Jakie buty minimalistyczne na początek
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 lis 2016, 15:33
- Życiówka na 10k: 42:00
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli co na początek sugerowałbyś jakieś buty 0mm drop, ale z bardziej tradycyjną podeszwą. Znaczy miekką, ale jednak z jakąś tam minimalną amortyzacją.
Co do przymierzania to myślę, że i tak to nie wiele da. Wiem mniej więcej czego się po takim bucie spodziewać jak glove bo moje tenisówki w których obecnie chodzę wywijają się dokładnie tak samo (mam takie bez bieżnika, co jak się nadepnie na kamień to czuć). No ale co innego chodzić w takich, a co innego biegać. Może faktycznie coś w stylu tych Bare Access 4 byłoby lepsze na początek?
Mój cel jest taki aby maksymalnie poprawić technikę i zapomnieć o kontuzjach.
Jak Wy zaczynaliście przygodę z minimalizmem? Od razu rzut na głęboką wodę czy małymi kroczkami?
Co do przymierzania to myślę, że i tak to nie wiele da. Wiem mniej więcej czego się po takim bucie spodziewać jak glove bo moje tenisówki w których obecnie chodzę wywijają się dokładnie tak samo (mam takie bez bieżnika, co jak się nadepnie na kamień to czuć). No ale co innego chodzić w takich, a co innego biegać. Może faktycznie coś w stylu tych Bare Access 4 byłoby lepsze na początek?
Mój cel jest taki aby maksymalnie poprawić technikę i zapomnieć o kontuzjach.
Jak Wy zaczynaliście przygodę z minimalizmem? Od razu rzut na głęboką wodę czy małymi kroczkami?
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 lis 2016, 15:33
- Życiówka na 10k: 42:00
- Życiówka w maratonie: brak
Ok chyba już wiem od czego zacznę...
https://heavyrunslight.wordpress.com/20 ... in-m9300b/
Co myślicie? To chyba będzie ciekawe doświadczenie i za niezła cenę.
https://heavyrunslight.wordpress.com/20 ... in-m9300b/
Co myślicie? To chyba będzie ciekawe doświadczenie i za niezła cenę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też wtedy nie nastawiałem się na wyniki w nadchodzącym sezonie, więc postanowiłem się pobawić: zacząłem od halówek (sama guma) na asfalcie i od jakiejś kontuzji stopyhadwao pisze:Jak Wy zaczynaliście przygodę z minimalizmem? Od razu rzut na głęboką wodę czy małymi kroczkami?

Co do Bare Access, jak sama nazwa wskazuje są to buty w zamierzeniu "przejściowe", jako wstęp do późniejszego biegania w minimalistycznych. Albo jako docelowe dla tych, którzy nie chcą mniej.
Jeśli czujesz się na tyle pewnie i masz jakąś polną drogę w pobliżu, polecam bieganie boso, krótkie odcinki na początek. Może być też asfalt, byle nie był zbyt zimny o tej porze roku. Na zachętę, tu jest wątek o bosaku.
Dobra recenzja od gościa, któy wie o czym pisze. Na twoim miejscu zdecydował bym się na nie.hadwao pisze:Ok chyba już wiem od czego zacznę...
https://heavyrunslight.wordpress.com/20 ... in-m9300b/
Co myślicie? To chyba będzie ciekawe doświadczenie i za niezła cenę.
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
O ile Vapor Glove przypadły mi do gustu, to Bare Access (w czwartej odsłonie) zupełnie mnie rozczarowały.
Są jakoś dziwacznie wyprofilowane w środku.
Biegałem w nich przez miesiąc, zrobiłem może z 500km i przetarły mi się w środku.
Wymieniłem na nowe, ale stwierdziłem że to jednak nie to. Obecnie używam ich do chodzenia. Wygodne, w wersji szaro-czarnej pasują do większości odzieży.
Są jakoś dziwacznie wyprofilowane w środku.
Biegałem w nich przez miesiąc, zrobiłem może z 500km i przetarły mi się w środku.
Wymieniłem na nowe, ale stwierdziłem że to jednak nie to. Obecnie używam ich do chodzenia. Wygodne, w wersji szaro-czarnej pasują do większości odzieży.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Moim zdaniem jest opcja zmiany na minimalistyczne, ale potrwa. Ja przesiadłam się kilka lat temu z nike pegasusówhadwao pisze:To jak uważacie - jest opcja po tym wszystkim, co wcześniej napisałem, że dam rade biegać w tych butach po 2-3 miesiącach zwiększania kilometrazu, czy jednak porywam się z motyką na słońce?

