albert80 - przebiegnę maraton
Moderator: infernal
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Jedziemy dalej bo coś tam trenuję. Staram się w BS-y wplatać kaemy z tempem docelowym piątki czyli 4:45 chociaż nie zawsze to wychodzi. Dodatkowo urlop mnie rozleniwia i rozwala moje przygotowania do piątki. Na szczęście po Biegu Ursynowa wracam do pracy a co za tym idzie do treningu maratońskiego. Póki co zapisałem się i opłaciłem Poznań Maraton. Tak to ostatnio wyglądało:
Trening 17.05.2016
Dystans 6,01 km w tym drugi km 4:36 (za szybko) trzeci km 4:48 (może być)
Trening 20.05.2016
Dystans 6 km w tym drugi km 4:46 (prawie idealnie) trzeci km 4:55 (za wolno)
Trening 22.05.2016
Dystans 13,42 km (BD)
Trening 27.05.2015
Dystans 6,2 km (BS biegany dzień po lekko zakrapianym grillu:)
Trening 29.05.2016
Dystans 13,66 km
Teraz czas na 3 km po 4:45, pierwsza próba mam nadzieję- jutro.
Trening 17.05.2016
Dystans 6,01 km w tym drugi km 4:36 (za szybko) trzeci km 4:48 (może być)
Trening 20.05.2016
Dystans 6 km w tym drugi km 4:46 (prawie idealnie) trzeci km 4:55 (za wolno)
Trening 22.05.2016
Dystans 13,42 km (BD)
Trening 27.05.2015
Dystans 6,2 km (BS biegany dzień po lekko zakrapianym grillu:)
Trening 29.05.2016
Dystans 13,66 km
Teraz czas na 3 km po 4:45, pierwsza próba mam nadzieję- jutro.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Podsumowanie maja
Dystans ok 83,31 km
Majowy dystans dupy nie urywa ale trenowałem pod 5 km więc nie ma dramatu. Treningi krótsze ale nieco intensywniejsze. W czerwcu biegnę 5 km z zamiarem złamania 24 minut a potem zastanowię się nad planem na październikowy Poznań.
Trening 1.06.2016
Dystans 6,02 km w tym drugi km 4:41 (trochę za szybko) trzeci 4:53 (trochę za wolno) 4:43 (dobrze).
Pamiętam dobrze ten trening. Mimo, iż rozpocząłem po 19 to było bardzo gorąco a dodatkowo umierałem pod koniec szybszych kilometrów. Co nie wróżyło dobrze w kontekście zbliżającej się piątki. Zwłaszcza, że to był ostatni trening przez wyjazdem urlopowym. Dalsze treningi to same BS-y biegane brzegiem morza na bosaka w tempie dosyć wolnym nawet jak na mnie bo po ok 6,20-6,30. Natomiast dla mnie bieganie brzegiem morza ma swój urok i klimat dlatego każdego dnia pobytu korzystałem z tej przyjemności.
Trening 5.06.2016
Dystans 5,01 km
Trening 6.06.2016
Dystans 5,01 km
Trening 7.06.2016
Dystans 6,01 km
Trening 8.06.2016
Dystans 5,03 km
Zawody 11.06.2016
10 Bieg Ursynowa 5 km (atest)
Miałem spore obawy przed tym biegiem. Bo ostatni szybszy trening zrobiłem 1 czerwca. A dodatkowo nad morzem folgowałem sobie z kaloriami i codziennie wieczorem 3 piwka jak już mały bąk zasnął. A po powrocie do domu też nie rezygnowałem z piw. Rozważałem nawet rezygnację z tego biegu ale ostatecznie postanowiłem, że wystartuję. Mój plan na ten bieg to złamać 24 minuty. W tym celu zamierzałem przebiec pierwsze 4 km w tempie 4:45 a ostatni w trupa. W sobotę wstałem rano i tradycyjnie za wcześnie pojechałem na zawody. To już taka moja przypadłość, że po odebraniu pakietu pozostaje mi godzina albo dwie do startu i nie inaczej było tym razem. No więc usiadłem sobie w Urzędzie Dzielnicy Ursynów (bo na zewnątrz było trochę chłodno a zwłaszcza chłodny wiatr) i czekałem.Przed startem oddałem plecak do depozytu i udałem się na rozgrzewkę. Ustawiłem się w strefie tuż przed balonami na 24 minut. O 10 strzał startera i ruszamy. Wiem, że od początku muszę ruszyć mocno i jak tylko za startem zrobiło się luźniej to cisnę. Za nawrotką pierwszy 1 km. Spoglądam na zegarek 4:40 - może trochę za wolno ale jest dobrze. Drugi km 4:46 - idealnie i nawet nie czuję zmęczenia. Cały czas staram się kontrolować tempo i nie szarpać. O dziwo wychodzi mi to bardzo dobrze, dużo lepiej niż na treningach. Trzeci km 4:45 - perfekt i po nim nawrotka czyli ostatnia prosta do mety. Już podświadomie czuję, że będzie dobrze i dam radę. Czwarty km 4:46 - nadal idę zgodnie z planem teraz muszę przyspieszyć co się udaje. Ostatni km to 4:32 i szczęśliwy wpadam na metę. Wg mojego zegarka czas netto to 23:47 więc jest dobrze ale pozostaje mi poczekać na SMSa.
Ostatecznie:
Netto: 23:45
Miejsce open: 608
Miejsce M30: 260
Bardzo się cieszę z tego wyniku bo pierwszy raz pobiegłem taktycznie, zgodnie z planem i bez umierania. Oczywiście zmęczenie było i chyba nawet mogłem pobiec trochę szybciej ale skąd przed biegiem mogłem wiedzieć, że pójdzie mi tak gładko Zawody dobrze zorganizowane. Fajna koszulka techniczna NB (miała nawet metkę - dzięki czemu niektórzy pobiegli z metką ). Jedyne co wymaga usprawnienia to obsługa depozytów po zawodach. Bo ten chaos przy depozytach po biegu kosztował dużo osób mnóstwo straconego czasu. Mi się udało w miarę szybko odebrać plecak ale niektórzy czekali i czekali. Teraz czas rozpocząć operację Poznań.
