Technika biegu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

kaligr pisze:No właśnie. Dzisiaj robiąc długie wybieganie postanowiłem, że nie będe zerkał na tempo biegu. Sposób biegania trochę zmodyfikowałem. Dodałem mocniejszą pracę rąk ( teraz trochę je czuję), oraz zastosować ten inny sposób biegania. Efekt, podczas spokojnego wybiegania około 30 sek/km średnio szybciej niż zwykle. Mimo że bieg był szybszy brak bólu mięśni podudzi. Ogólnie odczucie jest takie, że w odbiciu bardziej zaangażowany jest staw kolanowy, mniej staw skokowy, zmęczenia znacznie mniejsze. Trochę wolniej była końcówka, ale to przez otarcie stóp...
Na pracę rąk jest jedno lekarstwo. Hantelki po 2.5 kg-3.5 kg które dobrze się trzyma i nie przeszkadzają przy pracy rąk imitującej szybki bieg. Stajesz na lekko ugiętych nogach, z lekko uniesionymi ramionami i do przodu! Wcześniej przećwicz zakres ruchów bez hantelków, tak aby ręce z przodu schodziły się w 1 punkcie na wysokości nosa natomiast przy odwodzeniu do tył nadgarstek kończył pracę na wysokości biodra a ręce w łokciach nie prostowały się. Jak na sucho będzie Ci to ładnie wychodziło to bierz obciążenie i dymasz po 60 sekund ale żywo na napiętych mięśniach całego ciała. Ja to robiłem do 400m i potem nigdy ręce mi nie omdlały.
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
PKO
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Dał mi trochę do myślenia ten tekst. Moja technika jest powiedzmy względnie dobra jak na biegacza amatora. A co jeśli chciałbym ją poprawić, ile czasu na to potrzeba, ile tygodniowo itd? Idzie zima więc może czas o tym pomyśleć? Wiadomo, że nie chciałbym jak kolega poświęcać na to roku ani dwóch. Czy może ćwiczenia funkcjonalne dla biegaczy prowadzone przez doświadczonego trenera,( nie komercyjne tylko facet robi to z pasjii) raz w tygodniu amatorowi wystarczą?
Jeszcze mozesz robic sprinty pod gorke zaczynajac po 8s, dochodzac do 12-15s, gorka nawet stroma musi byc, okolo 8% nachylenia.

Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

tarantula pisze:
kaligr pisze:No właśnie. Dzisiaj robiąc długie wybieganie postanowiłem, że nie będe zerkał na tempo biegu. Sposób biegania trochę zmodyfikowałem. Dodałem mocniejszą pracę rąk ( teraz trochę je czuję), oraz zastosować ten inny sposób biegania. Efekt, podczas spokojnego wybiegania około 30 sek/km średnio szybciej niż zwykle. Mimo że bieg był szybszy brak bólu mięśni podudzi. Ogólnie odczucie jest takie, że w odbiciu bardziej zaangażowany jest staw kolanowy, mniej staw skokowy, zmęczenia znacznie mniejsze. Trochę wolniej była końcówka, ale to przez otarcie stóp...
Na pracę rąk jest jedno lekarstwo. Hantelki po 2.5 kg-3.5 kg które dobrze się trzyma i nie przeszkadzają przy pracy rąk imitującej szybki bieg. Stajesz na lekko ugiętych nogach, z lekko uniesionymi ramionami i do przodu! Wcześniej przećwicz zakres ruchów bez hantelków, tak aby ręce z przodu schodziły się w 1 punkcie na wysokości nosa natomiast przy odwodzeniu do tył nadgarstek kończył pracę na wysokości biodra a ręce w łokciach nie prostowały się. Jak na sucho będzie Ci to ładnie wychodziło to bierz obciążenie i dymasz po 60 sekund ale żywo na napiętych mięśniach całego ciała. Ja to robiłem do 400m i potem nigdy ręce mi nie omdlały.
Tez myslalem, ze hantle, butelki po 0.5l wody to dobry pomysl, lecz usztywnia sie cale cialo.

Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

Jakie długie te sprinty?

Wczoraj biegłem półmaraton. Generalnie to ja ląduje na sródstopiu. Ale wczoraj zauważyłem pewną zależność, jak zaczynam mocniej pracować rękoma automatycznie wydłużam krok i ląduję bradziej na całej niż stopie niż na śródstopiu.

I jeszcze jedno pytanie, czy taka wzmożona praca rąk to nie jest większy wydatek energetyczny podczas biegu?

