Trucht a bieg
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Sorry, nie zwróciłem uwagi na masę.
Chociaż 9 min/km to wolno, nawet dla ciężkiego zawodnika.
Ja przy wzroście 178 ważyłem najwięcej 84 więc mogę sobie to jakoś wyobrazić.
Chociaż 9 min/km to wolno, nawet dla ciężkiego zawodnika.
Ja przy wzroście 178 ważyłem najwięcej 84 więc mogę sobie to jakoś wyobrazić.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
184cm i 86kg wagi w "szczytowej formie" mojego jestestwa. Potrafiłem wtedy biegać w okolicy 5/km na zawodach i w około 6/km na treningach. Teraz wychodząc z żoną na truchciki w zakresie 6:30-7/km mam fazę lotu, przypuszczam, że miałbym ją też w okolicy 8/km. Brak fazy lotu to... Nie wiem... Chód sportowy?
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Coś jest nie tak, ktoś powinien Cię obejrzeć na żywo, tzn. Twoje bieganie. Jak zaczynałem biegać ważyłem ok. 85-87 kg przy 174 cm, biegałem po 6:30/km treningi w trudnym terenie, pierwszą piątkę po asfalcie pobiegłem w ~23 min., coś z Tobą jest nie tak, przez forum chyba nikt Ci nie pomoże...
krunner
krunner
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13362
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Skoor,
myślałem, że jestem okrutny w swoich poradach, ale ty nawet nie dajesz gościowi nadziei...
Brak fazy lotu może być i w tempie 40 minut na dychę. Każdy szanujący się chodziarz powinien do tej granicy się zbliżyć i nawet ją przekraczać. Co to oznacza? Każdy szanujący się biegacz powinien łatwo wygrywać z chodziarzami. W przeciwnym razie jest truchtaczem - ze śródstopia, z pięty, czy z dupy. Wszystko jedno.
Jeszcze raz: najprostszą metodą na stanie się wymiataczem, gnającym w zawrotnym tempie 6:00/km jest pożegnanie się z przyjaciółką lodówką, choć najprostszą nie oznacza najłatwiejszą. Dużo łatwiej jest się przestawić na śródstopie i skrócić krok.
myślałem, że jestem okrutny w swoich poradach, ale ty nawet nie dajesz gościowi nadziei...
Brak fazy lotu może być i w tempie 40 minut na dychę. Każdy szanujący się chodziarz powinien do tej granicy się zbliżyć i nawet ją przekraczać. Co to oznacza? Każdy szanujący się biegacz powinien łatwo wygrywać z chodziarzami. W przeciwnym razie jest truchtaczem - ze śródstopia, z pięty, czy z dupy. Wszystko jedno.
Jeszcze raz: najprostszą metodą na stanie się wymiataczem, gnającym w zawrotnym tempie 6:00/km jest pożegnanie się z przyjaciółką lodówką, choć najprostszą nie oznacza najłatwiejszą. Dużo łatwiej jest się przestawić na śródstopie i skrócić krok.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Nigdzie nie napisałem że nie umiem biegać. Ale napisałem że nie daje rady przez dłuższy czas. Co w sumie jest normalne u ludzi bez formy.
Chodzi mi raczej o radę, że na początku lepiej jest biec wolniej a dłużej. Może to i działa, ale jak się biegnie a nie truchta. Trucht nie daje postępu.
Co do wagi jestem świadom problemu i waga systematycznie choć powoli spada. Grublem przez 20 lat więc schudnąć nie muszę w 3 miesiące. Jeśli zajmie mi to rok czy dwa też będzie ok. Ale czy samo odchudzanie mnie przyspieszy? Wątpię.
Chodzi mi raczej o radę, że na początku lepiej jest biec wolniej a dłużej. Może to i działa, ale jak się biegnie a nie truchta. Trucht nie daje postępu.
Co do wagi jestem świadom problemu i waga systematycznie choć powoli spada. Grublem przez 20 lat więc schudnąć nie muszę w 3 miesiące. Jeśli zajmie mi to rok czy dwa też będzie ok. Ale czy samo odchudzanie mnie przyspieszy? Wątpię.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13362
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A skąd masz tę informację, że trucht nie daje postępu?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
yacool pisze:Skoor,
myślałem, że jestem okrutny w swoich poradach, ale ty nawet nie dajesz gościowi nadziei...
Brak fazy lotu może być i w tempie 40 minut na dychę. Każdy szanujący się chodziarz powinien do tej granicy się zbliżyć i nawet ją przekraczać. Co to oznacza? Każdy szanujący się biegacz powinien łatwo wygrywać z chodziarzami. W przeciwnym razie jest truchtaczem - ze śródstopia, z pięty, czy z dupy. Wszystko jedno.