Dystans ok 83,31 km
Majowy dystans dupy nie urywa ale trenowałem pod 5 km więc nie ma dramatu. Treningi krótsze ale nieco intensywniejsze. W czerwcu biegnę 5 km z zamiarem złamania 24 minut a potem zastanowię się nad planem na październikowy Poznań.
Trening 1.06.2016
Dystans 6,02 km w tym drugi km 4:41 (trochę za szybko) trzeci 4:53 (trochę za wolno) 4:43 (dobrze).
Pamiętam dobrze ten trening. Mimo, iż rozpocząłem po 19 to było bardzo gorąco a dodatkowo umierałem pod koniec szybszych kilometrów. Co nie wróżyło dobrze w kontekście zbliżającej się piątki. Zwłaszcza, że to był ostatni trening przez wyjazdem urlopowym. Dalsze treningi to same BS-y biegane brzegiem morza na bosaka w tempie dosyć wolnym nawet jak na mnie bo po ok 6,20-6,30. Natomiast dla mnie bieganie brzegiem morza ma swój urok i klimat dlatego każdego dnia pobytu korzystałem z tej przyjemności.
Trening 5.06.2016
Dystans 5,01 km
Trening 6.06.2016
Dystans 5,01 km
Trening 7.06.2016
Dystans 6,01 km
Trening 8.06.2016
Dystans 5,03 km
Zawody 11.06.2016
10 Bieg Ursynowa 5 km (atest)
Miałem spore obawy przed tym biegiem. Bo ostatni szybszy trening zrobiłem 1 czerwca. A dodatkowo nad morzem folgowałem sobie z kaloriami i codziennie wieczorem 3 piwka jak już mały bąk zasnął. A po powrocie do domu też nie rezygnowałem z piw. Rozważałem nawet rezygnację z tego biegu ale ostatecznie postanowiłem, że wystartuję. Mój plan na ten bieg to złamać 24 minuty. W tym celu zamierzałem przebiec pierwsze 4 km w tempie 4:45 a ostatni w trupa. W sobotę wstałem rano i tradycyjnie za wcześnie pojechałem na zawody. To już taka moja przypadłość, że po odebraniu pakietu pozostaje mi godzina albo dwie do startu i nie inaczej było tym razem. No więc usiadłem sobie w Urzędzie Dzielnicy Ursynów (bo na zewnątrz było trochę chłodno a zwłaszcza chłodny wiatr) i czekałem.Przed startem oddałem plecak do depozytu i udałem się na rozgrzewkę. Ustawiłem się w strefie tuż przed balonami na 24 minut. O 10 strzał startera i ruszamy. Wiem, że od początku muszę ruszyć mocno i jak tylko za startem zrobiło się luźniej to cisnę. Za nawrotką pierwszy 1 km. Spoglądam na zegarek 4:40 - może trochę za wolno ale jest dobrze. Drugi km 4:46 - idealnie i nawet nie czuję zmęczenia. Cały czas staram się kontrolować tempo i nie szarpać. O dziwo wychodzi mi to bardzo dobrze, dużo lepiej niż na treningach. Trzeci km 4:45 - perfekt i po nim nawrotka czyli ostatnia prosta do mety. Już podświadomie czuję, że będzie dobrze i dam radę. Czwarty km 4:46 - nadal idę zgodnie z planem teraz muszę przyspieszyć co się udaje. Ostatni km to 4:32 i szczęśliwy wpadam na metę. Wg mojego zegarka czas netto to 23:47 więc jest dobrze ale pozostaje mi poczekać na SMSa.
Ostatecznie:
Netto: 23:45
Miejsce open: 608
Miejsce M30: 260
Bardzo się cieszę z tego wyniku bo pierwszy raz pobiegłem taktycznie, zgodnie z planem i bez umierania. Oczywiście zmęczenie było i chyba nawet mogłem pobiec trochę szybciej ale skąd przed biegiem mogłem wiedzieć, że pójdzie mi tak gładko Zawody dobrze zorganizowane. Fajna koszulka techniczna NB (miała nawet metkę - dzięki czemu niektórzy pobiegli z metką ). Jedyne co wymaga usprawnienia to obsługa depozytów po zawodach. Bo ten chaos przy depozytach po biegu kosztował dużo osób mnóstwo straconego czasu. Mi się udało w miarę szybko odebrać plecak ale niektórzy czekali i czekali. Teraz czas rozpocząć operację Poznań.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Czas coś skrobnąć chociaż ostatnio jakby mniej regularnie biegam ale za to teraz teraz od lipca zaczynam regularne bieganie cztery razy w tygodniu. Ojro się już kończy, sprawy prywatne pozałatwiane więc nic nie stoi na przeszkodzie aby przyłożyć się solidniej do treningów. Maraton w Poznaniu już na początku października - jest już opublikowana trasa. Minus jest taki, że w tym roku trasa nie przebiega przez stadion Kolejorza tylko obok Duży plus jest taki, że start i meta jest blisko dworca więc nie trzeba będzie po biegu targać zwłok przez całe miasto. A wracając do tego co już przebiegnięte to ostatnio tak to wyglądało:
Trening 15.06.2016
Dystans 7,01 km
Trening 17.06.2016
Dystans 7,01 km
Trening 19.06.2016
Dystans 18,02 km
Trening 22.06.2016
Dystans 10 km
Trening 26.06.2016
Dystans 12 km
Trening 03.07.2016
Dystans 15,20 km
Trening 15.06.2016
Dystans 7,01 km
Trening 17.06.2016
Dystans 7,01 km
Trening 19.06.2016
Dystans 18,02 km
Trening 22.06.2016
Dystans 10 km
Trening 26.06.2016
Dystans 12 km
Trening 03.07.2016
Dystans 15,20 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Czas uzupełnić bloga.
