Czy wybiegania są konieczne ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Na treningach bicie swoich rekordow to nie najlepszy pomysl.
Sa od tego zawody.
Wysłane z mojego SM-G360F .
Sa od tego zawody.
Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Do autora wątku: jest wiele przykładów pokazujących, jakie znaczenie ma tak zwana objętość. A nie da sie robić poprostu objętości ciagle szybko.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Wszytko to co piszesz to jest chaotyczne...Dominik22 pisze:Z tego co zrozumiałem to gdybym bardziej ambitniej postanowił walczyć o lepsze czasy to wybiegania będą nieodzowne, jednak z przypadku braku czasu i chęci bez nich da się poprawiać swoje rezultaty, może nie tak efektywnie, ale wciąż bez większej obawy o kontuzje.
Chciałbym zapytać Was jeszcze o jedną rzecz która bardzo mnie nurtuje.
Przed wakacjami w trakcie studiów chodziłem dosyć długie dystanse na uczelnie, łącznie bywało bardzo często sporo ponad 10 km dziennie. Zauważyłem wtedy że w dni które te dystanse były niewielkie, moje czasy były gorsze a bieg sprawiał dużo więcej trudności, bardziej czułem nogi i ogólnie nie mogłem dać z siebie więcej. Teraz całe wakacje w miarę regularnie biegam, jednak chodzę już sporo mniej. Miewałem różne czasy, czasem udawało się mieć czasy podobne do rekordu, czasem go poprawiłem o 2 sekundy, ale ogólnie rekord nie był czasem który łatwo było mi osiągnąć a zwłaszcza wyśrubować. Od trzech dni chodzę na grzyby. Pokonuje ponad 10 km i biegnąc wczoraj po takim spacerze i dwóch godzinach tenisa zbliżyłem się do swojego rekordu. Dzisiaj znów spacerowałem ponad 10 km i 15 minut po powrocie poszedłem biegać. Poprawiłem rekord o 35 sekund co do tej pory było niemożliwe. Jakim cudem po takim zmęczeniu osiągam najlepsze czasy w życiu a do tego zarówno w trakcie jak i po biegu czuje się znacznie lepiej ?
Jak mierzysz dystans i czas?
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 19 gru 2014, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:20
- Życiówka w maratonie: brak
Jal to mówią: "mądry polak po szkodzie". Czy za prezydentem "psie Sabo, Ludwiku Dornie... nie idźcie tą drogą". Coś jednak czuję, że Kolega jak połowa z nas musi. Daj znać po piereszej kontuzji, albo za rok w trakcję którego nie będzie progresu to wszystko się poukłada. Pisząc jeszcze raz... Przy 3 treningach w tygodniu robienie 3x zawodów na 10km to dość kiepska droga. Mniejszy regres osiągniesz nie biegając, bo przynajmniej będziesz w tym samym miejscu. Tyle że robisz to dla funu. Miej wiec fun. Tyle, że złość zbiera gdy któryś z twoich kumpli zacznie biegać wg jakiegoś programu i twój rok biegania "przeskoczy" w dwa miesiące. Wtedy zacznie się rywalizacja. Jak zadasz wtedy poprawne pytanie, czyli "jak przy 3 treningach w tygodniu zrobić największy progres?" uzyskasz tu pewnie sporo fajnych opcji. Puki co... Rób to co lubisz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 01 kwie 2016, 23:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Używam aplikacji Nike+ Running. Biegam trzy trasy z czego jedna (3.5 km asfalt) na studiach a dwie w domu: (3.5 km asfalt, i 6km las) . Mam zmierzony ich dystans więc nawet gdyby GPS oszukiwał wiem ile realnie przebiegłem.krzys1001 pisze: Wszytko to co piszesz to jest chaotyczne...
Jak mierzysz dystans i czas?
Co do chodzenia to używam krokomierzu w telefonie. Z tego co sprawdzałem to zaniża wyniki o około 20% ale nie o to chodzi. Całe moje pytanie dotyczy tylko jednego. Czego po wysiłku jakim są długie spacerze gdy nogi powinny być zmęczone osiągam dużo lepsze wyniki i biegam z dużo większą łatwością ?
