problem na zawodach POMOCY!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
snop7
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 13 mar 2016, 12:04
Życiówka na 10k: 36:28

Nieprzeczytany post

Witam, wczoraj pobiegłem HM w Pile i po raz kolejny doskwiera mi ten sam problem, chodzi o kolke! Straszny ból, kłucie w prawej części brzucha! Spowalnia mnie o kilkanascie sek. i nie moge wrócić do poprzedniej prędkości. Siły na to mam, mięśniowo jest okej a jeśli tylko spróbuje przyspieszyć zaczyna się znów mocne kłucie! Z problemem tym walcze praktycznie na każdych zawodach od HM do pełnego M...na odcinkach krótszych nie mam z tym problemu! Z tego co pamiętam, a biegam od 3 lat chyba nie było zawodów podczas, których przebiegłbym pełny dystans bez tego cholernego bólu! Podczas HM ból zaczyna się w okolicach 15-16 km, a na maratonie ok 35km.. Próbowałem dostarczać energii z żeli podczas biegu i nic z tego! Jak sobie z tym poradzić? Już niedługo Maraton Poznań, chęć walki o życiówke i na chwilę obecną to jedyny problem, którego się obawiam najbardziej :(
PKO
Awatar użytkownika
mackris
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 22 cze 2016, 11:50
Życiówka na 10k: 43:04
Życiówka w maratonie: 4:07:00
Lokalizacja: wg GPS

Nieprzeczytany post

O ile to nie jest jakaś patologia to najczęściej kolkę powoduje spięcie przepony. Mam, a właściwie miałem podobny problem bo radzę sobie z tym. Moja rada oparta na moich dolegliwościach:
1. zakładam, że to nie nadmiar pokarmu i płynów bo po 15 czy 30 km kolka- to raczej bys miał z tym problem wcześniej.
2. sprawdź czy nie pochylasz się do przpodu podczas biegu i nie ugniatasz przepony- jeżeli tak staraj się wyprostować
3. z kolka walcz jak tylko poczujesz pierwszy dyskomfort- potem może być bardzoi trudno.
4. profilaktycznie rób co kilka kilometrów wydech przeponą - coś jak chuchanie otwartymi ustami do granic możliwości- najlepiej naucz się tego na treningu.
5. jak cie złapie, zwolnij i wyprostuj się aby odciążyć przeponę- skup się na oddychaniu- staraj się wykonać min. 3 wdechy nosem i po każdym wdechu wydech przeponą (wszystko na maksa tzn. wciągasz ile dasz radę i wydychasz ile dasz radę i jak najdłużej możesz ciągnąć)- najlepiej jakbyć czół że przepona idzie do góry.
6. Ponieważ będziesz już miał kilka kilometrów za sobą to możliwe że dostaniesz lekkiej zadyszki więc po takim zabiegu zrób kilka szbyki wdechó dotleniających (coś jak pies który oddych gdy jest gorąco).
7. Jak w biegu nie da rady spróbój stanąć i zrobić to na spokojnie.
8. Jak przejdzie uważaj bo kolka szybko może wrócić- musisz cały czas pamiętać aby nie ściskać przepony i aby nią odddychać

To oczywiście moje rady. "Sprzedał" mi je znajomy gdy zobaczył moje problemy. Przy odpowiedniej praktyce nie boję sie nawet biegać z napełnionym żołądkiem. Mi pomogło- spróbój na treningu - może i Tobie pomoże?