Podsumowanie czerwca +plany lipiec i wakacje aż do Poznań Maratonu
Dystans 86,12 km +pobity rekord na 5 km
Dystans dupy nie urywa ale początkowo trenowałem tylko pod piątkę a i potem nie miałem zbytniego reżimu. Regularnie 4 razy w tygodniu zacząłem od lipca. Plan jest taki aby w lipcu przebiec 50 km w każdym tygodniu, w sierpniu 55 km a potem od września luzowanie. Oczywiście początek września jeszcze regularnie (jeżeli się da bo będę miał mały remont w domu) a dopiero od połowy września luzowanie. Nie chce popełnić błędu sprzed OWM gdzie luzowanie było trochę za wcześnie. Staram się wszystko biegać docelowym tempem maratońskim czyli 5:45. Ze względu na wysokie temperatury biegam głównie tuż przed zmrokiem i zaraz po - nawet dłuższe wybiegania. Dodatkowo w lipcu o ile będzie okazja chciałbym zrobić jakieś wybieganie 30 km a w sierpniu jakieś 35-40 km. Póki co regularność jest oby tylko to utrzymać.
Ostatnio tak szło:
Trening 05.07.2016
Dystans 9,01 km
Trening 06.07.2016
Dystans 9,52 km
Trening 08.07.2016
Dystans 10 km
Trening 10.06.2016
Dystans 20,41 km
Trening 12.07.2016
Dystans 10 km
Podsumowanie czerwca +plany lipiec i wakacje aż do Poznań Maratonu
Dystans 86,12 km +pobity rekord na 5 km
Dystans dupy nie urywa ale początkowo trenowałem tylko pod piątkę a i potem nie miałem zbytniego reżimu. Regularnie 4 razy w tygodniu zacząłem od lipca. Plan jest taki aby w lipcu przebiec 50 km w każdym tygodniu, w sierpniu 55 km a potem od września luzowanie. Oczywiście początek września jeszcze regularnie (jeżeli się da bo będę miał mały remont w domu) a dopiero od połowy września luzowanie. Nie chce popełnić błędu sprzed OWM gdzie luzowanie było trochę za wcześnie. Staram się wszystko biegać docelowym tempem maratońskim czyli 5:45. Ze względu na wysokie temperatury biegam głównie tuż przed zmrokiem i zaraz po - nawet dłuższe wybiegania. Dodatkowo w lipcu o ile będzie okazja chciałbym zrobić jakieś wybieganie 30 km a w sierpniu jakieś 35-40 km. Póki co regularność jest oby tylko to utrzymać.
Ostatnio tak szło:
Trening 05.07.2016
Dystans 9,01 km
Trening 06.07.2016
Dystans 9,52 km
Trening 08.07.2016
Dystans 10 km
Trening 10.06.2016
Dystans 20,41 km
Trening 12.07.2016
Dystans 10 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Ubiegły tydzień to niestety mniej niż zakładany plan. Z uwagi na zmęczenie/niechciejstwo/obowiązki w ciągu tygodnia zrobiłem tylko 10 km i w weekend musiałem ratować sytuację. z Zakładanych 40 km w weekend zrobiłem 35 km więc nie najgorzej ale planu nie osiągnąłem.
Trening 16.07.2016
Dystans 15 km
Trening 17.07.2016
Dystans 20,01 km
Po przebiegnięciu 15 km dnia poprzedniego był plan na 25 km ale było duszno, nogi nie chciały podawać a do tego 2 razy miałem bliskie spotkania z czworonogami. Nawet zacząłem rozważać zakup gazu bo skoro właścicielka czworonoga beztrosko chodzi sobie ze smyczą a pies biega bez nadzoru i skacze na mnie...W każdym razie trening męczący i drugi raz nie porwę się na dystans ponad 20 km wieczorową porą.
Trening 16.07.2016
Dystans 15 km
Trening 17.07.2016
Dystans 20,01 km
Po przebiegnięciu 15 km dnia poprzedniego był plan na 25 km ale było duszno, nogi nie chciały podawać a do tego 2 razy miałem bliskie spotkania z czworonogami. Nawet zacząłem rozważać zakup gazu bo skoro właścicielka czworonoga beztrosko chodzi sobie ze smyczą a pies biega bez nadzoru i skacze na mnie...W każdym razie trening męczący i drugi raz nie porwę się na dystans ponad 20 km wieczorową porą.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Czołgiem. Lipiec dobiegł końca a ja w miarę regularnie biegam BS-y pod Poznań. Biegam tylko i wyłącznie wieczorami a tak to ostatnio wyglądało:
Trening 19.07.2016
Dystans 10,02 km
Trening 20.07.2016
Dystans 10 km
Trening 23.07.2016
Dystans 10,01 km
Trening 24.07.2016
Dystans 18,79 km
Trening 26.07.2016
Dystans 10,01 km
Trening 28.07.2016
Dystans 10 km
Trening 31.07.2016
Dystans 24,01 km
Ten bieg długi biegło mi się nadzwyczaj dobrze może dlatego, że było trochę chłodniej w a dzień nie byłem na spacerze z synem. Oby to był dobry prognostyk przed Maratonem Poznańskim.
Trening 19.07.2016
Dystans 10,02 km
Trening 20.07.2016
Dystans 10 km
Trening 23.07.2016
Dystans 10,01 km
Trening 24.07.2016
Dystans 18,79 km
Trening 26.07.2016
Dystans 10,01 km
Trening 28.07.2016
Dystans 10 km
Trening 31.07.2016
Dystans 24,01 km
Ten bieg długi biegło mi się nadzwyczaj dobrze może dlatego, że było trochę chłodniej w a dzień nie byłem na spacerze z synem. Oby to był dobry prognostyk przed Maratonem Poznańskim.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Podsumowanie lipca +plany sierpień
Lipiec dystans 186,79 km, najdłuższy bieg 24,01 km.
No więc z lipca jestem ogólnie zadowolony. Do założonego planu zabrakło 13 km z groszami więc na dobrą sprawę jeden trening. Trochę gorzej było z długim wybieganiem bo planowałem jedno takie na 30 km ale się nie udało. Powodem była bardziej zbyt późna pora niż brak sił. No cóż jak w sierpniu znajdę chwilę to walnę coś pod 40 tak aby w Poznaniu mieć tylko do dołożenia parę km w kwestii rekordu długości. Jeżeli chodzi o sierpień to założenie jest 55 km tygodniowo. Pisząc tego posta 8 sierpnia wiem, że celowo położyłem pierwszy tydzień. Chciałem trochę odpocząć i zregenerować siły więc póki co w sierpniu nabiegałem 11 km . Ale za to od jutra...