Jeszcze raz: najprostszą metodą na stanie się wymiataczem, gnającym w zawrotnym tempie 6:00/km jest pożegnanie się z przyjaciółką lodówką, choć najprostszą nie oznacza najłatwiejszą. Dużo łatwiej jest się przestawić na śródstopie i skrócić krok.
No cóż, co tu owijać w bawełnę. Bieg/trucht czy jak to nazwać charakteryzuje się tym, że w pewnym momencie odrywamy obie nogi od podłoża. Jeśli tego brakuje to ciężko mówić nawet o truchcie (chociaż ja specjalistą od techniki biegu nie jestem). Jeśli kolega swój trucht bez fazy lotu w 8/km rozwinie do truchtu bez fazy lotu w 4/km to super, natomiast jeśli chce biegać to tak jak napisałeś musi przestać wpierdalać i zacząć jeść

Ale czy samo odchudzanie mnie przyspieszy? Wątpię.
Proponuję test. Teraz truchtasz 8/km przy wadze ~85kg. Weź sobie plecak i naładuj do niego 10kg i idź biegać. Sprawdź z jakim tempem będziesz biegł przy takim samym wysiłku.
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2016, 15:40 przez Skoor, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja już wcześniej, przy innych tematach, odniosłem wrażenie, ze koledze Marxowi dość ciężko przychodzi przyjmowanie niektórych rad i przystępuje do dyskusji z pewnymi założeniami, z którymi ciężko mu się rozstać.
Marx, trucht przynosi postępy.
Skoro przez pół roku nie notujesz progresu, to znaczy, że coś szwankuje - duże prawdopodobieństwo, że jest to sprawność ogólna, siła i rozciągnięcie.
może się garbisz i nie pozwalasz powietrzu wypełnić płuc, może masz dramatycznie słabe nogi, może koszmarną koordynacjęi duże straty energetyczne. tego przez komputer nikt nie stwierdzi.
yacool słusznie zwraca uwagę na wysoką wagę i dobrze, że stopniowo ją gubisz, gub dalej, na pewno przyspieszysz.
tematem pięta czy śródstopie się nie zajmuj bo to temat zastępczy i w kwestii twojego "problemu" kwestia marginalna.
masz w pobliżu jakieś darmowe zajęcia biegowe?
Marx, trucht przynosi postępy.
Skoro przez pół roku nie notujesz progresu, to znaczy, że coś szwankuje - duże prawdopodobieństwo, że jest to sprawność ogólna, siła i rozciągnięcie.
może się garbisz i nie pozwalasz powietrzu wypełnić płuc, może masz dramatycznie słabe nogi, może koszmarną koordynacjęi duże straty energetyczne. tego przez komputer nikt nie stwierdzi.
yacool słusznie zwraca uwagę na wysoką wagę i dobrze, że stopniowo ją gubisz, gub dalej, na pewno przyspieszysz.
tematem pięta czy śródstopie się nie zajmuj bo to temat zastępczy i w kwestii twojego "problemu" kwestia marginalna.
masz w pobliżu jakieś darmowe zajęcia biegowe?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13362
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Skoro Marx pisze:
a w stopce ma aż 73 treningi, czyli brawo ty, to nie trzeba być specjalistą, żeby wywnioskować, że koledze nie brakuje fazy lotu tylko cierpliwości.Jednak minęło już pół roku
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
masz rację, yacool. na przestrzeni pół roku oznacza to trucht ok. 4km trzy razy w tygodniu. Jeśli to jest cała aktywność fizyczna, a poza tryb życia nie jest zdrowy ani aktywny, to rzeczywiście ciężko oczekiwać postępów.
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Rzeczywiscie komentujac czyjes posty mysle ze mam doczynienia z conajmniej
"ambitnym amatorem" , ale jak ktos pyta z polki "rehabilitacja " to i wychodza
takie nieporozumienia! Moze ktos ma przerwe (moj przypadek ), alo inne wzgledy
ale 3x tydzien to nie trening i chyba nie te forum
"ambitnym amatorem" , ale jak ktos pyta z polki "rehabilitacja " to i wychodza
takie nieporozumienia! Moze ktos ma przerwe (moj przypadek ), alo inne wzgledy
ale 3x tydzien to nie trening i chyba nie te forum

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Staram się biegać co drugi dzień, niewielka ilość kilometrów wynika ze słabego tempa. Z chęcią posłucham sugestii co zmienić.
