panucci10- Rok 2017 to kontynuacja 2016, czyli regres ;)
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
28.04.2016
Rower:
Pogoda: 16st, niebo częściowo zachmurzone, wiatr,
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
19km 000m / 47min 27s / 02:30 / 24.03 km/h
spokojny
Spokojna jazda na krosie, bez szaleństw.
29.04.2016
Rower:
Pogoda: 16st, niebo częściowo zachmurzone, wiatr,
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
5km 000m / 10min 17s / 02:03 / 29.17 km/h
30km 500m / 54min / 01:46 / 33.89 km/h
5km 400m / 10min 15s / 01:54 / 31.61 km/h
rozgrzewka, mocno, schłodzenie
W sumie: 40km 900m / 1h 14min 32s / 01:49/km / 32.92 km/h
Fajna pogoda i fajnie sie jechało. Mocno zrobiłem te nieco ponad 30km, fajnie wiedzieć że moge jeszcze tak sobie pojeździć
03.05.2016
Bieganie:
Pogoda: 15st, niebo częściowo zachmurzone, wiatr,
Dystans / Czas / Tempo
1km 400m / 7min 10s / 05:07
1km 000m / 4min 14s / 04:14
1km 000m / 4min 40s / 04:40
1km 000m / 4min 14s / 04:14
1km 000m / 4min 39s / 04:39
1km 000m / 4min 15s / 04:15
1km 000m / 4min 35s / 04:35
1km 000m / 4min 13s / 04:13
1km 000m / 4min 38s / 04:38
1km 000m / 4min 15s / 04:15
1km 000m / 4min 37s / 04:37
1km 000m / 4min 14s / 04:14
1km 000m / 4min 34s / 04:34
1km 400m / 6min 41s / 04:46
rozgrzewka, zabawa biegowa, schłodzenie
W sumie: 14km 800m / 1h 06min 59s / 04:32/km
Pierwszy bieg od ponad tygodnia. Na dzień dobry mocna zabawa biegowa. Uhhh odwodniłem sie na tym trenie, mocno to wyszło ale jestem zadowolony z tego jak to wchodziło. Tempo mocnych km to tempo T10-5s a tempo km "odpoczynkowych" to ok TP. Fajny mocny i równy tren wyszedł. Ogólne tempo całościowe nawet niezłe wyszło! Kurcze coś musze teraz pobiegac bo maraton za ok 1,5tyg i wypadało by cokolwiek nabiegać
04.05.2016
Rower:
Pogoda: 19st, niebo częściowo zachmurzone
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
2km 700m / 7min 59s / 02:57 / 20.29 km/h
6km 430m / 13min 36s / 02:07 / 28.37 km/h
6km 430m / 13min 15s / 02:04 / 29.12 km/h
6km 430m / 13min 13s / 02:03 / 29.19 km/h
2km 700m / 7min 11s / 02:40 / 22.55 km/h
rozgrzewka, mocno, schłodzenie
W sumie: 24km 689m / 55min 14s / 02:14/km / 26.82 km/h
Mocno po krosie, nogi wchodziły mi do tyłka ale nie odpuszczałem. W podobnej intensywności jechałem na zawodach rowerowych tyle że teraz była gorsza trasa i dużo cieplej.
08.05.2016
Bieganie:
Pogoda: 10st, niebo całkowicie zachmurzone, wiatru brak
Dystans / Czas / Tempo
2km 987m / 14min 25s / 04:50
10km 010m / 42min 58s / 04:18
3km 201m / 15min 09s / 04:44
rozgrzewka, wytrzymałość tempowa, schłodzenie
W sumie: 16km 198m / 1h 12min 32s / 04:29/km
Chciałem dzisiaj pobiec dyszke mocno i tak też zrobiłem. Tempo założyłem bardzo optymistyczne czyli 4:20/km, jeszcze przed biegiem myślałem że porywam się z motykom na słońce ale stwierdziłem że zaryzykuje i najwyżej zwolnie. Poszło bardzo dobrze! Tempo wyszło ciut lepsze od założonego i było cały czas pod kontrolą! Oczywiście to nie oznacza że było jakoś lekko! Wręcz przeciwnie szło ciężko, ale pod kontrolą! Na końcu bez przyspieszeń czy jakiś szaleństw. Ogólnie weszło to po 4:18/km więc jak na moją wage i forme chyba super! Pogoda idealna mi się trafiła, jak bym teraz biegł zawody to stwierdzam że przy takiej pogodzie nabiegał bym 42:30 a może i lepiej więc na prawde nie jest źle! Po dzisiejszym dniu jestem bardzo zadowolony.
Ps. Dzisiaj testowałem nowe buty bo te stare mi się rozwaliły i na szybko kupowałem nowe w których za tydzień musze przebiec maraton. Hmm, póki co nie stwierdziłem "obrażeń" więc na maratonie może też obejdzie sie bez większych szkód
Rower:
Pogoda: 16st, niebo częściowo zachmurzone, wiatr,
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
19km 000m / 47min 27s / 02:30 / 24.03 km/h
spokojny
Spokojna jazda na krosie, bez szaleństw.
