Edek + Załoga

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Gdzie robimy zbiorke i o ktorej godzinie?
PKO
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Jako przewodnicy, udany debiut mamy już za sobą. Teraz kolej na następne akcje.

Podaję więc informacje dla woluntariuszy chętnych do udziału w -Tryptyku Ursynowskim 2001-


1. Czas i miejsce zbiórki:
najbliższa sobota,  pół godz. przed startem tj.  11.30; wejście do Rezerwatu Las Kabacki, od ul. Moczydłowskiej (miejsce rozpoczęcia i zakończenia biegu).
Ponieważ część osób czytających ten topic nie startowało w -GP Ursynowa- (siostrzana impreza), zwracam tylko uwagę, że przed biegiem należy zapisać się w liceum przy ul. Hirszfelda 11, najlepiej w godz. 10.30-11.00 tak, aby zdążyć do nas na godz. 11.30. Jeśli nie jesteście czegokolwiek pewni, śmiało pytajcie w dziale imprezy. Ziut tylko udaje, że jest taki nerwowy. :)

2. Osoby prowadzące:
(minimalna) ilość chętnych: co najmniej 8 osób.

3. Osoby prowadzone:
cztery w tym  2 niewidomych:

a) Ryszard Sawa: biega ok. 4:40/km.
b) Grzegorz Powałka: 5:20/km,

oraz 2 niedowidzących:

c) Jan Michalik: 5:10/km
d) Piotr Jankowski: 4:50/km (jednak pierwszą połowę ma szybszą, 4:20/km).

prędkości dotyczą gładkiej nawierzchni

4. Sugestie techniczne:
Ponieważ prowadzimy  4-ech kolegów, montujemy odpowiednio 4-ry ekipy. Każdy otrzyma po  dwóch opiekunów.

4.1. Opis prowadzenia.

4.1.1. Prowadzenie niewidomego: dwie osoby z których jedna jest p. głównym, druga wspomagającym.

4.1.1.1. P. główny: połączony paskiem, (patrz opis Edka na początku 1-szej strony). Osoba przygotowana kondycyjnie na tempo co najmniej 30s/km szybsze od partnera (tj. 4:10 dla Ryszarda, 4:50 dla Grzegorza)
Poza samym biegiem, musi dysponować dużą rezerwą psychiczną na swobodne komunikowanie się i wyjątkową czujność na wszelkie przeszkody. Powinien też informować o uzyskiwanych parametrach samego biegu.

4.1.1.2. P. wspomagający: biegnie w równym tempie z pozostałą dwójką, w odstępie 2-3m przed nimi. Jego zadaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem. Uprasza o wolną drogę - słowną prośbą i zawsze podziękowaniem u biegnących zawodników;   tak samo uprzejmie zwraca się do rowerzystów i spacerowiczów, dodatkowo podając im sygnał świetlny, a w razie konieczności dźwiękowy.

4.1.2. Prowadzenie niedowidzącego: również  dwie osoby z których jedna jest p. głównym, druga wspomagającym.

4.1.2.1. Przewodnik główny: biegnie przed niedowidzącym w odległości nie większej niż 2 m, wyznaczając tor biegu. Czuwa nad utrzymaniem właściwego tempa, aby zachowywać odpowiedni dystans, wybiera optymalną nawierzchnię, w razie konieczności, podaje sygnał świetlny rowerzystom.

4.1.2.2. P. wspomagający: biegnie obok prowadzonego. Informuje go o wszelkich przeszkodach i trudnościach nawierzchni (koleiny, kałuże, kamienie itp., zaś po minięciu trudnego odcinka odwołuje komunikat). Podaje również parametry biegu.

Uwagi ogólne:

1. Prowadzenie nie powinno zakłócać biegu pełnosprawnych zawodników. Komunikaty słowne przekazujemy możliwie cicho. Za wszelkie trudności jakie sprawiamy na drodze zawsze przepraszamy. W miarę możliwości na drodze ustępujemy miejsca szybszym od nas.
2. Jesteśmy widoczni dla pozostałych (każdy z prowadzących otrzyma odpowiednie akcesoria), ale robimy wszystko tak, aby nie zwracać na siebie dodatkowej uwagi.
3. Na linii startu ustawiamy się w środku stawki (nigdy jako pierwsi ani ostatni). Pozwalamy na lepszy start mocniejszym od nas, ale też nie puszczamy zbyt wielu przed siebie, słabiej biegnących.
4. Na linii mety, czuwamy nad podaniem numeru startowego sędziemu. Potem towarzyszymy partnerowi tak długo, jak wymagają tego okoliczności, aby umożliwić mu pełny udział w imprezie (np. skorzystanie z napojów, losowanie nagród itp.).
5. Rozstajemy się nie wcześniej jak po odprowadzeniu kolegi do środka transportu. W tym przypadku, będzie to jeden z dwóch samochodów, którymi zostaną przewiezieni do lasu.