A i jeszcze jedno. Od czasu do czasu biegam w five fingersach czy to może być jeden z elementów pracy nad techniką ? Biegająć w nich u mnie krok zmienia się dość mocno.
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:
krzys1001 pisze:Dał mi trochę do myślenia ten tekst. Moja technika jest powiedzmy względnie dobra jak na biegacza amatora. A co jeśli chciałbym ją poprawić, ile czasu na to potrzeba, ile tygodniowo itd? Idzie zima więc może czas o tym pomyśleć? Wiadomo, że nie chciałbym jak kolega poświęcać na to roku ani dwóch. Czy może ćwiczenia funkcjonalne dla biegaczy prowadzone przez doświadczonego trenera,( nie komercyjne tylko facet robi to z pasjii) raz w tygodniu amatorowi wystarczą?
Jeszcze mozesz robic sprinty pod gorke zaczynajac po 8s, dochodzac do 12-15s, gorka nawet stroma musi byc, okolo 8% nachylenia.

Wysłane z mojego SM-G360F .
Zarówno podbiegi jak i interwały należy robić wtedy kiedy mamy ustabilizowaną technikę. Robienie takich treningów powoduje że utrwalamy złe nawyki i przenosimy je do każdego rodzaju biegu. Trzeba też pamiętać, że przy każdy treningu siły biegowej (skipping, wieloskoki, podbiegi) wykonanie poprawnej pracy rąk jest dużo trudniejsze gdyż głowa odcina nam te części ciała i skupiamy się na tym co w danym momencie dostaje najbardziej w kość. Dlatego pracę rąk sugeruję trenować na przebieżkach, przebieżkach na łuku (zakręcie), wychodząc do przebieżki ze półskippingu.
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:
tarantula pisze:
kaligr pisze:No właśnie. Dzisiaj robiąc długie wybieganie postanowiłem, że nie będe zerkał na tempo biegu. Sposób biegania trochę zmodyfikowałem. Dodałem mocniejszą pracę rąk ( teraz trochę je czuję), oraz zastosować ten inny sposób biegania. Efekt, podczas spokojnego wybiegania około 30 sek/km średnio szybciej niż zwykle. Mimo że bieg był szybszy brak bólu mięśni podudzi. Ogólnie odczucie jest takie, że w odbiciu bardziej zaangażowany jest staw kolanowy, mniej staw skokowy, zmęczenia znacznie mniejsze. Trochę wolniej była końcówka, ale to przez otarcie stóp...
Na pracę rąk jest jedno lekarstwo. Hantelki po 2.5 kg-3.5 kg które dobrze się trzyma i nie przeszkadzają przy pracy rąk imitującej szybki bieg. Stajesz na lekko ugiętych nogach, z lekko uniesionymi ramionami i do przodu! Wcześniej przećwicz zakres ruchów bez hantelków, tak aby ręce z przodu schodziły się w 1 punkcie na wysokości nosa natomiast przy odwodzeniu do tył nadgarstek kończył pracę na wysokości biodra a ręce w łokciach nie prostowały się. Jak na sucho będzie Ci to ładnie wychodziło to bierz obciążenie i dymasz po 60 sekund ale żywo na napiętych mięśniach całego ciała. Ja to robiłem do 400m i potem nigdy ręce mi nie omdlały.
Tez myslalem, ze hantle, butelki po 0.5l wody to dobry pomysl, lecz usztywnia sie cale cialo.

Wysłane z mojego SM-G360F .
Każda siła usztywnia ciało, nie robisz tego codziennie, raz w tygodniu jak wprowadzisz 10 x1 minuta przed tv to naprawdę Ci nie zaszkodzi. Zawsze potem możesz iść na masaż górnej obręczy barkowej lub popływać na basenie na plecach z deską itp
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Jakie długie te sprinty?

Wczoraj biegłem półmaraton. Generalnie to ja ląduje na sródstopiu. Ale wczoraj zauważyłem pewną zależność, jak zaczynam mocniej pracować rękoma automatycznie wydłużam krok i ląduję bradziej na całej niż stopie niż na śródstopiu.
I jeszcze jedno pytanie, czy taka wzmożona praca rąk to nie jest większy wydatek energetyczny podczas biegu?
A i jeszcze jedno. Od czasu do czasu biegam w five fingersach czy to może być jeden z elementów pracy nad techniką ? Biegając w nich u mnie krok zmienia się dość mocno.
Dokładnie tak się dzieje, mocniejsze pociągnięcia rękami do tego właśnie służą. Całego maratonu tak nie przebiegniesz. Najlepsza rada to kupić kolce i iść na bieżnię. I wytrenować to na odcinkach 1-2 km

Wzmożona praca czegokolwiek podczas biegu generuje większe i szybsze zmęczenie. Jest dokładnie tak jak piszesz. Praca rąk wymaga siły mięśni no i samych mięśni. Więcej mięśni = większe zapotrzebowanie energetyczne. Ale w biegach krótkich i średnich (wydłużony sprint) nie ma biegania bez mięśni (choć zdarzają się wyjątki).

