w Palmirach 4 listopada, nikt prawie nie przyjdzie. Natomiast na imprezę, która jest w kalendarzu, albo na stronie internetowej i wygląda na zorganizowaną, a nie spotkanie kolegów, ma szanse przyjsc paredziesiąt osób. Dalej uważam, że z niektórych nagród, upominków, kiełbasek, sal i uroczystosci zakończenia można zrezygnować, jesli są takie kłopoty finansowe.
Po namysle zwracam uwagę również na to, że na imprezy spontaniczne, takie jak ostatni bieg w Palmirach 4 listopada, nikt prawie nie przyjdzie. Natomiast na imprezę, która jest w kalendarzu, albo na stronie internetowej i wygląda na zorganizowaną, a nie spotkanie kolegów, ma szanse przyjsc paredziesiąt osób. Dalej uważam, że z niektórych nagród, upominków, kiełbasek, sal i uroczystosci zakończenia można zrezygnować, jesli są takie kłopoty finansowe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Spontanicznie zaczynalismy Akademię Biegową. Mam coraz więcej pytań o możliwość uczestniczenia w niej.
Może okazać się po kilku miesiącach, że uzbiera się tak duża grupa, że trzeba będzie dzielić.
W Warszawie odbywa się dużo imprez, ale zauważ, że jest to 8 GPW+3GPU+3TU (Janusz Kalinowski), 7GPWoli i potem normalnie. Policz % zaangażowania jednego organizatora. I tylko jego możesz molestować, aby zrobił mniej a dobrze - z mizernym skutkiem to Ci mówię.
A to że Ci raz nie wyszło, nie załamuj się. Gdybym po każdym potknięciu, mówił - nie - to dawno zapomniał bym co to praca społeczna.
Nie połączysz organizatora Biegu Chomiczówki z GPW czy z Maratonem.
Ale oczywiście Kopa Cwila + GPW - tak. Ten sam organizator, wiekszy sumaryczny budżet.
Takie rozważania na koniec mojego ciężkiego (w związku z bieganiem) dnia. Stąd siłą rzeczy wyniki Biegu Niepodległości nie są na poziomie, do którego przyzwyczaiłem wszystkich.
Może okazać się po kilku miesiącach, że uzbiera się tak duża grupa, że trzeba będzie dzielić.
W Warszawie odbywa się dużo imprez, ale zauważ, że jest to 8 GPW+3GPU+3TU (Janusz Kalinowski), 7GPWoli i potem normalnie. Policz % zaangażowania jednego organizatora. I tylko jego możesz molestować, aby zrobił mniej a dobrze - z mizernym skutkiem to Ci mówię.
A to że Ci raz nie wyszło, nie załamuj się. Gdybym po każdym potknięciu, mówił - nie - to dawno zapomniał bym co to praca społeczna.
Nie połączysz organizatora Biegu Chomiczówki z GPW czy z Maratonem.
Ale oczywiście Kopa Cwila + GPW - tak. Ten sam organizator, wiekszy sumaryczny budżet.
Takie rozważania na koniec mojego ciężkiego (w związku z bieganiem) dnia. Stąd siłą rzeczy wyniki Biegu Niepodległości nie są na poziomie, do którego przyzwyczaiłem wszystkich.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Coraz bardziej czuje sie potrzebe powstania forum na linii uczestnicy - organizatorzy . To nie moga byc dwa rozne swiaty .
Kiedys bylem jednym z organizatorow biegu na 5 kilometrow dla kobiet . To mialo miejsce w Stanach rzecz jasna , bo gdziezby w kraju zebrac ze setke biegajacych babek i to w dodatku z terenu jednego powiatu ?
Spotkania zaczelismy odbywac na 4 miesiace przed data zawodow . Zawalalismy wlasny , prywatny czas . Czasem po prostu nie chcialo sie pojsc i czlowiek sie zmuszal .
Wpadlem wtedy na pewien pomysl ( u mnie jest raczej trudno "nie wpasc na pomysl " ) . Wlazlem do bagaznika wozu policyjnego , skad komentowalem i nagrywalem cala akcje na video . Pomysl nie nalezy do oryginalnych bo sam posiadam podobna kasete z biegu , ktory kiedys wygralem .
Niemniej jednak pomysl bardzo sie spodobal a moj przenosny telewizorek , na ktorym bezposrednio po biegu odtwarzalem cala akcje byl oblegany przez tlumy niewiast . Przez moment czulem sie jak glowna nagroda
.