Trening 03.08.2016
Dystans 11,01 km
Lipiec dystans 186,79 km, najdłuższy bieg 24,01 km.
No więc z lipca jestem ogólnie zadowolony. Do założonego planu zabrakło 13 km z groszami więc na dobrą sprawę jeden trening. Trochę gorzej było z długim wybieganiem bo planowałem jedno takie na 30 km ale się nie udało. Powodem była bardziej zbyt późna pora niż brak sił. No cóż jak w sierpniu znajdę chwilę to walnę coś pod 40 tak aby w Poznaniu mieć tylko do dołożenia parę km w kwestii rekordu długości. Jeżeli chodzi o sierpień to założenie jest 55 km tygodniowo. Pisząc tego posta 8 sierpnia wiem, że celowo położyłem pierwszy tydzień. Chciałem trochę odpocząć i zregenerować siły więc póki co w sierpniu nabiegałem 11 km . Ale za to od jutra...
Trening 03.08.2016
Dystans 11,01 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Niestety kolejne tygodnie sierpnia w moim wykonaniu były b. słabe. Zbliżający się wielkimi krokami remont mieszkania, do tego dużo obowiązków w pracy i rodzinnych sprawia, że każde wieczorne wyjście na trening jest ostatnią rzeczą, której wtedy potrzebuję. No więc odpuszczam treningi w momencie kiedy powinienem trenować intensywniej. Trochę też żałuję, że w ogóle zapisałem się na ten maraton w Poznaniu. No ale skoro prawie wszystko mam już opłacone więc najwyżej zrobię sobie z żoną wycieczkę tak jak niektórzy nasi olimpijczycy do Rio z tą różnicą, że ja za własne pieniądze. Ten tydzień muszę trochę podgonić z kilometrami bo jest źle. Oby się udało bo ostatnio było tak:
Trening 09.08.2016
Dystans 11 km
Trening 13.08.2016
Dystans 19,02 km
Trening 18.08.2016
Dystans 10,01 km
Trening 21.08.2016
Dystans 11,06 km
Trening 09.08.2016
Dystans 11 km
Trening 13.08.2016
Dystans 19,02 km
Trening 18.08.2016
Dystans 10,01 km
Trening 21.08.2016
Dystans 11,06 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Mój dalszy ciąg sierpnia.
Trening 26.08.2016
Dystans 10,01 km
i to było tyle
Podsumowanie sierpnia+plany wrzesień
Dystans 72,1 km
Kompletnie położyłem sierpień. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko i aż dosyć absorbujące zajęcie w postaci malowania mieszkania w mijającym tygodniu.
Do września podchodzę ambicjonalnie. Pierwsze trzy tygodnie muszę kręcić po 50 km a potem pozostanie już tylko 2 tygodnie luzowania do Poznania. No i dla przyzwoitości chociaż raz muszę zrobić wybieganie z 3 z przodu.
Trening 02.09.2016
Dystans 10,01 km
Trening 26.08.2016
Dystans 10,01 km
i to było tyle
Podsumowanie sierpnia+plany wrzesień
Dystans 72,1 km
Kompletnie położyłem sierpień. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko i aż dosyć absorbujące zajęcie w postaci malowania mieszkania w mijającym tygodniu.
Do września podchodzę ambicjonalnie. Pierwsze trzy tygodnie muszę kręcić po 50 km a potem pozostanie już tylko 2 tygodnie luzowania do Poznania. No i dla przyzwoitości chociaż raz muszę zrobić wybieganie z 3 z przodu.
Trening 02.09.2016
Dystans 10,01 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Miało być dokręcanie śruby a tymczasem poszło słabo. Chyba 4 treningi w tygodniu to za dużo jak na moje możliwości. Dodatkowo odczuwam ból w lewym kolanie i maraton w Poznaniu stanął pod (póki co niewielkim) znakiem zapytania. A było tak. W pierwszym tygodniu września do 50 km zabrakło jednego treningu (czyli niewiele). W ubiegłym tygodniu nastawiłem się na 2 treningi w tygodniu i 30 km longa w niedzielę. Śródtygodniowe treningi odbyłem ale po czwartkowym zaczęło mnie trochę bolec kolano. Nie jest to jakiś wielki ból i głównie daje o sobie znać przy wchodzeniu lub schodzeniu ze schodów i bieganiu oczywiście. Myślałem, że do niedzieli przejdzie i nawet wyszedłem w niedziele rano zmierzyć się z 30 ale ból dawał o sobie znać od początku. Po kilkuset metrach przestałem biec ponieważ nie chciałem ryzykować większej kontuzji. Teraz grzecznie czekam aż ból ustąpi i będę mógł biegać. Do Poznania i tak z żoną pojedziemy bo wszystko załatwione i opłacone, w scenariuszu najbardziej pesymistycznym zamiast zawodnika będę kibicem Moje ostatnie aktywności:
Trening 4.09.2016
Dystans 16,33 km
Trening 7.09.2016
Dystans 10,01 km
Trening 9.09.2016
Dystans 9,86 km
Trening 11.09.2016
Dystans 17,17 km
Trening 13.09.2016
Dystans 8,78 km
Trening 15.09.2016
Dystans 10,29 km
Trening 4.09.2016
Dystans 16,33 km
Trening 7.09.2016
Dystans 10,01 km
Trening 9.09.2016
Dystans 9,86 km
Trening 11.09.2016
Dystans 17,17 km
Trening 13.09.2016
Dystans 8,78 km
Trening 15.09.2016
Dystans 10,29 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje na to, że w Poznaniu będę jednak zawodnikiem Zrobiłem sobie kilka dni przerwy aby kolano odpoczęło. W piątek postanowiłem zrobić bieg rozpoznawczy. Początkowo kolano dawało o sobie znać ale z każdym metrem jakby mniej. Więc zamiast planowanych 5 km pobiegłem 8. Bałem się też co będzie po treningu ale na szczęście nic złego się nie zadziało. Zbudowany tym faktem postanowiłem dziś wykręcić 20 km czyli ostatnie dłuższe wybieganie. Z początku kolano przypominało o sobie ale z czasem przestało. Ogólnie biegło mi się dziś bardzo dobrze mimo, że w nocy nie spałem najdłużej a wieczorem wypiłem 3 piwa (wiadomo sobota ). W każdym razie dziś biegłem nawet ciut za szybko i czasem musiałem wytracać prędkość bo schodziła poniżej 5:20. Jeszcze po 10 km kolano o sobie przypomniało ale tylko na chwilę. Planowo dokręciłem 20 km w średnim czasie 5:40. Tak wiec jestem zbudowany dzisiejszym wybieganiem i o ile przez najbliższe 2 tygodnie nie przydarzy się nic nadzwyczajnego to w Poznaniu po raz drugi w życiu zmierzę się z królewskim dystansem.