Niewidomi dotychczas unikali startów w lesie Kabackim. Jestem mile zaskoczony ich chęcią przystąpienia do Tryptyku. Znając warunki jakie tam panują, wiele zależeć będzie od przewodników. Szczególne zagrożenie stanowić będą rowerzyści oraz trudna nawierzchnia. Na jutro (piątek) zapowiada się ostra wichura, stąd możliwość wystąpienia   dodatkowych przeszkód (powalone drzewa, połamane gałęzie).

Opłata startowa. Jak wiadomo frekwencja biegaczy wyniesienie nie więcej jak 100-120 osób (tak było w ub.r.). Zwolnienie ekip woluntariuszy, 8 przewodników + 4 prowadzonych, oznaczałoby dla organizatora uszczuplenie przychodu o ponad 10%! Tradycyjnie więc, proponujemy dokonywanie przez wszystkich, opłaty startowej (w końcu jest to symboliczne kilka zł). Zainteresujemy natomiast organizatora, aby wykorzystał możliwość dofinansowania imprezy z funduszy PCPR i PEFRON ale z myślą o ewentualnych nagrodach itp., a nie o zwolnieniu ze startowego. Fakt uczestnictwa niepełnosprawnych w imprezie sportowej, oznacza bowiem prawo organizatora do pozyskiwania specjalnych funduszy. Korzystają więc przy tej okazji wszyscy. Wymaga to jednak odpowiednich starań z dużym wyprzedzeniem. Może przyszłoroczna edycja GP -wy 2002 doczeka się takiego właśnie wsparcia.

Obecnie dysponujemy tylko osobistymi akcesoriami. Większość przyniosę i rozdamy je przed startem, brakuje mi jeszcze dwóch gwizdków, jeśli ktoś takowe posiada, proszę przynieść. Przydałyby się też choć dwie lampki stosowane na tył rowerów, typu cat-eye.

Przewodnicy główni będą oznakowani koszulkami typu marker z niebieskim logo Asics, pomocnicy niewidomych szelkami/marker zaś niedowidzących opaskami na ramionach Scotch. Prowadzonych rozpoznamy po neutralnych koszulkach/marker. W miarę możliwości ustępujmy im drogi.


Czekam na Wasze zgłoszenia E-mail
Janusz
Ziut
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 684
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:58:00
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Janusz:
Dwie propozycje.
1. (o której myslałem wcześniej), mam zdjęcia z naszego Biegu Niepodległości, na których jesteśmy w roli przewodników. może otworzyć taki dział w moim serwisie (który Ty bys prowadził) o udziale niewidomych w Warszawskich, i nie tylko, biegach. Ta instrukcja mogłaby sie tam znaleźć.
2. wydrukowałbyś tą instrukcję w kilku egzemplarzach i byśmy to rozdali w lesie przewodnikom.
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Jak na razie nie otrzymałem od Was żadnego zgłoszenia. Czy poza Anią i Ziutkiem mogę liczyc na kogoś jeszcze (Przemek dał tylko 60%)? Proszę o mail'e. Jeśli kogoś zniechęciły prędkości biegu, a chciałby prowadzić, tylko znacznie wolniej, niech da mi znać, moglibyśmy zrobić spokojniejsze biegi. Ostatecznie, jeśli nikt nie zareaguje, zredukujemy ilość prowadzonych. Byłoby niewłaściwe przymuszanie kogokolwiek do roli przewodnika, tym bardziej tuż przed startem. Chodzi o prawdziwy woluntariat. Czekam na Wasze mail'e

Ziut,
Bardzo dziękuję za interesującą propozycję. Cieszę się, że chciałbyś taki dział otworzyć u siebie. Martwi mnie tylko kwestia prowadzenia tej sprawy. Jestem bardzo słabiutki czasowo. Formuła z jakiej korzystamy na forum jest dość efektywna - każdy z nas coś dorzuca i w ten sposób powstaje szybciej i więcej. Jeśli chodzi o tę instrukcję, jest to zaledwie kiepski draft tego co powinien taki dokument zawierać. Na podstawie pobieżnej konsultacji z kolegami, zdecydowałem się napisać cokolwiek, ponieważ dziś niczego nie mamy. Instrukcję tę proszę więc traktować raczej, jako szablonik do wspólnego, sukcesywnego wypełniania.