...Myślę, że dam radę przebiec ten wyścig, to tylko o 2 dni dłużej. 5 dni. Biegałem za owcami przez 3 dni... Cliff Young
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Według tego, co piszesz (czyli występowanie na HM lub M i to w drugiej części dystansu) być może problemem są zbyt słabe mięśnie brzucha? Ćwiczenia na brzuch/plecy robisz? Druga rzecz: może jednak jest to nieco za szybko i na takim dystansie organizm sobie nie radzi? Trzy: czy na półmaratonie coś jesz? Może problem z jedzeniem (stąd brak problemu na krótszych dystansach) ??
biegam ultra i w górach :)
snop7
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 13 mar 2016, 12:04
Życiówka na 10k: 36:28

Nieprzeczytany post

Na HM testowałem i jedzenie i wczoraj brak jedzenia.. myslę że tempo bylo okej.. już kiedyś poruszałem temat moich wyników i ich dużych rozbieżności na wszystkich dystansach:) bardziej skłaniałbym się w kierunku oddechu.. jedyna mała ulga to krótkie płytkie oddechy, troszkę pomaga ale musze zwolnić 10-15s/km... i później już nie moge przyspieszyć...
Runner11
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 928
Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
Życiówka na 10k: 34:29
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Męczyłem się z kolką kilka dobrych lat (na każdych zawodach i mocniejszym treningu) i zdecydowanie polecam wzmocnienie mięśni brzucha. Nie tylko mięśnie proste, ale w szczególności boczne. Świetnym ćwiczeniem będzie podnoszenie nóg, później warto robić to wisząc na drążku
https://www.youtube.com/watch?v=4KhRBIUpAW8

Jak będziesz w stanie tak utrzymać nogi i nadal będzie Cię łapała kolka to można szukać problemu gdzie indziej :taktak:

http://www.kif.pl/arch/Archiwum/numery/ ... 93/cm2.jpg
Awatar użytkownika
mackris
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 22 cze 2016, 11:50
Życiówka na 10k: 43:04
Życiówka w maratonie: 4:07:00
Lokalizacja: wg GPS

Nieprzeczytany post


...Myślę, że dam radę przebiec ten wyścig, to tylko o 2 dni dłużej. 5 dni. Biegałem za owcami przez 3 dni... Cliff Young
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ile kilometrów zrobiłeś na rozgrzewce przed startem ?
Ja zazwyczaj robię 1-2 km w zależności od ilości czasu i problem występował. Kolega sprzedał mi patent, rozgrzewka ok 3-4 km i pomaga :) Oczywiście stosuje profilaktycznie co jakiś czas głębokie wdechy x3 , nie pije na punktach na umór ;)
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kolka to spiecie miesni jelitowych powodem jest po prostu skurcz wywolany przeciazeniem stresem

wyeliminujesz kolke poprzez relaksacje uelastycznienie tychze miesni

zatem dieta kilka dni przed zawodami masaz gimnastyka start z pustym zoladkiem itd

ja bym raczej na siłownie nie stawiał ona przeciwnie spina miesnie bieganie to rozluznianie miesni

mozliwe ze masz braki elektrolitów mg k ca to tez wywołuje skurcze
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
snop7
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 13 mar 2016, 12:04
Życiówka na 10k: 36:28

Nieprzeczytany post

2-3km rozgrzewki. Biegam raczej po delikatnym śniadaniu (pieczywo+dżem), mała kawa.. Podczas niedzielnego biegu piłem 2-3 razy dosłownie po 2 łyczki, także nie opijełem sie. Wcześniej próbowałem opcjie z żelem i częstszym piciem, problem też się pojawiał. Choć w niedzielę chyba najbardziej odczułem ten ból.. Wczoraj zrobiłe 12km rozbiegania i cały czas czuję delikatny ból w tym miejscu, dziś to samo, nawet podczas zwykłych codziennych czynności.
matti775
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 312
Rejestracja: 10 cze 2015, 22:52
Życiówka na 10k: 38:!2
Życiówka w maratonie: 3:10:31