Z kronikarskiego obowiązku:
Trening 23.09.2016
Dystans 8,01 km
Trening 25.09.2016
Dystans 20,06 km
Z kronikarskiego obowiązku:
Trening 23.09.2016
Dystans 8,01 km
Trening 25.09.2016
Dystans 20,06 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Trening 28.09.2016
Dystans 7,27 km
Podsumowanie września +plany na październik
Dystans ok 117,29 km
Dystans niestety dupy nie urywa. Inaczej to miało wyglądać jeżeli chodzi o kilometry no ale teraz nie ma co dywagować.
W październiku postaram się Poznaniu wyrównać stan meczu Albert vs. maratony na 1:1. Ponadto z 14 na 15 października będę musiał odczekać do północy coby zapisać się na Bieg Niepodległości w stolicy A jak się uda załapać na BN to pomyślę o treningach z tempem docelowym 4.30-4.40
Trening 02.02.2016
Dystans 10,08 km
Dystans 7,27 km
Podsumowanie września +plany na październik
Dystans ok 117,29 km
Dystans niestety dupy nie urywa. Inaczej to miało wyglądać jeżeli chodzi o kilometry no ale teraz nie ma co dywagować.
W październiku postaram się Poznaniu wyrównać stan meczu Albert vs. maratony na 1:1. Ponadto z 14 na 15 października będę musiał odczekać do północy coby zapisać się na Bieg Niepodległości w stolicy A jak się uda załapać na BN to pomyślę o treningach z tempem docelowym 4.30-4.40
Trening 02.02.2016
Dystans 10,08 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Przedmaratońskie pitu-pitu.
Już za 3 dni pobiegnę mój maraton nr 2 o czym piszę w poście nr 222 mojego bloga. Oby dobry omen. Będzie to mój biegowy debiut w zawodach poza woj. mazowieckim. Mój plan to przebiec całość poniżej 4 h. Jeżeli się nie uda to chociaż życiówka by się przydała. Natomiast zdaje sobie sprawę, że moje przygotowania dupy nie urywały. W bezpośrednim przygotowaniu zrobiłem ok 386,26 km w 3 miesiące (dla porównania przed OWM ponad 750 km w 4 miesiące). Z najdłuższym wybieganiem też trochę bieda bo tylko 24 km (dla porównania przed OWM było o 34 km). Tutaj tak jak ziko303:
1. Będę kontrolował tempo 5:45 a nie biegł "na pałę" jak w OWM.
2. Debiut mam już za sobą więc frycowe zapłacone.
3. Nie po to telepię się do Poznania aby składać broń na trasie.
4. Myślę pozytywnie bo tak radzą we wszystkich mądrych książkach.
PS. Jakby ktoś chciał przybić piątkę, pokibicować itp to numer startowy 1032. Trzymajcie kciuki:)
Już za 3 dni pobiegnę mój maraton nr 2 o czym piszę w poście nr 222 mojego bloga. Oby dobry omen. Będzie to mój biegowy debiut w zawodach poza woj. mazowieckim. Mój plan to przebiec całość poniżej 4 h. Jeżeli się nie uda to chociaż życiówka by się przydała. Natomiast zdaje sobie sprawę, że moje przygotowania dupy nie urywały. W bezpośrednim przygotowaniu zrobiłem ok 386,26 km w 3 miesiące (dla porównania przed OWM ponad 750 km w 4 miesiące). Z najdłuższym wybieganiem też trochę bieda bo tylko 24 km (dla porównania przed OWM było o 34 km). Tutaj tak jak ziko303:
No dobra dosyć już pitolenia o tym, co nie wyszło na treningu. W Poznaniu wyjdzie bo:powinienem w kajeciku napisać 100 razy „Będę robił długie wybiegania przed maratonem”
1. Będę kontrolował tempo 5:45 a nie biegł "na pałę" jak w OWM.
2. Debiut mam już za sobą więc frycowe zapłacone.
3. Nie po to telepię się do Poznania aby składać broń na trasie.
4. Myślę pozytywnie bo tak radzą we wszystkich mądrych książkach.
PS. Jakby ktoś chciał przybić piątkę, pokibicować itp to numer startowy 1032. Trzymajcie kciuki:)
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
17. Poznań Maraton
Czas netto 4:12:39
Miejsce 3882/5885
Zameldowaliśmy się z żoną w Poznaniu w sobotnie popłudnie. Z dworca ruszyliśmy od razu po odbiór pakietu ponieważ
Targi znajdują się po drugiej stronie ulicy. Pakiet ciekawy, zwłaszcza na plus plecak i koszulka. Były też dwa piwa ale prawie bez procentów Po odbiorze pakietu zjadłem makaron i poszliśmy zainstalować się do hostelu. A, że była to nasza pierwsza wizyta w Poznaniu to zamiast odpoczywać przed maratonem poszliśmy trochę pozwiedzać rynek i okolice. Oczywiście nie obyło się bez rogali świętomarcińskich, które jedliśmy pierwszy raz w życiu.