Jeżeli chodzi o five fingersy to nie próbowałem, 5 lat temu miałem chęć je kupić ale ze względów słabej wentylacji porzuciłem ten pomysł. Dodam tylko że podczas mojej zabawy z techniką biegu bardzo często musiałem rozbiegania (pod treningu na stadionie, na murawie trawiastej) robić boso - nie wiem dlaczego, tak mi kazał trener. Teraz też to stosuję ale głównie żeby uniknąć otarć a jeszcze coś tam rozbiegać trening. Tutaj nie wypowiadam się bo nie znam tematu. Ale babcia tez mi kazała po rosie biegać rano ... :)

Pomimo, że jestem fanem biegania z dobrą techniką to im dłuższy dystans skłaniam się do tego aby nie przesadzać. Nie ma szans żeby przelecieć ładnie półmaraton albo dłuższe biegi nawet dychę. Rok temu załatwiłem sobie achillesy przez za długi trening na przedniej część stopy (tak jak biegamy w kolcach). I w tym roku czasami to już nawet z pięty biegłem jak czułam że coś się dzieje. Do biegów długich każdy optymalizuje technikę pod siebie tak aby jak najdłużej wytrzymać. Ale pewne nawyki daje się przenieść
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13799
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

tarantula pisze:
Rolli pisze:Ladny tekst...
Cierpliwosci. Da sie tez z piedziesiatka ladne wyniki pobiegac. Juz nie 49/400 ale 55 powinno wyjsc. I tez przy w wieku piedziesieciu lat mozna miec przyjemnosc z biegania na bieznii i w kolcach. Ale cierpliwosci.
Temat technika: pelne poparcie.
Dzięki. Sam jestem ciekaw co z tego mi wyjdzie w tym roku. Cudów się nie spodziewam, od stycznia do czerwca mogłem zrobić tylko 100 km, a od czerwca mam coś z 300, z czego połowa to już różne mixy WT. Musiałem zjechać na 3 treningi w tygodniu bo przy 4 nie nadążałem się zregenerować. Nie przypuszczałem, że na stare lata proces regeneracji tak bardzo się wydłuża :-) No i bez kilometrażu zimą to se można.
Tę zimę zamierzam przetrenować tak aby mieć setkę w nogach z każdego miesiąca czyli około 10 treningów miesięcznie. Mam nadzieję, że to wystarczy aby zniknęły wszelkie mikrourazy, które teraz mnie męczyły po każdym mocniejszym tygodniu.
Prawdopodobnie brakuje tobie po prostu tylko wytrzymalosci. Takie zwalanie na wiek nie prowadzi do celu i jest raczej wymowka... :hejhej: 10 treningow w miesiacu jest naprawde malo. Przypuszczam ze jestem troche starszy od Ciebie i robie 10 treningow (a niekiedy i wiecej) w tygodniu i nie widze w tym problemow. Oczywiscie taka ilosc sportu musi byc przez 5-7 lat wypracowana, ale tez w wieku 50 lat sie da.
Oczywiscie mozna tu napisac: "po co tak duzo"... ale na ten temat mam inna folozofie... Punkt pierwszy tej filozofii jest: bo lubie.

Mala rada... Musisz sie przyzwyczaic do tej mysli, ze jestes "poczatkujacym", poczatkujacym ale bardzo talentowanym. Wiec taki trening powinienes sobie ukladac. 4x w tygodniu nikogo nie zabije.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13799
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

tarantula pisze: ps. robiłem 2 tygodnie temu trening na 400-setkach. Mówię córce nagraj mnie od przodu i z boku oraz z tył. Nagrywała to na ostatniej prostej. Chcąc dobrze wypaść na filmiku starałem sie jak mogłem akcentować pracę rąk, pełne wahadło oraz wysokie położenie bioder. I co się stanęło??? Każdy z tych nagrywanych odcinków był o 3-4 sekundy szybszy niż poprzednie (zamiast po 1.28 na koło było 1.24) i to bez wkładania jakiejś innej energii niż na poprzednich okrążeniach. To naprawdę działa. I daje przewagę nad tymi którzy tylko człapią. Dawniej było tak: kto coś tam biegał był już dobry, teraz biegają wszyscy - kto będzie odrobinę bardziej kumaty od reszty zrobi wynik. Reszta pozostanie na etapie człapania. Ale może im to sprawia frajdę. Każdy robi to co lubi.
Dobry przyklad. Tez mi dalo to do myslenia, i zaplanowalem wprowadzic ten element w treningu.