29.04.2016
Rower:
Pogoda: 16st, niebo częściowo zachmurzone, wiatr,
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
5km 000m / 10min 17s / 02:03 / 29.17 km/h
30km 500m / 54min / 01:46 / 33.89 km/h
5km 400m / 10min 15s / 01:54 / 31.61 km/h
rozgrzewka, mocno, schłodzenie
W sumie: 40km 900m / 1h 14min 32s / 01:49/km / 32.92 km/h
Fajna pogoda i fajnie sie jechało. Mocno zrobiłem te nieco ponad 30km, fajnie wiedzieć że moge jeszcze tak sobie pojeździć
03.05.2016
Bieganie:
Pogoda: 15st, niebo częściowo zachmurzone, wiatr,
Dystans / Czas / Tempo
1km 400m / 7min 10s / 05:07
1km 000m / 4min 14s / 04:14
1km 000m / 4min 40s / 04:40
1km 000m / 4min 14s / 04:14
1km 000m / 4min 39s / 04:39
1km 000m / 4min 15s / 04:15
1km 000m / 4min 35s / 04:35
1km 000m / 4min 13s / 04:13
1km 000m / 4min 38s / 04:38
1km 000m / 4min 15s / 04:15
1km 000m / 4min 37s / 04:37
1km 000m / 4min 14s / 04:14
1km 000m / 4min 34s / 04:34
1km 400m / 6min 41s / 04:46
rozgrzewka, zabawa biegowa, schłodzenie
W sumie: 14km 800m / 1h 06min 59s / 04:32/km
Pierwszy bieg od ponad tygodnia. Na dzień dobry mocna zabawa biegowa. Uhhh odwodniłem sie na tym trenie, mocno to wyszło ale jestem zadowolony z tego jak to wchodziło. Tempo mocnych km to tempo T10-5s a tempo km "odpoczynkowych" to ok TP. Fajny mocny i równy tren wyszedł. Ogólne tempo całościowe nawet niezłe wyszło! Kurcze coś musze teraz pobiegac bo maraton za ok 1,5tyg i wypadało by cokolwiek nabiegać
04.05.2016
Rower:
Pogoda: 19st, niebo częściowo zachmurzone
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
2km 700m / 7min 59s / 02:57 / 20.29 km/h
6km 430m / 13min 36s / 02:07 / 28.37 km/h
6km 430m / 13min 15s / 02:04 / 29.12 km/h
6km 430m / 13min 13s / 02:03 / 29.19 km/h
2km 700m / 7min 11s / 02:40 / 22.55 km/h
rozgrzewka, mocno, schłodzenie
W sumie: 24km 689m / 55min 14s / 02:14/km / 26.82 km/h
Mocno po krosie, nogi wchodziły mi do tyłka ale nie odpuszczałem. W podobnej intensywności jechałem na zawodach rowerowych tyle że teraz była gorsza trasa i dużo cieplej.
08.05.2016
Bieganie:
Pogoda: 10st, niebo całkowicie zachmurzone, wiatru brak
Dystans / Czas / Tempo
2km 987m / 14min 25s / 04:50
10km 010m / 42min 58s / 04:18
3km 201m / 15min 09s / 04:44
rozgrzewka, wytrzymałość tempowa, schłodzenie
W sumie: 16km 198m / 1h 12min 32s / 04:29/km
Chciałem dzisiaj pobiec dyszke mocno i tak też zrobiłem. Tempo założyłem bardzo optymistyczne czyli 4:20/km, jeszcze przed biegiem myślałem że porywam się z motykom na słońce ale stwierdziłem że zaryzykuje i najwyżej zwolnie. Poszło bardzo dobrze! Tempo wyszło ciut lepsze od założonego i było cały czas pod kontrolą! Oczywiście to nie oznacza że było jakoś lekko! Wręcz przeciwnie szło ciężko, ale pod kontrolą! Na końcu bez przyspieszeń czy jakiś szaleństw. Ogólnie weszło to po 4:18/km więc jak na moją wage i forme chyba super! Pogoda idealna mi się trafiła, jak bym teraz biegł zawody to stwierdzam że przy takiej pogodzie nabiegał bym 42:30 a może i lepiej więc na prawde nie jest źle! Po dzisiejszym dniu jestem bardzo zadowolony.
Ps. Dzisiaj testowałem nowe buty bo te stare mi się rozwaliły i na szybko kupowałem nowe w których za tydzień musze przebiec maraton. Hmm, póki co nie stwierdziłem "obrażeń" więc na maratonie może też obejdzie sie bez większych szkód
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Rower:
Pogoda: 22st, niebo częściowo zachmurzone, spory wiatr
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
18km 880m / 42min 02s / 02:14 / 26.95 km/h
mocno
Nadal totalny brak czasu. Próbuje jak moge żeby coś się poruszać więc dzisiaj wpadło niecałe 20km na krosie i po sporych górkach bez odpuszczania. Może pare km jutro na biegowo mi się uda zaliczyć? Ciekaw jestem co wyjdzie na CM?
Nie mam kompletnie pojecia jak to pobiec a tym bardziej jakim tempem to zmęczyć ?! Czaje się na 3:30, ale nie wiem czy dam rade?!
Pogoda: 22st, niebo częściowo zachmurzone, spory wiatr
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
18km 880m / 42min 02s / 02:14 / 26.95 km/h
mocno
Nadal totalny brak czasu. Próbuje jak moge żeby coś się poruszać więc dzisiaj wpadło niecałe 20km na krosie i po sporych górkach bez odpuszczania. Może pare km jutro na biegowo mi się uda zaliczyć? Ciekaw jestem co wyjdzie na CM?
Nie mam kompletnie pojecia jak to pobiec a tym bardziej jakim tempem to zmęczyć ?! Czaje się na 3:30, ale nie wiem czy dam rade?!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Jutro Cracovia Maraton, jestem kompletnie nie przygotowany ale przynajmniej zdrowie jest i niezłe samopoczucie więc jakieś plusy i atuty posiadam Oczywiście o życiówke walczyć nie będę bo to by było samobójstwo ale powalczyć chciał bym o np. 3:30!
Czy mnie na to stać? Okaże się już jutro! Jak by ktoś miał ochote pokibicować, pośledzić wynik i nieco się pośmiać, mój numer startowy to 654
Czy mnie na to stać? Okaże się już jutro! Jak by ktoś miał ochote pokibicować, pośledzić wynik i nieco się pośmiać, mój numer startowy to 654
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
15. CRACOVIA MARATON
Bieganie:
Pogoda: 15st, niebo częściowo zachmurzone, silny wiatr, sporo słońca
Dystans / Czas / Tempo
5km 000m / 24min 16s / 04:51
5km 000m / 24min 30s / 04:54
5km 000m / 24min 22s / 04:52
5km 000m / 24min 27s / 04:53
5km 000m / 24min 25s / 04:53
5km 000m / 25min 07s / 05:01
5km 000m / 27min 36s / 05:31
5km 000m / 29min 53s / 05:59
2km 195m / 13min 45s / 06:16
zawody
W sumie: 42km 195m / 3h 38min 21s / 05:10/km
Ten maraton to najgorszy bieg jaki do tej pory wykonałem...