Co do poziomu który prezentuje, no cóż, nigdy nie byłem typem sportowca, dlatego też nie oczekuje od siebie ambitnych celów. Jeśli to forum nie jest dla mnie - poleccie lepsze miejsce dla oldbojów.
Co do cierpliwości - nie brakuje mi jej. Uważam jednak że pół roku to wystarczający okres czasu aby spojrzeć wstecz. Sporo się w tym czasie zmieniło pod względem biegania w moim życiu. Dla Was to pewnie śmiechu warte, ale dla mnie ma to wartość.
Aha, pisałem już że srodstopie odpuściłem i na tym możemy zakończyć tekst srodstopia aby nie zaciemniac.
Co do poziomu który prezentuje, no cóż, nigdy nie byłem typem sportowca, dlatego też nie oczekuje od siebie ambitnych celów. Jeśli to forum nie jest dla mnie - poleccie lepsze miejsce dla oldbojów.
Co do cierpliwości - nie brakuje mi jej. Uważam jednak że pół roku to wystarczający okres czasu aby spojrzeć wstecz. Sporo się w tym czasie zmieniło pod względem biegania w moim życiu. Dla Was to pewnie śmiechu warte, ale dla mnie ma to wartość.
Aha, pisałem już że srodstopie odpuściłem i na tym możemy zakończyć tekst srodstopia aby nie zaciemniac.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Marx -> umówmy się, 88kg przy 183 cm to nie jest waga która uniemożliwia lub bardzo utrudnia bieg. To jest waga uniemożliwiająca pewnie 10km w 31 minut, ale my tutaj rozmawiamy o zupełnie innych prędkościach! Z takimi parametrami spokojnie można biegać i to dużo szybciej niż wskazywane przez Ciebie 6 min/km.
Qba Krause raczej słusznie zauważył, że problemy muszą być gdzie indziej i waga czy sposób lądowania to w tym momencie pierdoły. Najlepiej, żeby Twój bieg i szuranie ktoś zobaczył i powiedział co i jak. Zorientuj się, być może masz w okolicy darmowe zajęcia, przykładowo:
http://www.biegambolubie.com.pl/index.p ... -i-kiedy-2
Może parkrun?
http://www.parkrun.pl/biegi/
Ostatecznie zawsze przy okazji jakichś zawodów można podpytać...
Qba Krause raczej słusznie zauważył, że problemy muszą być gdzie indziej i waga czy sposób lądowania to w tym momencie pierdoły. Najlepiej, żeby Twój bieg i szuranie ktoś zobaczył i powiedział co i jak. Zorientuj się, być może masz w okolicy darmowe zajęcia, przykładowo:
http://www.biegambolubie.com.pl/index.p ... -i-kiedy-2
Może parkrun?
http://www.parkrun.pl/biegi/
Ostatecznie zawsze przy okazji jakichś zawodów można podpytać...
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30
Nie bierz sobie do serca tej "rehabilitacji". Ja tam się rehabilituję biegowo 5 do 6 razy w tygodniu plus dwa do trzech w tygodniu na rolkach (tu też interwały się robi) plus dwa razy basen i uważam, że każda z tych aktywności jest cenna rehabilitacyjne. A że z regularnych, intensywnych treningów są też wyniki, to inna sprawa. Rzecz w tym, żeby wytrzymać taka intensywność to trzeba kilka lat truchtac i zmagać z łamaniem 6 min/km. Po kilku latach jest łatwiej. Latach. Przebudowa całego systemu mięśniowego trwa lata (liczba mnoga celowo użyta). Wydolność rośnie szybciej i stąd przeciążenia.
No i cóż... Jak się nie ganiało za młodu, to już raczej wyniki dupy nie będą używać nigdy. Ale tu trzeba się zastanowić z kim chcesz rywalizować? Z dzikami którzy wynajmują się firmom komercyjnie, żeby w ich barwach pobiec w sztafecie w 11 minut? Czy może sam ze sobą biorąc udział rokrocznie w tych samych imprezjach?
Pozdrawiam amatorsko.
No i cóż... Jak się nie ganiało za młodu, to już raczej wyniki dupy nie będą używać nigdy. Ale tu trzeba się zastanowić z kim chcesz rywalizować? Z dzikami którzy wynajmują się firmom komercyjnie, żeby w ich barwach pobiec w sztafecie w 11 minut? Czy może sam ze sobą biorąc udział rokrocznie w tych samych imprezjach?
Pozdrawiam amatorsko.