Lekki "dołek" po zawodach...
-
- Wyga
- Posty: 141
- Rejestracja: 10 cze 2012, 08:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czesc. Pisze o tym tutaj bo wiem ze szerokie grono ludzi z tego forum moze mi doradzic. Otóż miałem we wtorek zawody na 1000m. Proste zalozenia, czyli zlamac 2.40. Wczesniejsza zyciowka sprzed 1,5 miesiaca wynosila 2.43.95 co przy zyciowce na 800m (2.02.32) jest raczej przecietnym wynikiem. Wczesniej bylem na obozie gdzie po paru mocnych sesjach czulem ze jestem w stanie biegac ponizej 2.40 a na 800m w oklicach zlamania 2min. Jednak nie wszystko poszlo po mojej mysli i udalo mi sie uzyskac mierny czas 2.42.01. Bylem zawiedziony tym bardziej ze moj rywal z wojewodztwa (okolo sek lepsza zyciowka ode mnie na 800) pobiegl w okolicach 2.38. Przybiło mnie to i trudno bylo mi sb z tym poradzic. Jednak wiadomo po rozmowie z trenerem odrazu zrobilo mi sie lepiej, podkreslal ze to po obozie, poza tym lepiej radze sb na krotszych dystansach (600m, 800m) i bede mial jeszcze jakies 4 starty w tym sezonie. Aczkolwiek okazuje sie ze wciaz mnie to dreczy. I teraz bardzo nietypowe pytanie z mojej strony. Macie jakies metody jak radzic sobie psychicznie z takimi gorszymi startami? Pytanie moze wydawac sie smieszne, ale mam nadzieje ze zrozumiecie. Swoja droga dopiero od marca trenuje typowo do srednichdystansow (regularnie lekkoatletyke zaczolem trenowac w grudniu). Dlatego trener pociesza mnie, że dopiero zaczolem, a juz w swoim pierwszym biegu osignolem czas 2.02 na 800m i jest nawet mozliwosc ze jak bede trenowal regularnie to w nastepnym roku moge biegac nawet kolo 1.56(wg was to jest mozliwe?), lecz ja szczerze mowiac juz w tym sezonie chcialem zlamac te 2min i po tym stracie zwatpilem troche w to. A wiem napewno ze pewnosc siebie jest wazna w takich sprawach, stąd moje pytanie : ) z góry dzieki za odpowiedzi!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Dużo tematów
Generalnie to należało by sobie uświadomić, że 2:42 jest poza zasięgiem zdecydowanej większości społeczeństwa (w tym piszącego te słowa). Ok, nie poszło Ci do końca jak miało ale tak naprawdę dramatu też nie ma, bo poprawiłeś życiówkę jak rozumiem. Czasem może się trafić gorszy dzień, gorszy warunek - głowa do góry. Jest poprawa życiówki, jest fajna życiówka na 800, nie jesteś zajechany - nie oglądać się za siebie, robić dalej swoje i dawaj na kolejny start - odkujesz się. Niejedna spektakularna wtopa w sporcie była, niejedna będzie.
Przecież Francuz poniżej kariery nie skończy
http://sportowefakty.wp.pl/skok-o-tyczc ... ces-polaka
A co mają powiedzieć choćby maratończycy, którzy w tym roku walczyli o RIO? Oni mieli tak naprawdę po 1 starcie, trenowali niejednokrotnie długie miesiące poza granicami za grubą kasę - coś nie poszło i minimum brak (np. w maratonie Arek Gardzielewski czy Emil Dobrowolski). Ale chłopaki podnoszą głowę do góry, jadą dalej z treningami. Jakby każdy po 1 nieudanym starcie użalał się nad sobą i miał depresję to by nie było komu biegać
Także tego... Nie czas na mazanie się, nie czas na stresowanie (być może to zbyt duży stres i oczekiwanie Cię zjadł na starcie), nie czas na patrzenie na kolegę - jedź dalej z treningiem, rób swoje. Na następnych zawodach dasz radę, a nawet jak nie to będą jeszcze kolejne.
Generalnie to należało by sobie uświadomić, że 2:42 jest poza zasięgiem zdecydowanej większości społeczeństwa (w tym piszącego te słowa). Ok, nie poszło Ci do końca jak miało ale tak naprawdę dramatu też nie ma, bo poprawiłeś życiówkę jak rozumiem. Czasem może się trafić gorszy dzień, gorszy warunek - głowa do góry. Jest poprawa życiówki, jest fajna życiówka na 800, nie jesteś zajechany - nie oglądać się za siebie, robić dalej swoje i dawaj na kolejny start - odkujesz się. Niejedna spektakularna wtopa w sporcie była, niejedna będzie.
Przecież Francuz poniżej kariery nie skończy
http://sportowefakty.wp.pl/skok-o-tyczc ... ces-polaka
A co mają powiedzieć choćby maratończycy, którzy w tym roku walczyli o RIO? Oni mieli tak naprawdę po 1 starcie, trenowali niejednokrotnie długie miesiące poza granicami za grubą kasę - coś nie poszło i minimum brak (np. w maratonie Arek Gardzielewski czy Emil Dobrowolski). Ale chłopaki podnoszą głowę do góry, jadą dalej z treningami. Jakby każdy po 1 nieudanym starcie użalał się nad sobą i miał depresję to by nie było komu biegać
Także tego... Nie czas na mazanie się, nie czas na stresowanie (być może to zbyt duży stres i oczekiwanie Cię zjadł na starcie), nie czas na patrzenie na kolegę - jedź dalej z treningiem, rób swoje. Na następnych zawodach dasz radę, a nawet jak nie to będą jeszcze kolejne.