Zaczęło się od tego że zaspałem, potem wszystko na szybko pakowałem, pędziłem samochodem jak szalony i o dziwo na spokojnie byłem na parkingu niedaleko Rynku Głównego ok 8:35, więc jak na mnie super Zaparkowałem, wyszedłem z samochodu, wkłądam sobie żeliki do paska, ściągam spodnie dresowe, bluze i ... o zgrozo zapomniałem butów do biegania !!!!! Łota Fak!!!!!!! Telefon do żony, od której Galeria otwarta, no ale święto więc lipa z zakupu nowej pary, hmm ale nawet jak by były otwarte to zapomniałem portfela więc i tak lipa No nic, Żona ma być w okolicach 31-32km więc mi podwiezie i wymienie, a do tego momentu jakoś musze dobiec w starych 5letnich nike free run, w których biegałem może 4x bo załatwiły mi piszczele i rozcięgno. Wiecej aniżeli 10km w nich nie zrobiłem i teraz tylko w nich spaceruje. Są tak rozciągnięte i rozschodzone że masakra, ale co miałem zrobić? Nie wystartować? I tak nie walczyłem o życiówke wiec pal licho!
Na starcie z tego wszystkiego nie włączyłem zegarka i gps mi nie chwycił, więc leciałem bez gpsa i lapowałem ręcznie co 5km a kontrolowałem oczywiście co 1km. Stwierdziłem na starcie że mój plan na 3:25 mimo problemów z obuwiem spróbuje wykonać. Nic mi nie da że bede biegł dużo wolniej bo kilometry będą się ciągły i czasowo spędze w tych butach dłużej więc jeden ciul jak to zrobie.
Niestety to co przeczuwałem potwierdziło się, już na 3km czułem jak bym biegł na bosaka a od 15km nogi od stup po pachwiny całe bolały, i to tak bolały jak nigdy dotąd, tak nienaturalnie, takiego bólu jeszcze nie miałem więc nie wiedziałem co mam robić by mu zapobiec. Mimo tego nadal trzymałem tempo na 3:25, oszukiwałem głowe różnymi myślami i nie mogłem doczekać się zmiany obuwia!
Na 31km byli moi najwierniejsi kibice, żona z dzieckiem, rodzice i siostra z siostrzeńcami . Tam też zmieniłem buty, porobiłem pare fotek i ruszyłem dalej. Straciłem ok 2min ale nowe buty zadziałały jak cudowny lek i w sumie od 30-35km przebiegłem w tempie ok 5:00/km więc nieźle jak na obecny stan nóg Jednak czułem że jest znowu coraz gorzej i jak chce w ogóle dotrzeć do mety to musze coś podziałać w tej sprawie. Postanowiłem od 36km każdy rozpoczynający się km przemaszerować wolno ok 1min a potem do końca biec, i tak kilometry od 36-40 przebiegłem w śr tempem ok 6:00/km w czym 5min maszerowałem! Ostatnie 2,195km to gehenna dla nóg i organizmu, nawet na ul. Grodzkiej maszerowałem . Za metą byłem ogólnie bardzo zmęczony, nogi prosiły się same o jakikolwiek odpoczynek, organizm domagał się napoju choć na całej trasie wypiłem spokojnie ze 3-4litry!!!
Podsumowując, nie zwalam na pogode choć ta jak dla mnie była zła, po prostu byłem nieprzygotowany do maratonu i tyle! Bieganie 1x/tydz to bardzo słabo Przygotowany nawet w tych butach powinienem swoje nabiegać! Moja duża waga doprowadziła do tego że w połączeniu z tą pogodą odwodniłem się 7kg!!! Ogólnie czułem się po raz pierwszy po maratonie jak zjedzony, przeżuty i wypluty pare razy!
Można teraz gdybać, ale uważam że jak bym biegł od początku w normalnych butach cel bym osiągnął, 3:25 było w moim zasięgu nawet nieprzygotowany!
Ps. Dzisiaj moje nogi w miare, ale bąble, odciski jeszcze troche pobędą
Ps.2 Od następnych zawodów podstawą w przygotowaniu do nich są buty i chip
ehhhhh
Bieganie:
Pogoda: 15st, niebo częściowo zachmurzone, silny wiatr, sporo słońca
Dystans / Czas / Tempo
5km 000m / 24min 16s / 04:51
5km 000m / 24min 30s / 04:54
5km 000m / 24min 22s / 04:52
5km 000m / 24min 27s / 04:53
5km 000m / 24min 25s / 04:53
5km 000m / 25min 07s / 05:01
5km 000m / 27min 36s / 05:31
5km 000m / 29min 53s / 05:59
2km 195m / 13min 45s / 06:16
zawody
W sumie: 42km 195m / 3h 38min 21s / 05:10/km
Ten maraton to najgorszy bieg jaki do tej pory wykonałem...
Zaczęło się od tego że zaspałem, potem wszystko na szybko pakowałem, pędziłem samochodem jak szalony i o dziwo na spokojnie byłem na parkingu niedaleko Rynku Głównego ok 8:35, więc jak na mnie super Zaparkowałem, wyszedłem z samochodu, wkłądam sobie żeliki do paska, ściągam spodnie dresowe, bluze i ... o zgrozo zapomniałem butów do biegania !!!!! Łota Fak!!!!!!! Telefon do żony, od której Galeria otwarta, no ale święto więc lipa z zakupu nowej pary, hmm ale nawet jak by były otwarte to zapomniałem portfela więc i tak lipa No nic, Żona ma być w okolicach 31-32km więc mi podwiezie i wymienie, a do tego momentu jakoś musze dobiec w starych 5letnich nike free run, w których biegałem może 4x bo załatwiły mi piszczele i rozcięgno. Wiecej aniżeli 10km w nich nie zrobiłem i teraz tylko w nich spaceruje. Są tak rozciągnięte i rozschodzone że masakra, ale co miałem zrobić? Nie wystartować? I tak nie walczyłem o życiówke wiec pal licho!
Na starcie z tego wszystkiego nie włączyłem zegarka i gps mi nie chwycił, więc leciałem bez gpsa i lapowałem ręcznie co 5km a kontrolowałem oczywiście co 1km. Stwierdziłem na starcie że mój plan na 3:25 mimo problemów z obuwiem spróbuje wykonać. Nic mi nie da że bede biegł dużo wolniej bo kilometry będą się ciągły i czasowo spędze w tych butach dłużej więc jeden ciul jak to zrobie.