Postaram się wydrukować coś na jutro, mam nadzieję uzupełnić choćby o uwagi Edka. Najważniejsze będą i tak instrukcje, jakie przekażą nam same osoby prowadzone przed biegiem, dlatego proszę o punktualność.
  • Korzystając z okazji dodaję kolejne sugestie techniczne dotyczące prowadzenia niewidomego.
  • Otóż, ważny jest użyty przez Edka niepozorny przysłówek "lekko", kiedy mówi o sile, z jaką używał taśmy. Widząc przed sobą przeszkodę np. kałużę, jesteśmy przyzwyczajeni do takiego reagowania taśmą, aby prowadzoną osobę przesunąć na równoległy tor biegu. Niestety, zwykle siła z jaką zadziałamy, będzie zbyt duża. Trzeba to zrobić - jak pisze Edek - "lekko", tak  aby nie wywołać zakrzywienia toru ruchu. Jeżeli popełnimy błąd, i zadziałamy zbyt mocno, np. ciągnąc do wewnątrz taśmę (do czego jesteśmy przyzwyczajeni!), prowadzony skręci w lewo i doprowadzimy do niebezpiecznej  kolizji. Jego tor biegu, przetnie się z naszym i o upadek nie trudno.
  • Długość taśmy na jakiej jesteśmy połączeni. Stosujemy dwie długości:
    a) małą, kiedy wokół jest więcej osób (np. na starcie i tuż po nim), czy też nawierzchnia jest szczególnie trudna. Wówczas przez mniejszy dystans jesteśmy w stanie oddziaływać precyzyjniej (nazwijmy to wariantem A).  
    b) dużą, kiedy mamy więcej przestrzeni, prowadzony przez większy do nas dystans, uzyskuje więcej swobody ruchu (wariant B).
  • Ostatnie metry biegu - finisz. Jest to bardzo trudny moment z uwagi na ogólne zmęczenie, towarzyszące emocje, oraz pewien rodzaj uśpienia (biegnąc równym tempem z prowadzonym, podświadomie reagujemy na niego jak na osobę pełnosprawną). Może to spowodować brak odpowiednio wczesnego wyhamowania na linii mety. W efekcie, grozi niebezpieczną kolizją z zawodnikiem jaki finiszuje bezpośrednio przed nami i innymi osobami na mecie. Należy więc za cenę minimalnego osłabienia końcowego wyniku, rozpocząć hamowanie ok. 10 metrów przed linią mety. Jest to psychologicznie trudne dla przewodnika, który całą trasę walczył o każdą sekundę, ale konieczne!
  • A oto kolejne uwagi natury ogólnej.
  • Trzeba pewnego starania z naszej strony, aby wczuć się jak najlepiej w podjętą rolę. Stanowimy swego rodzaju aparat wzrokowy prowadzonej osoby. Powinniśmy więc możliwie wiele przekazywać informacji, i to z własnej inicjatywy. Najważniejsze są komunikaty na samej trasie ale też dobrze jest opisywać co dzieje się przed startem, ilu jest zawodników, jaka panuje aura itp. Uzyskamy w ten sposób większe zaangażowanie prowadzonego, Jego lepsze samopoczucie, lepszy kontakt z nami, i ostatecznie sportowy wynik. Pamiętajmy też o życzliwych słowach po zakończenie biegu. To w jaki sposób rozstaniemy się z niewidomym, będzie decydowało o jego mobilizacji do kolejnych zmagań.
  • Wystrzegajmy się jednak zbytniej wylewności i nadmiernego komplementowania. Dajmy im poczucie, że choć niewidomi, stanowią integralną społeczność ludzi biegających, szczególnie, że wyniki jakie uzyskują np. w ostatnim maratonie w-skim 2:51:42, a tym bardziej sposób w jaki do nich dochodzą, zasługują na szczere uznanie.

(Edited by Janusz at 12:12 am on Nov. 18, 2001)
Janusz
Ziut
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 684
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:58:00
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Janusz:
Te teksty, które tu umieściłeś to idealne wytyczne dla przewodników. Nie jest wazna forma lecz treść. Nie przejmuj się formą.
Treści, które tu zamieściłeś, są niedostępne gdzie indziej. To musi być upublicznione.

