sosik - bez ładu i składu :)
Moderator: infernal
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 29.10.2016 10:20 )
Akcent - mocny ciągły
W piątek Małżonka miała urodziny. W ramach prezentu zabrałem ją do kina. Wróciliśmy ok 21 i potem posiedzieliśmy do ok 0.30. Wstałem sobie przed 7. Kawka, śniadanie ( 2 kromki z miodem ), kibelek, druga kawka. Potem nakarmiłem młodych i koło 10 oni szykowali się na trening kung fu, a ja na trening biegowy. Do Wieliczki jeżdżą już sami MPK. Ja stwierdziłem, że pobiegam sobie na mojej 600 metrowej pętelce. Jak ruszyłem i wybiegłem zza bloku, to dostałem bardzo mocnym podmuchem wiatru. Przemknęła mi myśl, że dzisiaj będzie ciężko. Po standardowej rozgrzewce, rozciąganiu i dwóch przebieżkach rozpocząłem ciągły. Planowałem, że albo 5 km po 3'50"/km, albo 15 km po ok 4'00"/km. Ze względu na wiatr wybrałem tą drugą opcję. Pierwszy kilometr zamykam w 4'02"/km i zastanawiam się czy nie zwolnić. Decyzja, że lecę tak do piątki i się zobaczy. Piątkę zamykam w 20:08 i zaczynam łapać dobry rytm biegu. Mimo silnego wiatru, zaczynam lekko przyspieszać. Druga piątka zamknięta w 19:46, a mnie się cały czas co raz lepiej biegnie. Jeszcze delikatnie przyspieszam. Wiatr cały czas mocno wieje i mniej to wygląda na ciągły, a bardziej na interwały po 300 metrów pod wiatr i 300 metrów z wiatrem. Zaczynam czuć zmęczenie, ale cały czas jestem w biegowym transie. Ostatnią piątkę zrobiłem w 19:32, co daje ostatnie 10 km w 39:18 i całą piętnastkę w 59:25. Na końcu spojrzałem na pulsometr, a tam > 200 bpm. Coś lekko ześfirował, bo jak poprawiłem pasek to wrócił odczyt do poziomu < 180. Potem 600 metrów schłodzenia i na końcu tradycyjne 3,7 km po okolicy z bananem na twarzy na końcu udanego treningu :D.
Odczucia: Forma jest, chociaż dalej wydolność jeszcze nie na 100%. Przydałby się coś szybszego pobiegać, może jakieś interwały, albo rytmy. Dawno tego nie biegałem i nogi są odporne na tempo szybsze niż 3'50"/km.
Jedynym plusem tego mocnego wiatru było to, że sporo siły biegowej przy okazji wpadło.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,91 19:50 05:05 134(69%) 157(81%)
15,00 59:25 03:58 170(88%) 180(93%)
0,60 03:32 05:53 168(87%) 180(93%)
3,76 18:00 04:48 149(77%) 157(81%)
Całość:
23,26 01:40:47 04:20 160(83%) 180(93%)
Waga: 83,6 -> 81 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek mam w planie beesik.
Tydzień: 86,91 km; 06:49:43 [hs]; 4'42"/km
Fajny tydzień wyszedł. Dwa akcenty w postaci ciągłych i reszta same beesy.
Przyszły tydzień pewnie podobnie zrobię - czyli 2 akcenty maks.
Akcent - mocny ciągły
W piątek Małżonka miała urodziny. W ramach prezentu zabrałem ją do kina. Wróciliśmy ok 21 i potem posiedzieliśmy do ok 0.30. Wstałem sobie przed 7. Kawka, śniadanie ( 2 kromki z miodem ), kibelek, druga kawka. Potem nakarmiłem młodych i koło 10 oni szykowali się na trening kung fu, a ja na trening biegowy. Do Wieliczki jeżdżą już sami MPK. Ja stwierdziłem, że pobiegam sobie na mojej 600 metrowej pętelce. Jak ruszyłem i wybiegłem zza bloku, to dostałem bardzo mocnym podmuchem wiatru. Przemknęła mi myśl, że dzisiaj będzie ciężko. Po standardowej rozgrzewce, rozciąganiu i dwóch przebieżkach rozpocząłem ciągły. Planowałem, że albo 5 km po 3'50"/km, albo 15 km po ok 4'00"/km. Ze względu na wiatr wybrałem tą drugą opcję. Pierwszy kilometr zamykam w 4'02"/km i zastanawiam się czy nie zwolnić. Decyzja, że lecę tak do piątki i się zobaczy. Piątkę zamykam w 20:08 i zaczynam łapać dobry rytm biegu. Mimo silnego wiatru, zaczynam lekko przyspieszać. Druga piątka zamknięta w 19:46, a mnie się cały czas co raz lepiej biegnie. Jeszcze delikatnie przyspieszam. Wiatr cały czas mocno wieje i mniej to wygląda na ciągły, a bardziej na interwały po 300 metrów pod wiatr i 300 metrów z wiatrem. Zaczynam czuć zmęczenie, ale cały czas jestem w biegowym transie. Ostatnią piątkę zrobiłem w 19:32, co daje ostatnie 10 km w 39:18 i całą piętnastkę w 59:25. Na końcu spojrzałem na pulsometr, a tam > 200 bpm. Coś lekko ześfirował, bo jak poprawiłem pasek to wrócił odczyt do poziomu < 180. Potem 600 metrów schłodzenia i na końcu tradycyjne 3,7 km po okolicy z bananem na twarzy na końcu udanego treningu :D.
Odczucia: Forma jest, chociaż dalej wydolność jeszcze nie na 100%. Przydałby się coś szybszego pobiegać, może jakieś interwały, albo rytmy. Dawno tego nie biegałem i nogi są odporne na tempo szybsze niż 3'50"/km.
Jedynym plusem tego mocnego wiatru było to, że sporo siły biegowej przy okazji wpadło.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,91 19:50 05:05 134(69%) 157(81%)
15,00 59:25 03:58 170(88%) 180(93%)
0,60 03:32 05:53 168(87%) 180(93%)
3,76 18:00 04:48 149(77%) 157(81%)
Całość:
23,26 01:40:47 04:20 160(83%) 180(93%)
Waga: 83,6 -> 81 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek mam w planie beesik.
