Rio Maraton Mężczyzn

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Marx pisze:Wygląda na to że yared był na wycieczce... Szkoda, bo nawet występował w reklamach w tv
No to juz pytanie do prywatnego sponsora Yareda Shegumo - czy uwaza ze warto bylo placic za jego trening, czy tez nie. Nam nic do tego, jak jakas spolka wydaje swoje pieniadze.

Na pewno zastanawiajace moze byc tak pozne wyruszenie Shegumo do Brazylii - wylatywal do Rio dopiero 17.08 (a niedawny przyklad A. Radwanskiej pokazywal, ze tak podroz moze trwac ponad 2 dni!), gdy np. H. Szost juz 16.08 byl na miejscu. Czy nie bylo zbyt duzego ryzyka startu bez aklimatyzacji, bycia wyczerpanym lotem / jet-lagiem.

Natomiast zastanawia mnie, ze H. Szost po raz kolejny zszedl z trasy. Czy jego dowodca, jakis sierzant nie moze mu dosadnie powiedziec: "Szeregowy Szost! Wiemy, ze nie macie szans w rywalizacji z Afrykanczykami, ale k**wa, przynajmniej dobiegnijcie do mety! Wstydu nie robcie, w koncu za to bieganie bierzecie pieniadze!"?

Dosc zagadkowe jest to zachowanie wojskowych maratonczykow - szeregowego H. Szosta czy marynarza M. Chabowskiego. Jesli biora udzial w niszowych zawodach wojskowych, konkurujac z amatorami z innych armii - naturalnie zwyciezaja. Natomiast gdy przychodzi do rywalizacji z najlepszymi na swiecie, oczywiscie nie wygrywaja - ale tez czesto nie koncza biegu, wczesniej schodza z trasy (Mistrz. Europy czy teraz Igrzyska Olimpijskie).
New Balance but biegowy
Zbigniew94
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 936
Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
Życiówka na 10k: 34'08
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieruń
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Robert pisze:
Marx pisze:Wygląda na to że yared był na wycieczce... Szkoda, bo nawet występował w reklamach w tv
No to juz pytanie do prywatnego sponsora Yareda Shegumo - czy uwaza ze warto bylo placic za jego trening, czy tez nie. Nam nic do tego, jak jakas spolka wydaje swoje pieniadze.

Na pewno zastanawiajace moze byc tak pozne wyruszenie Shegumo do Brazylii - wylatywal do Rio dopiero 17.08 (a niedawny przyklad A. Radwanskiej pokazywal, ze tak podroz moze trwac ponad 2 dni!), gdy np. H. Szost juz 16.08 byl na miejscu. Czy nie bylo zbyt duzego ryzyka startu bez aklimatyzacji, bycia wyczerpanym lotem / jet-lagiem.

Natomiast zastanawia mnie, ze H. Szost po raz kolejny zszedl z trasy. Czy jego dowodca, jakis sierzant nie moze mu dosadnie powiedziec: "Szeregowy Szost! Wiemy, ze nie macie szans w rywalizacji z Afrykanczykami, ale k**wa, przynajmniej dobiegnijcie do mety! Wstydu nie robcie, w koncu za to bieganie bierzecie pieniadze!"?

Dosc zagadkowe jest to zachowanie wojskowych maratonczykow - szeregowego H. Szosta czy marynarza M. Chabowskiego. Jesli biora udzial w niszowych zawodach wojskowych, konkurujac z amatorami z innych armii - naturalnie zwyciezaja. Natomiast gdy przychodzi do rywalizacji z najlepszymi na swiecie, oczywiscie nie wygrywaja - ale tez czesto nie koncza biegu, wczesniej schodza z trasy (Mistrz. Europy czy teraz Igrzyska Olimpijskie).
hmm taki sport ale jednak 1 maraton Szosta i zejście z trasy to niezbyt dobrze... tam ludzie na 2;20 dobiegli z bananem na ryjku a On musiał zejść... w takich warunkach już ukończyć maraton to sukces.
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
Awatar użytkownika
Jaca_CH
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
Życiówka na 10k: 41:57
Życiówka w maratonie: 3:28:03
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Nie chcę używać słowa "kompromitacja" ale dlaczego Galen Rupp potrafił pobiec życiówkę (nawet jeśli warunki nie były sprzyjające) a nasi maratończycy jednak nie. Szkoda.... :smutek:
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