Z tych wytycznych wynika, że jest dużo spraw, na które musimy zwrócić uwagę podczas biegu. Sądzę, że Tryptyk powinien posłużyć jako forma szkolenia przewodników.
Ale być może rozmawiamy o rzeczach interesujących trzy osoby.
Awatar użytkownika
Bartek Sz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1114
Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Quote: from Ziut on 1:39 pm on Nov. 16, 2001

Ale być może rozmawiamy o rzeczach interesujących trzy osoby.
Nie zgadzam się z tym.
Od początku czytam wyczyny i osiągnięcia osób niewidomych i jestem pełen podziwu dla tych biegaczy.


Opis techniczny prowadzenia osoby niedowidzącej i niewidomej jest jak najbardziej na miejscu.
Im więcej będziemy wiedzieć na ten temat tym bardziej będziemy  w stanie pomóc tym niesamowitym osobom.

(Edited by Bartek Sz at 11:04 pm on Nov. 16, 2001)


(Edited by Bartek Sz at 11:05 pm on Nov. 16, 2001)
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
Ziut
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 684
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:58:00
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Myślę, że akcja się udała. Było wspaniale. Jestem pełen podziwu dla niewidomych biegaczy.
Razem z Jankiem asekurowaliśmy Grzegorza, który w tym roku rozpoczął bieganie po 15 latach przerwy. Na codzień jest masażystą.
Las Kabacki to trudny teren dla niewidomego biegacza, ale walczył dzielnie. Dzięki uważnej asekuracji Janka i mojej nie było żadnych dużych problemów. Janek bardzo drobiazgowo informował Grzegorza o sytuacji pod nogami a ja 3 metry przed nimi stanowiłem odganiacza spacerowiczów i informatora o przeszkodach.
Grzegorz zaczął za szybko w tempie 5min/km, widać zaległosci treningowe, gdyz zakończył na 5.30/km. Ale był bardzo zadowolony a w związku z tym i my.
Dziękuję Jankowi. Pozostałym przewodnikom czyli Ani, Januszowi i Przemkowi równieź.
1 grudnia robimy powtórkę. Kto następny? Zapotrzebowanie jest większe.
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Quote: from Bartek Sz on 11:03 pm on Nov. 16, 2001
Quote: from Ziut on 1:39 pm on Nov. 16, 2001

Ale być może rozmawiamy o rzeczach interesujących trzy osoby.
Nie zgadzam się z tym.
Od początku czytam wyczyny i osiągnięcia osób niewidomych i jestem pełen podziwu dla tych biegaczy.
BartekSz, dziękuję za dobre słowo!
Bardzo zależy mi, aby tacy jak:Ty, Kroch, Arti, Dąbek, Starosta, Olek, RadekW, Bennet i wielu, wielu innych biegaczy z kraju, mogło zapoznać się bliżej z problemem niewidomych. W końcu to od Was, biegających w różnych regionach Polski, zależeć może udział niewidomych w zawodach. W najbliższym czasie planuję przygotować listę osób niewidomych i niedowidzących z poza Mazowsza. Tymczasem, przedstawiam sylwetkę jednego z wielu bohaterów, biegających pomimo ułomnego wzroku, mieszkających z dala od W-wy. Takich jak on, spotkacie w każdym okręgu. W W-wie, biegliśmy dziś z trzema herosami podobnego formatu. Dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzieli  już na moją prośbę.


       "MANOLO"
Odbiera po drugim sygnale. Głos wydaje się należeć do kogoś znacznie młodszego niż osoba do której dzwonię, więc nawet się nie przedstawiając od razu proszę o Mariana.
- To ja, Marian.
- A... dzień dobry- odpowiadam lekko zmieszany.
- Dzień dobry, skąd pan dzwoni- odzywa się łagodnym tonem dodającym otuchy.
Rozmawiamy dłuższą chwilę. Staram się odwrócić jego uwagę od telefonu i stworzyć namiastkę kawiarnianej pogawędki. Częściowo mi się udaje. Zaczyna mówić odprężonym głosem i w końcu daje się nakłonić do wspomnień.


