Dla mnie pejs zapewniony przez organizatora to - przepraszam za bezpośredniość - broszka organizatora. Jeśli chwali się, że będzie pejs to nie będę wnikał czy mu za to płaci czy rozlicza się w ten lub inny sposób. Tak samo jak nie wnikam w rozliczenia ze sponsorami - organizator powinien sobie skalkulować te tematy. Jeśli układ by był jasny (np. XXX za równe poprowadzenie grupy na określony czas) to i pejsowie by się znaleźli. Moim zdaniem było by to zdrowsze niż opłacanie wygrywających kenijczyków czy ukraińców o wątpliwej czystości dopingowej. A jeśli nie jest w stanie pejsów zdobyć - to niech nie obiecuje że będą.Logadin pisze:Robert, marek - ja jedynie chcę wyjaśnić sprawę "opłacania" i poszukiwania pace'ów w wyścigach. Nie biegłem akurat tego MW i tej kwestii nie poruszam.
Maraton Warszawski 2016 za nami
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
biegam ultra i w górach 

- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Za granica to wygląda podobnie, pejsują ochotnicy a problemy z ich prowadzeniem są dokładnie takie same jak u nas. Widziałem to wielokrotnie biegając na różne wyniki, przeważnie prowadzą grupę dużo za szybko na początku i ja osobiście nie biegłem nigdy na żaden wynik bym dał radę choćby utrzymać się za grupą obok której startowałem i by ich później nie wyprzedzić na końcowych kilometrach. Dodam, ze biegałem przeważnie drobne lub dosyć równe połówki. To samo miewałem w połówkach choć tu rzadziej widywałem pejsów a od pewnego czasu ich nie widuje. Ostatniego widziałem 2 lata temu na półmaratonie królewskim na 1.20 i on prowadził mocną grupę bardzo dobrze, dzięki niemu sporo osób złamało 1.20 tego dnia do czego tez przyczyniły się bardzo wtedy dobre warunki. Pisze o spoglądanie na prowadzących z perspektywy biegu, szybkości oddalania się baloników czy też widoków na ich doganianie.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 24 lut 2013, 18:14
- Życiówka na 10k: 00:34:58
- Życiówka w maratonie: 2:50:06
Podczas tegorocznego MW prowadziłem grupę na 3:25; był to mój czwarty (MW 2014 3:30, MW 2015 3:25, PW 2016 1:30) w Warszawie i jedenasty ogólnie bieg w roli zająca. Osobiście nigdy nie kieruję się dystansem pokazywanym przez Garmina, zawsze staram się patrzeć na znaczniki i informować grupę jaki mamy czas na danym kilometrze i czy jesteśmy w czasie czy w niedoczasie. Jeśli ktoś biegał już ze mną, może to potwierdzić. Dla porządku - ustrojstwo na nadgarstku pokazało 42,65 km.
Oto moje międzyczasy z tegorocznego MW - czas na mecie 3:24:36. Dziękuję wszystkim za dobrą zabawę i do zobaczenia w grupie na 1:30 26. marca.
Oto moje międzyczasy z tegorocznego MW - czas na mecie 3:24:36. Dziękuję wszystkim za dobrą zabawę i do zobaczenia w grupie na 1:30 26. marca.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5 km - 17:05 (ParkRun Kalisz 2017)
10 km - 34:58 (Maniacka Poznań 2017)
15 km - 56:58 (Bełchatów 2013)
21,097 km - 1:18:45 (Ostrów Wielkopolski 2018)
42,195 km - 2:50:06 (Orlen 2016)
10 km - 34:58 (Maniacka Poznań 2017)
15 km - 56:58 (Bełchatów 2013)
21,097 km - 1:18:45 (Ostrów Wielkopolski 2018)
42,195 km - 2:50:06 (Orlen 2016)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Ktoś może bieg jakikolwiek maraton z compressport na łydki i czworoglowe? I mógłby napisać coś o tych kompresorach w trakcie intensywnego bądź długiego biegu?
Wysłane z mojego SM-T113 .