Moja dygresja zmierza do tego aby ujrzec swiat z innej perspektywy . To zawsze zmienia kat widzenia . Moze po nastepnym biegu ktos podejdzie do organizatora i spyta sie czy nie potrzebna jest pomoc w uprzatnieciu terenu badz zwinieciu oznakowania . Zwykly , ludzki gest a przeciez tyle moze oznaczac . Wtedy organizatorzy beda bardziej sklonni aby zrobic te "ekstra mile " mowiac zargonem biegaczy i nastepne zawody jeszcze bardziej udoskonala . A juz najlepiej bedzie jesli zawody zorganizuja biegacze dla innych biegaczy . Kto nas lepiej rozumie jesli nie my sami ?
(Edited by wojtek at 3:20 am on Nov. 14, 2001)
Kiedys bylem jednym z organizatorow biegu na 5 kilometrow dla kobiet . To mialo miejsce w Stanach rzecz jasna , bo gdziezby w kraju zebrac ze setke biegajacych babek i to w dodatku z terenu jednego powiatu ?
Spotkania zaczelismy odbywac na 4 miesiace przed data zawodow . Zawalalismy wlasny , prywatny czas . Czasem po prostu nie chcialo sie pojsc i czlowiek sie zmuszal .
Wpadlem wtedy na pewien pomysl ( u mnie jest raczej trudno "nie wpasc na pomysl " ) . Wlazlem do bagaznika wozu policyjnego , skad komentowalem i nagrywalem cala akcje na video . Pomysl nie nalezy do oryginalnych bo sam posiadam podobna kasete z biegu , ktory kiedys wygralem .
Niemniej jednak pomysl bardzo sie spodobal a moj przenosny telewizorek , na ktorym bezposrednio po biegu odtwarzalem cala akcje byl oblegany przez tlumy niewiast . Przez moment czulem sie jak glowna nagroda

Moja dygresja zmierza do tego aby ujrzec swiat z innej perspektywy . To zawsze zmienia kat widzenia . Moze po nastepnym biegu ktos podejdzie do organizatora i spyta sie czy nie potrzebna jest pomoc w uprzatnieciu terenu badz zwinieciu oznakowania . Zwykly , ludzki gest a przeciez tyle moze oznaczac . Wtedy organizatorzy beda bardziej sklonni aby zrobic te "ekstra mile " mowiac zargonem biegaczy i nastepne zawody jeszcze bardziej udoskonala . A juz najlepiej bedzie jesli zawody zorganizuja biegacze dla innych biegaczy . Kto nas lepiej rozumie jesli nie my sami ?
(Edited by wojtek at 3:20 am on Nov. 14, 2001)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
W zasadzie każdy z was ma racje. I ty Robert, że czasem odnosi się wrażenie, że biegacze są organizatorom niepotrzebni, albo że poprzednią imprezą, którą organizował był pochód pierwszomajowy.
I ty Wojtek, że miło jest będąc organizatorem otrzymać ofertę pomocy. Ale Wojtku nie popadajmy w przesadę. Gdyby tą zasadę przenieść na inne dziedziny życia, to trzeba by oferować pomoc prawie wszystkim z którymi spotykamy się na co dzień, których praca mam mankamenty. A nie mam czasu na pomaganie policjantom, politykom, śmieciarzom, ekspedientom, kasjerom, bankierom itd. itp.
Róbmy swoje i starajmy się robić to dobrze. I nie wahajmy się wytykać błędów tym co robią źle choć biorą za to pieniądze. Ta ostatnia uwaga jest istotna, bo wara od krytykowania pracy społecznej, choćby lichej i słabej.
W kontekście Maratonu w Warszawie i wymiany zdań z Panem Urzędnikiem. Jeśli choć jeden złoty na maraton idzie z kasy miasta, to znaczy z naszej kasy to JEST to sprawa Prezydenta.
(Edited by PAwel at 2:04 pm on Nov. 15, 2001)
I ty Wojtek, że miło jest będąc organizatorem otrzymać ofertę pomocy. Ale Wojtku nie popadajmy w przesadę. Gdyby tą zasadę przenieść na inne dziedziny życia, to trzeba by oferować pomoc prawie wszystkim z którymi spotykamy się na co dzień, których praca mam mankamenty. A nie mam czasu na pomaganie policjantom, politykom, śmieciarzom, ekspedientom, kasjerom, bankierom itd. itp.
Róbmy swoje i starajmy się robić to dobrze. I nie wahajmy się wytykać błędów tym co robią źle choć biorą za to pieniądze. Ta ostatnia uwaga jest istotna, bo wara od krytykowania pracy społecznej, choćby lichej i słabej.
W kontekście Maratonu w Warszawie i wymiany zdań z Panem Urzędnikiem. Jeśli choć jeden złoty na maraton idzie z kasy miasta, to znaczy z naszej kasy to JEST to sprawa Prezydenta.