Marian Skuratowicz (pseudonim Manolo), startuje w kategorii powyżej 70 lat (rocznik 29-ty). Jest niedowidzący. Jego ostatnie biegowe osiągnięcie to ukończony XXIII maraton w-ski w br. Jest postacią bardzo malowniczą, jak większość biegających ociemniałych. Zasłynął m.in. głośnym w latach 70-tych, przemarszem ze Szczecina do W-wy, na znak sprzeciwu wobec ówczesnych władz, dopuszczających się - w jego przypadku - haniebnej dyskryminacji na tle zawodowym.
Chodziło o powszechną praktykę nie uznawania, za zawodowe, chorób będących ewidentnym następstwem wykonywanej pracy. Był robotnikiem portowym. Całe dnie spędzał na przewalaniu 150kg beczek zmrożonych ryb. Na skutek morderczej harówki zapadł na zdrowiu. Postanowił dla siebie samego i swoich pokrzywdzonych kolegów, stoczyć walkę o należne prawa.
Swego czasu, tenże wyczyn, postrzegany był przez niektórych polityków, jako potencjalny zapalnik masowych protestów społecznych.
- Na całej trasie jechał za mną patrol milicji, zaś od granicy W-wy do ministerialnego gmachu, prowadził mnie kordon służby bezpieczeństwa.

Od tamtego czasu, wielokrotnie aresztowany.
- zawsze, kiedy do Szczecina wybierał się jakiś większy prominent zamykano mnie, tak na wszelki wypadek. Zwykle na kilka dni.

Pod koniec lat 80-tych, w rocznicę wkopania słupów granicznych na Odrze i Nysie, rozpoczął swój wyczyn, za który najbardziej ceniony jest w społeczności biegaczy - bieg wzdłuż całej granicy RP.
- jak długo to trwało?
- Sporo. Z moim kiepskim wzrokiem nie mogło trwać wiele krócej.

W ostatnich latach zasłynął też biegiem, wzdłuż szlaku Wojska Polskiego. Wystartował spod Westerplatte, chciał przemierzyć całą Europę. Z powodu braku przychylności władz granicznych, dotarł zaledwie do Rumunii.

Znany jest jako ekscentryk. Uprawia hathajogę (potrafi ponoć przez cała godzinę stać na głowie). Zna się na  medycynie niekonwencjonalnej.

Na koniec rozmowy głęboko wzdychając powiedział:
- przykro mi, bo to było właśnie dziś. Tak chciałem wystartować w Biegu  na Kozią Górę, nie znalazłem jednak nikogo, aby tam wspólnie pojechać, a samemu coraz trudniej. W maratonie 30 września wziąłem udział dzięki życzliwości kolegi, dr Ryszarda Sawy. Niech pan mnie powiadomi, jak będzie jakiś ciekawy bieg górski.
- muszę pana zmartwić, to był ostatni w tegorocznej edycji - odpowiadam zrezygnowany.
- Tak bym chciał pobiegać jeszcze w górach...
-  mogę tylko obiecać, że napiszę o panu. Jeśli kogoś zachęcę do kontaktu, podam namiary. Zrzeszamy biegaczy z różnych stron Polski, może znajdzie się ktoś ze Świnoujścia lub okolic...

(Edited by Janusz at 4:05 pm on Nov. 18, 2001)
Janusz
Awatar użytkownika
Janek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 775
Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Cieszę się, że Grzesiowi pasowałem, choć nie ustrzegłem się paru błędów przy prowadzeniu, np. z wspomnianym w instrukcji hamowaniem przed metą. Jestem chętny na kolejne biegi do prowadzenia, z tym, że pierwszego grudnia mam imprezę rodzinną i mój udział w drugim odcinku Tryptyku jest pod znakiem zapytania. Spróbuję się z niej wyplątać, popytam też kolegów (koleżanek?) czy nie chcieliby przystąpić do akcji.
Moje wrażenia na gorąco właśnie wrzucam do "Maratonów Polskich". Janusz prosił mnie o kontakt. Nie znam jego namiarów więc tu podaję swoje: tel. dom 6659885, tel. praca 8264152, kom. 605549299, e-mail: zocha3@wp.pl, adres: Os. Przyjaźń 173, 01-355 Warszawa, nr buta 45 [:-)].
Największym zagrożeniem dla człowieczeństwa jest zwarta większość [i](H. Ibsen)[/i]
   [url=http://www.maratonypolskie.pl][b]Maratony Polskie[/b][/url]
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mysle , ze warto nadmienic iz ukazala sie ciekawa ksiazkowa pozycja , ktorej koautorka jest Marla
Runyan - niedowidzaca biegaczka , finalistka w biegu na 1500 m podczas olimpiady w Sydney.