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
No tak, ale fakt, że gdzieśtam "biją murzynów" nie oznacza, że u nas też trzeba i mamy się z tego cieszyć. Moim zdaniem należy grać w otwarte karty - jeśli pejs jest dobry (jak forumowicz wigi, niestety, nie było mi dane poznać osobiściemihumor pisze:Za granica to wygląda podobnie, pejsują ochotnicy a problemy z ich prowadzeniem są dokładnie takie same jak u nas.

Sądząc po międzyczasach zrobiłeś dobrą robotę i taki pejs to skarb. Zauważ tylko, że Ty miałeś ponad 30 minut zapasu do życiówki - mogłeś to lecieć na luzie i z głową wszystko kontrolować. Do tego byłeś przygotowany jako zając - wiedziałeś ile masz mieć na którym km trasy (zgodnie z oznaczeń organizatora) - niestety z doświadczenia startowego wielu pejsów nie podchodzi do tematu tak jak Ty i tu robi się problem.Conrados pisze:Podczas tegorocznego MW prowadziłem grupę na 3:25; był to mój czwarty (MW 2014 3:30, MW 2015 3:25, PW 2016 1:30) w Warszawie i jedenasty ogólnie bieg w roli zająca. Osobiście nigdy nie kieruję się dystansem pokazywanym przez Garmina, zawsze staram się patrzeć na znaczniki i informować grupę jaki mamy czas na danym kilometrze i czy jesteśmy w czasie czy w niedoczasie. Jeśli ktoś biegał już ze mną, może to potwierdzić. Dla porządku - ustrojstwo na nadgarstku pokazało 42,65 km.
Oto moje międzyczasy z tegorocznego MW - czas na mecie 3:24:36. Dziękuję wszystkim za dobrą zabawę i do zobaczenia w grupie na 1:30 26. marca.
biegam ultra i w górach 

- szymcu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 22 maja 2012, 00:58
- Życiówka na 10k: 43:51
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Tak się składa, że też biegłem jako pace. Przed wysłaniem maila do organizatorów nic nie wiedziałem o butach etc. i nawet gdybym wiedział, że cały ten "pakiet": jaki piszesz 500-700 złRobert pisze:E! No to bardzo sympatyczna sprawa - co prawda nie w gotowce, ale z tego co piszesz, przyjeliscie w barterze wynagrodzenie o wartosci 500-700 PLN (tyle potrzebowalby zaplacic w sklepie "normalny czlowiek" za komplet: buty, majtki i koszulka Adidas).Logadin pisze:... MW zaczął nas ubierać od stóp do głów...
Jak na prace, ktorej nie potrafilo sie wykonac (z opisow wynika, ze nie potrafiliscie przebiec polmaratonu w zakladanym / obiecanym tempie) - to doskonale wynagrodzenie za 1,5h biegu.


A na poważnie to ta cała dyskusja jest żałosna. Jesteśmy amatorami i takimi zostaniemy (chyba, że jest tutaj jakiś trenujący nastolatek - to przepraszam). Bieganie ma sprawiać przyjemność i niech tak zostanie (po co się napinać

-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 05 lip 2011, 14:57
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Cześć
Przepraszam, że tutaj ale skoro jest dyskusja o prowadzeniu biegu to jedna sprawa nurtuje mnie od wrocławskiego maratonu (a widziałem, że ktoś ten biegł już tutaj wspomniał). Biegłem na 3.40 sam, bo na ten czas nie było zająca. Na starcie ustawiłem się w dosłownie kilka metrów przed balonami na 3:45 i ruszyłem swoim tempem (zakładałem równe tempo na całej trasie). Dziwiło mnie to, że cały czas za plecami słyszałem głos pacemakera a około 16-17 km grupa mnie wyprzedziła (a ja wciąż miałem swoje tempo na 3.40). zapytałem prowadzącego jaką ma strategię to powiedział, że trochę nadrabiają. wg moich wyliczeń nadrabiali już bardzo dużo w tym momencie zwłaszcza, że szczątki tej grupy wyprzedziłem dopiero około 25-26km. Do mety dotarłem w 3:39:20. Czy ktoś biegł z tą grupą albo wie czy udało im się dotrzeć do mety w zakładanym czasie? Warunki pogodowe panujące na trasie są Wam znane dlatego zastanawiam się czy tak mocne tempo w pierwszej połowie nie zniszczyło tej grupy. dodam tylko jako ciekawostkę, że trzymając moje równe tempo od pomiaru na 5km do metry wyprzedziłem ok 800 osób.