Co do mojego planu biegania zrozumiałem że nie jest on zbyt przemyślany i będę próbował go zmienić w takim stopniu żeby był bardziej efektywny a wciąż dawał mi przyjemność.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Zwyczajnie jesteś rozgrzany.Dominik22 pisze: Całe moje pytanie dotyczy tylko jednego. Czego po wysiłku jakim są długie spacerze gdy nogi powinny być zmęczone osiągam dużo lepsze wyniki i biegam z dużo większą łatwością ?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie, wg mnie wogóle nie chodzi o rozgrzanie, ale o ruch. Mówił o tym choćby Artur Ostrowski w wywiadzie:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=46&id=3340
Artur: Jestem świadomy tego co robię, więc nie siedzę długo. Od tego roku więcej na spacery, rozruchy chodziłem. Siedzący tryb życia, przebywanie przy komputerze, przy książkach nie sprzyja swobodzie biegania.
Polecam też rozmowę na spacerze: https://vimeo.com/46355487
http://bieganie.pl/?show=1&cat=46&id=3340
Artur: Jestem świadomy tego co robię, więc nie siedzę długo. Od tego roku więcej na spacery, rozruchy chodziłem. Siedzący tryb życia, przebywanie przy komputerze, przy książkach nie sprzyja swobodzie biegania.
Polecam też rozmowę na spacerze: https://vimeo.com/46355487
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 19 gru 2014, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:20
- Życiówka w maratonie: brak
Rozgrzanie to jedno. Drugim elementem jest byc może wstępne zmeczenie i lepsze szacowanie tempa treningosprawdzianów. Pewnie jak ścigasz się ze sobą to zaczynasz mocno i z każdym km słabniesz. Zobacz sobie międzyczasy z GPS. Jak jesteś trochę zmęczony to ostrożniej szacujesz tempo początkowe, a to procentuje na ostatnich kilometrach. Odczucia towarzyszące takiemu zjazdow są takie jakie opisujesz, czyli padaka. Wiec jak zaczynasz odwrotnie z PS wychodzi ci być może równiejszy bieg. Subiektywnie dużo przyjemniejszy. Choć to wszystko gdybanie. Pokaż zapisy z treningów to ktoś coś może konkretniej powie, bo hipotez jest jeszcze pewnie kilka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13799
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak jest.Adam Klein pisze:Nie, wg mnie wogóle nie chodzi o rozgrzanie, ale o ruch. Mówił o tym choćby Artur Ostrowski w wywiadzie:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=46&id=3340
Artur: Jestem świadomy tego co robię, więc nie siedzę długo. Od tego roku więcej na spacery, rozruchy chodziłem. Siedzący tryb życia, przebywanie przy komputerze, przy książkach nie sprzyja swobodzie biegania.
Polecam też rozmowę na spacerze: https://vimeo.com/46355487
Pomaga tez tz. "rozruch", ktory sie biega rano przed zawodami (4-6km) Ale raczej dla bardziej zaawansowanych. Dla kolegi wystarczy spacer.
Ale zbieranie grzybow ja bym nigdy nie liczył jako "sport".
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
faktycznie samobój strzelonyXchmieluX pisze:
zaraz strzelę sobie samobója i będę żałował, że się odezwałem.. ale co mi tam![]()
kiedyś gdzieś czytałem o zjawisku superkompresji (czy jakoś tak). Podobno dlatego trzeba trenować minimum 3 - 4 raz w tyg żeby odnotować postępy.
Czy to nie jest tak że te zapychacze w formie wolnego tuptania są po to żeby wypełnić tydzień właściwą ilością treningów (podtrzymując superkompresję), ale równocześnie wysiłek nie był na tyle intensywny, żeby proces regeneracji po takim biegu był szybszy i łatwiejszy niż w przypadku akcentu? Dajemy czas ciału na odbudowę, równocześnie podtrzymując superkompresję
Dlatego też (chyba) unika się kilku ciężkich jednostek w tygodniu uzupełniając je wybieganiami w tempie szurania. Zapobiegamy przetrenowaniu.