"Blind? I think there's no doubt that Marla Runyan can see things much clearer than most of us with 20/20 vision." (Lance Armstrong)

Marla Runyan was nine years old when she was diagnosed with Stargardt's disease, an irreversible form of macular degeneration. With the uneasy but unwavering support of her parents, she refused to let her diagnosis limit her dreams. Despite her severely impaired, ever-worsening vision, Marla rode horseback and learned to play the violin. And she found her true calling in sports. A gifted and natural athlete, Marla began to compete in the unlikeliest event of all: the heptathlon, the grueling women's equivalent of the decathlon, consisting of seven events: the 200-meter dash, high jump, shot put, 100-meter hurdles, long jump, javelin throw, and 800-meter run. In 1996, she astonished the sports world by qualifying for the U.S. Olympic Trials and, along the way, set the American record for the heptathlon 800. It was then that she decided to concentrate on her running. Four years of intense effort paid off. In 2000, she qualified for the U.S. Olympic team by finishing third in the 1,500 meters. In Sydney, she placed eighth in the finals, the top American finisher-the highest women's placing for the United States in the event's history.

With self-deprecation and surprising wit, Marla reveals what it's like to see the world through her eyes, how it feels to grow up "disabled" in a society where expectations are often based on perceived abilities, and what it means to compete at the world-class level despite the fact that-quite literally, for her-there is no finish line.

Author Biography: Marla Runyan set the American indoor5,000-meter record in February 2001.

Sally Jenkins is the coauthor of It's Not About the Bike, Lance Armstrong's bestselling autobiography.




(Edited by wojtek at 2:34 pm on Nov. 18, 2001)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie sposob pominac  organizacji , ktora zrzesza niepelnosprawnych sportowcow z calego swiata - Achilles Track Club.
Jej zalozyciel , Richard Traum jest sportowcem amputantem . Mam zaszczyt znac go osobiscie . Odwiedzcie ich strone :

http://www.geocities.com/TheTropics/Isl ... index.html
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Marla Runyan
Przyglądałem się jej zmaganiom w Sacramento, na mistrzostwach USA (jednoczesnie eliminacje do Sydney). Analizując potem poszczególne fragmenty biegu, nie dało się nie zauważyć, że przebiegła więcej niż konkurentki. Przez ok. 70%  dystansu, wypychana przez (widzące) rywalki, musiała biec na drugim i trzecim torze. Jeszcze więcej ujawniło dokładne zbliżenie i analiza klatek. Wielokrotnie trącana łokciami, popychana i uderzana...!

Dick Traum
Założyciel -Achilles Track Club-. To dzięki niemu nastąpił światowy rozwój biegania niepełnosprawnych. Pod koniec lat 80-tych przybył do Polski, aby założyć tu oddział organizacji. Z tej okazji, wziął udział w znanym w kraju biegu na 100km, w Kaliszu. W porozumieniu z organizatorem zawodów, jako amputant, wystartował wiele godzin przed pozostałymi, aby zakończyć razem z resztą. Przybiegł trochę później niż się spodziewano. Totalnie wyczerpany, w obcym kraju, bez znajomości języka, nie zastał nikogo oczekującego Go na mecie...!

"Ktoś"
Nie przybył na sobotni-Tryptyk Ursynowski-. Liczyłem, że pojawi się choć towarzysko. W wieczornej rozmowie dowiaduję się, że poprowadzi tradycyjnie w niedzielę, w Puszczy Kampinoskiej. Bez rozgłosu i foto, potruchtają jak zwykle swój ulubiony trening. Kiedy przyglądałem się ostatnio, jak prowadził niewidomego na jednym z niedawnych maratonów, uderzyło mnie jak robił to subtelnie. Jeśli ktokolwiek przyglądał się z boku, nie mógł dostrzec czyjegoś kalectwa. Gdyby nie Edek, pewnie bym nigdy nie dowiedział się o jego szlachetnym działaniu...!

(Edited by Janusz at 6:31 pm on Nov. 22, 2001)
Janusz
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Za 10 dni planowany jest drugi bieg z cyklu -Tryptyk Ursynowski-. Ostatniej soboty spróbowaliśmy razem poprowadzić niewidomych i nie było najgorzej. Zapraszam do obszernej relacji zamieszczonej przez Janka w -Maratonach Polskich- oraz informacji wzbogaconej zdjęciami i wynikami biegu u -Ziutka-.