Ale na początku musisz stopniowo - np. jeden krótki trening w minimalistycznych w tygodniu, i sporo ćwiczeń - przygotuj się psychicznie, że łydki będą boleć (także z przodu, do czasu zmiany na minimalistyczne nie przypuszczałam, że tak mogą boleć..), także stopy po kamyczkach, itd. No i jak najwięcej czasu spędzaj boso - teraz nie ta pogoda, ale jakbyś spróbował pobiegać boso to też dobrze by zrobiło

moim zdaniem bardzo dobra opcja, chodzenie w takich butach też dobrze zrobi, zwłaszcza jak chodzisz więcej niż 100m dzienniehadwao pisze:Jeszcze opcja bezpieczna - kupić te Magical Shoes i jak się nie przyjmą to przynajmniej zostanę z butami, które można nosić po cywilu.

MS bardzo szybko schną (w sumie jak wszystkie minimalistyczne), i na początek możesz i chodzić na co dzień i czasami biegać aż stopy przywykną, a za kilka miesięcy będziesz pewny, czy obuwie minimalistyczne to to, czego oczekujesz

no i czarne pasują do normalnego stroju

(aha, w porównaniu z merrell vapor glove bare acces są mocno sztywne, amortyzowane, itd., w vapor glove czuje się wszystkie nierówności od grubości paru mm, np. połączenie między wykładziną, więc wszystkie kamienie, szyszki, itd. to dość ciekawe doświadczenie, przynajmniej na początku

-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 lis 2016, 15:33
- Życiówka na 10k: 42:00
- Życiówka w maratonie: brak
No to zamówione te Do-win. But wygląda jak typowy but do szybkiego biegania w nocy, ale na wypróbowanie cena idealna, a info z sieci też zachęcające. Mam nadzieję, że będą mi pasowały, bo rozmiarówka kończy się na 46. Jeśli nie podpasują to chyba spróbuję eliofeetów. Mam też starą parę ekkiden 50, ale kompletny brak zdolności manualnych
Co do bosego biegania to chodzi mi to po głowie. Niestety w okolicy nie mam dróg polnych, tylko w weekendy jest to do ogarnięcia. Tymczasem chcę trochę powalczyć na bieżni, bo mam akurat oświetloną 300m od domu, więc póki nie ma oblodzenia można biegać. Kilka razy już próbowałem i jedno co na pewno jest super, to potem nawet po założeniu butów biegnie się fantastycznie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dzięki wszystkim za rady. Myślę, że jestem o tyle "do przodu", że już zmieniłem technikę na bieganie z śródstopia i część bólu łydek mam już za sobą. Pewnie przesiadka na płaskie znowu zaboli, ale o połowę mniej... Oby. W każdym razie do biegania mam cierpliwość i nigdzie mi się nie spieszy. Główny nacisk na przygotowania do sezonu kładę na rower i mimo minimalnej ilości wybieganych km i tak mam mały progres w tempach na zawodach. Także do nowych butów podejdę "z szacunkiem" i cierpliwością.

Co do bosego biegania to chodzi mi to po głowie. Niestety w okolicy nie mam dróg polnych, tylko w weekendy jest to do ogarnięcia. Tymczasem chcę trochę powalczyć na bieżni, bo mam akurat oświetloną 300m od domu, więc póki nie ma oblodzenia można biegać. Kilka razy już próbowałem i jedno co na pewno jest super, to potem nawet po założeniu butów biegnie się fantastycznie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dzięki wszystkim za rady. Myślę, że jestem o tyle "do przodu", że już zmieniłem technikę na bieganie z śródstopia i część bólu łydek mam już za sobą. Pewnie przesiadka na płaskie znowu zaboli, ale o połowę mniej... Oby. W każdym razie do biegania mam cierpliwość i nigdzie mi się nie spieszy. Główny nacisk na przygotowania do sezonu kładę na rower i mimo minimalnej ilości wybieganych km i tak mam mały progres w tempach na zawodach. Także do nowych butów podejdę "z szacunkiem" i cierpliwością.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
- Życiówka na 10k: 36:51
- Życiówka w maratonie: 2:51
- Lokalizacja: Biłgoraj
hadwao, witaj na kolejnym forum.
Zobacz sobie jeszcze Mizuno Universe 5. Drop 3mm, bardzo lekkie i elastyczne. Numer 46 można jeszcze kupić w pl za 270zl. Na ebay widzę jakieś za śmieszne pieniądze i zaraz kupuje kolejną parę
Zobacz sobie jeszcze Mizuno Universe 5. Drop 3mm, bardzo lekkie i elastyczne. Numer 46 można jeszcze kupić w pl za 270zl. Na ebay widzę jakieś za śmieszne pieniądze i zaraz kupuje kolejną parę

IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 lis 2016, 15:33
- Życiówka na 10k: 42:00
- Życiówka w maratonie: brak
Na triathlonowym nie ma minimalistówsquarePants pisze:hadwao, witaj na kolejnym forum.
Zobacz sobie jeszcze Mizuno Universe 5. Drop 3mm, bardzo lekkie i elastyczne. Numer 46 można jeszcze kupić w pl za 270zl. Na ebay widzę jakieś za śmieszne pieniądze i zaraz kupuje kolejną parę

Mizuno Universe 5 też rozważałem zwłaszcza, że za 270 był 46 nawet w PL i wizualnie są ciekawe, ale ostatecznie kupiłem te Do Win. Jak się sprawdzę w minimalistycznym bieganiu to kupię jakieś ładniejsze, bo jeszcze tak brzydkich butów biegowych jak te Do-win to nie widziałem.
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 lis 2016, 15:33
- Życiówka na 10k: 42:00
- Życiówka w maratonie: brak
W weekend przyszły moje buty Do Win, więc kilka informacji o nich - może kogoś zainteresuje, bo informacji w sieci mało, a cena bardzo atrakcyjna. Wygląd - cóż jak każdy widzi - tanie model Kalenji mogłyby być wzorem designu przy tych Do Win'ach. Zdecydowanie jest to but dla osoby, która nie przejmuje się wyglądem.
Co do samego buta to zdziwiło mnie, że podeszwa jest jednak dość sztywna - po recenzjach z sieci spodziewałem się dosłownie bamboszy, a tutaj jednak podeszwa jest dość gruba. Da się ją "zawinąć" na pół dwoma palcami, ale jednak podczas biegu nie czuć np. nierówności na chodniku. Czyli jest to jednak zupełnie inny but niż np. Magical Shoes. Jest to mój pierwszy but minimalistyczny, ale przypuszczam, że jest to raczej coś bardziej typu but przejściowy niż typowy but minimalistyczny. Mogę się tu jednak mylić, bo jest to dla mnie zupełna nowość. Dzisiaj mierzyłem w Decathlonie Kelenji Eliofeet - Do Win ma bardziej miękką podeszwę od nich.
Wydaje mi się, że but ma również minimalny drop - chociaż znów brak mi porównania do butów tego typu - oceniam jedynie wzrokowo. Na pewno jest ogromna różnica w porównaniu z moim butem Asics DS Trainer (9mm drop). Także ogólnie but jest płaski.
Waga - nieco ponad 190g sztuka (rozmiar 46).
Amortyzacja - myślę że jest to coś w stylu Kalenji Ekiden 50 po przerobieniu na but minimalistyczny. Pianka przypomina tą z tanich Ekiddenów, tylko po prostu jest jest zdecydowanie mniej.
Góra buta to już typowy bambosz - wszystko mięciutkie, szerokie - typowy kapeć. Zdaje się, że tak to powinno w bucie minimalistycznym wyglądać. Idąc w tym bucie widać dosłownie jak stopa się odkształca w kontakcie z podłożem. Zdecydowanie bardzo wygodne - dzisiaj pierwszy bieg i chyba są to pierwsze buty w których nie ma takiego uczucia obicia palucha. Ogólnie zdecydowanie najwygodniejszy but z tych jakie miałem - praktycznie nie czuję go na stopie.
Dzisiaj zrobiłem w nim pierwszy bieg i buźka mi się śmieje. Trochę bałem się bólów łydek itp, ale nic z tych rzeczy - chyba ostatnie 3 miesiące biegania ze śródstopia w zupełności wystarczyło aby się przestawić. Sam but wymusza wysoką kadencję - gdy biegam w normalnych często uruchamiam sobie metronom, bo po 2-3km kadencja mi spada - w tych nic z tych rzeczy. Bez metronomu cały czas w przedziale 178-182. Biegłem po kostce brukowej na przemian z asfaltem - balem się, że twarde podłoże da mi się we znaki - nic z tych rzeczy - nic nie boli. Kurcze zaczynam wierzyć, że moja technika jest z grubsza ok