Tydzień: 86,91 km; 06:49:43 [hs]; 4'42"/km
Fajny tydzień wyszedł. Dwa akcenty w postaci ciągłych i reszta same beesy.
Przyszły tydzień pewnie podobnie zrobię - czyli 2 akcenty maks.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 31.10.2016 5:23 )
BS
Dzisiaj mam wolne w pracy więc wstałem sobie o 5 i niespiesznie zacząłem przygotowania do treningu. Dwadzieścia minut później wyszedłem pobiegać. W planie miałem beesa. Zrobiłem więc spokojnie moją 16 km pętelkę. Cały bieg na totalnym luzie, bez szarpania i cudowania. Mimo wiejącego wiatru biegło się bardzo przyjemnie. Po powrocie do domu 15 minut porządnego rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,30 28:11 5:19 137 (71%) 146 (76%)
5,92 29:23 4:58 139 (72%) 150 (77%)
4,79 22:16 4:39 143 (74%) 151 (78%)
Całość:
16,00 1:19:51 4:59 139 (72%) 151 (78%)
Waga: 81,6 kg
Plany: Jutro, albo pojutrze jakiś szybszy akcent. Patrząc na prognozy, to raczej jutro, bo ma być spokojniej niż w środę.
Październik: 297,24 km; 23:10:57 [hs]; 4'40"/km
Prawie 300 km przebiegu wyszło. Miesiąc na plus z nową życiówką na połówce.
W grudniu planuję 300 km przekroczyć, ale cały miesiąc maksymalnie dwa akcenty w tygodniu.
BS
Dzisiaj mam wolne w pracy więc wstałem sobie o 5 i niespiesznie zacząłem przygotowania do treningu. Dwadzieścia minut później wyszedłem pobiegać. W planie miałem beesa. Zrobiłem więc spokojnie moją 16 km pętelkę. Cały bieg na totalnym luzie, bez szarpania i cudowania. Mimo wiejącego wiatru biegło się bardzo przyjemnie. Po powrocie do domu 15 minut porządnego rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,30 28:11 5:19 137 (71%) 146 (76%)
5,92 29:23 4:58 139 (72%) 150 (77%)
4,79 22:16 4:39 143 (74%) 151 (78%)
Całość:
16,00 1:19:51 4:59 139 (72%) 151 (78%)
Waga: 81,6 kg
Plany: Jutro, albo pojutrze jakiś szybszy akcent. Patrząc na prognozy, to raczej jutro, bo ma być spokojniej niż w środę.
Październik: 297,24 km; 23:10:57 [hs]; 4'40"/km
Prawie 300 km przebiegu wyszło. Miesiąc na plus z nową życiówką na połówce.
W grudniu planuję 300 km przekroczyć, ale cały miesiąc maksymalnie dwa akcenty w tygodniu.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 01.11.2016 6:00 )
BS
Wstałem identycznie jak wczoraj czyli ok piątej. Jednak dzisiaj czułem trochę jelita. Wczoraj Małżonka narobiła tyle pyszności, że trochę sobie podjadłem. Postanowiłem więc najpierw sobie zrobić kawę. To była dobra decyzja, bo pół godzinki później zaliczyłem kibelek. Od razu lżej się zrobiło i z pozytywnym nastawieniem zacząłem przygotowywać się do treningu. O 6 ruszyłem na moją 16 km pętelkę. Wyszła powtórka z wczoraj, ale dzisiaj noga od samego początku o wiele lepiej podawała, co widać po relacji tempa do tętna. Wczoraj 4'59"/km przy 139 bpm, a dzisiaj 4'46"/km przy 137 bpm. Przez chwilę myślałem nawet aby akcent zrobić, ale dzisiaj mi się nie chciało . Po powrocie do domu dorzuciłem 15 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,27 26:24 5:00 131 (68%) 143 (74%)
5,89 27:53 4:44 138 (72%) 146 (76%)
4,76 21:42 4:34 141 (73%) 152 (79%)
Całość:
15,92 1:16:00 4:46 137 (71%) 152 (79%)
Waga: 82,4 kg
Plany:
Jutro może coś szybszego, chociaż warunki zapowiadają się kiepskie.
BS
Wstałem identycznie jak wczoraj czyli ok piątej. Jednak dzisiaj czułem trochę jelita. Wczoraj Małżonka narobiła tyle pyszności, że trochę sobie podjadłem. Postanowiłem więc najpierw sobie zrobić kawę. To była dobra decyzja, bo pół godzinki później zaliczyłem kibelek. Od razu lżej się zrobiło i z pozytywnym nastawieniem zacząłem przygotowywać się do treningu. O 6 ruszyłem na moją 16 km pętelkę. Wyszła powtórka z wczoraj, ale dzisiaj noga od samego początku o wiele lepiej podawała, co widać po relacji tempa do tętna. Wczoraj 4'59"/km przy 139 bpm, a dzisiaj 4'46"/km przy 137 bpm. Przez chwilę myślałem nawet aby akcent zrobić, ale dzisiaj mi się nie chciało . Po powrocie do domu dorzuciłem 15 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,27 26:24 5:00 131 (68%) 143 (74%)
5,89 27:53 4:44 138 (72%) 146 (76%)
4,76 21:42 4:34 141 (73%) 152 (79%)
Całość:
15,92 1:16:00 4:46 137 (71%) 152 (79%)
Waga: 82,4 kg
Plany:
Jutro może coś szybszego, chociaż warunki zapowiadają się kiepskie.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 02.11.2016 3:55 )
Akcent - interwały: 5 * ( 1000 m I + 400 m S )
Wstałem sobie przed budzikiem, ok 3:40 i spokojnie zacząłem przygotowywać się na trening. Warunki były średnie: trochę padało i wiało. Po kwadransie zaczynam trening. Pobiegłem na moją 600 metrową pętelkę. W planie miałem jakieś szybsze bieganie. Stwierdziłem, że zrobię interwały czyli pięć tysiączków na przewietrzenie płuc i zmuszenie nóg do biegania czegoś szybszego. Po standardowej rozgrzewce, rozciąganiu i dorzuceniu 3 przebieżek, rozpoczynam właściwą część treningu. Jako, że nie wiedziałem na co mnie w tej chwili stać, zacząłem to spokojnie.Pierwsze 400 metrów wyszło w tempie ok 3'40"/km. Jednak potem przyspieszyłem i pierwszy odcinek zamknąłem w 3'38". Byłem zadowolony, bo nogi trochę 'odtajały'. Następne trzy odcinki wchodzą narastająco w: 3'34", 3'33", 3'32". Ostatni tysiączek jeszcze trochę docisnąłem i bez kontroli międzyczasów zamknąłem w 3'29". Przerwy pomiędzy odcinkami robiłem na 400 metrach po ok 2'30". Na końcu dorzuciłem jeszcze tradycyjnie 3,7 km po okolicy.