Pozdrawiam!
Przepraszam, że tutaj ale skoro jest dyskusja o prowadzeniu biegu to jedna sprawa nurtuje mnie od wrocławskiego maratonu (a widziałem, że ktoś ten biegł już tutaj wspomniał). Biegłem na 3.40 sam, bo na ten czas nie było zająca. Na starcie ustawiłem się w dosłownie kilka metrów przed balonami na 3:45 i ruszyłem swoim tempem (zakładałem równe tempo na całej trasie). Dziwiło mnie to, że cały czas za plecami słyszałem głos pacemakera a około 16-17 km grupa mnie wyprzedziła (a ja wciąż miałem swoje tempo na 3.40). zapytałem prowadzącego jaką ma strategię to powiedział, że trochę nadrabiają. wg moich wyliczeń nadrabiali już bardzo dużo w tym momencie zwłaszcza, że szczątki tej grupy wyprzedziłem dopiero około 25-26km. Do mety dotarłem w 3:39:20. Czy ktoś biegł z tą grupą albo wie czy udało im się dotrzeć do mety w zakładanym czasie? Warunki pogodowe panujące na trasie są Wam znane dlatego zastanawiam się czy tak mocne tempo w pierwszej połowie nie zniszczyło tej grupy. dodam tylko jako ciekawostkę, że trzymając moje równe tempo od pomiaru na 5km do metry wyprzedziłem ok 800 osób.
Pozdrawiam!
Biegacz, kolarz, "kulturysta", sportowy świr
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
szymar - idzie sprawdzić po enhudubie. I aż z ciekawości przejrzałem.
Listę pace'ów wziąłem z internetu i faktycznie średnio to wygląda:
Sebastian Zasępa -> http://enduhub.com/pl/zasepa-sebastian/ ... 8,5823369/
Mimo, że dobiegł prawie w punkt to widać po międzyczasach, że biegł za mocno (pierwsza 5tka o 4sek na km za szybko, druga o 11sek na km za szybko trzecia o 13sek na km za szybko. Gdzie ostatnie dwie piątki odpowiednio 17sek i 28sek wolniej na km) - wieć się nei dziwię, że z grupy mógł nikt nie przetrwać.
Anna Peterek -> http://enduhub.com/pl/peterek-anna/konc ... 8,5823289/
Tutaj, aż się dziwie grupie, że nic nie powiedziała jak pierwsze 5km wyszło poniżej 5min/km
Do tego czas na mecie szybszy o ponad 2 minuty.
Janusz Przytocki -> http://enduhub.com/pl/przytocki-janusz/ ... 8,5823821/
Jeżeli faktycznie był jednym z prowadzących to brak słów (chyba, że jest naprawdę jakieś solidne wytłumaczenie).
Tomasz Zinko -> http://enduhub.com/pl/zinko-tomasz/konc ... 8,5823454/
Prawie 3min po czasie
Marek Szydłowski -> http://enduhub.com/pl/szydlowski-marek/ ... 8,5823783/
To samo co w przypadku Janusza Przytockiego
Marcin Wojewódzki -> http://enduhub.com/pl/wojewodzki-marcin ... 8,5823343/
Z całej grupy najlepiej prowadzący na 3:45. Szkoda tylko, że na tylu prowadzących jedyny.
PS. Jeżeli któraś z tych osób jednak nie prowadziła to z góry przepraszam za wymienienie. Listę pobrałem ze strony http://www.pro-run.pl/index.php/artykul ... w-maratonu.
jak dla mnie po każdymbiegu powinno być takie podsumowanie i bądź co bądź rozliczanie z bycia pace'm. Bo mimo, że robimy to czysto hobbistycznie i ze zwykłej miłości do biegania i pomagania innym to jednak też powinniśmy brać odpowiedizalnosć na siebie za złe/niepoprawne prowadzenie
Listę pace'ów wziąłem z internetu i faktycznie średnio to wygląda:
Sebastian Zasępa -> http://enduhub.com/pl/zasepa-sebastian/ ... 8,5823369/
Mimo, że dobiegł prawie w punkt to widać po międzyczasach, że biegł za mocno (pierwsza 5tka o 4sek na km za szybko, druga o 11sek na km za szybko trzecia o 13sek na km za szybko. Gdzie ostatnie dwie piątki odpowiednio 17sek i 28sek wolniej na km) - wieć się nei dziwię, że z grupy mógł nikt nie przetrwać.
