Proszę o podpowiedź, co mi przyjdzie łatwiej?
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 mar 2016, 10:17
- Życiówka na 10k: 47:07
- Życiówka w maratonie: 3:57
- Lokalizacja: Poznań
Drogie koleżanki i koledzy.
Co powinno mi przyjść łatwiej,? 10km w 40 min czy 1/2M w 1:40?
Nie za miesiąc, czy za pół roku, ale ogólnie co (teoretycznie) powinno mi przyjść łatwiej (szybciej)?
Parę słów o mnie:
Mam 34 lata, mam 170 cm wzrostu i ważę około 72kg. Mam około 20% tkanki tłuszczowej, ale sukcesywnie się jej pozbywam i do końca roku będę ważył nie więcej niż 68 kilogramów.
W tym roku miałem wyniki
10km - 51 min (sądzę, że lada dzień zejdę poniżej 50)
21km - 1:55
Biegam średnio regularnie, ale minimum 2 razy w tygodniu. W tym roku średnio wyszło mi 3,1 x w tygodniu i jak do tej pory w 2016 przebiegłem około 600km.
Moje obowiązki zawodowo rodzinne, pozwolą mi wygospodarować czasu na średnio 3,5 treningu na tydzień i objętość na poziomie 60km max / tydzień.
Oczywiście zakładamy, że rozpocznę trening z dopasowanym planem i będę go sumiennie realizował.
A więc jeszcze raz, co powinno mi przyjść łatwiej? 10km w 40 min czy 21km w 1:40?
Z góry dziękuję za Wasze sugestie i uwagi.
Pozdrawiam
Kamciu
Co powinno mi przyjść łatwiej,? 10km w 40 min czy 1/2M w 1:40?
Nie za miesiąc, czy za pół roku, ale ogólnie co (teoretycznie) powinno mi przyjść łatwiej (szybciej)?
Parę słów o mnie:
Mam 34 lata, mam 170 cm wzrostu i ważę około 72kg. Mam około 20% tkanki tłuszczowej, ale sukcesywnie się jej pozbywam i do końca roku będę ważył nie więcej niż 68 kilogramów.
W tym roku miałem wyniki
10km - 51 min (sądzę, że lada dzień zejdę poniżej 50)
21km - 1:55
Biegam średnio regularnie, ale minimum 2 razy w tygodniu. W tym roku średnio wyszło mi 3,1 x w tygodniu i jak do tej pory w 2016 przebiegłem około 600km.
Moje obowiązki zawodowo rodzinne, pozwolą mi wygospodarować czasu na średnio 3,5 treningu na tydzień i objętość na poziomie 60km max / tydzień.
Oczywiście zakładamy, że rozpocznę trening z dopasowanym planem i będę go sumiennie realizował.
A więc jeszcze raz, co powinno mi przyjść łatwiej? 10km w 40 min czy 21km w 1:40?
Z góry dziękuję za Wasze sugestie i uwagi.
Pozdrawiam
Kamciu
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Kamciu pisze:Drogie koleżanki i koledzy.
Co powinno mi przyjść łatwiej,? 10km w 40 min czy 1/2M w 1:40?
Nie za miesiąc, czy za pół roku, ale ogólnie co (teoretycznie) powinno mi przyjść łatwiej (szybciej)?
Parę słów o mnie:
Mam 34 lata, mam 170 cm wzrostu i ważę około 72kg. Mam około 20% tkanki tłuszczowej, ale sukcesywnie się jej pozbywam i do końca roku będę ważył nie więcej niż 68 kilogramów.
W tym roku miałem wyniki
10km - 51 min (sądzę, że lada dzień zejdę poniżej 50)
21km - 1:55
Biegam średnio regularnie, ale minimum 2 razy w tygodniu. W tym roku średnio wyszło mi 3,1 x w tygodniu i jak do tej pory w 2016 przebiegłem około 600km.
Moje obowiązki zawodowo rodzinne, pozwolą mi wygospodarować czasu na średnio 3,5 treningu na tydzień i objętość na poziomie 60km max / tydzień.
Oczywiście zakładamy, że rozpocznę trening z dopasowanym planem i będę go sumiennie realizował.
A więc jeszcze raz, co powinno mi przyjść łatwiej? 10km w 40 min czy 21km w 1:40?
Z góry dziękuję za Wasze sugestie i uwagi.