Odczucia: Całkiem fajnie to poszło. Jednak nogi jak chcą, to potrafią szybciej przebierać.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
4,16 22:15 05:21 128 (66%) 155 (80%)
1,00 03:38 03:38 162 (84%) 169 (88%)
0,40 02:30 06:15 146 (76%) 169 (88%)
1,00 03:34 03:34 167 (87%) 175 (91%)
0,40 02:32 06:20 150 (78%) 176 (91%)
1,00 03:33 03:33 169 (88%) 178 (92%)
0,40 02:31 06:17 154 (80%) 176 (91%)
1,00 03:32 03:32 171 (89%) 178 (92%)
0,40 02:30 06:15 158 (82%) 178 (92%)
1,00 03:29 03:29 173 (89%) 180 (93%)
0,40 02:30 06:15 159 (82%) 180 (93%)
3,77 17:43 04:42 149 (77%) 154 (80%)
Całość:
14,93 1:10:17 4:42 148 (77%) 180 (93%)
Waga: 81,8 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek zrobię 16 km beesa.
Akcent - interwały: 5 * ( 1000 m I + 400 m S )
Wstałem sobie przed budzikiem, ok 3:40 i spokojnie zacząłem przygotowywać się na trening. Warunki były średnie: trochę padało i wiało. Po kwadransie zaczynam trening. Pobiegłem na moją 600 metrową pętelkę. W planie miałem jakieś szybsze bieganie. Stwierdziłem, że zrobię interwały czyli pięć tysiączków na przewietrzenie płuc i zmuszenie nóg do biegania czegoś szybszego. Po standardowej rozgrzewce, rozciąganiu i dorzuceniu 3 przebieżek, rozpoczynam właściwą część treningu. Jako, że nie wiedziałem na co mnie w tej chwili stać, zacząłem to spokojnie.Pierwsze 400 metrów wyszło w tempie ok 3'40"/km. Jednak potem przyspieszyłem i pierwszy odcinek zamknąłem w 3'38". Byłem zadowolony, bo nogi trochę 'odtajały'. Następne trzy odcinki wchodzą narastająco w: 3'34", 3'33", 3'32". Ostatni tysiączek jeszcze trochę docisnąłem i bez kontroli międzyczasów zamknąłem w 3'29". Przerwy pomiędzy odcinkami robiłem na 400 metrach po ok 2'30". Na końcu dorzuciłem jeszcze tradycyjnie 3,7 km po okolicy.
Odczucia: Całkiem fajnie to poszło. Jednak nogi jak chcą, to potrafią szybciej przebierać.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
4,16 22:15 05:21 128 (66%) 155 (80%)
1,00 03:38 03:38 162 (84%) 169 (88%)
0,40 02:30 06:15 146 (76%) 169 (88%)
1,00 03:34 03:34 167 (87%) 175 (91%)
0,40 02:32 06:20 150 (78%) 176 (91%)
1,00 03:33 03:33 169 (88%) 178 (92%)
0,40 02:31 06:17 154 (80%) 176 (91%)
1,00 03:32 03:32 171 (89%) 178 (92%)
0,40 02:30 06:15 158 (82%) 178 (92%)
1,00 03:29 03:29 173 (89%) 180 (93%)
0,40 02:30 06:15 159 (82%) 180 (93%)
3,77 17:43 04:42 149 (77%) 154 (80%)
Całość:
14,93 1:10:17 4:42 148 (77%) 180 (93%)
Waga: 81,8 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek zrobię 16 km beesa.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 04.11.2016 4:05 )
BS
Zimno było dzisiaj. Termometr pokazywał -2 stopnie. Dodatkowo wiatr powodował, że odczuwalna była niższa. Założyłem na górę 1 warstwę, ale z długim rękawem + buf na szyję i opaskę na głowę. Od początku czułem, że powietrze sporo zimniejsze niż ostatnio. Postanowiłem nie szaleć, tylko spokojnie pobiec, aby powoli przyzwyczajać gardło i płuca do chłodniejszych warunków. Wyszedł fajny beesik na niskiej intensywności. Przez chwilę pulsometr zaświrował, ale szybko mu przeszło. Mimo wszystko baterie już zakupione i w weekend planuję wymianę.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,31 27:27 05:10 134 (69%) 145 (75%)
5,91 29:25 04:59 138 (72%) 147 (76%)
4,75 22:27 04:44 141 (73%) 152 (79%)
Całość:
15,97 1:19:19 4:58 136 (70%) 152 (79%)
Waga: 82,2 kg
Plany: Jutro, tradycyjnie w sobotę, jakiś mocny long spróbuję zrobić.
BS
Zimno było dzisiaj. Termometr pokazywał -2 stopnie. Dodatkowo wiatr powodował, że odczuwalna była niższa. Założyłem na górę 1 warstwę, ale z długim rękawem + buf na szyję i opaskę na głowę. Od początku czułem, że powietrze sporo zimniejsze niż ostatnio. Postanowiłem nie szaleć, tylko spokojnie pobiec, aby powoli przyzwyczajać gardło i płuca do chłodniejszych warunków. Wyszedł fajny beesik na niskiej intensywności. Przez chwilę pulsometr zaświrował, ale szybko mu przeszło. Mimo wszystko baterie już zakupione i w weekend planuję wymianę.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,31 27:27 05:10 134 (69%) 145 (75%)
5,91 29:25 04:59 138 (72%) 147 (76%)
4,75 22:27 04:44 141 (73%) 152 (79%)
Całość:
15,97 1:19:19 4:58 136 (70%) 152 (79%)
Waga: 82,2 kg
Plany: Jutro, tradycyjnie w sobotę, jakiś mocny long spróbuję zrobić.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 05.11.2016 10:41 )
Akcent - mocny long
W planie miałem mocnego longa, więc postanowiłem odświeżyć sobie moją 30 kilometrową pętelkę do Niepołomic i z powrotem. Dawno nie biegałem po tej trasie, a dzisiaj mnie naszło na wycieczkę. Nogi świetnie podawały. Pierwsza część z bocznym wiatrem po ok 4'20"/km. Końcówka pod wiatr i pod górę już trochę wolniej, ale niedużo. Ogólnie warunki, jak na listopad, były świetne. Jestem bardzo zadowolony z treningu.