Anna Peterek -> http://enduhub.com/pl/peterek-anna/konc ... 8,5823289/
Tutaj, aż się dziwie grupie, że nic nie powiedziała jak pierwsze 5km wyszło poniżej 5min/km

Janusz Przytocki -> http://enduhub.com/pl/przytocki-janusz/ ... 8,5823821/
Jeżeli faktycznie był jednym z prowadzących to brak słów (chyba, że jest naprawdę jakieś solidne wytłumaczenie).
Tomasz Zinko -> http://enduhub.com/pl/zinko-tomasz/konc ... 8,5823454/
Prawie 3min po czasie
Marek Szydłowski -> http://enduhub.com/pl/szydlowski-marek/ ... 8,5823783/
To samo co w przypadku Janusza Przytockiego
Marcin Wojewódzki -> http://enduhub.com/pl/wojewodzki-marcin ... 8,5823343/
Z całej grupy najlepiej prowadzący na 3:45. Szkoda tylko, że na tylu prowadzących jedyny.
PS. Jeżeli któraś z tych osób jednak nie prowadziła to z góry przepraszam za wymienienie. Listę pobrałem ze strony http://www.pro-run.pl/index.php/artykul ... w-maratonu.
jak dla mnie po każdymbiegu powinno być takie podsumowanie i bądź co bądź rozliczanie z bycia pace'm. Bo mimo, że robimy to czysto hobbistycznie i ze zwykłej miłości do biegania i pomagania innym to jednak też powinniśmy brać odpowiedizalnosć na siebie za złe/niepoprawne prowadzenie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
To by była fajna koncepcja, na pewno też jakaś forma docenienia prowadzących, którzy rzeczywiście pobiegli swoje.Logadin pisze: jak dla mnie po każdymbiegu powinno być takie podsumowanie i bądź co bądź rozliczanie z bycia pace'm. Bo mimo, że robimy to czysto hobbistycznie i ze zwykłej miłości do biegania i pomagania innym to jednak też powinniśmy brać odpowiedizalnosć na siebie za złe/niepoprawne prowadzenie
biegam ultra i w górach 

-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 05 lip 2011, 14:57
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Dzięki za podsumowanie.
Daleki jestem oczywiście od oceniania, nie biegłem z tą grupą, więc mnie to nie dotyczy. Jednak moje odczucia się sprawdziły, że na początku było za mocno, zwłaszcza w takich warunkach jak przyszło nam biegać.
Daleki jestem oczywiście od oceniania, nie biegłem z tą grupą, więc mnie to nie dotyczy. Jednak moje odczucia się sprawdziły, że na początku było za mocno, zwłaszcza w takich warunkach jak przyszło nam biegać.
Biegacz, kolarz, "kulturysta", sportowy świr
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Ale po co to sprawdzać, kolega zajączek wyżej stwierdził, ze to żałosna dyskusja, że jesteśmy amatorami wiec po co się napinać bo biegamy dla przyjemności. Rozumiem, ze bieganie dla przyjemności na amatorski może wyglądać byle jak, że to super przyjemnie jest tak dobiec za kimś kto nie ma do końca pojęcia o taktyce biegania ale bierze się za pomoc w tym zakresie innym. To trochę tak, jakby napalony nastolatek udzielał lekcji bezpiecznej jazdy samochodem, jak mili harcerze co zrzucą w ramach akcji niewidzialna ręka węgiel do piwnicy choć miał być wwieziony taczkami do komórki.
Wniosków jest kilka:
- są pis-mejkerzy dobrzy i beznadziejni, czyli jak w każdej profesji i o tym warto wiedzieć
- jeśli ktoś się podejmuje to robić na ochotnika to powinien o tym mieć pojęcie, sam zapas wyniku jest niewystarczający.
