Wciąganie żeli co 5km na maratonie.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Czy są jakieś badania badz ktoś testowal takie podejście, że co 5km wciąga jednego zela i popija woda i tak aż do 40km. I wciąga zela 10minut przed biegiem.

Lepiej się biegnie cały maraton, lepszy czas można wykręcić, mniejsze zmęczenie, da się lepiej pobiec druga połówkę, niezbyt mocno odcina po 35km etc?

Jeśli to sensu nie ma, to od jakiego kilometra bądź czasu wciągać zela i potem co jaki czas/km?
Po 1h35, bądź po około 15km? I wciągać następne co 10km, aż do 40km?

Ale z drugiej strony myślałem, aby przystosować swój organizm do długiego biegu bez żadnego zela, tylko na wodzie bądź izotoniku.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
PKO
Tomeck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30

Nieprzeczytany post

Co 5? To trzeba naprawdę lubić te żele.
Raczej może co około 45 minut aka 10 km?
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Tomeck pisze:Co 5? To trzeba naprawdę lubić te żele.
Raczej może co około 45 minut aka 10 km?
Tak co 5km, twoim zdaniem i doświadczeniem lepiej brać je co 10km bądź co 45minut?

Próbowałes różnych strategi brania żeli?

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Tomeck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30

Nieprzeczytany post

Jeszcze nie znalazłem żelu, któryby mnie nie zaklejał, więc sorry, ale po prostu nie wchodzą za często. Muszę poczuć że trzeba.
mafik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 305
Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
Życiówka na 10k: 43:52
Życiówka w maratonie: 3:59:06
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja kiedyś wciągałem co 10-12 km (czyli powiedzmy szły ok 3 żele).
Ostatnie 2 maratony poleciałem wciągając co 7km i było znacznie lepiej. Może to zbieg okoliczności i różnica wynikała z innych czynników, ale mi bardzo podpasowało.
Zjadam jeden ok. 5-10 minut przed startem i później jeszcze 5 żeli. Po ok. 100-110 kcal.

Oczywiście że można przebiec maraton bez żadnych żeli, ale ja na pewno bym z tego życiówki nie wycisnął...
Obrazek
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

Ja biorę maks trzy żele w trakcie maratonu. Żel to jest tylko dodatek. Podstawą ukończenia maratonu w zakładanym czasie i bez ogromnej ściany jest trening. Na trasach maratonów jest wystarczająca ilość punktów, że i bez żeli da się spokojnie przebiec. Ja odobiście nie wybrażam sobie jeść żela co 5 km.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Ja biorę maks trzy żele w trakcie maratonu. Żel to jest tylko dodatek. Podstawą ukończenia maratonu w zakładanym czasie i bez ogromnej ściany jest trening. Na trasach maratonów jest wystarczająca ilość punktów, że i bez żeli da się spokojnie przebiec. Ja odobiście nie wybrażam sobie jeść żela co 5 km.
Tak, wiem. Ze przygotowanie jest najtrudniejsze do maratonu, cierpiec lepiec na treningu niz na maratonie.

No w porzadku co 7-10km bede wciagac zele.

Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

mafik pisze:Ja kiedyś wciągałem co 10-12 km (czyli powiedzmy szły ok 3 żele).
Ostatnie 2 maratony poleciałem wciągając co 7km i było znacznie lepiej. Może to zbieg okoliczności i różnica wynikała z innych czynników, ale mi bardzo podpasowało.
Zjadam jeden ok. 5-10 minut przed startem i później jeszcze 5 żeli. Po ok. 100-110 kcal.

Oczywiście że można przebiec maraton bez żadnych żeli, ale ja na pewno bym z tego życiówki nie wycisnął...
Moje beda zela od PowerBar oraz WCup, okolo 80-90g, niektore maja 50g cofeiny oraz 202-300mg sodu.

Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:niektore maja 50g cofeiny
Tutaj bym uważał, bo jeśli tego nie testowałeś to zbyt dużo kofeiny Cię do toi-toi pogonić może.
Generalnie to raczej jest też kwestia indywidualna jeśli chodzi o żołądek - zakładać spożywanie i patrzeć na badania to jedno, ale wrzucanie tego do żołądka i bezproblemowe trawienie to inny temat. Jeśli chcesz patrzeć "czasowo" to już nie pamiętam kto ale ktoś z czołówki Wingsa (nie pamiętam, być może nawet B. Olszewski lub T. Walerowicz) pisał że brał żel co 10km, co przy ich tempie biegu będzie się mieściło pewnie w przedziale 6-8 km.
biegam ultra i w górach :)
mafik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 305
Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
Życiówka na 10k: 43:52
Życiówka w maratonie: 3:59:06
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Ja biorę maks trzy żele w trakcie maratonu. Żel to jest tylko dodatek. Podstawą ukończenia maratonu w zakładanym czasie i bez ogromnej ściany jest trening. Na trasach maratonów jest wystarczająca ilość punktów, że i bez żeli da się spokojnie przebiec. Ja odobiście nie wybrażam sobie jeść żela co 5 km.
Nie bardzo rozumiem co ma "ilość punktów" do rzeczy. Przecież mówiąc o "żelu" mówimy symbolicznie o odżywianiu. Jeżeli jesz na punktach to jest to w pewnym sensie ekwiwalent żelu. Ponieważ jednak jednak większość osób leci na żelach (w tym ja) to tak to ująłem, ale oczywiście myślę o odżywaniu a nie stricte o żelach.
Jeżeli wchodzi Ci jedzenie z punktów to oczywiście bez problemu przebiegniesz bez żeli na najlepszy czas jaki się da z Twoj aktualnej formy, ale jeżeli nie będziesz jadł ani żeli ani na punktach to na pewno nie osiągniesz optymalnego wyniku.
Mi jedzenie z punktów nie wchodzi (muszę mieć papkę) więc lecę wyłącznie na żelach nie dotykając punktów. Biorę z punktów tylko wodę gdyż nawet IZO mam swoje.