Niestety to co przeczuwałem potwierdziło się, już na 3km czułem jak bym biegł na bosaka a od 15km nogi od stup po pachwiny całe bolały, i to tak bolały jak nigdy dotąd, tak nienaturalnie, takiego bólu jeszcze nie miałem więc nie wiedziałem co mam robić by mu zapobiec. Mimo tego nadal trzymałem tempo na 3:25, oszukiwałem głowe różnymi myślami i nie mogłem doczekać się zmiany obuwia!
Na 31km byli moi najwierniejsi kibice, żona z dzieckiem, rodzice i siostra z siostrzeńcami . Tam też zmieniłem buty, porobiłem pare fotek i ruszyłem dalej. Straciłem ok 2min ale nowe buty zadziałały jak cudowny lek i w sumie od 30-35km przebiegłem w tempie ok 5:00/km więc nieźle jak na obecny stan nóg Jednak czułem że jest znowu coraz gorzej i jak chce w ogóle dotrzeć do mety to musze coś podziałać w tej sprawie. Postanowiłem od 36km każdy rozpoczynający się km przemaszerować wolno ok 1min a potem do końca biec, i tak kilometry od 36-40 przebiegłem w śr tempem ok 6:00/km w czym 5min maszerowałem! Ostatnie 2,195km to gehenna dla nóg i organizmu, nawet na ul. Grodzkiej maszerowałem . Za metą byłem ogólnie bardzo zmęczony, nogi prosiły się same o jakikolwiek odpoczynek, organizm domagał się napoju choć na całej trasie wypiłem spokojnie ze 3-4litry!!!
Podsumowując, nie zwalam na pogode choć ta jak dla mnie była zła, po prostu byłem nieprzygotowany do maratonu i tyle! Bieganie 1x/tydz to bardzo słabo Przygotowany nawet w tych butach powinienem swoje nabiegać! Moja duża waga doprowadziła do tego że w połączeniu z tą pogodą odwodniłem się 7kg!!! Ogólnie czułem się po raz pierwszy po maratonie jak zjedzony, przeżuty i wypluty pare razy!
Można teraz gdybać, ale uważam że jak bym biegł od początku w normalnych butach cel bym osiągnął, 3:25 było w moim zasięgu nawet nieprzygotowany!
Ps. Dzisiaj moje nogi w miare, ale bąble, odciski jeszcze troche pobędą
Ps.2 Od następnych zawodów podstawą w przygotowaniu do nich są buty i chip
ehhhhh
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Generalnie zawsze po maratonie starałem się podsumować okres przygotowawczy w liczbach i jakoś powyciągać wnioski z tego co nabiegałem na danym maratonie.
Tym razem bedzie bardzo krótko bo co tu podsumowywać jak nic się nie biegało?!
Przez 7 miesięcy licząc od listopada do maja nabiegałem oszałamiającą liczbe 542km co daje ok 77km/mc!
Ja pierdziele, nie sądziłem że tego jest tak mało! Żadnych wybiegań, żadnych jakościowych treningów, zero przygotowania, i tylko baza którą przed tym jakaś pozostała pozwoliła mi ledwo doczłapać się na te 3:38
No nic, nie wiem czy teraz będę miał więcej czasu czy też mniej ale postaram się powoli wrócić na właściwe tory biegowe i powalczyć jeszcze o niejedną życiówke.
Najbliższy start to "Bieg w pogoni za żubrem" w rodzinnych Niepołomicach gdzie będę opiekunem 10-latka w biegu na 8km
Kolejny to raczej połówka królewska w Krakowie w październiku. Do tego czasu musze przynajmniej zrzucić pare kg i jakoś się ogarnąć.
Dzięki raz jeszcze za wirtualny doping na CM, tym razem przydał się jak nigdy dotąd!
Tym razem bedzie bardzo krótko bo co tu podsumowywać jak nic się nie biegało?!
Przez 7 miesięcy licząc od listopada do maja nabiegałem oszałamiającą liczbe 542km co daje ok 77km/mc!
Ja pierdziele, nie sądziłem że tego jest tak mało! Żadnych wybiegań, żadnych jakościowych treningów, zero przygotowania, i tylko baza którą przed tym jakaś pozostała pozwoliła mi ledwo doczłapać się na te 3:38
No nic, nie wiem czy teraz będę miał więcej czasu czy też mniej ale postaram się powoli wrócić na właściwe tory biegowe i powalczyć jeszcze o niejedną życiówke.
Najbliższy start to "Bieg w pogoni za żubrem" w rodzinnych Niepołomicach gdzie będę opiekunem 10-latka w biegu na 8km
Kolejny to raczej połówka królewska w Krakowie w październiku. Do tego czasu musze przynajmniej zrzucić pare kg i jakoś się ogarnąć.
Dzięki raz jeszcze za wirtualny doping na CM, tym razem przydał się jak nigdy dotąd!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Szybka dyszka 2016
Bardzo udany weekend startowy miałem, a w zasadzie jedyny od wiosny weekend startowy...
...Po długiej przerwie bez biegowej i bez rowerowej w końcu znalazłem wiecej czasu zacząłem w miare regularnie biegać i jeździć na rowerze od sierpnia. Biegania ogólnie za dużo nie było bo po ok 120-130km sierpień i wrzesień ale za to rowerowo nieco nadrobiłem bo 500 i 800km Na początku sierpnia ciężko mi sie biegło w tempie 5:10-5:20/km na 10km, męczyłem się okrutnie!
Coś drgnęło pod koniec sierpnia i moja motywacja do budzenia się wcześniej była coraz większa! Ogólnie rzecz biorąc zrzuciłem pare zbednych kg, zaczęło się lepiej i lżej biegać i jeździć i ogólnie mentalnie było coraz lepiej!
Wiedząc że szału na połówce nie bedzie zapisałem się na zawody rowerowe rozgrywane dzień wcześniej czyli w sb To miałą być jazda indywidualna na czas na odcinku 9,8km Dla mnie coś nowego i chciałem właśnie w tych zawodach dać z siebie wszystko a połówke potraktować na "odhaczenie".
W sobote strasznie wiało ze wschodu, gorzej jak w niedziele i niestety oprócz pierwszych 800m reszte dystansu jechało się pod wiatr! Masakra jakaś! Ogólnie załatwiłem uda i łydki na amen Jak zszedłem z roweru nogi miałem jak z waty a mięsnie twarde jak cholera!