Watpie ze w ten sposob poprawi sie predkosc o 3-4s na 400m, ale na pewno cos pomoze (moze 0,5-1s) przede wszystkim, jezeli ma sie duze braki.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13799
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Tarantula, bardzo podoba mi sie twoje podejscie do treningu techniki. Pisz dalej.
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
tarantula pisze:
Rolli pisze:Ladny tekst...
Cierpliwosci. Da sie tez z piedziesiatka ladne wyniki pobiegac. Juz nie 49/400 ale 55 powinno wyjsc. I tez przy w wieku piedziesieciu lat mozna miec przyjemnosc z biegania na bieznii i w kolcach. Ale cierpliwosci.
Temat technika: pelne poparcie.
Dzięki. Sam jestem ciekaw co z tego mi wyjdzie w tym roku. Cudów się nie spodziewam, od stycznia do czerwca mogłem zrobić tylko 100 km, a od czerwca mam coś z 300, z czego połowa to już różne mixy WT. Musiałem zjechać na 3 treningi w tygodniu bo przy 4 nie nadążałem się zregenerować. Nie przypuszczałem, że na stare lata proces regeneracji tak bardzo się wydłuża :-) No i bez kilometrażu zimą to se można.
Tę zimę zamierzam przetrenować tak aby mieć setkę w nogach z każdego miesiąca czyli około 10 treningów miesięcznie. Mam nadzieję, że to wystarczy aby zniknęły wszelkie mikrourazy, które teraz mnie męczyły po każdym mocniejszym tygodniu.
Prawdopodobnie brakuje tobie po prostu tylko wytrzymalosci. Takie zwalanie na wiek nie prowadzi do celu i jest raczej wymowka... :hejhej: 10 treningow w miesiacu jest naprawde malo. Przypuszczam ze jestem troche starszy od Ciebie i robie 10 treningow (a niekiedy i wiecej) w tygodniu i nie widze w tym problemow. Oczywiscie taka ilosc sportu musi byc przez 5-7 lat wypracowana, ale tez w wieku 50 lat sie da.
Oczywiscie mozna tu napisac: "po co tak duzo"... ale na ten temat mam inna folozofie... Punkt pierwszy tej filozofii jest: bo lubie.

Mala rada... Musisz sie przyzwyczaic do tej mysli, ze jestes "poczatkujacym", poczatkujacym ale bardzo talentowanym. Wiec taki trening powinienes sobie ukladac. 4x w tygodniu nikogo nie zabije.
Z tym że lubię to nie polemizuję. Bo uwielbiam i przez to cierpię bo czasami się daje ponieść głowie. Ale w tym roku dopiero zaczynam i bardzo dokładnie obserwowałem co sie dzieje. I jeszcze w maju nie mogłem 2 treningów zrobić bo piekło mnie na zakrętach i podbiegach w pęcinach. Od czerwca 2 razy dało się robić ale jak tylko zacząłem robić 4 razy to się posypało. Wróciłem do 3 i jest ok. Ale brakuje właśnie czasu na wybieganie. Mam 41 lat :-) Z czego 10 trenowałem bieganie dość intensywnie

Sprawdzę jednak 10-12 razy w miesiącu. I będę informował o postępach. Każdy eksperyment jest dobry
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
tarantula pisze: ps. robiłem 2 tygodnie temu trening na 400-setkach. Mówię córce nagraj mnie od przodu i z boku oraz z tył. Nagrywała to na ostatniej prostej. Chcąc dobrze wypaść na filmiku starałem sie jak mogłem akcentować pracę rąk, pełne wahadło oraz wysokie położenie bioder. I co się stanęło??? Każdy z tych nagrywanych odcinków był o 3-4 sekundy szybszy niż poprzednie (zamiast po 1.28 na koło było 1.24) i to bez wkładania jakiejś innej energii niż na poprzednich okrążeniach. To naprawdę działa. I daje przewagę nad tymi którzy tylko człapią. Dawniej było tak: kto coś tam biegał był już dobry, teraz biegają wszyscy - kto będzie odrobinę bardziej kumaty od reszty zrobi wynik. Reszta pozostanie na etapie człapania. Ale może im to sprawia frajdę. Każdy robi to co lubi.
Dobry przyklad. Tez mi dalo to do myslenia, i zaplanowalem wprowadzic ten element w treningu.