(Edited by PAwel at 2:04 pm on Nov. 15, 2001)
ENTRE.PL Team
- Bennet
- Administrator
- Posty: 1016
- Rejestracja: 13 sie 2001, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szklarska Poręba
- Kontakt:
W moim regionie niektórzy organizatorzy z uporem maniaka organizują biegi w największej konspiracji. Czasami jakaś informacja o biegu "przedrze" się do prasy w piątek, albo w sobotę przed samym biegiem (ostatnio rozgrywany Bieg Niepodległości), ale zdarza się również tak, że uda im się zachować tajemnicę do ostatniej chwili. Nie wiem jak taki bieg wygląda gdyż nigdy nie udało mi się brać w nim udziału, ale przyznacie, że musi być ciekawie. Co ciekawe organizatorem jest przeważnie jakiś TKKF. Jak to się mówi "nic o nas bez nas", a może brzmi to jakoś inaczej...?
No i co mam tu teraz napisać? ;)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Aniu, oczywiście, że nie. Mi chodzi o krytykę. Jest pełna analogia między krytyką pracy społecznej i działania, przed którym przestrzega znane przysłowie "darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby".
Zanim powiesz o konstruktywnej krytyce od razu powiem, że miałem na myśli tradycyjne znaczenie tego słowa, które ma zabarwienie negatywne.
Gdybym zorganizował bieg na zasadzie non-profit, a od uczestników słyszał same utyskiwania to bym bardzo źle pomyślał o takich osobach i chyba bym zrezygnował.
Mechanizm byłby taki sam jak w przypadku gdy przestajemy zapraszać do domu ludzi, którzy głośno krytykuja kuchnię żony, czy jakość serwowanego wina (no chyba, że byłaby to Sofia
)
Osobną kwestią jest to, że organizator biegu powinien poinformować o tym co organizuje. Jeśli zwabieni byliśmy informacjami o biegu masowym to mamy prawo oczekiwać, że będzie to bieg masowy, a nie zalicznie WF dla studentów, którzy nawet nie szanują biegaczy zajmując swoim spacerującym szpalerem całą drogę. A przecież wystarczyłoby nazwać imprezę "Ursynowski Tryptyk Zaliczania WF", albo sięgając wstecz "Zalicznie WF o Grand Prix Wielkiego Olimpijczyka", a wszystko byłoby jasne.
Zanim powiesz o konstruktywnej krytyce od razu powiem, że miałem na myśli tradycyjne znaczenie tego słowa, które ma zabarwienie negatywne.
Gdybym zorganizował bieg na zasadzie non-profit, a od uczestników słyszał same utyskiwania to bym bardzo źle pomyślał o takich osobach i chyba bym zrezygnował.
Mechanizm byłby taki sam jak w przypadku gdy przestajemy zapraszać do domu ludzi, którzy głośno krytykuja kuchnię żony, czy jakość serwowanego wina (no chyba, że byłaby to Sofia

Osobną kwestią jest to, że organizator biegu powinien poinformować o tym co organizuje. Jeśli zwabieni byliśmy informacjami o biegu masowym to mamy prawo oczekiwać, że będzie to bieg masowy, a nie zalicznie WF dla studentów, którzy nawet nie szanują biegaczy zajmując swoim spacerującym szpalerem całą drogę. A przecież wystarczyłoby nazwać imprezę "Ursynowski Tryptyk Zaliczania WF", albo sięgając wstecz "Zalicznie WF o Grand Prix Wielkiego Olimpijczyka", a wszystko byłoby jasne.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Pawle:
Nie bierzesz pod uwagę, że organizator ma słuszne intencje myśląc o biegu masowym w naszym rozumieniu tego słowa.
Jest zaskoczony przybyciem i udziałem zaliczających WF, a już w 100% nie wie tego w momencie zgłaszania imprezy do kalendarza.
Czy ja teraz wiem co sie będzie działo w październiku 2002 kiedy będzie odbywał się II Białołęcki Bieg Górski.
Czy ja wiem kto tam przyjedzie.
W tegorocznym Biegu Chomiczówki organizator dopiero wieczorem w przeddzień otrzymał informację o planowanym udziale autokaru niepełnosprawnych z Konstancina. W przeddzień zawodów na Chomiczówce i niepełnosprawni!!! Kto zna ten bieg to wie jakie to problemy. Co trzeba było robić, jak się przygotować.
W niedzielę rano przyjechał autokar z 5 uczestnikami.
Nie bierzesz pod uwagę, że organizator ma słuszne intencje myśląc o biegu masowym w naszym rozumieniu tego słowa.
Jest zaskoczony przybyciem i udziałem zaliczających WF, a już w 100% nie wie tego w momencie zgłaszania imprezy do kalendarza.
Czy ja teraz wiem co sie będzie działo w październiku 2002 kiedy będzie odbywał się II Białołęcki Bieg Górski.
Czy ja wiem kto tam przyjedzie.