Nieprzeczytany post

Też to miałem / mam. Nie jest u mnie problemem słaby brzuch, plecy. Spowodował to trening pod maraton, gdzie były głownie bezpieczne prędkości. Polecam Ci biegać po 6-10 km w tempie trochę niższym niż dycha. Przyzwyczajenie organizmu pomaga. Mam problem z postawa, często się pochylam. A właśnie, mnie zawsze łapie koło 6-7 km. Pomaga zatrzymanie się na 10 sekund i pochylanie się na boki. Ciężko z tym walczyć o życiówki. Najlepiej zacząć dychę biec asekuracyjnie, np. pierwszy km wolniej o 15 sekund niż docelowo, kolejny o 10, kolejne dwa o 5, a od 4 km zaczynasz łapać tempo docelowe. Jak koło 7-8 km jest ok, to wtedy dawaj gazu. Mnie kolka zazwyczaj łapie przez 1-1,5 km, więc na końcówce już nie zdąży.
Ostatnią kolkę tego typu miałem w maju na biegu w Gdyni, wtedy złapała mnie na 2 km przy dyszce, mimo że biegłem asekuracyjnie po 4:00 / km, a powinienem biec po 3:45. Było to spowodowane głównie przygotowaniami do maratonu, a przynajmniej tak mi się wydaje. Po maratonie starałem się próbować biegać po 3:55-4:00 biegi ciągłe, na początku łapała po 2 km, potem po 4, potem po 6... doszedłem do 8-10 km i było ok. W czerwcu w nocnym pobiegłem poniżej 39 minut, ale pierwsza połowa leciała asekuracyjnie. W drugiej ostatni km pobiegłem po 3:30, bo mogłem przygazować - nie bałem się, że złapie. Potem w Lęborku w lipcu (miesiąc po nocnym) pobiegłem życiówkę 38:17, pierwsze 3-4 km asekuracyjnie, potem do 8-9 km gaz i koncówkę spieprzyłęm, bo dublowałem ludzi i nie było się z kim ścigać - demotywacja. Ale kolka nie łapała mimo wszystko. ponad tydzień temu na biegu trailowym w Kolbudach kolka mnie złapała, ale nie dostosowałem tempa do warunków. Zaczałem koło 3:45-3:50, a trasa była mocno pofaldowana, 25'C w cieniu i warunki ogółem trudne. Na 6 km tak przydusiło, że stałem 10 sekund i rozciągałem brzuch. Pomoglo, ale już nie rwałem. Na koniec chciałęm się pościgać z gościem, co mnie dogonił, to tuż przed metą znowu złapała - jak już złapie to nie warto rwać, bo wróci.
Przez wakacje sporo siedizałem na stadionie i robiłem treningi z Danielsem. Pomogło na pewno, ale od 3 tygodni mam problem z rozcięgnem i forma spada, bo nie mogę tak rwać na treningach. Udało mi się w niedzielę strzelić 20 km rozbiegania, w tym 7 km po około 4:03. W sobotę biegnę na Westerplatte, mam chęć zejść poniżej 38 minut. Wszystko zależy od tego, czy uda mi się zwalczyć kolkę. Miesiąc temu pobiegłem 18:07 na piątkę, więc z tego jakby nie patrzeć 38 można łamać luzem. :) Dam znać jak wyjdzie, choć z tym rozcięgnem i brakiem przygotowania w ostatnich tygodniach mogą być czarne scenariusze.
Zbigniew94
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 936
Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
Życiówka na 10k: 34'08
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieruń
Kontakt:

Nieprzeczytany post

też miewałem kolki wydaje mi się że to kwestia odpoczynku po posiłku, siły mięśni brzucha, pochylonego tułowia. Mi kiedyś to doskwierało powalczyłem i teraz już jakoś wygrałem z tym.
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
Awatar użytkownika
mackris
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 22 cze 2016, 11:50
Życiówka na 10k: 43:04
Życiówka w maratonie: 4:07:00
Lokalizacja: wg GPS

Nieprzeczytany post

Wszysko co piszecie to prawda. Słabe mięśnie brzucha powodują, że przepona słabiej pracuje; niedostosowanie tempa spłyca oddech i powoduje niedotlenienie mięśni, pochylenie uciska przeponę itd. To są przyczyny dla krórych przepona nie pracuje jak należy i dochodzi do skurczów. Jedni mają do tego większe predyspozycje inni nie. Wg mnie najłatwiej uporać się z kolką można poprzez naukę oddychania przeponą. Może to wydawać się dośc dziwne ale zauważyłem, że największy problem z oodychaniem przponą mają ci którzy łątwo łapią kolkę.