A ściany nie powinno być żadnej - i spokojnie można tak pobiec osiągając ambitną (jak na swój poziom) życiówkę. Trening to chyba oczywistość, a właśnie prawidłowe odżywianie jest tu bardzo pomocne. Wiem to z własnego doświadczenia.
Obrazek
mafik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 305
Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
Życiówka na 10k: 43:52
Życiówka w maratonie: 3:59:06
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:
Yahoo pisze:niektore maja 50g cofeiny
Tutaj bym uważał, bo jeśli tego nie testowałeś to zbyt dużo kofeiny Cię do toi-toi pogonić może.
Nie tylko toi-toi może być problemem. Gdzieś czytałem o przypadkach gdy skumulowane wchłonięcie dużej ilości kofeiny (chodziło chyba o dawkę rzędu 200-250mg w krótkim czasie) przy takim wysiłku miało jakieś dosyć krytyczne następstwa kardiologiczne (w czasie biegu).
Ja biorę co 2-gi z kofeiną przy czym staram się na maratonie żeby było ich tylko 2 (ew. ten ostatni mam zamienny - decyduję podczas biegu).
Obrazek
pawelvod
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 19 gru 2014, 16:09
Życiówka na 10k: 39:20
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co do kofeiny to pojawiło sie na razie doniesienie, że dawka ponad 100mg może mieć związek z epizodami śmierci okolostartowej maratończyków. Nie ma statystyk o ile itd, bo materiał jest skompy i niejednorodny (na szczęście mało jest tych epizodów). Z drugiej strony jest udowodnione, że kofeina zwiększa tolerancję na wysiłek i optymalizuje przemiany metaboliczne zwiększając wydolność.
Co do ilości kcal w trakcie wysiłku to znowu wchodzimy w poziom sportowy. Dla jednego 10km to 30min. dla drugiego 60min. Jeden waży 45kg inny 85kg. Gdzieś czytałem, że w trakcie wysiłku wielogodzinnego (to były prace o kolarstwie, gdzie zapotrzebowanie jest jednak mniejsze) zapotrzebowanie powinno być na poziomie co najmniej około 50% wydatku. Potem korzyści ze zwiększania dalej są, ale pojawiają się problemy z logistyką przedsięwzięcia (pit stopy, objętość i nietolerancja w jelitach, redystrybucja krwi do narządów trawiennych itd). Inaczej zresztą do suplementacji śródstartowej podejdzie osoba biegnąca maraton w 2:30, a inaczej w 6h.
Obrazek
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ostatni maraton robiłem na 4 żelach w rytmie 8-16-24-32km ale to były żele płynne (zwane czasem potocznie żel-drinkami), żele gęste i mocno słodkie jadałem 3 ale zawsze miałem problem z przyjęciem trzeciego koło 30tego kma. Problem był tym większy im na maratonie było cieplej i bardziej słonecznie.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:
Yahoo pisze:niektore maja 50g cofeiny
Tutaj bym uważał, bo jeśli tego nie testowałeś to zbyt dużo kofeiny Cię do toi-toi pogonić może.
Generalnie to raczej jest też kwestia indywidualna jeśli chodzi o żołądek - zakładać spożywanie i patrzeć na badania to jedno, ale wrzucanie tego do żołądka i bezproblemowe trawienie to inny temat. Jeśli chcesz patrzeć "czasowo" to już nie pamiętam kto ale ktoś z czołówki Wingsa (nie pamiętam, być może nawet B. Olszewski lub T. Walerowicz) pisał że brał żel co 10km, co przy ich tempie biegu będzie się mieściło pewnie w przedziale 6-8 km.
Chyba przegielem troche, mialo byc w mg.

Tak, wiem juz bralem te z kofeina.

Plynne tez bralem.
Te nie plynne trzeba dobrze woda popic.

Wyciagne wnioski i jakos ogarne te zele.

Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Żel żelowi nie równy. Nie patrz na pojemność tubki tylko ile tubka ma kalorii. Są tubki po 80 kcal a są i po 200 kcal. Najdroższe mają małą pojemność a dużo kalorii.
Power Bar jest smaczny i wielki, chyba 80 gr zakręcana tubka ( można brac na dwa razy )
ALE mi wchodzą. Neutralny smak coli, banan-truskawka wymiata.. Są rzadkie i nie trzeba popijać.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