Wieczorem meczyk w hostelu i ok 23 poszliśmy spać.
Rano wstałem o 6:30 i zacząłem od toalety. Potem owsianka z pakietu startowego poprawiona bananem. Po 7 wymeldowaliśmy się z hostelu i ruszyliśmy w stronę hali targów. Niektórzy jeszcze walczyli z % ale nie brakowało ludków z charakterystycznymi zielonymi plecakami (z pakietów). Na hali mnóstwo osób ale kolejek do depozytów nie było. Zdałem depo poszedłem pożegnać się z żoną. Obok nas na ławce przebierał się nie byłe kto bo sam Ryszard Kałaczyński. Chyba mam szczęście do spotykania słynnych biegaczy na maratonach bo wcześniej w OWM biegłem obok Dariusza Strychalskiego. Jako, że zadzwonił Sochers to pożegnałem się z żoną i poszedłem poszukać Sochersa z Matexsem. Jakoś się udało znaleźć w tym tłumie. Chwilę pogadaliśmy, w ramach rozgrzewki zrobiliśmy przebieżkę do Toi-tojów i trzeba było udać się na start. W swojej strefie byłem dosyć późno jak na mnie (zazwyczaj kwitnę tam od otwarcia). Ustawiłem się przed zającami na 4:00. O 9 ruszyliśmy. Od startu było trochę ciasno. Starałem się nie popełniać błędów z OWM: nie szarpać od startu, nie wyprzedzać tylko równo lecieć 4:40. Gdzieś w połowie Grunwaldzkiej pierwsza niespodzianka - przegonił mnie pierwszy zając na 4:00 mimo, że biegłem równo lekko poniżej 4:40. Natomiast jak chciałem biec jego tempem to zegarek pokazywał mi czas między 5:20 a 5:30 (takie tempo dla kogoś, kto chce łamać 4 h to masochizm) . Dodatkowo z każdym kolejnym kilometrem narastała rozbieżność między moim GPSem a oficjalnym oznakowaniem trasy (wg mojego zegarka przebiegłem 42 km i ponad 800 metrów). Tak więc musiałem wybierać czy trzymać się zająca czy biec wg swojego zegarka. Wybrałem to drugie rozwiązanie ale starałem się też nie stracić zająców z pola widzenia.
Chociaż swoją drogą to dziwną taktykę mieli Ci zające na 4:00 z jakimiś zmianami i biegiem w odstępach.
Dodatkowy problem to ubiór. Na początkowych kilometrach było mi za gorąco bo miałem dwie warstwy. Gdzieś na 8 kilometrze postanowiłem zdjąć koszulkę termiczną i biec na krótko. Tak więc moja koszulka termiczna została na Wildzie a ja pobiegłem dalej. Przez następne kilometry nic ciekawego się nie działo aż do 25 km tuż przez Maltą. To tu zmieniła się pogoda i pożałowałem decyzji o łatwym rozstaniu z koszulką No cóż deszcz deszczem a do mety daleko. Po wybiegnięciu z okolic Malty zaczęły się dłuuuugie pooooodbiegi przeplatane nielicznymi króciutkimi zbiegami. A może to tylko mój mózg wraz z narastającym zmęczeniem tak interpretował ukształtowanie trasy. W okolicach 30 miałem już
wszystkiego dosyć. I jeszcze gdzieś tam dostrzegłem transparent mniej więcej o treści "trzeba było wybrać szachy". Idealny k***a trans jak na tą część trasy. No ale leciałem dalej, ta część mózgu opowiadająca się za przejściem do marszu zaczęła przejmować stery. Gdzieś tam zbliżał się feralny 34 km gdzie poddałem się podczas OWM. Niestety w Poznaniu mózg powiedział "basta" i też poległem na tym kilometrze. A, że cały misterny plan przebiegnięcia całości poszedł w pizdu to przestałem walczyć o życiówkę i o złamanie 4 h. Od tego momentu poza dotarciem do mety z jakimkolwiek czasem miałem wszystko w dupie. Inna sprawa, że byłem tak wykończony, że gdybym miał trochę pieniędzy to bym złapał taxi i pojechał w okolice mety. Na szczęście nie miałem ani pieniędzy ani karty więc te 8 km trzeba było spacerować z krótkimi przerwami na bieg. Oczywiście przysięgałem sobie, że to mój ostatni maraton w życiu, że to nie dla mnie i po ch*j mi to całe bieganie i te maratony. Gdzieś tam na horyzoncie ukazał się stadion Kolejorza więc ucieszyłem się, że do mety niedaleko. Plus marszu był taki, że mogłem sobie stadion pooglądać z zewnątrz (wygląda okazale). Potem jeszcze ta długachna Grunwaldzka i niebieska wykładzina a na niej meta. Spojrzałem na czas brutto 4:15 z groszami chociaż na trasie już wiedziałem, że będzie powyżej 4:10. Przekroczyłem metę wykończony, zdołowany z jedną myślą
"wziąć medal i s****ć z tego Poznania". Dostałem medal, koc, znalazłem żonę i przygnębiony usiadłem w hali targów. Chyba bardzo żonie biadoliłem bo starszy gość siedzący obok zagadał do mnie:
"ciesz się, że jesteś zdrowy, masz dwie nogi, biegasz-trzeba to docenić". W sumie to miał rację - często człowiek nie potrafi docenić tego co posiada. No dobra starczy bo to blog o bieganiu a nie o filozofii Z wielkim trudem zebrałem (dosłownie i w przenośni) swoje zwłoki z podłogi i poszedłem pod prysznice. Na szczęście kolejka do natrysków nie była zbyt długa więc sprawnie poszło. O dziwo stopniowo zaczął poprawiać mi się nastrój. Przypomniałem sobie, że przecież piwo mieli rozdawać na mecie. Wróciliśmy zatem w okolice mety. Zlokalizowałem nalewak i dostałem chłodną, ciemną "Fortunę". Nigdy w życiu nie piłem tak dobrego piwa. W tym momencie nastrój poszybował pod sufit hali targów i zaczęła kiełkować myśl "co prawda Albert-maratony 0:2 ale jest powiedzenie do trzech razy sztuka a teraz to już na pewno dobrze się przygotuję..."