Poszło mi super! Zakładałem że przy dobrych warunkach zejde poniżej 16min a wykręciłęm 15:47 przy koszmarnych warunkach wiec extra ! Nogi w sb ok 17 zaczęly nienaturalnie boleć, więc stwierdziłem że na połówce czas 1:32-1:33 to max możliwości i bedzie naprawde dobrze jak to przebiegne w takim czasie.
Rower:
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
9km 800m / 15min 47s / 01:37 / 37.25 km/h
.
.
.
3 PZU Cracovia Półmaraton Królewski 2016
Bieganie:
Pogoda: 4st, niebo całkowicie zachmurzone, duży wiatr, deszcz
Dystans / Czas / Tempo
3km 000m / 12min 57s / 04:19
3km 000m / 13min 24s / 04:28
3km 000m / 13min 09s / 04:23
3km 000m / 12min 47s / 04:16
3km 000m / 12min 40s / 04:13
3km 000m / 12min 40s / 04:13
3km 097m / 13min 08s / 04:14
W sumie: 21km 097m / 1h 30min 45s / 04:18/km
Pogoda do bani, wieje i leje, do tego ciągle czuje nogi, czyli nic tylko biegać na zawodach
Pojechałem po raz pierwszy z moim synkiem który ma niecałe 9mc i tata już od małego chce zarazić Go sportową pasją Chciałem z Nim wbiec/wejść na linie mety, lubi jak się coś dzieje więc uznaliśmy że to dobry pomysł
Na starcie żony i małego nie było bo padało wiec schowali się w Tauron Arenie, co by było im ciepło.
Na starcie spotkałem jeszcze Michała i Pawła, pogadali troche pożyczyli szczescia i każdy w swojej strefie się zameldował
Start, i tu mały zgrzyt bo dopiero ktoś krzyknął za linią startu że już start mineliśmy wiec nie wiedziałem ile dokładnie było, ja doliczałem ok 20s a jak się później okazało włączyłem 12sec za późno. Pierwsze km też jakieś dziwne, drugi wyszedł nawet po 4:00/km na naprawde spokojnym biegu wiec zwolniłem bo wiedziałem czym to pachnie. Balony na 1:30 uciekły już sporawo i tylko myślałem że albo mają taktyke co by na pierwszej czesci nadrobić bo druga ma być pod wiatr albo zajadą ludzi bo niedoświadczeni. No nic, ja lapowałem co 3km i trzymałem się tego żeby były one w przedziale 12:50-13:15. Na 10km chciałem ewentualnie przyspieszyć jak by było spoko.
Do 4km biegło się fajnie i przyjemnie, na 4km odezwało się już lewe udo wiec mimo iż komfort oddechowy był nie przyspieszałem. Na ok 8km miałem wrażenie że jest coraz gorzej z nogami a to jest ta łatwiejsza połowa! Na 9km odezwała się prawa łydka! Juz zacząłem przyspieszać ale lampka w głowie się odezwała że nie dojade na takich nogach w szybszym tempie! Biegłem po ok 4:15/km, nie raz szybciej i oddechowo wszystko spoko, a nogi wołały zatrzymaj się, daj odpocząć! A ja jak w transie, i zamiast zwalniać to przyspieszałem i wyprzedzałem słabnących zawodników ! Szło super, i było coraz lepiej, o nogach zapomniałem, na 20km nawet mogłem jeszcze powalczyć o 1:29:xx ale i tak miałem zwolnić ok 200m przed metą żeby odsapnąć przed wzięciem młodego na ręce i wejść z Nim na mete wiec jeden ciul czy było by to 1:29 czy 1:31! O życiówke nie walczyłem wiec pal licho! Na ok 200m przed metą zwolniłem dość znacznie, złapałem oddech jak na spokojnym biegu, w tunelu truchtałem co by żone z synem wypatrzyć bo ciemno jak cholera. Niestety nie byli za metą bo mały płakał i strasznie niespokojny był wiec lipa z pierwszą Jego metą Ale nie ostatni raz biegałem wiec spoko. Z wyniku jestem bardzo zadowolony, oddechowo do ok 15km było komfortowo, potem w sumie też ale to już wpadłęm w trans i tak się biegło swoje.
Oceniając moje treningi i regularność dopiero od sierpnia poszło bardzo dobrze. Gdyby nie sb zawody rowerowe zakręcił bym się w okolicach 1:28 a to już przyzwoity rezultat Mam nadzieje że bedzie coraz lepiej! Przynajmniej do jakiegoś czasu
Ps.Dzieki wszystkim za trzymanie kciuków, na pewno się przydały !
Bardzo udany weekend startowy miałem, a w zasadzie jedyny od wiosny weekend startowy...
...Po długiej przerwie bez biegowej i bez rowerowej w końcu znalazłem wiecej czasu zacząłem w miare regularnie biegać i jeździć na rowerze od sierpnia. Biegania ogólnie za dużo nie było bo po ok 120-130km sierpień i wrzesień ale za to rowerowo nieco nadrobiłem bo 500 i 800km Na początku sierpnia ciężko mi sie biegło w tempie 5:10-5:20/km na 10km, męczyłem się okrutnie!
Coś drgnęło pod koniec sierpnia i moja motywacja do budzenia się wcześniej była coraz większa! Ogólnie rzecz biorąc zrzuciłem pare zbednych kg, zaczęło się lepiej i lżej biegać i jeździć i ogólnie mentalnie było coraz lepiej!
Wiedząc że szału na połówce nie bedzie zapisałem się na zawody rowerowe rozgrywane dzień wcześniej czyli w sb To miałą być jazda indywidualna na czas na odcinku 9,8km Dla mnie coś nowego i chciałem właśnie w tych zawodach dać z siebie wszystko a połówke potraktować na "odhaczenie".
W sobote strasznie wiało ze wschodu, gorzej jak w niedziele i niestety oprócz pierwszych 800m reszte dystansu jechało się pod wiatr! Masakra jakaś! Ogólnie załatwiłem uda i łydki na amen Jak zszedłem z roweru nogi miałem jak z waty a mięsnie twarde jak cholera!