W tegorocznym Biegu Chomiczówki organizator dopiero wieczorem w przeddzień otrzymał informację o planowanym udziale autokaru niepełnosprawnych z Konstancina. W przeddzień zawodów na Chomiczówce i niepełnosprawni!!! Kto zna ten bieg to wie jakie to problemy. Co trzeba było robić, jak się przygotować.
W niedzielę rano przyjechał autokar z 5 uczestnikami.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 18 lis 2001, 20:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Szanowne Koleżanki i Koledzy. Wszyscy z nas potrafią najlepiej krytykować, wytykać palcami itp. Dlaczego wszyscy mówią, że źle jest to ..., że źle jest to... itd. Wszystkich tych krytykantów zapraszam serdecznie do wzięcia się do zorganiozowania chociaż jednego biegu i wykazania się jak można zorganizować bieg. Zapraszam wszystkich, abyśmy się spotkali i podyskutowali nad jakimś biegiem i wten sposób pokazali, że nie potreba nam żadnych organizatorów. Że i bez nich może zorganizować sobie wspaniałą imprezę biegową.
Bardzo chciałbym zorganizować bieg w czerwcu w 2002 roku. Wielokrotnie od czerwca zeszłego roku zwracałem się do Kalego, aby mi chociaż poświęcił kilka minut, aby mi przedstawił jak to się robi. Od czerwca a dokładnie od maja 2002 nie potrafił mi poświęcić ani chwili. Nadal zostaję na polu sam i nie wiem jak się do tego zabrać. Zapraszam wszystkich, którzy chcieli by się przyłączyć do zorganizowania takiego biegu. Jeszcze jedno. Pragnę zaznaczyć, iż nie mamy żadnych środków finansowych, lecz ja mam wielki zapał i chęci, lecz nikt nie może mi pomóc i wyjaśnić od czego zacząć? Czekam na wszelkie propozycje i sugestie pod moim adresem mlodapara@pf.pl.
Bardzo chciałbym zorganizować bieg w czerwcu w 2002 roku. Wielokrotnie od czerwca zeszłego roku zwracałem się do Kalego, aby mi chociaż poświęcił kilka minut, aby mi przedstawił jak to się robi. Od czerwca a dokładnie od maja 2002 nie potrafił mi poświęcić ani chwili. Nadal zostaję na polu sam i nie wiem jak się do tego zabrać. Zapraszam wszystkich, którzy chcieli by się przyłączyć do zorganizowania takiego biegu. Jeszcze jedno. Pragnę zaznaczyć, iż nie mamy żadnych środków finansowych, lecz ja mam wielki zapał i chęci, lecz nikt nie może mi pomóc i wyjaśnić od czego zacząć? Czekam na wszelkie propozycje i sugestie pod moim adresem mlodapara@pf.pl.
[b]White Eagle[/b]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
White Eagle:
Używasz określenia "wszyscy ...potrafią najlepiej krytykować". Nie jest to zgodne z prawdą. Jeżeli będziesz uwaznie czytał forum i brał udział w dyskusji, to dowiesz sie wielu rzeczy, o które Ci chodzi.
Jeżeli chcesz zorganizować bieg to musisz mieć po pierwsze pomysł na niego. Gdzie, dla kogo i z kim? To są podstawowe pytania. Sprzedaj na forum tą wiedzę i zachęcaj innych do przyłączenia się. Nie tylko na forum.
Nikt Ci nie przedstawi przy kawie w kawiarni jak się robi dobry bieg. Trzeba gdzieś terminować. Janusz Kalinowski ma oczywiście duże doświadczenie i wiedzę, ale po pierwsze nie tylko on, a po drugie rzeczywiście jest zaganiany, gdyż to co robi (może nie wszyscy o tym wiedzą) to jego praca społeczna, a nie zarobkowa.
Zadawaj konkretne pytania to ja lub inni Ci odpowiemy.
Powodzenia
Używasz określenia "wszyscy ...potrafią najlepiej krytykować". Nie jest to zgodne z prawdą. Jeżeli będziesz uwaznie czytał forum i brał udział w dyskusji, to dowiesz sie wielu rzeczy, o które Ci chodzi.
Jeżeli chcesz zorganizować bieg to musisz mieć po pierwsze pomysł na niego. Gdzie, dla kogo i z kim? To są podstawowe pytania. Sprzedaj na forum tą wiedzę i zachęcaj innych do przyłączenia się. Nie tylko na forum.
Nikt Ci nie przedstawi przy kawie w kawiarni jak się robi dobry bieg. Trzeba gdzieś terminować. Janusz Kalinowski ma oczywiście duże doświadczenie i wiedzę, ale po pierwsze nie tylko on, a po drugie rzeczywiście jest zaganiany, gdyż to co robi (może nie wszyscy o tym wiedzą) to jego praca społeczna, a nie zarobkowa.
Zadawaj konkretne pytania to ja lub inni Ci odpowiemy.
Powodzenia