To co zauważyłem to świetnie czuję "napęd". Staram się biegać z takim "grzebnięciem" i w butach tradycyjnych tego nie czułem, a w tych miałem wrażenie takiej super trakcji. Czułem jak stopa od początku kontaktu z ziemią zaczyna ruch napędowy. Super się biegło. Dzisiaj był spokojny bieg 5km (choć wyszło trochę szybciej niż planowałem bo zamiast 5:20, było 5:05). Co prawda co kilometr przechodziłem do marszu bojąc się, że łydki się odezwą, ale chyba bezpodstawnie, bo mam wrażenie, że mniej je odczuwam niż po normalnych butach.
Także ogólnie z zakupu jestem bardzo zadowolony (choć na wiosnę pewnie pomyślę o czymś jeszcze bardziej minimalistycznym). Trudno mi oceniać but w porównaniu z innymi tego typu, bo w żadnym innym nie biegałem, ale myślę, że jak komuś odpowiada jakość tych najtańszych ekidenów i nie zwraca uwagi na wygląd, to myślę, że to fajny but na pierwsze podejście do biegania minimalistycznego.
Co do samego buta to zdziwiło mnie, że podeszwa jest jednak dość sztywna - po recenzjach z sieci spodziewałem się dosłownie bamboszy, a tutaj jednak podeszwa jest dość gruba. Da się ją "zawinąć" na pół dwoma palcami, ale jednak podczas biegu nie czuć np. nierówności na chodniku. Czyli jest to jednak zupełnie inny but niż np. Magical Shoes. Jest to mój pierwszy but minimalistyczny, ale przypuszczam, że jest to raczej coś bardziej typu but przejściowy niż typowy but minimalistyczny. Mogę się tu jednak mylić, bo jest to dla mnie zupełna nowość. Dzisiaj mierzyłem w Decathlonie Kelenji Eliofeet - Do Win ma bardziej miękką podeszwę od nich.
Wydaje mi się, że but ma również minimalny drop - chociaż znów brak mi porównania do butów tego typu - oceniam jedynie wzrokowo. Na pewno jest ogromna różnica w porównaniu z moim butem Asics DS Trainer (9mm drop). Także ogólnie but jest płaski.
Waga - nieco ponad 190g sztuka (rozmiar 46).
Amortyzacja - myślę że jest to coś w stylu Kalenji Ekiden 50 po przerobieniu na but minimalistyczny. Pianka przypomina tą z tanich Ekiddenów, tylko po prostu jest jest zdecydowanie mniej.
Góra buta to już typowy bambosz - wszystko mięciutkie, szerokie - typowy kapeć. Zdaje się, że tak to powinno w bucie minimalistycznym wyglądać. Idąc w tym bucie widać dosłownie jak stopa się odkształca w kontakcie z podłożem. Zdecydowanie bardzo wygodne - dzisiaj pierwszy bieg i chyba są to pierwsze buty w których nie ma takiego uczucia obicia palucha. Ogólnie zdecydowanie najwygodniejszy but z tych jakie miałem - praktycznie nie czuję go na stopie.
Dzisiaj zrobiłem w nim pierwszy bieg i buźka mi się śmieje. Trochę bałem się bólów łydek itp, ale nic z tych rzeczy - chyba ostatnie 3 miesiące biegania ze śródstopia w zupełności wystarczyło aby się przestawić. Sam but wymusza wysoką kadencję - gdy biegam w normalnych często uruchamiam sobie metronom, bo po 2-3km kadencja mi spada - w tych nic z tych rzeczy. Bez metronomu cały czas w przedziale 178-182. Biegłem po kostce brukowej na przemian z asfaltem - balem się, że twarde podłoże da mi się we znaki - nic z tych rzeczy - nic nie boli. Kurcze zaczynam wierzyć, że moja technika jest z grubsza ok