Watpie ze w ten sposob poprawi sie predkosc o 3-4s na 400m, ale na pewno cos pomoze (moze 0,5-1s) przede wszystkim, jezeli ma sie duze braki.
Przy tej prędkości na setkę tyle wyjdzie, spokojnie. Jestem tego pewien, 1 sekunde urwe na setce. Potem wiadomo że im szybciej tym mniejsze różnice
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13799
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

tarantula pisze: Z tym że lubię to nie polemizuję. Bo uwielbiam i przez to cierpię bo czasami się daje ponieść głowie. Ale w tym roku dopiero zaczynam i bardzo dokładnie obserwowałem co sie dzieje. I jeszcze w maju nie mogłem 2 treningów zrobić bo piekło mnie na zakrętach i podbiegach w pęcinach. Od czerwca 2 razy dało się robić ale jak tylko zacząłem robić 4 razy to się posypało. Wróciłem do 3 i jest ok. Ale brakuje właśnie czasu na wybieganie. Mam 41 lat :-) Z czego 10 trenowałem bieganie dość intensywnie

Sprawdzę jednak 10-12 razy w miesiącu. I będę informował o postępach. Każdy eksperyment jest dobry
Przypuszczam ze masz w treningu za duzo akcentow i te akcenty biegasz bardzo szybko. Pomysl o tym, ze 20 lat temu przygotowales najpierw wytrzymalosc a dopiero potem poszlo na szybkosc.

Oczywiscie rozumie twoje upodobanie do szybkiego biegania... ja tez uwielbiam bieznie i 800m. Ale co trzeba zrobic, to trzeba zrobic i na skróty nic sie nie da.

Ach... 400m. Jestem prawie 10 lat starszy i pobiegne te 400m w 57s. A taki @Fotman jeszcze o 4s szybciej, mimo 48lat.
Wiec trenuj dalej. :hejhej:
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
tarantula pisze: Z tym że lubię to nie polemizuję. Bo uwielbiam i przez to cierpię bo czasami się daje ponieść głowie. Ale w tym roku dopiero zaczynam i bardzo dokładnie obserwowałem co sie dzieje. I jeszcze w maju nie mogłem 2 treningów zrobić bo piekło mnie na zakrętach i podbiegach w pęcinach. Od czerwca 2 razy dało się robić ale jak tylko zacząłem robić 4 razy to się posypało. Wróciłem do 3 i jest ok. Ale brakuje właśnie czasu na wybieganie. Mam 41 lat :-) Z czego 10 trenowałem bieganie dość intensywnie

Sprawdzę jednak 10-12 razy w miesiącu. I będę informował o postępach. Każdy eksperyment jest dobry
Przypuszczam ze masz w treningu za duzo akcentow i te akcenty biegasz bardzo szybko. Pomysl o tym, ze 20 lat temu przygotowales najpierw wytrzymalosc a dopiero potem poszlo na szybkosc.

Oczywiscie rozumie twoje upodobanie do szybkiego biegania... ja tez uwielbiam bieznie i 800m. Ale co trzeba zrobic, to trzeba zrobic i na skróty nic sie nie da.

Ach... 400m. Jestem prawie 10 lat starszy i pobiegne te 400m w 57s. A taki @Fotman jeszcze o 4s szybciej, mimo 48lat.
Wiec trenuj dalej. :hejhej:
Dokładnie tak jak piszesz, kiedyś była baza. Myślałem że szkłem dupę utrę i zrobię wynik na tej mizernej bazie z połówki roku. Niestety zabrakło zimowego ładowania akumulatorów w postaci kilometrażu. Ale do tego wrócę od listopada. Teraz nie mam już na to czasu. Muszę wystartować na 5 bo obiecałem i pasuje mi chociaż w pierwszych 25% uczestników się znaleźć :) Żeby obory nie było :)

O kurde chłopaki! To żeście mnie pocieszyli z tymi 400m. Jutro pójdę na strych i wiem że gdzieś tam mam 2 pary kolców pamiętających dobre czasy ... :) Ale postaram się nie sprawdzać w ile ja przebiegnę już w tym sezonie bo nie mam ochoty znowu robić przymusowej przerwy :-)
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