- jeśli ktoś biegnie w grupie na wynik to dobrze by było gdyby miał pojęcia na temat tempa i międzyczasów i rozpoznawał kiedy korzysta z usługi na jaką liczył a kiedy wdepnął na minę. Trzeba mieć choćby elementarną świadomość celu, środków i możliwości bo to są podstawowe umiejętności biegowe
- bieganie dla przyjemności ma różne oblicza i dla bardzo wielu osób przybiera postać daleko wykraczającą poza przebieraniem nogami i suszeniem zębów w uśmiechu zadowolenia z przepychania ściany. Wielu ludzi spędza długie godziny w parkach i lasach by pobiec jakiś wynik więc gadki o nie spinaniu się, amatorach i luzie są delikatnie mówiąc nie na miejscu. Wielu z nas ma jakieś oczekiwania i nadzieje z tym związane i to często jest ważne a bywają momenty, że może i absurdalnie ale najważniejsze. Ktoś kto biega zawody na wynik powinien jednak dostrzegać takie rzeczy i nie negować zdań krytycznych samą ideą ogólnej przyjemności i bliżej nie sprecyzowanego nie spinania się bo tak to można negować wszystko i miast problemu widzieć po 4 parasole w ręku każdej kobiety.
Wniosków jest kilka:
- są pis-mejkerzy dobrzy i beznadziejni, czyli jak w każdej profesji i o tym warto wiedzieć
- jeśli ktoś się podejmuje to robić na ochotnika to powinien o tym mieć pojęcie, sam zapas wyniku jest niewystarczający.
- jeśli ktoś biegnie w grupie na wynik to dobrze by było gdyby miał pojęcia na temat tempa i międzyczasów i rozpoznawał kiedy korzysta z usługi na jaką liczył a kiedy wdepnął na minę. Trzeba mieć choćby elementarną świadomość celu, środków i możliwości bo to są podstawowe umiejętności biegowe
- bieganie dla przyjemności ma różne oblicza i dla bardzo wielu osób przybiera postać daleko wykraczającą poza przebieraniem nogami i suszeniem zębów w uśmiechu zadowolenia z przepychania ściany. Wielu ludzi spędza długie godziny w parkach i lasach by pobiec jakiś wynik więc gadki o nie spinaniu się, amatorach i luzie są delikatnie mówiąc nie na miejscu. Wielu z nas ma jakieś oczekiwania i nadzieje z tym związane i to często jest ważne a bywają momenty, że może i absurdalnie ale najważniejsze. Ktoś kto biega zawody na wynik powinien jednak dostrzegać takie rzeczy i nie negować zdań krytycznych samą ideą ogólnej przyjemności i bliżej nie sprecyzowanego nie spinania się bo tak to można negować wszystko i miast problemu widzieć po 4 parasole w ręku każdej kobiety.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
A moze jednak ktos uzywal tych compressport i moglby sie wypowiedziec?Yahoo pisze:Ktoś może bieg jakikolwiek maraton z compressport na łydki i czworoglowe? I mógłby napisać coś o tych kompresorach w trakcie intensywnego bądź długiego biegu?
Wysłane z mojego SM-T113 .
Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Yahoo - kiedyś biegałem (łydki+uda) i nie widzę na swoim przypadku żadnej różnicy. Od jakiegoś czasu przestałem ich też używac w ultra i tam też żadnych różnic nie zauważyłem. Skończyło się na tym, że kompresję zakładam jedynie po dłuższych biegach w celach regeneracyjnych ale tez nie wiem czy to to coś daje czy nie bo czasem jednak zapomnę ze sobą zabrać i przy regeneracji także nie zauważyłem jakiejś różnicy.
Z kompresji obecnie używam jedynie rekawków i jedynie w roli ocieplacza na ręce (gdy jest za ciepło wogóle ich nie nakładam).
Z kompresji obecnie używam jedynie rekawków i jedynie w roli ocieplacza na ręce (gdy jest za ciepło wogóle ich nie nakładam).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Wyjąłeś mi to z ustmihumor pisze:Ale po co to sprawdzać, kolega zajączek wyżej stwierdził, ze to żałosna dyskusja, że jesteśmy amatorami wiec po co się napinać bo biegamy dla przyjemności. Rozumiem, ze bieganie dla przyjemności na amatorski może wyglądać byle jak, że to super przyjemnie jest tak dobiec za kimś kto nie ma do końca pojęcia o taktyce biegania ale bierze się za pomoc w tym zakresie innym. To trochę tak, jakby napalony nastolatek udzielał lekcji bezpiecznej jazdy samochodem, jak mili harcerze co zrzucą w ramach akcji niewidzialna ręka węgiel do piwnicy choć miał być wwieziony taczkami do komórki.