Do udziału na kolejne zawody, zaplanowane na sobotę 1-go grudnia, dali się nakłonić następni niedowidzący biegacze. Są to osoby biegające w dość szybkim tempie, a ponadto przyjechaliby specjalnie spoza W-wy, dlatego zgłaszam zapotrzebowanie na przewodników odpowiednio wcześniej.

Poszukujemy co najmniej 6-ciu osób, biegających w tempie nie wolniej niż 40-42 minuty/10km. Poprowadziliby 3 osoby zgodnie z -instrukcją prowadzenia-dla osób niedowidzących.

Poza nimi potrzebne byłby 4 osoby dla 2 całkowicie niewidomych, którzy biegli ubiegłej soboty.
Dla nich: 2 przewodników biegających w czasie 45 minut/10km (Ryszard); oraz 2 osoby w czasie max. 55minut/10km (Grzesiek).

Swój udział zgłosili też:
Piotr biegający ostatnio z Anią, gdyby Ania nie mogła
potrzebny byłby przewodnik na tempo 5min/km.
oraz
Janek M.: niedowidzący tempo 5minut/km.

  • Uwaga:
  • W dziale "Imprezy", codziennie będę podawał tabelę z aktualnym stanem zapotrzebowania na przewodników patrz:-Przewodnicy na Tryptyk-.
  • Czekam na Wasze zgłoszenia na e-mail.
  • osoby zbierające chętnych na innych witrynach, proszone są o przesyłanie do mnie danych.
  • Zachęcam do zapoznania się z tekstem -instrukcji pilotowania-, oraz proszę o ewentualne uwagi po wykonanej próbie.
  • Od teraz piłeczka w Waszym/Naszym ogródku.
Zawodnik, który choć raz w życiu nie biegł za przewodnika, jest jak żołnierz bez...  guzika u kołnierzyka.

(Edited by Janusz at 6:35 pm on Nov. 22, 2001)
Janusz
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Moi drodzy,
Od jakiegoś czasu pozwalam sobie niepokoić Was cudzymi sprawami. A to jakiś wyjazd, a to jakieś detale na czyjś temat, a to wreszcie pilotowanie kogoś na zawodach. Właściwie w dużym stopniu sami jesteście winni, bo dotychczas żadna z próśb, nawet ta najbardziej bezczelna, bo wymagająca czasem... rezygnacji z planów startowych (!), nie pozostała bez echa. Mało tego, prosząc otrzymywałem dotąd więcej niż było potrzeba. Najbardziej spektakularnym tego przykładem, jest zaangażowanie się wielu osób, jako wolontariuszy podczas niedawnego biegu Niepodległości w W-wie. Trudno w to dziś uwierzyć ale sytuacja nadmiaru przewodników wydarzyła się wówczas naprawdę. :)

Rozzuchwalony takim obrotem spraw, z entuzjazmem podchwyciłem pomysł Ziuta, aby wcielanie idei wolontariatu kontynuować przy okazji jesienno-zimowych zawodów w Kabatach. Niestety -Tryptyk Ursynowski-, bo o nim mowa, nie zyskał wśród zawodników popularności, jaką cieszył się podczas ubiegłorocznej edycji. Być może utrzymywana do ostatniej chwili niepewność co do tego czy impreza dojdzie w ogóle do skutku oraz brak informacji o niej w kalendarzu, spowodowały absencję wielu zawodników.

W tych okolicznościach, liczba wszystkich startujących sięgnęła zaledwie 70 osób..., co daje połowę antycypowanej przeze mnie frekwencji! Tymczasem  do wspólnego biegu - jak wspominałem w komentarzu do -artykułu Janka- dali się przekonać, nowi i na dodatek bardziej wymagający szybkościowo niedowidzący. W konsekwencji doszło do paradoksalnej sytuacji, w wyniku której, aby  zabezpieczyć pełną obsadę ekip prowadzących, co 5-ty zawodnik musiałby zrezygnować z rywalizacji sportowej!  

Dotychczas zgłosiła się ponad połowa potrzebnych wolontariuszy. Drugie tyle brakuje i jak widać -w tabelach-, najtrudniej o przewodników biegających w szybkim tempie. Niestety nie widzę realnych szans na pozyskanie prowadzących wśród samych uczestników biegu. Dlaczego? Bo ich tam praktycznie nie ma. Jeśli tych kilku najszybszych zrezygnuje z rywalizacji, grozi wówczas, że zawody zostaną pozbawione sensu.

