Bank of America Chicago Marathon
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Startujesz w sobotę na piątkę,...?
Zastanawiam się czy uda się spotkać przed maratonem,...
Jeżeli chodzi o maraton to czysta turystyka. Tak więc od niedzieli do soboty szwędanie się po Chicago z jakimiś dwoma-trzema rozruchami nad jeziorem. Mieszkam bardzo blisko startu/mety,...
Zastanawiam się czy uda się spotkać przed maratonem,...
Jeżeli chodzi o maraton to czysta turystyka. Tak więc od niedzieli do soboty szwędanie się po Chicago z jakimiś dwoma-trzema rozruchami nad jeziorem. Mieszkam bardzo blisko startu/mety,...
- Stary Koń
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 08 kwie 2012, 11:16
- Życiówka na 10k: 53,16
- Życiówka w maratonie: brak
@Rufuz
W Miami nie ma typowych centrów outletowych (albo na nie nie trafiłem- w co jednak watpię). Jest za to kupa różnych TJ Maxxów, Rossów ("Ross- dress for less") porozrzucanych po mieście i przy centrach handlowych. Jeśli chodzi o te ostatnie to polecam ci Sawgrass Mills- niedaleko Miami- jakieś 45 minut jazdy. W samym Miami (Miami Beach konkretnie) jest ulica handlowa- oni to traktują jak centrum handlowe (Lincoln Road Mall), niedaleko jest Bloomingdales). Starczy Ci.
Ja do Chicago lecę z Krakowa we wtorek 04.10. Powrót planują na 10. Aczkolwiek może uda mi się wynegocjować w domu jeszcze dwa dni- 11.10 jest koncert który chciałbym zobaczyć. Generalnie mam rozpiskę miejsc "muzycznych", które chciałbym odwiedzić- robi się ciasno. maraton jakoś słabo się z tym komponuje... Myślę jeszcze nad wykupieniem wycieczki typu "Chicago beer expirience" ewentualnie innej kulinarnej lub którejś bardziej nastawionej na "architekturę".
Swoją drogą lot z Krakowa to w moim wypadku wtopa. Duże ryzyko mgły i opóźnienia a we Wiedniu godzina z małym haczykiem. Nie sprawdziłem Katowic- bliżej, połączenia ok, nawet trochę taniej. nauczka.
W Miami nie ma typowych centrów outletowych (albo na nie nie trafiłem- w co jednak watpię). Jest za to kupa różnych TJ Maxxów, Rossów ("Ross- dress for less") porozrzucanych po mieście i przy centrach handlowych. Jeśli chodzi o te ostatnie to polecam ci Sawgrass Mills- niedaleko Miami- jakieś 45 minut jazdy. W samym Miami (Miami Beach konkretnie) jest ulica handlowa- oni to traktują jak centrum handlowe (Lincoln Road Mall), niedaleko jest Bloomingdales). Starczy Ci.
Ja do Chicago lecę z Krakowa we wtorek 04.10. Powrót planują na 10. Aczkolwiek może uda mi się wynegocjować w domu jeszcze dwa dni- 11.10 jest koncert który chciałbym zobaczyć. Generalnie mam rozpiskę miejsc "muzycznych", które chciałbym odwiedzić- robi się ciasno. maraton jakoś słabo się z tym komponuje... Myślę jeszcze nad wykupieniem wycieczki typu "Chicago beer expirience" ewentualnie innej kulinarnej lub którejś bardziej nastawionej na "architekturę".
Swoją drogą lot z Krakowa to w moim wypadku wtopa. Duże ryzyko mgły i opóźnienia a we Wiedniu godzina z małym haczykiem. Nie sprawdziłem Katowic- bliżej, połączenia ok, nawet trochę taniej. nauczka.
Nie startuje na piatke. W soboty robie zawsze maly "mental-rozruch" dosc duza iloscia rozciagania. Podczas rozciagania robie porzadek w glowie aby w dzien startu cos niepotrzebnego nie szwedalo sie w myslach. ja tez mieszkam blisko startu i mety. do startu mam 1,4 miliRyszard N. pisze:Startujesz w sobotę na piątkę,...?
Zastanawiam się czy uda się spotkać przed maratonem,...
Jeżeli chodzi o maraton to czysta turystyka. Tak więc od niedzieli do soboty szwędanie się po Chicago z jakimiś dwoma-trzema rozruchami nad jeziorem. Mieszkam bardzo blisko startu/mety,...

Dzieki za info o Miami. bede tam pierwszy raz
Ostatnie szlify formy przed startem. Jutro zamiast 2 km interwalow zrobie sobie 1km ale nieco szybsze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Ja mieszkam w hotelu Magnificent Mile.
Jak się spotkamy to możemy zrobić rozruch ale biorąc pod uwagę moje tempo 6:00/km może to być dla Ciebie traumatycznym przeżyciem,...
Jak się spotkamy to możemy zrobić rozruch ale biorąc pod uwagę moje tempo 6:00/km może to być dla Ciebie traumatycznym przeżyciem,...
dwa trzy dni przed maratonem moje tempo jest zblizone
ja mieszkam w Red Roof przy East Ontario Street
eeeee to chyba bedziemy jedna przecznice od siebie
do promenady nad jeziorem michigan mam niecaly kilometr
codziennie rano przed śniadaniem bede jak zwykle robił rozruch. Pewnie pobiegne w gore w strone Oak Street Beach