Nasi wypadli b. slabo. Warta czegos byla ta cala dyskusja, kto ma jechac i po co te minima i kakulacje
jesli zawodnik z RP zchodzi z trasy??
Ktos jechac musi- jesli nawet zawodnik z Mongolii dojechal :oczko:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Jaca_CH pisze:Nie chcę używać słowa "kompromitacja" ale dlaczego Galen Rupp potrafił pobiec życiówkę
... a Meb Keflezighi kilkakrotnie się zatrzymywać z powodu skurczów.
PIRAT
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 20 lut 2009, 17:43

Nieprzeczytany post

Robert pisze:
Marx pisze:Czy jego dowodca, jakis sierzant nie moze mu dosadnie powiedziec: "Szeregowy Szost! Wiemy, ze nie macie szans w rywalizacji z Afrykanczykami, ale k**wa, przynajmniej dobiegnijcie do mety! Wstydu nie robcie, w koncu za to bieganie bierzecie pieniadze!"?
Tak widzę, że lubisz rozliczać tych biegających szeregowych i innych wojskowych... To na dokładkę Ci napiszę, że wojsko nie sponsoruje tylko znanych biegaczy typu Szost czy Chabowski ale również emerytowanych wojskowych którzy "startują" na Jamajce czy Nowym Jorku z czasami po 5-6h :)
Bartello
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 21 sie 2016, 20:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Henryk Szost- ogromny zawód! Od rekordzisty Polski jako kibic wymagam ukończenia maratonu olimpijskiego. Nie obchodzi mnie to, że miał kryzys i osłabł. Powinien chociażby dotruchtac do mety jak Grzegorz Gajdus w Atlancie. Różnica klas i nie chodzi tu o wyniki lecz samo podejscie. Tyle
Ostatnio zmieniony 21 sie 2016, 20:32 przez Bartello, łącznie zmieniany 1 raz.
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: ... a Meb Keflezighi kilkakrotnie się zatrzymywać z powodu skurczów.
To juz nie jest mlody czlowiek, mezczyzna po czterdziestce, wiec pewnie nie bylo mu latwo - a jednak dobiegl do mety, w slabym dla siebie czasie, mimo trudnosci.
Widzialem kiedys wywiad z nim - twierdzil, ze bieg z amarykanska flaga, to dla niego, jako imigranta ktorego USA przyjely, wielkie wyroznienie.

Warunki wszyscy mieli takie same - przypuszczam, ze po prostu Hanryka Szosta juz sam wystep tak specjalnie nie ekscytuje. Na Igrzyskach juz wczesniej bywal, a ze bylo goraco i duszno - to zszedl, bo szans na rywalizacje z elita nie mial zadnych.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
adam1adam pisze:Nasi wypadli b. slabo. Warta czegos byla ta cala dyskusja, kto ma jechac i po co te minima i kakulacje
Przyznam, że nie warta.
Nawet jakis koleś dobiegł bokiem: http://sport.tvp.pl/rio/26636213/marato ... egl-bokiem

Ja zawsze prezentuję stanowisko, że nie rozumiem po jakiego grzyba dobry maratończyk (teraz, czy wcześniej) pcha się na Igrzyska, jeśli nie ma szansy na złoty medal (to dotyczy każdego zawodnika, biegającego na niezłym poziomie który może zarobić kasę na komercyjnym maratonie).
Ale jeżeli już jedzie, to nie może być takiej sytuacji, że nie kończy biegu.
Wiem, że w cv słabo wygląda 2h30, ale takie jest zawodowe ryzyko.
Albo się zostaje w domu, albo się jedzie ze wszystkimi tego konsekwencjami (ja od razu mówię, że gdybym nie biegał 2h05 to bym nie pojechał bo jaki to ma sens)
(nie wierzę, że chodzi o "szkolenie" na koszt Państwa pod komercyjny maraton)
Adam, gdyby na olimpiady i inne mistrzostwa mieli jechać tylko ci którym się wydaje, że mogą wygrać i zdobyć złoto i gdyby to opieeać miało się na rzeczowej i chłodnej kalkulacji zawodnika to w pewnych dyscyplinach powinno na olimpiadę przyjeżdżać po trzech-czterech zawodników. Tymczasem ci najlepsi z kimś muszą wygrać. Cały tydzień wyczekiwałem na maraton, w 2014 pojechałem na ME do Zurychu. Zawsze dostaję jako kibic kopa w podbrzusze. Nie znoszę pieśni,...nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało,...
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