Czas netto 4:12:39
Miejsce 3882/5885
Zameldowaliśmy się z żoną w Poznaniu w sobotnie popłudnie. Z dworca ruszyliśmy od razu po odbiór pakietu ponieważ
Targi znajdują się po drugiej stronie ulicy. Pakiet ciekawy, zwłaszcza na plus plecak i koszulka. Były też dwa piwa ale prawie bez procentów Po odbiorze pakietu zjadłem makaron i poszliśmy zainstalować się do hostelu. A, że była to nasza pierwsza wizyta w Poznaniu to zamiast odpoczywać przed maratonem poszliśmy trochę pozwiedzać rynek i okolice. Oczywiście nie obyło się bez rogali świętomarcińskich, które jedliśmy pierwszy raz w życiu.
Wieczorem meczyk w hostelu i ok 23 poszliśmy spać.
Rano wstałem o 6:30 i zacząłem od toalety. Potem owsianka z pakietu startowego poprawiona bananem. Po 7 wymeldowaliśmy się z hostelu i ruszyliśmy w stronę hali targów. Niektórzy jeszcze walczyli z % ale nie brakowało ludków z charakterystycznymi zielonymi plecakami (z pakietów). Na hali mnóstwo osób ale kolejek do depozytów nie było. Zdałem depo poszedłem pożegnać się z żoną. Obok nas na ławce przebierał się nie byłe kto bo sam Ryszard Kałaczyński. Chyba mam szczęście do spotykania słynnych biegaczy na maratonach bo wcześniej w OWM biegłem obok Dariusza Strychalskiego. Jako, że zadzwonił Sochers to pożegnałem się z żoną i poszedłem poszukać Sochersa z Matexsem. Jakoś się udało znaleźć w tym tłumie. Chwilę pogadaliśmy, w ramach rozgrzewki zrobiliśmy przebieżkę do Toi-tojów i trzeba było udać się na start. W swojej strefie byłem dosyć późno jak na mnie (zazwyczaj kwitnę tam od otwarcia). Ustawiłem się przed zającami na 4:00. O 9 ruszyliśmy. Od startu było trochę ciasno. Starałem się nie popełniać błędów z OWM: nie szarpać od startu, nie wyprzedzać tylko równo lecieć 4:40. Gdzieś w połowie Grunwaldzkiej pierwsza niespodzianka - przegonił mnie pierwszy zając na 4:00 mimo, że biegłem równo lekko poniżej 4:40. Natomiast jak chciałem biec jego tempem to zegarek pokazywał mi czas między 5:20 a 5:30 (takie tempo dla kogoś, kto chce łamać 4 h to masochizm) . Dodatkowo z każdym kolejnym kilometrem narastała rozbieżność między moim GPSem a oficjalnym oznakowaniem trasy (wg mojego zegarka przebiegłem 42 km i ponad 800 metrów). Tak więc musiałem wybierać czy trzymać się zająca czy biec wg swojego zegarka. Wybrałem to drugie rozwiązanie ale starałem się też nie stracić zająców z pola widzenia.
Chociaż swoją drogą to dziwną taktykę mieli Ci zające na 4:00 z jakimiś zmianami i biegiem w odstępach.
Dodatkowy problem to ubiór. Na początkowych kilometrach było mi za gorąco bo miałem dwie warstwy. Gdzieś na 8 kilometrze postanowiłem zdjąć koszulkę termiczną i biec na krótko. Tak więc moja koszulka termiczna została na Wildzie a ja pobiegłem dalej. Przez następne kilometry nic ciekawego się nie działo aż do 25 km tuż przez Maltą. To tu zmieniła się pogoda i pożałowałem decyzji o łatwym rozstaniu z koszulką No cóż deszcz deszczem a do mety daleko. Po wybiegnięciu z okolic Malty zaczęły się dłuuuugie pooooodbiegi przeplatane nielicznymi króciutkimi zbiegami. A może to tylko mój mózg wraz z narastającym zmęczeniem tak interpretował ukształtowanie trasy. W okolicach 30 miałem już
wszystkiego dosyć. I jeszcze gdzieś tam dostrzegłem transparent mniej więcej o treści "trzeba było wybrać szachy". Idealny k***a trans jak na tą część trasy. No ale leciałem dalej, ta część mózgu opowiadająca się za przejściem do marszu zaczęła przejmować stery. Gdzieś tam zbliżał się feralny 34 km gdzie poddałem się podczas OWM. Niestety w Poznaniu mózg powiedział "basta" i też poległem na tym kilometrze. A, że cały misterny plan przebiegnięcia całości poszedł w pizdu to przestałem walczyć o życiówkę i o złamanie 4 h. Od tego momentu poza dotarciem do mety z jakimkolwiek czasem miałem wszystko w dupie. Inna sprawa, że byłem tak wykończony, że gdybym miał trochę pieniędzy to bym złapał taxi i pojechał w okolice mety. Na szczęście nie miałem ani pieniędzy ani karty więc te 8 km trzeba było spacerować z krótkimi przerwami na bieg. Oczywiście przysięgałem sobie, że to mój ostatni maraton w życiu, że to nie dla mnie i po ch*j mi to całe bieganie i te maratony. Gdzieś tam na horyzoncie ukazał się stadion Kolejorza więc ucieszyłem się, że do mety niedaleko. Plus marszu był taki, że mogłem sobie stadion pooglądać z zewnątrz (wygląda okazale). Potem jeszcze ta długachna Grunwaldzka i niebieska wykładzina a na niej meta. Spojrzałem na czas brutto 4:15 z groszami chociaż na trasie już wiedziałem, że będzie powyżej 4:10. Przekroczyłem metę wykończony, zdołowany z jedną myślą
"wziąć medal i s****ć z tego Poznania". Dostałem medal, koc, znalazłem żonę i przygnębiony usiadłem w hali targów. Chyba bardzo żonie biadoliłem bo starszy gość siedzący obok zagadał do mnie:
"ciesz się, że jesteś zdrowy, masz dwie nogi, biegasz-trzeba to docenić". W sumie to miał rację - często człowiek nie potrafi docenić tego co posiada. No dobra starczy bo to blog o bieganiu a nie o filozofii Z wielkim trudem zebrałem (dosłownie i w przenośni) swoje zwłoki z podłogi i poszedłem pod prysznice. Na szczęście kolejka do natrysków nie była zbyt długa więc sprawnie poszło. O dziwo stopniowo zaczął poprawiać mi się nastrój. Przypomniałem sobie, że przecież piwo mieli rozdawać na mecie. Wróciliśmy zatem w okolice mety. Zlokalizowałem nalewak i dostałem chłodną, ciemną "Fortunę". Nigdy w życiu nie piłem tak dobrego piwa. W tym momencie nastrój poszybował pod sufit hali targów i zaczęła kiełkować myśl "co prawda Albert-maratony 0:2 ale jest powiedzenie do trzech razy sztuka a teraz to już na pewno dobrze się przygotuję..."