Poszło mi super! Zakładałem że przy dobrych warunkach zejde poniżej 16min a wykręciłęm 15:47 przy koszmarnych warunkach wiec extra ! Nogi w sb ok 17 zaczęly nienaturalnie boleć, więc stwierdziłem że na połówce czas 1:32-1:33 to max możliwości i bedzie naprawde dobrze jak to przebiegne w takim czasie.
Rower:
Dystans / Czas / Tempo / śr. prędkość
9km 800m / 15min 47s / 01:37 / 37.25 km/h
.
.
.
3 PZU Cracovia Półmaraton Królewski 2016
Bieganie:
Pogoda: 4st, niebo całkowicie zachmurzone, duży wiatr, deszcz
Dystans / Czas / Tempo
3km 000m / 12min 57s / 04:19
3km 000m / 13min 24s / 04:28
3km 000m / 13min 09s / 04:23
3km 000m / 12min 47s / 04:16
3km 000m / 12min 40s / 04:13
3km 000m / 12min 40s / 04:13
3km 097m / 13min 08s / 04:14
W sumie: 21km 097m / 1h 30min 45s / 04:18/km
Pogoda do bani, wieje i leje, do tego ciągle czuje nogi, czyli nic tylko biegać na zawodach
Pojechałem po raz pierwszy z moim synkiem który ma niecałe 9mc i tata już od małego chce zarazić Go sportową pasją Chciałem z Nim wbiec/wejść na linie mety, lubi jak się coś dzieje więc uznaliśmy że to dobry pomysł
Na starcie żony i małego nie było bo padało wiec schowali się w Tauron Arenie, co by było im ciepło.
Na starcie spotkałem jeszcze Michała i Pawła, pogadali troche pożyczyli szczescia i każdy w swojej strefie się zameldował
Start, i tu mały zgrzyt bo dopiero ktoś krzyknął za linią startu że już start mineliśmy wiec nie wiedziałem ile dokładnie było, ja doliczałem ok 20s a jak się później okazało włączyłem 12sec za późno. Pierwsze km też jakieś dziwne, drugi wyszedł nawet po 4:00/km na naprawde spokojnym biegu wiec zwolniłem bo wiedziałem czym to pachnie. Balony na 1:30 uciekły już sporawo i tylko myślałem że albo mają taktyke co by na pierwszej czesci nadrobić bo druga ma być pod wiatr albo zajadą ludzi bo niedoświadczeni. No nic, ja lapowałem co 3km i trzymałem się tego żeby były one w przedziale 12:50-13:15. Na 10km chciałem ewentualnie przyspieszyć jak by było spoko.
Do 4km biegło się fajnie i przyjemnie, na 4km odezwało się już lewe udo wiec mimo iż komfort oddechowy był nie przyspieszałem. Na ok 8km miałem wrażenie że jest coraz gorzej z nogami a to jest ta łatwiejsza połowa! Na 9km odezwała się prawa łydka! Juz zacząłem przyspieszać ale lampka w głowie się odezwała że nie dojade na takich nogach w szybszym tempie! Biegłem po ok 4:15/km, nie raz szybciej i oddechowo wszystko spoko, a nogi wołały zatrzymaj się, daj odpocząć! A ja jak w transie, i zamiast zwalniać to przyspieszałem i wyprzedzałem słabnących zawodników ! Szło super, i było coraz lepiej, o nogach zapomniałem, na 20km nawet mogłem jeszcze powalczyć o 1:29:xx ale i tak miałem zwolnić ok 200m przed metą żeby odsapnąć przed wzięciem młodego na ręce i wejść z Nim na mete wiec jeden ciul czy było by to 1:29 czy 1:31! O życiówke nie walczyłem wiec pal licho! Na ok 200m przed metą zwolniłem dość znacznie, złapałem oddech jak na spokojnym biegu, w tunelu truchtałem co by żone z synem wypatrzyć bo ciemno jak cholera. Niestety nie byli za metą bo mały płakał i strasznie niespokojny był wiec lipa z pierwszą Jego metą Ale nie ostatni raz biegałem wiec spoko. Z wyniku jestem bardzo zadowolony, oddechowo do ok 15km było komfortowo, potem w sumie też ale to już wpadłęm w trans i tak się biegło swoje.
Oceniając moje treningi i regularność dopiero od sierpnia poszło bardzo dobrze. Gdyby nie sb zawody rowerowe zakręcił bym się w okolicach 1:28 a to już przyzwoity rezultat Mam nadzieje że bedzie coraz lepiej! Przynajmniej do jakiegoś czasu
Ps.Dzieki wszystkim za trzymanie kciuków, na pewno się przydały !
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
3 Krakowski Bieg Niepodległości
Bieganie:
Pogoda: 6st, niebo całkowicie zachmurzone, lekki wiatr, lekki deszcz
Dystans / Czas / Tempo
1km 000m / 4min 03s / 04:03
1km 000m / 4min 11s / 04:11
1km 000m / 4min 05s / 04:05
1km 000m / 4min 08s / 04:08
1km 000m / 4min 10s / 04:10
1km 000m / 4min 07s / 04:07
1km 000m / 4min 11s / 04:11
1km 000m / 4min 47s / 04:47
1km 000m / 3min 59s / 03:59
1km 000m / 4min 28s / 04:28
1km 000m / 3min 56s / 03:56
W sumie: 11km 000m / 46min 05s / 04:11/km
zawody
Miało to wyglądać nieco inaczej, założeniem było pobiec poniżej 45min, ale jak to już czasem bywa nie udało się. Przyczyny nie powodzenia były 3.
Pierwsza to brak odpoczynku, a w zasadzie brak snu <mały ząbkuje i spałem z żoną do ok 1 w nocy, potem łącznie może z 1h >
Druga to zaskoczenie trasą, jak zobaczyłem że wybiegamy na salwator za cmentarz to zdębiałem :/! Końcówka 7km i cały 8km to tylko pod góre gdzie na 9km nie było z czego odrabiać bo nogi siadły! 10km to bieg pod wiatr na błoniach, 11km już z wiatrem ale sił starczyło tylko na minimalną końcówke.
Trzecia przyczyna to po prostu forma, poszła w góre ale nie tak jak myślałem;) Ogólnie chyba dałem z siebie wszystko na ta chwile, myślałem że pójdzie lepiej no ale się nie udało.