PIRAT pisze: Tak widzę, że lubisz rozliczać tych biegających szeregowych i innych wojskowych...
Zdecydowanie tak - skoro zabieraja mi podatki na wojsko, czuje sie troche uprawniony do wypowiadania na temat racjonalnosci sposobu wydawania tych srodkow - a wiec rowniez "sukcesow" szer. Szosta.
Nie obchodzi mnie, co i jak uprawia Galen Rupp czy Yared Shegumo - bo zaden z nich nie siega mi do kieszeni. Pierwszego utrzymuje spolka Nike - nikt nie zmusza mnie do kupowania jej produktow. Zas drugiego finansuje PZU - nie mam tam ubezpieczenia, skoro maja kaprys, aby mu placic, to ich sprawa.
PIRAT pisze: To na dokładkę Ci napiszę, że wojsko nie sponsoruje tylko znanych biegaczy typu Szost czy Chabowski ale również emerytowanych wojskowych którzy "startują" na Jamajce czy Nowym Jorku z czasami po 5-6h :)
Ale o czym to ma swiadczyc? Od poczatku swiata budzety wojskowe sa miejscem marnotrastwa i nieracjonalnego wydawania srodkow - czy to US Army czy polskie wojsko (np. mityczna "korweta Gawron", gdzie rozkradziono ponad 600 mln. PLN). Teraz Ty podajesz kolejny - nieznany mi wczesniej - maly przyklad bezsensownych wydatkow armii, czyli sponsorowanie wycieczek emerytow do USA.
Na pewno tych patologii nie da sie calkowicie usunac - ale wazne, aby probowac je ograniczac ile sie da (bo bez patrzenia na rece, to wojskowi rozkradna caly budzet MON...).

Czasem mijam truchtajacych zolnierzy z jednostki w Lesie Kabackim - wiekszosc jest dosc otyla. Ich bieganie raczej wiele nie kosztuje, a ta aktywnosc bardziej sie wojsku przysluzy, anizeli wieloletnie trenowanie szer. Szosta, aby wyslac go do Brazylii, gdzie zejdzie z trasy.
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Prosto z FB Henryka Szosta:
Dzisiejszy bieg nie mogę zaliczyć do udanych. Zaryzykowałem i biegłem z pierwszą grupą, ponieważ interesowało mnie miejsce w pierwszej dziesiątce. Do 20 km czułem się bardzo dobrze. Połowę dystansu przebiegłem w dobrym tempie (1.06.) Mijając 21 km wiedziałem, że nie jest to tempo, które może zrobić mi krzywdę. Niestety warunki diametralnie się zmieniły deszcz przestał padać i bardzo podniosła się temperatura, która spowodowała wzrost wilgotności powietrza. Na 25 km biegnąc z pierwszą grupą czułem się tak jak w saunie. Miałem problemy ze złapaniem oddechu. Po chwili zwolniłem tempo biegu. Na 27 km dopadł mnie potężny kryzys oraz skurcze, których nigdy wcześniej nie miałem na maratonach. To czego najbardziej się obawiałem, czyli klimat w Rio, był moim zdaniem powodem porażki. Na 30 km nie byłem w stanie kontynuować wyścigu. Dziękuje wszystkim kibicom za wsparcie podczas biegu. Moim celem było miejsce w pierwszej dziesiątce i jestem przekonany, że gdyby nie warunki na trasie to plan zrealizowałbym w 100%. Byłem bardzo dobrze przygotowany do biegu i chciałem zaryzykować. Wiem, że wielu z was zawiodłem, za co przepraszam, ale kto nie ryzykuje nie pije szampana ...
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Zbigniew94
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 936
Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
Życiówka na 10k: 34'08
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieruń
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Robert pisze:
PIRAT pisze: Tak widzę, że lubisz rozliczać tych biegających szeregowych i innych wojskowych...
Zdecydowanie tak - skoro zabieraja mi podatki na wojsko, czuje sie troche uprawniony do wypowiadania na temat racjonalnosci sposobu wydawania tych srodkow - a wiec rowniez "sukcesow" szer. Szosta.
Nie obchodzi mnie, co i jak uprawia Galen Rupp czy Yared Shegumo - bo zaden z nich nie siega mi do kieszeni. Pierwszego utrzymuje spolka Nike - nikt nie zmusza mnie do kupowania jej produktow. Zas drugiego finansuje PZU - nie mam tam ubezpieczenia, skoro maja kaprys, aby mu placic, to ich sprawa.
PIRAT pisze: To na dokładkę Ci napiszę, że wojsko nie sponsoruje tylko znanych biegaczy typu Szost czy Chabowski ale również emerytowanych wojskowych którzy "startują" na Jamajce czy Nowym Jorku z czasami po 5-6h :)
Ale o czym to ma swiadczyc? Od poczatku swiata budzety wojskowe sa miejscem marnotrastwa i nieracjonalnego wydawania srodkow - czy to US Army czy polskie wojsko (np. mityczna "korweta Gawron", gdzie rozkradziono ponad 600 mln. PLN). Teraz Ty podajesz kolejny - nieznany mi wczesniej - maly przyklad bezsensownych wydatkow armii, czyli sponsorowanie wycieczek emerytow do USA.
Na pewno tych patologii nie da sie calkowicie usunac - ale wazne, aby probowac je ograniczac ile sie da (bo bez patrzenia na rece, to wojskowi rozkradna caly budzet MON...).