Leciałem to w pumach z zerowym dropem. Ciekawe czy łydki będą protestować. Mam nadzieję, że nie bo chciałbym w takich maraton zrobić. Przydałoby się dorwać jeszcze jedną taką parę, ale widzę, że już ich nie robią i w internetach resztki nie w moim rozmiarze zostały. Jakby ktoś miał namiary na Faasy 100 R rozmiar 44,5 lub 45 to niech da znać. Ewentualnie może polecić buty o podobnej charakterystyce, bo w takich mi się najlepiej biega.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
24,63 1:49:09 4:26 153 (79%) 170 (88%)
8,65 40:03 4:38 165 (86%) 173 (90%)
Całość
33,28 2:29:13 4:29 156 (81%) 173 (90%)
Waga: 83 -> 79,7 kg - kolejny plus wycieczki, to pierwszy raz od dłuższego czasu zobaczyłem 7 z przodu. Oczywiście to chwilowo i już straty odrobiłem
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek robię beesa.
Tydzień: 96,11 km; 07:34:41 [hs]; 4'43"/km
Mocny tydzień wyszedł z dwoma akcentami. Co raz lepiej to wygląda Z innych plusów, to spadek wagi o ok 0.5 kg oraz, że pękły 3000 km w tym roku, więc już go można uznać za bardzo udany.
W przyszłym tygodniu też dwa akcenty - jeszcze nie wiem na co będę miał ochotę
Akcent - mocny long
W planie miałem mocnego longa, więc postanowiłem odświeżyć sobie moją 30 kilometrową pętelkę do Niepołomic i z powrotem. Dawno nie biegałem po tej trasie, a dzisiaj mnie naszło na wycieczkę. Nogi świetnie podawały. Pierwsza część z bocznym wiatrem po ok 4'20"/km. Końcówka pod wiatr i pod górę już trochę wolniej, ale niedużo. Ogólnie warunki, jak na listopad, były świetne. Jestem bardzo zadowolony z treningu.
Leciałem to w pumach z zerowym dropem. Ciekawe czy łydki będą protestować. Mam nadzieję, że nie bo chciałbym w takich maraton zrobić. Przydałoby się dorwać jeszcze jedną taką parę, ale widzę, że już ich nie robią i w internetach resztki nie w moim rozmiarze zostały. Jakby ktoś miał namiary na Faasy 100 R rozmiar 44,5 lub 45 to niech da znać. Ewentualnie może polecić buty o podobnej charakterystyce, bo w takich mi się najlepiej biega.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
24,63 1:49:09 4:26 153 (79%) 170 (88%)
8,65 40:03 4:38 165 (86%) 173 (90%)
Całość
33,28 2:29:13 4:29 156 (81%) 173 (90%)
Waga: 83 -> 79,7 kg - kolejny plus wycieczki, to pierwszy raz od dłuższego czasu zobaczyłem 7 z przodu. Oczywiście to chwilowo i już straty odrobiłem
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek robię beesa.
Tydzień: 96,11 km; 07:34:41 [hs]; 4'43"/km
Mocny tydzień wyszedł z dwoma akcentami. Co raz lepiej to wygląda Z innych plusów, to spadek wagi o ok 0.5 kg oraz, że pękły 3000 km w tym roku, więc już go można uznać za bardzo udany.
W przyszłym tygodniu też dwa akcenty - jeszcze nie wiem na co będę miał ochotę
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 07.11.2016 4:01 )
BS
Cały wczorajszy wieczór i noc padało. Rano wstałem, a za oknem dalej leje. Cóż pogody się nie wybiera. Ubrałem się i chwilę po 4 ruszyłem pobiegać.
Na chodnikach ogólnie: syf, kiła i mogiła. Trening wyszedł na zaliczenie. Padało, wiało i trzeba było lawirować między kałużami. Po 2 km byłem już cały mokry i ze 2 kg cięższy. Cóż czasem trzeba i w takich warunkach pobiegać.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,31 27:04 5:06 137 (71%) 148 (76%)
5,91 28:46 4:52 141 (73%) 150 (78%)
4,77 21:54 4:36 146 (75%) 153 (79%)
Całość:
15,99 1:17:45 4:52 141 (73%) 153 (79%)
Waga: 81,5 kg
Plany: Jutro robię powtórkę.
BS
Cały wczorajszy wieczór i noc padało. Rano wstałem, a za oknem dalej leje. Cóż pogody się nie wybiera. Ubrałem się i chwilę po 4 ruszyłem pobiegać.