Pozdrawiam
Kamciu
Ja na Twoim miejscu skupiłbym się na 10km, ale wg mnie szybciej osiągniesz 1:40 w półmaratonie.
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 mar 2016, 10:17
- Życiówka na 10k: 47:07
- Życiówka w maratonie: 3:57
- Lokalizacja: Poznań
W moim przypadku kalkulator się średnio sprawdza. wg kalkulatora bieganie.pl przy 50min na 10km powinienem robić 1/2M w 1:50zachar pisze:Teoretycznie i w dużym uproszczeniu łatwiejsze będzie 1:40 w 1/2M.
40min na 10km sugerowałoby wynik w 1/2M rzędu 1:30, a więc dużo lepiej niż 1:40.
barcel - a dlaczego tak byś zrobił?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
To są nieporównywalne czasy. 10km w 40 minut odpowiada mniej więcej 1:30 w HM. Zatem 1:40 w HM osiągniesz zdecydowanie szybciej/łatwiej.Kamciu pisze:Co powinno mi przyjść łatwiej,? 10km w 40 min czy 1/2M w 1:40?
Najważniejsza jest systematyka, ale 60km na tydzień to (w treningu pod 10km czy HM) raczej 5 treningów (minimum 4) w tygodniu niż 3,5. Trzeba by czasem już nieco szybciej pobiegać, a taki trening z definicji jest krótszy.Kamciu pisze:Biegam średnio regularnie, ale minimum 2 razy w tygodniu. W tym roku średnio wyszło mi 3,1 x w tygodniu i jak do tej pory w 2016 przebiegłem około 600km.
Moje obowiązki zawodowo rodzinne, pozwolą mi wygospodarować czasu na średnio 3,5 treningu na tydzień i objętość na poziomie 60km max / tydzień.
Oczywiście zakładamy, że rozpocznę trening z dopasowanym planem i będę go sumiennie realizował.
A więc jeszcze raz, co powinno mi przyjść łatwiej? 10km w 40 min czy 21km w 1:40?
Biegając tyle co Ty i będąc niewiele młodszym (kilometraż 50-60km tygodniowo, czasem mniej) po 4-5 treningów w tygodniu w 2 lata od biegowego "0" (nie mam nadwagi i jeździłem na rowerze trochę: dla mnie było to 5km w 25 minut) doszedłem teraz poniżej 1:30 w HM i nie uważam, że to jest limit - wydaje mi się, że spokojnie kilka minut jeszcze do urwania, bo ciągle się poprawiam. Najważniejsza jest regularność (co nie jest łatwe przy życiu rodzinnym i pracy).
Aczkolwiek jeśli miałbym Ci coś poradzić: zdecydowanie lepiej (moim zdaniem) skupić się najpierw na szybkości (czyli nawet pod 5km trenować, a nie 10km) i później dopiero wydłużyć.
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Kalkulator się sprawdza, jeśli trenujesz pod ten dystans. A im dłuższy dystans tym większe znaczenie ma kilometraż i regularność. Biegając mniej (według opisu z pierwszego posta) łatwiej/szybciej biegasz krótsze dystanse niż dłuższe. Pewnie gdybyś podał czas z 5km to byłby jeszcze lepszy.Kamciu pisze:W moim przypadku kalkulator się średnio sprawdza. wg kalkulatora bieganie.pl przy 50min na 10km powinienem robić 1/2M w 1:50
biegam ultra i w górach 

- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bo ciezej jest wypracowac szybkosc niz wytrzymalosc, a im jestes mlodszy tym latwiej ta szybkosc wypracowac. Jak juz wyrobisz szybkosc to pozniej stosunkowo latwo jest sie wydluzyc do wiekszych dystansow.Kamciu pisze:barcel - a dlaczego tak byś zrobił?
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Robiąc trening pod 10 km praktycznie bez większego problemu pobiegniesz dobrze półmaraton. Ze swojego doświadczenia powiem, że 1:40 w HM jest łatwiejsze do zrobienia. Tak jak marek84 i barcel Ci powiedzieli - skup się teraz na prędkości - czyli treningi do krótszych dystansów. Niedługo (A może długo - zależy od organizmu. No i nawet te niedługo to też nie jest miesiąc czy dwa, raczej mówimy o kilku latach) przestaniesz mieć możliwość zwiększania VO2max (z wiekiem niestety ta wartość spada i o to chodzi, żeby ją wybić jak najbardziej się da) a to determinuje nasze tempo na krótszych dystansach. Do półmaratonu wystarczy dołożyć trochę więcej biegów progowych i dłuższych wybiegań i będzie sukces. Kilometraż 50-60/tydzień to dobra ilość, pozostaje systematyczny trening - z resztą jak już chłopaki Ci tu napisali. 