Także ogólnie z zakupu jestem bardzo zadowolony (choć na wiosnę pewnie pomyślę o czymś jeszcze bardziej minimalistycznym). Trudno mi oceniać but w porównaniu z innymi tego typu, bo w żadnym innym nie biegałem, ale myślę, że jak komuś odpowiada jakość tych najtańszych ekidenów i nie zwraca uwagi na wygląd, to myślę, że to fajny but na pierwsze podejście do biegania minimalistycznego.
-
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z podobnych butow, t.j. 0 drop i jakas tam amortyzacja w cenie atrakcyjnej, to mozna nawet taniej od do win dorwac Puma FAAS 100R.hadwao pisze:W weekend przyszły moje buty Do Win, więc kilka informacji o nich - może kogoś zainteresuje, bo informacji w sieci mało, a cena bardzo atrakcyjna. Wygląd - cóż jak każdy widzi - tanie model Kalenji mogłyby być wzorem designu przy tych Do Win'ach. Zdecydowanie jest to but dla osoby, która nie przejmuje się wyglądem.
Czesto gesto pojawiaja sie te buty na allegro w roznej rozmiarowce i dobrej cenie.
Ja swoje kupilem za niespelna 100zl.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 24 lis 2016, 09:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też się przestawiłem na śródstopie / wyższą kadencję w tym roku. Zacząłem od Nike Free Flyknit 4 - bardzo wygodne, przebiegłem w nich już kilkaset km i chodzę często na co dzień. Przy dłuższych biegach (20km+) czuję jednak, że moja stopa nie jest przyzwyczajona do tak twardej podeszwy. Wynikiem bąble i odciski. Teraz biegam w Nike Free RN Distance - podobny but (kapciowaty, elastyczny), ale z nieco większą amortyzacją. Na maraton bardzo fajny.
Teraz szukam butów minimalistycznych do biegania w terenie (bardzo gładka podeszwa w Nike'ach, kapciowatość powoduje też zbyt duży luz przy nierównym terenie). Myślę o Merrell Trail Glove - tylko bardzo ciężko je znaleźć w jakimś sklepie.
Teraz szukam butów minimalistycznych do biegania w terenie (bardzo gładka podeszwa w Nike'ach, kapciowatość powoduje też zbyt duży luz przy nierównym terenie). Myślę o Merrell Trail Glove - tylko bardzo ciężko je znaleźć w jakimś sklepie.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8920
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Trafiłem przypadkiem na to wideo: https://youtu.be/Bj1SV4hAqtU
Temat stary, wałkowany nie raz i często zwraca na to uwagę choćby kolega @weuek
Mam jednak pytanie odnośnie sklepu, który tam jest wymieniony, przykładowe buty:
https://eu.feelgrounds.com/products/ori ... esh-galaxy
Zastanawiam się, by sobie coś kupić do codziennego użytku.
Kupował ktoś już coś u nich?
Temat stary, wałkowany nie raz i często zwraca na to uwagę choćby kolega @weuek
Mam jednak pytanie odnośnie sklepu, który tam jest wymieniony, przykładowe buty:
https://eu.feelgrounds.com/products/ori ... esh-galaxy
Zastanawiam się, by sobie coś kupić do codziennego użytku.
Kupował ktoś już coś u nich?
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2332
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Wystarczy Escalante (albo wersja "Racer"). Albo odpowiednik od Topo, czyli Magnifly (rewelacyjne do chodzenia).
Mam merrelle z podeszwą 6,5 mm i nie da się w tym normalnie chodzić po niczym innym niż trawiasty park biegowy albo zadaszone pomieszczenia. A dlaczego? Bo jak pięta trafi na kamyczek to jest "Auuuć!"
W lecie 2019 r. innymi butami na bardzo płaskiej (ale twardej) podeszwie zepsułem sobie bark/kolano (chodziłem w nich codziennie do, po i z pracy, asfaltem). Przynajmniej tak sam twierdzę, że to od tego. Po fizjo przestałem ich używać i problem dotąd nie powrócił.
Mam merrelle z podeszwą 6,5 mm i nie da się w tym normalnie chodzić po niczym innym niż trawiasty park biegowy albo zadaszone pomieszczenia. A dlaczego? Bo jak pięta trafi na kamyczek to jest "Auuuć!"
W lecie 2019 r. innymi butami na bardzo płaskiej (ale twardej) podeszwie zepsułem sobie bark/kolano (chodziłem w nich codziennie do, po i z pracy, asfaltem). Przynajmniej tak sam twierdzę, że to od tego. Po fizjo przestałem ich używać i problem dotąd nie powrócił.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
weuek - to że Ci się wydaje że się nie da, to nie znaczy że się nie da, tylko że Ci się wydaje
.
Fakt - do biegania takie cienkie buty są niewygodne i trzeba mieć do tego wytrenowane, mocne stopy. Czasem w takich butach biegam, ale tylko właśnie w ramach wzmacniania stóp czasem pyknę po 5-10km. Ale do chodzenia? Cały ciepły sezon chodzę głównie w Merrellach na podeszwie 3.5mm, po wszystkim. To że cię coś boli wynika z tego że za bardzo spinasz wtedy stopę, no i oczywiście z nieprzyzwyczajonej podeszwy stopy. Szczerze mówiąc, nie pamiętam żeby mnie w ostatnim roku coś od chodzenia w takich butach zabolało.
A na ile jest to do wyćwiczenia? Ja nie mam jakichś szczególnie mocnych stóp. W tej chwili i kilometra bym boso nie przebiegł, ale kiedyś, jak miałem silną wkrętkę na bieganie boso to bez większego problemu biegałem dyszki - po lesie, gałęziach, szyszkach i szutrach
A co do pytania keiwa - ja sobie bardzo chwalę chodzenie w minimalistycznych butach i sandałach latem. Przyjemny, relaksujący masaż podeszwy plus ćwiczenie stopy. Tego amortyzowane buty zero drop nie dadzą, tu funkcjonalne jest tylko rozciągnięcie achillesa i łydy do naturalnej długości.