eeeee to chyba bedziemy jedna przecznice od siebie

do promenady nad jeziorem michigan mam niecaly kilometr

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Rufuz, czy ty dostałeś e-maila z informacja potrzebnymi do okazania w biurze przed odebraniem pakietu ? Ja dotychczas nie.
- Stary Koń
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 08 kwie 2012, 11:16
- Życiówka na 10k: 53,16
- Życiówka w maratonie: brak
o20.15 dostałęm maila, że rzeczony przyjdzie w nadchodzących tygodniach.
Rufuz, ja też ma pytanie
. Jako, że biegłeś już w US- czy lecąc w ubiegłych latach zabierałeś jakieś żele, odżywki (proszki generalnie) itp. a jeśli tak, to czy wpisywałeś to do deklaracji celnej? Z tego co wiem, generalnie takie rzeczy można wwieźć ale trzeba zgłosić.
Rufuz, ja też ma pytanie

-
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 13 paź 2014, 12:31
- Życiówka na 10k: 57
- Życiówka w maratonie: 4,28
- Lokalizacja: Wrocław
[quote="Stary Koń"]Jako, że biegłeś już w US- czy lecąc w ubiegłych latach zabierałeś jakieś żele, odżywki (proszki generalnie) itp. a jeśli tak, to czy wpisywałeś to do deklaracji celnej? Z tego co wiem, generalnie takie rzeczy można wwieźć ale trzeba zgłosić.[/quit]
Żele, proszki itp miałam w bagażu, nie zgłaszałam, nikt mnie o nie nie zapytał. Na lotnisku - po przylocie celnik czy jak go nazwać zagaił o maraton i czy przewozu owoce. I tyle z odprawy
Żele, proszki itp miałam w bagażu, nie zgłaszałam, nikt mnie o nie nie zapytał. Na lotnisku - po przylocie celnik czy jak go nazwać zagaił o maraton i czy przewozu owoce. I tyle z odprawy

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Ryszard N. pisze:Ja mieszkam w hotelu Magnificent Mile.
To ja poprosze o recenzje po maratonie. Teraz moge zarezerwowac jak tylko podadza date, przed losowaniem.rufuz pisze:ja mieszkam w Red Roof przy East Ontario Street.
PS. a po drugie to mi troche szkoda... ;(
eeeee no szkoda bo jedna osoba mniej w reprezentacji Polski w Chicago to duzo
Ja nigdy nic nie biore, zele, zelki itp zawsze kupowalem na miejscu w USA. Np. w sieciowej aptece-sklepie Walgreens (otwartym cala dobe) maja ogromny wybor (chyba wiekszy jak na expo) roznego rodzaju zeli, zelkow, batonikow itp Polecam masc RUB zwsze kupuje sobie pare tubek. Rewelacyjna masc na roznego rodzaju masaze, bole itp. Z tego co pamietam to jest po 4.95$ za tubke

Tych aptek-sklepow jest dosc sporo, nie sposob nie znalezc
https://www.walgreens.com/

Ja nigdy nic nie biore, zele, zelki itp zawsze kupowalem na miejscu w USA. Np. w sieciowej aptece-sklepie Walgreens (otwartym cala dobe) maja ogromny wybor (chyba wiekszy jak na expo) roznego rodzaju zeli, zelkow, batonikow itp Polecam masc RUB zwsze kupuje sobie pare tubek. Rewelacyjna masc na roznego rodzaju masaze, bole itp. Z tego co pamietam to jest po 4.95$ za tubke

Tych aptek-sklepow jest dosc sporo, nie sposob nie znalezc
https://www.walgreens.com/
generalnie obsługa Border Service jest bardzo mila w Chicago. Nawet dwa razy łamaną polszczyzna funkcjonariusz przywitał sie ze mną "dzien dobry"
Chicago zawsze wspominam bardzo milo
Tylko szkoda, ze w przyszlym roku nie pojade do Chicago
W 2018 wybieram sie na Des Sables. Jesien w przyszłym roku pewnie pojade do Frankfurtu nad Menem. Bardzo fajny maraton.



- Stary Koń
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 08 kwie 2012, 11:16
- Życiówka na 10k: 53,16
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie z kolei na lotnisku po spojrzeniu na paszport celnik zapytał "Any kielbasa?" i się śmiał, potem na poważnie o papierosy i tyle. To było w Miami. Odnośnie Chicago, to słyszałem, że właśnie z Polakami na granicy + zarówno straż graniczna jak i celnicy to bywa różnie, stąd moja przesadna ostrożność i szperanie w przepisach. Rufuz, miałem zarezerwowany ten sam hotel co ty ale uciekłem. W Chicago miałem lądować w 1994- nie wyszło
ale pamiętam "dobre rady", że in dalej na północ tym spokojniej. Teraz jestem na wysokości Zoo. Inn at Lincoln Park. Na start będę musiał dojechać kolejką (brązowa linia), Da radę.

ZOO w Lincoln Park to tez niedaleko. Jedyny minus w Chicago to to ze jest troche nudno. W NY bylem juz chyba z piec razy i za kazdym razem jest cos ciekawego do robienia.
Dostałem maila: packet pick-up ticket. Startuje jak ostatnio z corral B niestety o 7:30
To chyba jedyny minus maratonu w Chicago, nieco zbyt wczesny start 