-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 mar 2016, 10:17
- Życiówka na 10k: 47:07
- Życiówka w maratonie: 3:57
- Lokalizacja: Poznań
Dzięki chłopaki. Wszystko co piszecie brzmi bardzo logicznie i przekonaliście mnie, aby obrać trudniejszą drogę 
Pytanie bonusowe 1:
z 50min do 40 min to taka wielka przepaść jak mi się wydaje? Jak będę zapierniczał jak należy, to rok mi wystarczy? Wiem, że to wróżenie z fusów. Ale Wy, stare wygi macie takie doświadczenie, że może będziecie potrafili to oszacować?
Pytanie bonusowe 2:
Jak trenować? Szukać planu na 48min, skończyć i brać się za kolejny na 45? i tak aż do 40? A może zastosować jakiś ogólny trening ukierunkowany na poprawę szybkości i za jakiś czas wziąć się za plany konkretnie pod 40 min?

Pytanie bonusowe 1:
z 50min do 40 min to taka wielka przepaść jak mi się wydaje? Jak będę zapierniczał jak należy, to rok mi wystarczy? Wiem, że to wróżenie z fusów. Ale Wy, stare wygi macie takie doświadczenie, że może będziecie potrafili to oszacować?
Pytanie bonusowe 2:
Jak trenować? Szukać planu na 48min, skończyć i brać się za kolejny na 45? i tak aż do 40? A może zastosować jakiś ogólny trening ukierunkowany na poprawę szybkości i za jakiś czas wziąć się za plany konkretnie pod 40 min?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ad.1 przygotuj sie na 2 lata pracy, ale moze isc szybciej lub wolniej. Kazdy jest inny
Ad.2 stawiaj sobie cele posrednie czyli najpierw lamanie 50, poznie 48/47 dalej 45, 42 i ostatecznie lamanie 40. Nastawianie sie juz teraz na lamanie 40 to prosta droga do frustracji.
Ad.2 stawiaj sobie cele posrednie czyli najpierw lamanie 50, poznie 48/47 dalej 45, 42 i ostatecznie lamanie 40. Nastawianie sie juz teraz na lamanie 40 to prosta droga do frustracji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja naprawdę nie rozumiem co każe niektórym kolegom powtarzać utarte frazesy bez pomyślunku.
1. 10km a półmaraton to nie jest wybór szybkość czy wytrzymałość. oba dystanse to czysta wytrzymałość.
2. w wieku 34 lat za późno na myślenie o szybkości jako cesze motorycznej. takie rady można dawać nastolatkom.
3. kolega nie ma zamiaru wiązać swojego życia z bieganiem wyczynowym, a przygotować się do amatorskim zawodów. to nie jest moim zdaniem przypadek do opowieściach o jedynie słusznej drodze rozwoju biegowego.
odpowiedź na główne pytanie już padła.
co do nowych pytań:
1. w rok trudno będzie ci poprawić się do 40 minut.
2. nie brac planów na okreslony rezultat, ale wziąc plan odpowiedni dla twojego aktualnego poziomu. plany tzw. życzeniowe są moim zdaniem pomyłką. na naszym portalu są świetne plany wg metodologii know your pace. poszukaj.
1. 10km a półmaraton to nie jest wybór szybkość czy wytrzymałość. oba dystanse to czysta wytrzymałość.
2. w wieku 34 lat za późno na myślenie o szybkości jako cesze motorycznej. takie rady można dawać nastolatkom.
3. kolega nie ma zamiaru wiązać swojego życia z bieganiem wyczynowym, a przygotować się do amatorskim zawodów. to nie jest moim zdaniem przypadek do opowieściach o jedynie słusznej drodze rozwoju biegowego.
odpowiedź na główne pytanie już padła.
co do nowych pytań:
1. w rok trudno będzie ci poprawić się do 40 minut.
2. nie brac planów na okreslony rezultat, ale wziąc plan odpowiedni dla twojego aktualnego poziomu. plany tzw. życzeniowe są moim zdaniem pomyłką. na naszym portalu są świetne plany wg metodologii know your pace. poszukaj.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Dlaczego @Qba skreślasz kolegę już na starcie. Może za dwa lata będzie Ci "lał tyłek" na zawołanie, a Ty mu teraz wyczynu zabraniasz.Qba Krause pisze:ja naprawdę nie rozumiem co każe niektórym kolegom powtarzać utarte frazesy bez pomyślunku.