Ponadto, dając dużo mocnych bodźców w krótkim czasie, organizm uodparnia się na nie (osiągamy poziom wytrenowania przy jakim organizm nie musi dalej się rozwijać). Trudno potem znaleźć kolejne, trudniejsze bodźce które umożliwią dalszy rozwój.
Jak bredzę to wytłumaczcie mi w którym miejscu, bo nie ukrywam, temat robi się coraz ciekawszy

superkompresja to chyba przy skarpetach rehabilitacyjnych
co innego kompensacja i superkompensacja
uwierz ze wrecz niewykonalne żeby amator sie przetrenował

"dając dużo mocnych bodźców w krótkim czasie, organizm uodparnia się na nie (osiągamy poziom wytrenowania przy jakim organizm nie musi dalej się rozwijać). Trudno potem znaleźć kolejne, trudniejsze bodźce które umożliwią dalszy rozwój."
ocipiałeś ? no wystarczy szybciej biec nastepny trening
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja tak biegam tyle ze jezeli organizm jest zmeczony sam nie pozwoli na zwiekszanie pulsu na zmeczeniu po prostu siłą rzeczy nie mozemy biec szybko zauwazylem ze organizm sam reguluje odpoczynek a nie plan i tak radze jezeli ktos chce szybkich mocnych postepówZbigniew94 pisze:bo jak chcesz wyniki to nie możesz biegać każdego biegu na 95%
ale to jest tylko dla zdrowych ludzi najlepiej młodych
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13799
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A dla mnie?marcinostrowiec pisze: ale to jest tylko dla zdrowych ludzi najlepiej młodych
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rolli pisze:A dla mnie?marcinostrowiec pisze: ale to jest tylko dla zdrowych ludzi najlepiej młodych
ty to jestes zdrowy bryś

Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Wyga
- Posty: 128
- Rejestracja: 11 kwie 2006, 17:08
Ws. ocipienia: Fizycznie jest to niemożliwe żebym ocipiał.. Medycznie może by się dało, ale nie zależy mi za specjalnie na tym.marcinostrowiec pisze:"dając dużo mocnych bodźców w krótkim czasie, organizm uodparnia się na nie (osiągamy poziom wytrenowania przy jakim organizm nie musi dalej się rozwijać). Trudno potem znaleźć kolejne, trudniejsze bodźce które umożliwią dalszy rozwój."XchmieluX pisze:
zaraz strzelę sobie samobója i będę żałował, że się odezwałem.. ale co mi tam![]()
kiedyś gdzieś czytałem o zjawisku superkompresji (czy jakoś tak). Podobno dlatego trzeba trenować minimum 3 - 4 raz w tyg żeby odnotować postępy.
Czy to nie jest tak że te zapychacze w formie wolnego tuptania są po to żeby wypełnić tydzień właściwą ilością treningów (podtrzymując superkompresję), ale równocześnie wysiłek nie był na tyle intensywny, żeby proces regeneracji po takim biegu był szybszy i łatwiejszy niż w przypadku akcentu? Dajemy czas ciału na odbudowę, równocześnie podtrzymując superkompresję
Dlatego też (chyba) unika się kilku ciężkich jednostek w tygodniu uzupełniając je wybieganiami w tempie szurania. Zapobiegamy przetrenowaniu.
Ponadto, dając dużo mocnych bodźców w krótkim czasie, organizm uodparnia się na nie (osiągamy poziom wytrenowania przy jakim organizm nie musi dalej się rozwijać). Trudno potem znaleźć kolejne, trudniejsze bodźce które umożliwią dalszy rozwój.
Jak bredzę to wytłumaczcie mi w którym miejscu, bo nie ukrywam, temat robi się coraz ciekawszy
ocipiałeś ? no wystarczy szybciej biec nastepny trening
A Ty tak potrafisz każdy następny trening biec szybciej niż poprzedni?? szacun