+1

Czasem mijam truchtajacych zolnierzy z jednostki w Lesie Kabackim - wiekszosc jest dosc otyla. Ich bieganie raczej wiele nie kosztuje, a ta aktywnosc bardziej sie wojsku przysluzy, anizeli wieloletnie trenowanie szer. Szosta, aby wyslac go do Brazylii, gdzie zejdzie z trasy.
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Mam powazne pytanie.
Czy jak znamy miejsce imprezy docelowej (tu Olimpiada w Rio), to czy podczas cyklu treningow bierzemy pod uwage warunki pogodowe jakie tam beda panowac? Czy tez ten element jest kompletnie pomijany i zawodnik z Polski spokojnie sobie trenuje w temperaturze komfortowej 14-20C tak by sie nie "zgrzac", a pozniej mamy takie wyniki jakie mamy? A moze jednak tak dobieramy bodzce (jesli nie mozemy dobrac warunkow pogodowych poprzez adekwatny oboz), by przygotowac organizm do dodatkowego stresu?
PIRAT
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 20 lut 2009, 17:43

Nieprzeczytany post

Robert pisze:Zas drugiego finansuje PZU - nie mam tam ubezpieczenia, skoro maja kaprys, aby mu placic, to ich sprawa.

Nie do końca, skarb państwa ma tam 34% więc Yareda też trzeba rozliczać jako "za nasze" :)

Robert pisze:Czasem mijam truchtajacych zolnierzy z jednostki w Lesie Kabackim - wiekszosc jest dosc otyla.
Może to wojskowi młociarze lub kulomioci ;)
PIRAT
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 20 lut 2009, 17:43

Nieprzeczytany post

Keri pisze:Mam powazne pytanie.
Czy jak znamy miejsce imprezy docelowej (tu Olimpiada w Rio), to czy podczas cyklu treningow bierzemy pod uwage warunki pogodowe jakie tam beda panowac? Czy tez ten element jest kompletnie pomijany i zawodnik z Polski spokojnie sobie trenuje w temperaturze komfortowej 14-20C tak by sie nie "zgrzac", a pozniej mamy takie wyniki jakie mamy? A moze jednak tak dobieramy bodzce (jesli nie mozemy dobrac warunkow pogodowych poprzez adekwatny oboz), by przygotowac organizm do dodatkowego stresu?
Henryk przez miesiąc od lipca był w Sankt Moritz. Wcześniej od czerwca Szklarska Poręba.

Yared był w Etiopii.
ODPOWIEDZ