Fakt - do biegania takie cienkie buty są niewygodne i trzeba mieć do tego wytrenowane, mocne stopy. Czasem w takich butach biegam, ale tylko właśnie w ramach wzmacniania stóp czasem pyknę po 5-10km. Ale do chodzenia? Cały ciepły sezon chodzę głównie w Merrellach na podeszwie 3.5mm, po wszystkim. To że cię coś boli wynika z tego że za bardzo spinasz wtedy stopę, no i oczywiście z nieprzyzwyczajonej podeszwy stopy. Szczerze mówiąc, nie pamiętam żeby mnie w ostatnim roku coś od chodzenia w takich butach zabolało.
A na ile jest to do wyćwiczenia? Ja nie mam jakichś szczególnie mocnych stóp. W tej chwili i kilometra bym boso nie przebiegł, ale kiedyś, jak miałem silną wkrętkę na bieganie boso to bez większego problemu biegałem dyszki - po lesie, gałęziach, szyszkach i szutrach

A co do pytania keiwa - ja sobie bardzo chwalę chodzenie w minimalistycznych butach i sandałach latem. Przyjemny, relaksujący masaż podeszwy plus ćwiczenie stopy. Tego amortyzowane buty zero drop nie dadzą, tu funkcjonalne jest tylko rozciągnięcie achillesa i łydy do naturalnej długości.
The faster you are, the slower life goes by.
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
chodziłem i biegałem na co dzień w merrelach vapor glove i jeśli nie było było kamyczków to było spoko.
Jasne, trzeba uważać, ale to raczej kwestia przyzwyczajenia (stóp).
Biegałem w nich np. w Ustroniu po asfalcie na Równicę (do końca asfaltu) i było ok. Nawet zbiegałem ścieżką, ale to już na dużej asekuracji, aby nie wylądować na czymś ostrym etc.
W ramach adaptacji warto po domu chodzić boso. I wałkować stopę.
Jasne, trzeba uważać, ale to raczej kwestia przyzwyczajenia (stóp).
Biegałem w nich np. w Ustroniu po asfalcie na Równicę (do końca asfaltu) i było ok. Nawet zbiegałem ścieżką, ale to już na dużej asekuracji, aby nie wylądować na czymś ostrym etc.
W ramach adaptacji warto po domu chodzić boso. I wałkować stopę.