biegam ultra i w górach
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
pytanie nie jest głupie a odpowiedź na nie jest bardzo trudna. bo też trudno poradzić sobie z psychicznym dołkiem bez zmiany bardziej kompleksowego podejścia do życia w ogóle. ale mimo wszystko spróbujmy.
przede wszystkim musisz porażkę zaakceptować. zaakceptować jako fakt który się dokonał i na który nie masz już wpływu. oczywiście jeśli masz świadomość że zrobiłeś coś źle i możesz o tego uniknąć - zastosuj tą wiedzę w przyszłości. ale nie rozpamiętuj zawodów które ci nie wyszły bo to już historia. i to jest rada którą bardzo łatwo sformułować i bardzo trudno wprowadzić w życie. nie pomaga tu "paradoks różowego słonia". jeśli więc nie potrafisz przejść nad porażką do porządku dziennego przypomnij sobie że porażka jest integralną częścią nauki i drogi do sukcesu. każdy sukces to ileś porażek po drodze. tak już jest i również ciebie to czeka. a to oznacza również że z każdą porażką jesteś bliżej sukcesu - jeśli tylko oczywiście nie zejdziesz ze swojej drogi.
po drugie karm swój umysł pozytywami, tak by wyprzeć z niego czarnowidztwo. przypominaj sobie dobre treningi i zawody które się udały i dają ci poczucie siły. rozpamiętuj je, rozmyślaj o nich, nawet mów myślach do siebie co tym co poszło ci !@#$%. im więcej myślisz o pozytywach tym mniej czasu zostaje myślom depresyjnym
w celu opanowania stresu przed kolejnymi zawodami możesz próbować też stosować wizualizacje. czyli leżysz sobie spokojnie w cichym miejscu i wyobrażasz krok po kroku jak wygląda twój czas przed startem (jak się przebierasz, rozluźniasz, ustawiasz na starcie, reagujesz na start, etc.) jak wygląda otoczenie i jak reagujesz na nie ty. dzięki temu możesz na startach czuć się bardziej jak rutyniarz
powodzenia!
przede wszystkim musisz porażkę zaakceptować. zaakceptować jako fakt który się dokonał i na który nie masz już wpływu. oczywiście jeśli masz świadomość że zrobiłeś coś źle i możesz o tego uniknąć - zastosuj tą wiedzę w przyszłości. ale nie rozpamiętuj zawodów które ci nie wyszły bo to już historia. i to jest rada którą bardzo łatwo sformułować i bardzo trudno wprowadzić w życie. nie pomaga tu "paradoks różowego słonia". jeśli więc nie potrafisz przejść nad porażką do porządku dziennego przypomnij sobie że porażka jest integralną częścią nauki i drogi do sukcesu. każdy sukces to ileś porażek po drodze. tak już jest i również ciebie to czeka. a to oznacza również że z każdą porażką jesteś bliżej sukcesu - jeśli tylko oczywiście nie zejdziesz ze swojej drogi.
po drugie karm swój umysł pozytywami, tak by wyprzeć z niego czarnowidztwo. przypominaj sobie dobre treningi i zawody które się udały i dają ci poczucie siły. rozpamiętuj je, rozmyślaj o nich, nawet mów myślach do siebie co tym co poszło ci !@#$%. im więcej myślisz o pozytywach tym mniej czasu zostaje myślom depresyjnym
w celu opanowania stresu przed kolejnymi zawodami możesz próbować też stosować wizualizacje. czyli leżysz sobie spokojnie w cichym miejscu i wyobrażasz krok po kroku jak wygląda twój czas przed startem (jak się przebierasz, rozluźniasz, ustawiasz na starcie, reagujesz na start, etc.) jak wygląda otoczenie i jak reagujesz na nie ty. dzięki temu możesz na startach czuć się bardziej jak rutyniarz
powodzenia!
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Głową do góry, nie odpuszczaj, słuchaj swojego organizmu, i przede wszystkim spróbuj się zdystansować, żeby nie pokonał Cię stres...
Wysłane z Tapatalka
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Zaufaj trenerowi.
-
- Wyga
- Posty: 141
- Rejestracja: 10 cze 2012, 08:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wielkie dzieki za te pozytywne słowa, jestem podniesiony tym, że społeczenstwo biegaczy to grono swietnych osób, które zawsze sa w stanie pomoc. Dlatego tak bardzo polubiłem trenowanie biegania! Tym wlasnie ten wspaniały sport rozni sie od kosza, pilki noznej czy siatkowki - uprawiaja go ludzie ktorzy pomagja sobie nawzajem, aby kazdy mogl pokonac SAMEGO SIEBIE! Postaram sie wprowadzic w zycie wasze rady i podpowiedzi bo ze wszystkimi bez wyjatku sie zgadzam, tylko trzeba sprobowac wprowadzic je w zycie. Jeszcze raz dzieki : )
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Ladna laurka dla biegaczy. . W innych sportach jest podobnie ludzie tez sobie pomagaja.tymocz1 pisze:Dlatego tak bardzo polubiłem trenowanie biegania! Tym wlasnie ten wspaniały sport rozni sie od kosza, pilki noznej czy siatkowki - uprawiaja go ludzie ktorzy pomagja sobie nawzajem, aby kazdy mogl pokonac SAMEGO SIEBIE!
Ta chec pomagania to chyba blad ewolucji, konkurencje trzeba tepic
-
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 26 wrz 2010, 15:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Możesz sobie przeczytać książki z psychologią dla sportowców. Może inaczej spojrzysz na temat
http://www.innespacery.pl/nowosci/54-ja ... hcesz.html
Jest chyba jeszcze tytuł "Psychologia dla sportowców" tego samego wydawnictw.
http://www.innespacery.pl/nowosci/54-ja ... hcesz.html
Jest chyba jeszcze tytuł "Psychologia dla sportowców" tego samego wydawnictw.