...Myślę, że dam radę przebiec ten wyścig, to tylko o 2 dni dłużej. 5 dni. Biegałem za owcami przez 3 dni... Cliff Young
snop7
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 13 mar 2016, 12:04
Życiówka na 10k: 36:28

Nieprzeczytany post

Przepraszam, że ponawiam swój wątek ale problem powtarza się. Mimo nacisku z mojej strony na poprawną, wyprostowaną sylwetkę kolka przy dłuższym, intensywniejszym wysiłku doskwiera mi! Wczoraj zaliczyłem 30stkę w tempie trochę wolniejszym niż docelowe na maratonie i po 20km czułem że ból się pojawia. Nie był on oczywiście tak mocny jak podczas połówki z przed 2 tyg ale jestem przekonany, że jeśli przyspieszyłbym to ból uniemożliwiłby mi kontynuowanie biegu, ewentualnie musiałbym mocno zwolnić:((( Starałem się od samego początku biec poprawnie, raz na ok 10min starałem się wziąć kilka głębokich oddechów, wyciągałem ramiona do góry żeby przepona "dostała tlenu". Jak sobie z tym poradzić? Do maratonu w Poznaniu pozostały tylko 3tyg.
zielonykwas
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 23 wrz 2016, 21:09
Życiówka na 10k: 45:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć

1. Oddychanie
Czy oddychasz w jakimś określonym tempie?
U mnie problem pojawiał się kiedy zaczynałem przygodę z bieganiem i oddychałem byle jak.
Potem stosowałem oddychanie 2 na 2, co prawda wyniki miałem lepsze, ale kolka dalej występowała.
Po zmianie na nieparzystą liczbę oddechów 2 na 3 lub 3 na 2 problem nie występuje lub występuje jedynie po przeszarżowaniu lub zbyt słabej rozgrzewce.

2. Rozgrzewka
Na rozgrzewce przywiąż większą uwagę do skłonów, wyprostów, wymachów ramion, rozgrzej mięśnie brzucha.
A na zawodach staraj się biegać równym tempem, bez zrywów.

3. Z uwagi, że jest to zawsze prawa strona brzucha zrób USG jamy brzusznej w celu wykluczenia nieprawidłowości działania woreczka żółciowego, w którym mogą się tworzyć kamienie.
Może rano jakiś tłuszcz w pokarmie w celu pobudzenia właśnie woreczka do pracy.

Chleb z dżemem? W czym Ci to ma pomóc na zawodach? Skoczy ci cukier na 1-2 godziny i przed zawodami lub chwilę po rozpoczęciu biegu dodatkowa insulina zwiąże glukozę i jest po frytkach. (nie o tym temat)

4. Technika biegu.
Czasami ludzie mocno walą piętą i przy zużytej amortyzacji w butach może właśnie pojawiać się spinanie mięśni.

5. Przed biegiem rano trzeba być "wysranym i wysikanym" :) (MUST HAVE)

Stawiał bym jednak na oddychanie.
Również zbyt głębokie oddychanie w czasie biegu nie jest korzystne.

Podczas biegu jak już problem się pojawia próbuj odciążać troszeczkę prawą stronę a mocniej pracować lewą nogą.
Wiem, że to dziwaczne rozwiązanie, ale dzięki temu można utrzymać tempo.
(Na treningu możesz spróbować właśnie od początku pracować mocno lewą nogą i zobaczysz czy problem pojawia się z lewej strony, może to Ci coś rozjaśni)

Pozdro
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