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
- albert80
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 484
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 46:41
- Życiówka w maratonie: 4:02:08
Czas coś skrobnąć. Kurz po maratonie opadł, wnioski wyciągnięte*, plany poczynione ** to jedziemy dalej. Zapisałem się 28 Bieg Niepodległości w Warszawie. Główny cel na ten bieg to poprawa życiówki na 10 km bo to taki mój rekord z brodą. Nastawiam się na 46:XX a plan minimum to poprawka życiówki chociaż o sekundę. Aktualnie tj. od dzisiaj przyzwyczajam organizm do tempa docelowego na BN czyli 4:40. Po Maratonie wypocząłem, zaliczyłem jeden BS w żółwim tempie a ponieważ szło opornie to zrobiłem sobie jeszcze tydzień wolnego. Dziś 2 km tempem docelowym do BN - przez najbliższe 2 tygodnie zamierzam wydłużać dystans tempa docelowego. Taka taktyka przyniosła skutek na 5 km oby udało się tez na 10 :uuusmiech:
Trening 13.10.2016
Dystans 6,69 km
Trening 23.10.2016
Dystans 6 km (drugi km 4:37, trzeci km 4:40)
*tym razem muszę się dobrze przygotować w więc:
-muszę zejść z wagą poniżej 85 kg (aktualnie +/- 90 a w dodatku żona w Poznaniu pojechała mi po ambicji cyt. "sylwetki maratończyka to Ty nie masz"
-muszę w bezpośrednich przygotowaniach ograniczyć spożywanie piwa z przekąskami (o ile fast foody trzymam w ryzach to z browarami nie jest już tak łatwo)
-muszę w bezpośrednich przygotowaniach lepiej się wysypiać czyli wcześniej chodzić spać
-muszę zastosować zróżnicowany trening zamiast klepania kaemów w jednostajnym tempie (skorzystam z planu)
-oprócz biegania w bezpośrednim przygotowaniu muszę zrobić ogólnorozwojówkę
-do czasu bezpośredniego przygotowania muszę rekord długości biegu podciągnąć pod 40 aby w maratonie pobiec ze spokojniejszą głową
**W 2016 biegnę już tylko BN;
Wiosną 2017 biegam tylko połówkę (max dwie) i ewentualnie jakąś 10;
Jesienią 2017 maraton ale zapisze się tylko jeśli będę miał pewność, że obowiązki pozwolą się przygotować bez zawalania treningów. Wstępnie myślę albo o MW albo o Silesii - porównam profile tras i pomyślę. Największym plusem MW jest bliskość zamieszkania (nie tracę energii na dojazd, nie musze się aklimatyzować, minimalne ryzyko nieprzespania nocy przed startem ze względu na "nowe" miejsce) i profil trasy jeżeli trasa będzie ta sama co w 2016. Największym plusem Silesii jest walor turystyczny (w ogóle nie pomoże w życiówce) oraz pewność, że nie zejdę z trasy (bo w przeciwieństwie do Warszawy nie znam topografii Górnego Śląska i w razie kryzysów/problemów na trasie i tak dojdę do mety ).
Trening 13.10.2016
Dystans 6,69 km
Trening 23.10.2016
Dystans 6 km (drugi km 4:37, trzeci km 4:40)
*tym razem muszę się dobrze przygotować w więc:
-muszę zejść z wagą poniżej 85 kg (aktualnie +/- 90 a w dodatku żona w Poznaniu pojechała mi po ambicji cyt. "sylwetki maratończyka to Ty nie masz"
-muszę w bezpośrednich przygotowaniach ograniczyć spożywanie piwa z przekąskami (o ile fast foody trzymam w ryzach to z browarami nie jest już tak łatwo)
-muszę w bezpośrednich przygotowaniach lepiej się wysypiać czyli wcześniej chodzić spać
-muszę zastosować zróżnicowany trening zamiast klepania kaemów w jednostajnym tempie (skorzystam z planu)
-oprócz biegania w bezpośrednim przygotowaniu muszę zrobić ogólnorozwojówkę
-do czasu bezpośredniego przygotowania muszę rekord długości biegu podciągnąć pod 40 aby w maratonie pobiec ze spokojniejszą głową
**W 2016 biegnę już tylko BN;
Wiosną 2017 biegam tylko połówkę (max dwie) i ewentualnie jakąś 10;
Jesienią 2017 maraton ale zapisze się tylko jeśli będę miał pewność, że obowiązki pozwolą się przygotować bez zawalania treningów. Wstępnie myślę albo o MW albo o Silesii - porównam profile tras i pomyślę. Największym plusem MW jest bliskość zamieszkania (nie tracę energii na dojazd, nie musze się aklimatyzować, minimalne ryzyko nieprzespania nocy przed startem ze względu na "nowe" miejsce) i profil trasy jeżeli trasa będzie ta sama co w 2016. Największym plusem Silesii jest walor turystyczny (w ogóle nie pomoże w życiówce) oraz pewność, że nie zejdę z trasy (bo w przeciwieństwie do Warszawy nie znam topografii Górnego Śląska i w razie kryzysów/problemów na trasie i tak dojdę do mety ).
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149
5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)