Na chodnikach ogólnie: syf, kiła i mogiła. Trening wyszedł na zaliczenie. Padało, wiało i trzeba było lawirować między kałużami. Po 2 km byłem już cały mokry i ze 2 kg cięższy. Cóż czasem trzeba i w takich warunkach pobiegać.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,31 27:04 5:06 137 (71%) 148 (76%)
5,91 28:46 4:52 141 (73%) 150 (78%)
4,77 21:54 4:36 146 (75%) 153 (79%)
Całość:
15,99 1:17:45 4:52 141 (73%) 153 (79%)
Waga: 81,5 kg
Plany: Jutro robię powtórkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 08.11.2016 3:57 )
BS
Dzisiaj wyszła praktycznie powtórka z wczoraj. Jednak przy dużo lepszych warunkach. Sucho, rześko ( ok 0 na termometrze ) i sucho. Momentami tylko mocniej zawiało. Dlatego biegło się o wiele przyjemniej. Końcóweczka lekko żwawiej aby się trochę dobudzić, tak po za tym to grzecznie i bez szaleństw.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,28 27:38 5:14 131 (68%) 145 (75%)
5,89 28:44 4:53 140 (73%) 150 (78%)
4,76 21:32 4:31 147 (76%) 152 (79%)
Całość:
15,94 1:17:55 4:53 139 (72%) 152 (79%)
Waga: 82 kg
Plany: Jutro jak będzie ochota, to spróbuję jeszcze szybciej pobiegać niż tydzień temu i zrobić rytmy: 10 * 400 m <= 1'20" + 400 m S
BS
Dzisiaj wyszła praktycznie powtórka z wczoraj. Jednak przy dużo lepszych warunkach. Sucho, rześko ( ok 0 na termometrze ) i sucho. Momentami tylko mocniej zawiało. Dlatego biegło się o wiele przyjemniej. Końcóweczka lekko żwawiej aby się trochę dobudzić, tak po za tym to grzecznie i bez szaleństw.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,28 27:38 5:14 131 (68%) 145 (75%)
5,89 28:44 4:53 140 (73%) 150 (78%)
4,76 21:32 4:31 147 (76%) 152 (79%)
Całość:
15,94 1:17:55 4:53 139 (72%) 152 (79%)
Waga: 82 kg
Plany: Jutro jak będzie ochota, to spróbuję jeszcze szybciej pobiegać niż tydzień temu i zrobić rytmy: 10 * 400 m <= 1'20" + 400 m S
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 09.11.2016 3:58 )
Akcent - 10 * ( 400 m R + 3' S )
Wstaję ostatnio przed budzikiem. Tak było i dzisiaj. Zegarek pokazywał 3:40, gdy zaczynałem się przygotowywać do treningu. Warunki zapowiadały się dobrze. Termometr pokazywał ok 3 stopnie, wiatru nie stwierdziłem, więc w dobrym nastroju, chwilę przed 4 ruszyłem na moją 600 metrową pętelkę. Jak to ostatnio w środy, miałem w planie taki mniejszy akcent. Tym razem postanowiłem jeszcze troszkę szybciej poprzebierać nogami niż tydzień temu i zrobiłem sobie 10 czterystumetrowych rytmów. Chciałem je zamykać poniżej 1'20". Udało się bez problemów. Powtórzenia wyszły średnio po ok 1'16"-1'17", a przerwy ( w tył zwrot i trucht na miejsce startu czyli ok 440 m ) średnio po ok 3 minuty. Ostatnie powtórzenie mocniej, ale jeszcze nie na 100% w 1'13", co pokazuje, że jeszcze rezerwa jest i te 1'16"-1'17" to było dobrze dobrane tempo. Na końcu, jak leciałem po okolicy, to nogi dalej świetnie podawały
Odczucia: Trochę się zmęczyłem, ale tak przyjemnie
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
4,54 24:31 5:24 128 (66%) 148 (77%)
0,41 1:18 3:11 152 (79%) 163 (84%)
0,44 3:02 6:54 132 (68%) 164 (85%)
0,41 1:17 3:09 154 (80%) 166 (86%)
0,45 3:06 6:58 133 (69%) 166 (86%)
0,41 1:16 3:09 155 (80%) 168 (87%)
0,44 3:05 7:02 134 (70%) 168 (87%)
0,41 1:17 3:10 156 (81%) 169 (88%)
0,44 3:04 6:57 136 (70%) 169 (88%)
0,41 1:17 3:11 153 (79%) 168 (87%)
0,45 2:59 6:42 138 (72%) 169 (87%)
0,40 1:16 3:10 156 (81%) 169 (88%)
0,45 3:01 6:45 140 (72%) 170 (88%)
0,40 1:16 3:10 156 (81%) 169 (88%)
0,44 2:58 6:47 140 (73%) 170 (88%)
0,40 1:16 3:09 156 (81%) 169 (88%)
0,45 2:54 6:33 140 (73%) 169 (88%)
0,41 1:17 3:08 157 (81%) 169 (88%)
0,46 2:57 6:28 142 (74%) 170 (88%)
0,40 1:13 3:02 159 (83%) 172 (89%)
0,45 2:45 6:07 145 (75%) 173 (90%)
3,77 16:47 4:27 148 (77%) 155 (80%)
Całość:
16,83 1:24:03 5:00 140 (73%) 173 (90%)
Waga: 82,2 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek tradycyjnie robię beesik.
P.S. powodzenia dla wszystkich startujących 11 listopada. Niech moc będzie z Wami!
Akcent - 10 * ( 400 m R + 3' S )
Wstaję ostatnio przed budzikiem. Tak było i dzisiaj. Zegarek pokazywał 3:40, gdy zaczynałem się przygotowywać do treningu. Warunki zapowiadały się dobrze. Termometr pokazywał ok 3 stopnie, wiatru nie stwierdziłem, więc w dobrym nastroju, chwilę przed 4 ruszyłem na moją 600 metrową pętelkę. Jak to ostatnio w środy, miałem w planie taki mniejszy akcent. Tym razem postanowiłem jeszcze troszkę szybciej poprzebierać nogami niż tydzień temu i zrobiłem sobie 10 czterystumetrowych rytmów. Chciałem je zamykać poniżej 1'20". Udało się bez problemów. Powtórzenia wyszły średnio po ok 1'16"-1'17", a przerwy ( w tył zwrot i trucht na miejsce startu czyli ok 440 m ) średnio po ok 3 minuty. Ostatnie powtórzenie mocniej, ale jeszcze nie na 100% w 1'13", co pokazuje, że jeszcze rezerwa jest i te 1'16"-1'17" to było dobrze dobrane tempo. Na końcu, jak leciałem po okolicy, to nogi dalej świetnie podawały
Odczucia: Trochę się zmęczyłem, ale tak przyjemnie
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
4,54 24:31 5:24 128 (66%) 148 (77%)
0,41 1:18 3:11 152 (79%) 163 (84%)
0,44 3:02 6:54 132 (68%) 164 (85%)
0,41 1:17 3:09 154 (80%) 166 (86%)
0,45 3:06 6:58 133 (69%) 166 (86%)
0,41 1:16 3:09 155 (80%) 168 (87%)
0,44 3:05 7:02 134 (70%) 168 (87%)
0,41 1:17 3:10 156 (81%) 169 (88%)
0,44 3:04 6:57 136 (70%) 169 (88%)
0,41 1:17 3:11 153 (79%) 168 (87%)
0,45 2:59 6:42 138 (72%) 169 (87%)
0,40 1:16 3:10 156 (81%) 169 (88%)
0,45 3:01 6:45 140 (72%) 170 (88%)
0,40 1:16 3:10 156 (81%) 169 (88%)
0,44 2:58 6:47 140 (73%) 170 (88%)
0,40 1:16 3:09 156 (81%) 169 (88%)
0,45 2:54 6:33 140 (73%) 169 (88%)
0,41 1:17 3:08 157 (81%) 169 (88%)
0,46 2:57 6:28 142 (74%) 170 (88%)
0,40 1:13 3:02 159 (83%) 172 (89%)
0,45 2:45 6:07 145 (75%) 173 (90%)
3,77 16:47 4:27 148 (77%) 155 (80%)
Całość:
16,83 1:24:03 5:00 140 (73%) 173 (90%)
Waga: 82,2 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek tradycyjnie robię beesik.