Muszę też mocno zastanowić się czy sprawa ma szanse powodzenia na przyszłość. Być może trudna nawierzchnia z jaką mamy do czynienia w lesie kabackim, uniemożliwi rozważaną dziś wstępnie pełno-sportową rywalizacje wszystkich startujących osób w GP Warszawy i Mazowsza 2002, podczas którego niewidomi i niedowidzący mieliby mieć przewodników na swoim poziomie sprawnościowym tak, aby zapewnić zarówno przewodnikom jak prowadzonym możliwość ostrego startu. Impreza - jak słyszę - mogłaby korzystać z subwencji państwowych. Ponoć byliby też jacyś sponsorzy. Ale to wszystko trzeba rozważyć na chłodno. Nie wykluczone, że przyjdzie ograniczyć się do tras asfaltowych. Zwyczajowo niewidomi biegają właśnie z przewodnikami równymi sobie i nikt nie musi rezygnować z pełnowartościowego startu, notabene trudno nieraz znaleźć pilotów mogących sprostać ich wysokim wymaganiom tempowym. Ale to na asfalcie.

Dziś nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zaapelować do wszystkich osób nie biorących udziału w Tryptyku, a dysponujących odpowiednio szybkim  tempem, o włączenie się do akcji. Osoby te mogłyby uczestniczyć poza klasyfikacją. Pozwólcie uniknąć mi głupiego wrażenia, jakobym w ponad milionowej W-wie nie znalazł więcej jak jednego "człowieka"... :chlip:

Chodzi o ten jedyny raz, w przyszłości zanim coś zaproponuje niepełnosprawnym kolegom, dobrze  sprawdzę, czy nie są to "gruszki na wierzbie".

Z góry dziękuje za zrozumienie

-TUTAJ- możesz zgłosić swój udział.

Jeśli ktoś chciałby umieścić moją prośbę w jeszcze innym miejscu będę wdzięczny i prosze nie pytać o zgodę.
Janusz
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Uwazam , ze akcja ma troche niewlasciwy zarys .

Biegi Niepodleglosci wielu biegaczy traktuje prestizowo w sensie uczestnictwa a nie
wyczynu . Stad bledne zalozenie , ze Tryptyk zgromadzi wystarczajaca liczbe biegaczy.
Bardzo wielu biegaczy po prostu robi sobie wolne i z punktu widzenia treningowego ma to sens .

Z kolei uwazam , ze ze strony niedowidzacych zostaly postawione zbyt twarde warunki dotyczace tempa biegu .
Ze wzgledu na pore roku , krotki ( zbyt krotki ) czas na zorganizowanie wolontariuszy , niepewnosc co do
losow imprezy oraz dosc niesprzyjajaca trase,  niesposob jest zgromadzic asyste biegowa dla wszystkich .

Uwazam , ze spotkania sa bardzo potrzebne ale ze wzgledu na pore roku powinny byc poswiecone glownie "stalym fragmentom gry " . Sprawy forsowania tempa sa nielogiczne z powodow , ktore wymienilem powyzej .

Powszechnie jest wiadome , ze nawet profesjonalne sztafety potrzebuja duzo czasu na zgranie sie . Atmosfera zawodow jest swietna okazja na trening w warunkach startowych . Rozumiem , ze ci z naszych niedowidzacych kolegow , ktorzy sa bardziej wymagajacy tempowo , osiagaja wysoka srednia na zawodach prestizowych , ktore posiadaja o wiele dogodniejsze trasy .
Z tych wzgledow proponowal bym im zadowolenie sie startem bez forsowania szybkiego tempa . Przeciez to sa dopiero trzecie zawody ,  w krotkim odstepie czasu i chyba lepiej jest najpierw zadbac o jakosc a nie ilosc .

Poniewaz od pewnego czasu wiele rzeczy sie znakomicie udaje a wiec niedlugo doczekamy sie trwalszej wspolpracy z naszymi kolegami , na miare ich ambicji .

Zastanawiam sie czy nie warto by obdzwonic sekcji lekkoatletycznych w miescie w poszukiwaniu dodatkowych posilkow ? W koncu to sezon przejsciowy a wiec zawodnicy nie maja waznych startow . Chyba jeszcze nikt nie sprobowal tego zrobic .

Osobiscie uwazam , ze najwieksza pomoc nadejdzie ze strony Akademii Biegowej . Co sadzicie o powolaniu specjalnej sekcji ? Bohdan juz zadba by w krotkim czasie kazdy uczestnik poprawil swoje zyciowki a wtedy bedzie o wiele latwiej o znalezienie ochotnikow dla bardziej wymagajacych biegaczy .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