Wniosków jest kilka:
- są pis-mejkerzy dobrzy i beznadziejni, czyli jak w każdej profesji i o tym warto wiedzieć
- jeśli ktoś się podejmuje to robić na ochotnika to powinien o tym mieć pojęcie, sam zapas wyniku jest niewystarczający.
- jeśli ktoś biegnie w grupie na wynik to dobrze by było gdyby miał pojęcia na temat tempa i międzyczasów i rozpoznawał kiedy korzysta z usługi na jaką liczył a kiedy wdepnął na minę. Trzeba mieć choćby elementarną świadomość celu, środków i możliwości bo to są podstawowe umiejętności biegowe
- bieganie dla przyjemności ma różne oblicza i dla bardzo wielu osób przybiera postać daleko wykraczającą poza przebieraniem nogami i suszeniem zębów w uśmiechu zadowolenia z przepychania ściany. Wielu ludzi spędza długie godziny w parkach i lasach by pobiec jakiś wynik więc gadki o nie spinaniu się, amatorach i luzie są delikatnie mówiąc nie na miejscu. Wielu z nas ma jakieś oczekiwania i nadzieje z tym związane i to często jest ważne a bywają momenty, że może i absurdalnie ale najważniejsze. Ktoś kto biega zawody na wynik powinien jednak dostrzegać takie rzeczy i nie negować zdań krytycznych samą ideą ogólnej przyjemności i bliżej nie sprecyzowanego nie spinania się bo tak to można negować wszystko i miast problemu widzieć po 4 parasole w ręku każdej kobiety.

- szymcu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 22 maja 2012, 00:58
- Życiówka na 10k: 43:51
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Jak wyżejkrzys1001 pisze:Wyjąłeś mi to z ustmihumor pisze:Ale po co to sprawdzać, kolega zajączek wyżej stwierdził, ze to żałosna dyskusja, że jesteśmy amatorami wiec po co się napinać bo biegamy dla przyjemności. Rozumiem, ze bieganie dla przyjemności na amatorski może wyglądać byle jak, że to super przyjemnie jest tak dobiec za kimś kto nie ma do końca pojęcia o taktyce biegania ale bierze się za pomoc w tym zakresie innym. To trochę tak, jakby napalony nastolatek udzielał lekcji bezpiecznej jazdy samochodem, jak mili harcerze co zrzucą w ramach akcji niewidzialna ręka węgiel do piwnicy choć miał być wwieziony taczkami do komórki.
Wniosków jest kilka:
- są pis-mejkerzy dobrzy i beznadziejni, czyli jak w każdej profesji i o tym warto wiedzieć
- jeśli ktoś się podejmuje to robić na ochotnika to powinien o tym mieć pojęcie, sam zapas wyniku jest niewystarczający.
- jeśli ktoś biegnie w grupie na wynik to dobrze by było gdyby miał pojęcia na temat tempa i międzyczasów i rozpoznawał kiedy korzysta z usługi na jaką liczył a kiedy wdepnął na minę. Trzeba mieć choćby elementarną świadomość celu, środków i możliwości bo to są podstawowe umiejętności biegowe
- bieganie dla przyjemności ma różne oblicza i dla bardzo wielu osób przybiera postać daleko wykraczającą poza przebieraniem nogami i suszeniem zębów w uśmiechu zadowolenia z przepychania ściany. Wielu ludzi spędza długie godziny w parkach i lasach by pobiec jakiś wynik więc gadki o nie spinaniu się, amatorach i luzie są delikatnie mówiąc nie na miejscu. Wielu z nas ma jakieś oczekiwania i nadzieje z tym związane i to często jest ważne a bywają momenty, że może i absurdalnie ale najważniejsze. Ktoś kto biega zawody na wynik powinien jednak dostrzegać takie rzeczy i nie negować zdań krytycznych samą ideą ogólnej przyjemności i bliżej nie sprecyzowanego nie spinania się bo tak to można negować wszystko i miast problemu widzieć po 4 parasole w ręku każdej kobiety.