P.S. powodzenia dla wszystkich startujących 11 listopada. Niech moc będzie z Wami!
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 11.11.2016 6:37 )
BS
Dzisiaj Święto więc pospałem dłużej. Wstałem chwilę po 6 i powoli zacząłem się na trening szykować. Warunki niezłe: 4 stopnie i średni wiatr. Po ok 30 minutach wychodzę na trening. Od początku tętno w kosmosie, ale to pokłosie wczorajszego browara. Olewam więc wskazania pulsometru i lecę to na wyczucie. Nogi dobrze podają, a intensywność na niedużym poziomie. Oddech cały czas 3 kroki wdech, 3 kroki wydech i tak sobie biegnę. Ostatnia piątka wyszła trochę żwawiej, ale bez zmiany oddechu. Ogólnie fajny trening wyszedł. Po powrocie do domu, jak zawsze po beesach, dorzuciłem 15 minut rozciągania. Z dobrych wiadomości, to chyba waga lekko drgnęła i bardzo powoli zaczyna spadać. Oby trend się utrzymał.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,30 26:45 5:03 140 (73%) 152 (79%)
5,91 27:43 4:42 147 (76%) 156 (81%)
4,77 21:02 4:25 152 (79%) 160 (83%)
Całość:
15,97 1:15:31 4:44 146 (76%) 160 (83%)
Waga: 80,4 kg
Plany: Jutro mam w planie longa. Jak warunki pozwolą to może nawet żwawszego sobie zrobię.
Powodzenia dla wszystkich startujących - trzymam mocno kciuki!
BS
Dzisiaj Święto więc pospałem dłużej. Wstałem chwilę po 6 i powoli zacząłem się na trening szykować. Warunki niezłe: 4 stopnie i średni wiatr. Po ok 30 minutach wychodzę na trening. Od początku tętno w kosmosie, ale to pokłosie wczorajszego browara. Olewam więc wskazania pulsometru i lecę to na wyczucie. Nogi dobrze podają, a intensywność na niedużym poziomie. Oddech cały czas 3 kroki wdech, 3 kroki wydech i tak sobie biegnę. Ostatnia piątka wyszła trochę żwawiej, ale bez zmiany oddechu. Ogólnie fajny trening wyszedł. Po powrocie do domu, jak zawsze po beesach, dorzuciłem 15 minut rozciągania. Z dobrych wiadomości, to chyba waga lekko drgnęła i bardzo powoli zaczyna spadać. Oby trend się utrzymał.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,30 26:45 5:03 140 (73%) 152 (79%)
5,91 27:43 4:42 147 (76%) 156 (81%)
4,77 21:02 4:25 152 (79%) 160 (83%)
Całość:
15,97 1:15:31 4:44 146 (76%) 160 (83%)
Waga: 80,4 kg
Plany: Jutro mam w planie longa. Jak warunki pozwolą to może nawet żwawszego sobie zrobię.
Powodzenia dla wszystkich startujących - trzymam mocno kciuki!
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 12.11.2016 9:44 )
Akcent - wycieczka biegowa - mocny long
Nasi wczoraj ładnie w kopaną zagrali. Było co oblewać. Dzisiaj wyspałem się porządnie. Postanowiłem, że zrobię powtórkę z poprzedniego tygodnia i zahaczę o Niepołomice. Warunki średnie: śnieg z deszczem i mocny wiatr. Ruszam grzecznie i czuję, że nogi od początku świetnie podają. Stwierdziłem, że nie będę im przeszkadzał. Praktycznie nie patrzyłem na zegarek, tylko grzecznie, na wyczucie sobie leciałem z muzyką na uszach. Zrobiłem lapa, tak samo jak tydzień temu i byłem lekko zaszokowany, bo dzisiaj w tym miejscu byłem ponad 4 minuty szybciej niż ostatnio . Końcówka jest dość mocno pod górę, ale tempo praktycznie nie siadło. Dobiegłem sobie tak do domu i po zatrzymaniu stopera okazało się, że średnie tempo wyszło 4'16"/km. Nieźle, zważywszy, że biegłem to ze sporego kilometrażu i w trakcie bez żarcia i picia.
Wygląda na to, że forma jest. Teraz nie zajechać się za bardzo i powoli i cierpliwie robić swoje.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
24,63 1:44:56 4:16
8,62 37:07 4:18
Całość:
33,25 2:22:04 4:16
Waga: 83 -> 80,2 kg - chłodniej było, to i mniej straciłem niż ostatnio
Plany: Dzisiaj wieczorem robię solankę, jutro wolne, a w poniedziałek spokojna dyszka
Tydzień: 97,98 km; 07:37:19 [hs]; 4'40"/km
Drugi z mocnych tygodni poszedł bardzo dobrze. Prawie 100 km wpadło i dwa akcenty: rytmy i mocny long. Jest moc i forma. Teraz cierpliwie ją pielęgnować.