Miłe zaskoczenie miałem w domu, gdzie dowiedziałem się że na prawie 2500 zawodników byłem 57! Wiec się nieco pocieszyłem że aż tak źle na tle innych startujących nie wypadłem
Bieganie:
Pogoda: 6st, niebo całkowicie zachmurzone, lekki wiatr, lekki deszcz
Dystans / Czas / Tempo
1km 000m / 4min 03s / 04:03
1km 000m / 4min 11s / 04:11
1km 000m / 4min 05s / 04:05
1km 000m / 4min 08s / 04:08
1km 000m / 4min 10s / 04:10
1km 000m / 4min 07s / 04:07
1km 000m / 4min 11s / 04:11
1km 000m / 4min 47s / 04:47
1km 000m / 3min 59s / 03:59
1km 000m / 4min 28s / 04:28
1km 000m / 3min 56s / 03:56
W sumie: 11km 000m / 46min 05s / 04:11/km
zawody
Miało to wyglądać nieco inaczej, założeniem było pobiec poniżej 45min, ale jak to już czasem bywa nie udało się. Przyczyny nie powodzenia były 3.
Pierwsza to brak odpoczynku, a w zasadzie brak snu <mały ząbkuje i spałem z żoną do ok 1 w nocy, potem łącznie może z 1h >
Druga to zaskoczenie trasą, jak zobaczyłem że wybiegamy na salwator za cmentarz to zdębiałem :/! Końcówka 7km i cały 8km to tylko pod góre gdzie na 9km nie było z czego odrabiać bo nogi siadły! 10km to bieg pod wiatr na błoniach, 11km już z wiatrem ale sił starczyło tylko na minimalną końcówke.
Trzecia przyczyna to po prostu forma, poszła w góre ale nie tak jak myślałem;) Ogólnie chyba dałem z siebie wszystko na ta chwile, myślałem że pójdzie lepiej no ale się nie udało.
Miłe zaskoczenie miałem w domu, gdzie dowiedziałem się że na prawie 2500 zawodników byłem 57! Wiec się nieco pocieszyłem że aż tak źle na tle innych startujących nie wypadłem
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
14 Krakowski Półmaraton Marzanny
Bieganie:
Pogoda: 4st, niebo całkowicie zachmurzone, silny wiatr
Dystans / Czas / Tempo
2km 000m / 8min 48s / 04:24
2km 000m / 8min 53s / 04:27
2km 000m / 8min 53s / 04:27
2km 000m / 8min 27s / 04:14
2km 000m / 8min 35s / 04:18
2km 000m / 8min 50s / 04:25
2km 000m / 8min 31s / 04:16
2km 000m / 8min 44s / 04:22
2km 000m / 8min 48s / 04:24
2km 000m / 8min 40s / 04:20
1km 097m / 4min 52s / 04:26
zawody
W sumie: 21km 097m / 1h 32min 06s / 04:22/km
Z wyniku jak i z samego biegu jestem zadowolony i pozytywnie zaskoczony. Jednak nie jest aż tak źle jak myślałem Ostatnie dwa tyg to totalny brak czasu na bieganie, pływanie czy rower. Była tylko praca z ziemią, czyli łopata i taczki, i tak ok 50t ziemi i piachu przewoziłem tam i z powrotem. Na dodatek od tego załatwiłem się i jestem przeziębiony, mega katar i zatkany nos nie ułatwiaja biegania na wysokim tempie. Ale nie ma co biadolić, i tak nie jestem w formie na życiówki i pare kg przytyłem wiec co się nabiega to trzeba się cieszyć Nastawiałem się że jak złamie 1:35 to bedzie bardzo dobrze, intensywny wiatr też nie nastawiał optymistycznie na coś wiecej. A jednak się udało, z czego jestem bardzo zadowolony! Mimo trudniejszej drugiej dziesiątki pobiegłem ją o 2sec lepiej jak pierwszą
Walka była z wiatrem do samego końca! A o tym że wiatr był mega silny niech świadczy fakt że moje tempo ogólne <które starałem się mieć pod kontrolą> było szybsze jak tempo ostatniego odcinka 1,097km które biegłem już ile się dało! Nawet na końcówce lekko skurcz mnie chwycił ale nieco odpuściłem i dobiegłem do końca. Ps. Za nieco ponad miesiąc CM, czasu mam jak na lekarstwo ale oczywiście pobiegne, oby tylko nie skończyło się to tak jak w zeszłym roku heh
Bieganie:
Pogoda: 4st, niebo całkowicie zachmurzone, silny wiatr
Dystans / Czas / Tempo
2km 000m / 8min 48s / 04:24
2km 000m / 8min 53s / 04:27
2km 000m / 8min 53s / 04:27
2km 000m / 8min 27s / 04:14
2km 000m / 8min 35s / 04:18
2km 000m / 8min 50s / 04:25
2km 000m / 8min 31s / 04:16
2km 000m / 8min 44s / 04:22
2km 000m / 8min 48s / 04:24
2km 000m / 8min 40s / 04:20
1km 097m / 4min 52s / 04:26
zawody
W sumie: 21km 097m / 1h 32min 06s / 04:22/km
Z wyniku jak i z samego biegu jestem zadowolony i pozytywnie zaskoczony. Jednak nie jest aż tak źle jak myślałem Ostatnie dwa tyg to totalny brak czasu na bieganie, pływanie czy rower. Była tylko praca z ziemią, czyli łopata i taczki, i tak ok 50t ziemi i piachu przewoziłem tam i z powrotem. Na dodatek od tego załatwiłem się i jestem przeziębiony, mega katar i zatkany nos nie ułatwiaja biegania na wysokim tempie. Ale nie ma co biadolić, i tak nie jestem w formie na życiówki i pare kg przytyłem wiec co się nabiega to trzeba się cieszyć Nastawiałem się że jak złamie 1:35 to bedzie bardzo dobrze, intensywny wiatr też nie nastawiał optymistycznie na coś wiecej. A jednak się udało, z czego jestem bardzo zadowolony! Mimo trudniejszej drugiej dziesiątki pobiegłem ją o 2sec lepiej jak pierwszą