Przyszły tydzień luźniejszy, z maksymalnym przebiegiem 65-70 km
Akcent - wycieczka biegowa - mocny long
Nasi wczoraj ładnie w kopaną zagrali. Było co oblewać. Dzisiaj wyspałem się porządnie. Postanowiłem, że zrobię powtórkę z poprzedniego tygodnia i zahaczę o Niepołomice. Warunki średnie: śnieg z deszczem i mocny wiatr. Ruszam grzecznie i czuję, że nogi od początku świetnie podają. Stwierdziłem, że nie będę im przeszkadzał. Praktycznie nie patrzyłem na zegarek, tylko grzecznie, na wyczucie sobie leciałem z muzyką na uszach. Zrobiłem lapa, tak samo jak tydzień temu i byłem lekko zaszokowany, bo dzisiaj w tym miejscu byłem ponad 4 minuty szybciej niż ostatnio . Końcówka jest dość mocno pod górę, ale tempo praktycznie nie siadło. Dobiegłem sobie tak do domu i po zatrzymaniu stopera okazało się, że średnie tempo wyszło 4'16"/km. Nieźle, zważywszy, że biegłem to ze sporego kilometrażu i w trakcie bez żarcia i picia.
Wygląda na to, że forma jest. Teraz nie zajechać się za bardzo i powoli i cierpliwie robić swoje.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
24,63 1:44:56 4:16
8,62 37:07 4:18
Całość:
33,25 2:22:04 4:16
Waga: 83 -> 80,2 kg - chłodniej było, to i mniej straciłem niż ostatnio
Plany: Dzisiaj wieczorem robię solankę, jutro wolne, a w poniedziałek spokojna dyszka
Tydzień: 97,98 km; 07:37:19 [hs]; 4'40"/km
Drugi z mocnych tygodni poszedł bardzo dobrze. Prawie 100 km wpadło i dwa akcenty: rytmy i mocny long. Jest moc i forma. Teraz cierpliwie ją pielęgnować.
Przyszły tydzień luźniejszy, z maksymalnym przebiegiem 65-70 km
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 14.11.2016 4:07 )
BS
W tym tygodniu się obijam, więc dzisiaj zrobiłem sobie bardzo spokojną dyszkę. Bez szaleństw i kombinowania machnąłem sobie 2 kółeczka po mojej najbliższej okolicy. Warunki nienajgorsze: 1 stopień na plusie i niewielki wiatr. Ogólnie było lekko, łatwo i przyjemnie. Po powrocie dorzuciłem 15 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,17 26:24 5:06 129 (67%) 141 (73%)
5,21 25:12 4:50 136 (71%) 147 (76%)
Całość:
10,38 0:51:36 4:58 132 (69%) 147 (76%)
Waga: 82,3 kg
Plany: Jutro robię powtórkę.
BS
W tym tygodniu się obijam, więc dzisiaj zrobiłem sobie bardzo spokojną dyszkę. Bez szaleństw i kombinowania machnąłem sobie 2 kółeczka po mojej najbliższej okolicy. Warunki nienajgorsze: 1 stopień na plusie i niewielki wiatr. Ogólnie było lekko, łatwo i przyjemnie. Po powrocie dorzuciłem 15 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,17 26:24 5:06 129 (67%) 141 (73%)
5,21 25:12 4:50 136 (71%) 147 (76%)
Całość:
10,38 0:51:36 4:58 132 (69%) 147 (76%)
Waga: 82,3 kg
Plany: Jutro robię powtórkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 15.11.2016 4:07 )
BS - spokojna dyszka
Rześko . Termometr na Wielickiej pokazywał -4 stopnie. Przejaśniło się i przez cały trening towarzyszył mi super Księżyc. Sam bieg bardzo przyjemnie. Pierwsze kilometry troszkę chłodno, ale delikatnie zwiększyłem intensywność i od razu zrobiło się cieplej. Wyszło deko szybciej niż wczoraj, ale dalej grzecznie w I zakresie. Po powrocie do domu dorzuciłem 15 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,21 25:40 4:56 133 (69%) 148 (76%)
5,23 24:12 4:38 142 (74%) 152 (79%)
Całość:
10,44 0:49:53 4:47 138 (71%) 152 (79%)
Waga: 81,8 kg
Plany: Jutro, jak warunki pozwolą ( nad ranem zapowiadają mocne opady śniegu z deszczem i wiatr ), to delikatny akcent bym zrobił. Myślałem o krótkim ciągłym czyli 5 km po 3'50"/km.
BS - spokojna dyszka
Rześko . Termometr na Wielickiej pokazywał -4 stopnie. Przejaśniło się i przez cały trening towarzyszył mi super Księżyc. Sam bieg bardzo przyjemnie. Pierwsze kilometry troszkę chłodno, ale delikatnie zwiększyłem intensywność i od razu zrobiło się cieplej. Wyszło deko szybciej niż wczoraj, ale dalej grzecznie w I zakresie. Po powrocie do domu dorzuciłem 15 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,21 25:40 4:56 133 (69%) 148 (76%)
5,23 24:12 4:38 142 (74%) 152 (79%)
Całość:
10,44 0:49:53 4:47 138 (71%) 152 (79%)
Waga: 81,8 kg
Plany: Jutro, jak warunki pozwolą ( nad ranem zapowiadają mocne opady śniegu z deszczem i wiatr ), to delikatny akcent bym zrobił. Myślałem o krótkim ciągłym czyli 5 km po 3'50"/km.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 16.11.2016 4:01 )
Akcencik - siła biegowa
W planie miałem dzisiaj zrobić mocną piątkę. Jednak po wyjściu z domu wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Na chodniku mokry śnieg, kałuże i liście. Ogólnie totalnie brak przyczepności. Ruszyłem więc spokojnie na zwiedzanie okolicy. Pełne skupienie, aby nie zaliczyć gleby. W trakcie pierwszego okrążenia zauważyłem, że najbardziej stromy odcinek na trasie jest cały bez śniegu. Po sprawdzeniu mojej 600 metrowej pętelki, gdzie okazało się, że zalega mokry śnieg, a pod nim liście. Wróciłem na starą trasę. Dobiegłem do tej upatrzonej górki o profilu: ( profil dzięki http://www.geocontext.org )
Na niej dorzuciłem 6 podbiegów. Trochę się zmęczyłem ( tak przyjemnie ). Na górce robiłem w tył zwrot i powrót na dół w truchcie. Wychodziło ok 1'32" przerwy. Pośladki poczuły te podbiegi i pewnie jutro będą lekkie "zakwasy". Na końcu dorzuciłem jeszcze 4 km spokojnego biegania z ostatnim, trochę mocniejszym ( na tyle warunki pozwalały ) kilometrem. Ogólnie mimo tej chlapy, wyszedł dobry trening, a siły biegowej nigdy dość.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
10,60 55:14 5:13 133 (69%) 146 (75%)
0,17 0:38 3:46 150 (77%) 162 (84%)
0,20 1:26 7:13 145 (75%) 163 (84%)
0,17 0:37 3:37 149 (77%) 165 (85%)
0,20 1:33 7:47 144 (75%) 166 (86%)
0,18 0:36 3:29 150 (77%) 166 (86%)
0,21 1:32 7:28 147 (76%) 167 (87%)
0,18 0:36 3:18 152 (79%) 168 (87%)
0,21 1:33 7:27 149 (77%) 168 (87%)
0,18 0:36 3:19 155 (80%) 168 (87%)
0,21 1:32 7:28 151 (78%) 169 (88%)
0,18 0:35 3:17 156 (81%) 169 (88%)
0,24 1:30 6:17 155 (80%) 170 (88%)
4,04 19:21 4:48 147 (76%) 163 (84%)
Całość:
16,96 1:27:24 5:09 138 (72%) 170 (88%)
Waga: 82 kg
Plany: Jutro mam wolne, a w piątek robię beesik.
Akcencik - siła biegowa
W planie miałem dzisiaj zrobić mocną piątkę. Jednak po wyjściu z domu wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Na chodniku mokry śnieg, kałuże i liście. Ogólnie totalnie brak przyczepności. Ruszyłem więc spokojnie na zwiedzanie okolicy. Pełne skupienie, aby nie zaliczyć gleby. W trakcie pierwszego okrążenia zauważyłem, że najbardziej stromy odcinek na trasie jest cały bez śniegu. Po sprawdzeniu mojej 600 metrowej pętelki, gdzie okazało się, że zalega mokry śnieg, a pod nim liście. Wróciłem na starą trasę. Dobiegłem do tej upatrzonej górki o profilu: ( profil dzięki http://www.geocontext.org )
Na niej dorzuciłem 6 podbiegów. Trochę się zmęczyłem ( tak przyjemnie ). Na górce robiłem w tył zwrot i powrót na dół w truchcie. Wychodziło ok 1'32" przerwy. Pośladki poczuły te podbiegi i pewnie jutro będą lekkie "zakwasy". Na końcu dorzuciłem jeszcze 4 km spokojnego biegania z ostatnim, trochę mocniejszym ( na tyle warunki pozwalały ) kilometrem. Ogólnie mimo tej chlapy, wyszedł dobry trening, a siły biegowej nigdy dość.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
10,60 55:14 5:13 133 (69%) 146 (75%)
0,17 0:38 3:46 150 (77%) 162 (84%)
0,20 1:26 7:13 145 (75%) 163 (84%)
0,17 0:37 3:37 149 (77%) 165 (85%)
0,20 1:33 7:47 144 (75%) 166 (86%)
0,18 0:36 3:29 150 (77%) 166 (86%)
0,21 1:32 7:28 147 (76%) 167 (87%)
0,18 0:36 3:18 152 (79%) 168 (87%)
0,21 1:33 7:27 149 (77%) 168 (87%)
0,18 0:36 3:19 155 (80%) 168 (87%)
0,21 1:32 7:28 151 (78%) 169 (88%)
0,18 0:35 3:17 156 (81%) 169 (88%)
0,24 1:30 6:17 155 (80%) 170 (88%)
4,04 19:21 4:48 147 (76%) 163 (84%)
Całość:
16,96 1:27:24 5:09 138 (72%) 170 (88%)
Waga: 82 kg
Plany: Jutro mam wolne, a w piątek robię beesik.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 18.11.2016 4:08 )
BS
Adaptacji do upałów nigdy dość .
Wczoraj sprawdzałem prognozy i napisali, że rano bezchmurne niebo i przez to chłodno. Miało być koło zera. Dzisiaj lekko zaspany, nie sprawdziłem termometra. Niebo bezchmurne więc pomyślałem, że prognoza się sprawdziła. Założyłem na górę dwie warstwy i grubsze skarpetki. Ruszyłem i od razu jakoś tak dziwnie ciepło mi było. Wybiegam na Wielicką, a tam termometr pokazuje 6 stopni! Pod bluzą miałem bezrękawnik więc stwierdziłem, że nie będę jej ściągał. Przez co dzisiaj spokojna dyszka w tropikach wyszła Jednak jestem bardzo zimnolubną bestią. No cóż jedyny minus, to że muszę więcej płynów uzupełnić. Po za tym wszystko ok.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,21 26:23 5:04 140 (72%) 154 (80%)
5,23 24:34 4:42 152 (79%) 162 (84%)
Całość:
10,44 50:57 4:53 146 (75%) 162 (84%)
Waga: 81,1 kg - tu pewnie z pół kilo więcej niż zwykle ubyło
Plany: Jutro long, ale krótszy niż ostatnio. W planie mam 20 +- 3 km.
BS
Adaptacji do upałów nigdy dość .
Wczoraj sprawdzałem prognozy i napisali, że rano bezchmurne niebo i przez to chłodno. Miało być koło zera. Dzisiaj lekko zaspany, nie sprawdziłem termometra. Niebo bezchmurne więc pomyślałem, że prognoza się sprawdziła. Założyłem na górę dwie warstwy i grubsze skarpetki. Ruszyłem i od razu jakoś tak dziwnie ciepło mi było. Wybiegam na Wielicką, a tam termometr pokazuje 6 stopni! Pod bluzą miałem bezrękawnik więc stwierdziłem, że nie będę jej ściągał. Przez co dzisiaj spokojna dyszka w tropikach wyszła Jednak jestem bardzo zimnolubną bestią. No cóż jedyny minus, to że muszę więcej płynów uzupełnić. Po za tym wszystko ok.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,21 26:23 5:04 140 (72%) 154 (80%)
5,23 24:34 4:42 152 (79%) 162 (84%)
Całość:
10,44 50:57 4:53 146 (75%) 162 (84%)
Waga: 81,1 kg - tu pewnie z pół kilo więcej niż zwykle ubyło
Plany: Jutro long, ale krótszy niż ostatnio. W planie mam 20 +- 3 km.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43