Walka była z wiatrem do samego końca! A o tym że wiatr był mega silny niech świadczy fakt że moje tempo ogólne <które starałem się mieć pod kontrolą> było szybsze jak tempo ostatniego odcinka 1,097km które biegłem już ile się dało! Nawet na końcówce lekko skurcz mnie chwycił ale nieco odpuściłem i dobiegłem do końca. Ps. Za nieco ponad miesiąc CM, czasu mam jak na lekarstwo ale oczywiście pobiegne, oby tylko nie skończyło się to tak jak w zeszłym roku heh
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
16. PZU Cracovia Maraton
Bieganie:
Pogoda: 8st, niebo całkowicie zachmurzone,wiatru brak, deszcz
Dystans / Czas / Tempo
2km 000m / 10min 08s / 05:04
2km 000m / 10min 09s / 05:05
2km 000m / 10min 10s / 05:05
2km 000m / 9min 45s / 04:53
2km 000m / 9min 40s / 04:50
2km 000m / 9min 52s / 04:56
2km 000m / 9min 46s / 04:53
2km 000m / 9min 51s / 04:56
2km 000m / 9min 51s / 04:56
2km 000m / 9min 47s / 04:54
2km 000m / 9min 46s / 04:53
2km 000m / 9min 55s / 04:58
2km 000m / 9min 50s / 04:55
2km 000m / 9min 40s / 04:50
2km 000m / 10min 05s / 05:03
2km 000m / 10min 23s / 05:12
2km 000m / 10min 40s / 05:20
2km 000m / 11min 21s / 05:41
2km 000m / 11min 05s / 05:33
2km 000m / 11min 02s / 05:31
2km 000m / 11min 26s / 05:43
195m / 1min 03s / 05:23
zawody
W sumie: 42km 195m / 3h 35min 15s / 05:06/km
Już tradycyjnie od 6 lat biegam CM, i praktycznie tradycją staje się to że ledwo dobiegam do mety I o ile pierwsze 4edycje to walka o życiówki tak rok temu i ta wczorajsza biegne <a w zasadzie czołgam się > tak tylko żeby dobiec do mety. Brak biegania i przygotowania plus pare kg na wadze dają takie a nie inne efekty. Do ok 28km biegło sie nawet spoko, potem to już równia pochyła. Oddechowo generalnie luzik, nogi natomiast do świeżych nie należały. Czułem coraz bardziej ciężkie i obolałe nogi, musiałem nieco zwolnić bo wiedziałem czym to pachnie. Na 35km chciałem przejść w marsz ale stwierdziłem że zrobie to na 36km, na 36km było z górki i odłożyłem to na później, na 37km pierwszy raz mnie zakłuo w prawym udzie, zwolniłem jeszcze bardziej i po ok 300m ból przeszedł. Postanowiłem wtedy że jeśli mnie skurcz nie chwyci to nie przejde w marsz, i w taki oto sposób doczłapałem się do linii mety.
Od ok 6km biegłem z Krzyśkiem <KrzychyM> pogadaliśmy sobie pare ładnych chwil bo tak do ok 30km Wtedy Krzysiek chciał zaatakować i przyspieszyć, Ukończył ok 7min przede mna
Podsumowując, kolejny raz bardzo ciężko było ukończyć maraton, w nastepnym roku może coś więcej pobiegam bo bieganie 4x na miesiąc to raczej za mało by solidnie przygotować się do pana "M". Choć realnie patrząc jeszcze ok 2-4lata bede właśnie w takiej formie jak obecnie heh
Bieganie:
Pogoda: 8st, niebo całkowicie zachmurzone,wiatru brak, deszcz
Dystans / Czas / Tempo
2km 000m / 10min 08s / 05:04
2km 000m / 10min 09s / 05:05
2km 000m / 10min 10s / 05:05
2km 000m / 9min 45s / 04:53
2km 000m / 9min 40s / 04:50
2km 000m / 9min 52s / 04:56
2km 000m / 9min 46s / 04:53
2km 000m / 9min 51s / 04:56
2km 000m / 9min 51s / 04:56
2km 000m / 9min 47s / 04:54
2km 000m / 9min 46s / 04:53
2km 000m / 9min 55s / 04:58
2km 000m / 9min 50s / 04:55
2km 000m / 9min 40s / 04:50
2km 000m / 10min 05s / 05:03
2km 000m / 10min 23s / 05:12
2km 000m / 10min 40s / 05:20
2km 000m / 11min 21s / 05:41
2km 000m / 11min 05s / 05:33
2km 000m / 11min 02s / 05:31
2km 000m / 11min 26s / 05:43
195m / 1min 03s / 05:23
zawody
W sumie: 42km 195m / 3h 35min 15s / 05:06/km
Już tradycyjnie od 6 lat biegam CM, i praktycznie tradycją staje się to że ledwo dobiegam do mety I o ile pierwsze 4edycje to walka o życiówki tak rok temu i ta wczorajsza biegne <a w zasadzie czołgam się > tak tylko żeby dobiec do mety. Brak biegania i przygotowania plus pare kg na wadze dają takie a nie inne efekty. Do ok 28km biegło sie nawet spoko, potem to już równia pochyła. Oddechowo generalnie luzik, nogi natomiast do świeżych nie należały. Czułem coraz bardziej ciężkie i obolałe nogi, musiałem nieco zwolnić bo wiedziałem czym to pachnie. Na 35km chciałem przejść w marsz ale stwierdziłem że zrobie to na 36km, na 36km było z górki i odłożyłem to na później, na 37km pierwszy raz mnie zakłuo w prawym udzie, zwolniłem jeszcze bardziej i po ok 300m ból przeszedł. Postanowiłem wtedy że jeśli mnie skurcz nie chwyci to nie przejde w marsz, i w taki oto sposób doczłapałem się do linii mety.
Od ok 6km biegłem z Krzyśkiem <KrzychyM> pogadaliśmy sobie pare ładnych chwil bo tak do ok 30km Wtedy Krzysiek chciał zaatakować i przyspieszyć, Ukończył ok 7min przede mna
Podsumowując, kolejny raz bardzo ciężko było ukończyć maraton, w nastepnym roku może coś więcej pobiegam bo bieganie 4x na miesiąc to raczej za mało by solidnie przygotować się do pana "M". Choć realnie patrząc jeszcze ok 2-4lata bede właśnie w takiej formie jak obecnie heh
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015