1. 10km a półmaraton to nie jest wybór szybkość czy wytrzymałość. oba dystanse to czysta wytrzymałość.
2. w wieku 34 lat za późno na myślenie o szybkości jako cesze motorycznej. takie rady można dawać nastolatkom.
3. kolega nie ma zamiaru wiązać swojego życia z bieganiem wyczynowym, a przygotować się do amatorskim zawodów. to nie jest moim zdaniem przypadek do opowieściach o jedynie słusznej drodze rozwoju biegowego.
odpowiedź na główne pytanie już padła.
co do nowych pytań:
1. w rok trudno będzie ci poprawić się do 40 minut.
2. nie brac planów na okreslony rezultat, ale wziąc plan odpowiedni dla twojego aktualnego poziomu. plany tzw. życzeniowe są moim zdaniem pomyłką. na naszym portalu są świetne plany wg metodologii know your pace. poszukaj.
Czepiasz się terminologii, niektórych wypowiedzi, w moim odczuciu nie słusznie, bo może i jest niepoprawna, ale przekazuje w prosty sposób problem.
34 lata na start z bieganiem to świetny wiek, i można popracować nad wieloma elementami. Jeśli ktoś ma zapał i chęci.
To, że Tobie nie wychodzi, nie znaczy, że innym też się nie uda ;-p
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Kuba, moim zdaniem nieco przesadzasz. W bardzo dużym skrócie: jeśli ktoś już biega po te 3 treningi na tydzień i chce poprawiać czasy w zawodach to można go uznać za średniozaawansowanego amatora, a nie niedzielnego szuracza, wiązanie przyszłości z bieganiem nie ma tu za wiele do gadania.Qba Krause pisze:1. 10km a półmaraton to nie jest wybór szybkość czy wytrzymałość. oba dystanse to czysta wytrzymałość.
2. w wieku 34 lat za późno na myślenie o szybkości jako cesze motorycznej. takie rady można dawać nastolatkom.
3. kolega nie ma zamiaru wiązać swojego życia z bieganiem wyczynowym, a przygotować się do amatorskim zawodów. to nie jest moim zdaniem przypadek do opowieściach o jedynie słusznej drodze rozwoju biegowego.
10km biegniesz jednak szybciej niż HM, różnica w prędkości na poziomie śr-amatorskim to pewnie w granicach kilkunastu-kilkudziesięciu sekund. I teraz jeśli dasz facetowi do biegania trening pod 10km, to więcej treningów będzie biegał na wyższych prędkościach (powtórzeniowe, kilometrówki) co powinno spowodować z czasem (jeśli plan był prawidłowy) po pierwsze wzrost tych prędkości a po drugie tolerancję organizmu na nie. Biegnąc wtedy HM 15-20 sek/km wolniej ta prędkość nie jest dla Ciebie zabójcza, początkowo wydaje się wręcz komfortowa, łatwiej się wydłużyć: biegać II zakresy i progi (tempo tych treningów nie wydaje się tak zabójcze jak w drugą stronę: każ komuś, kto biega pod HM w większości II zakres/próg pobiegać kilometrówki w T5-T10). Z treningu pod 10km można w miarę szybko (skupiając się właśnie na II zakresie i progowych) osiągnąć w miarę adekwatny czas HM. Idąc odwrotnie jest to trudniejsze, bo w treningu pod HM jednak skupiasz się na dłuższych jednostkach bieganych wolniej, nie licząc przebieżek/rytmów rzadko zapuszczasz się w okolice tempa startowego 5km-10km (a na pewno rzadziej niż w treningu pod 5-10km), stąd później trudno jest poprawić szybkość (mówiąc dosłownie, jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało: amator po prostu nie jest w stanie tak szybko przebierać nogami i utrzymać tego na dłuższym dystansie).
biegam ultra i w górach 

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ufff, ale polecieliście z rozważaniami 
Chodzi o to, że 10 km można sobie często sprawdzać, testować, i dzięki temu tuningować trening. Możesz biegać nawet co tydzień przez jakiś czas, a połówki już nie (mówię o bieganiu mocno. choć wiem, że są tacy, którzy i maraton co tydzień mocno biegają)

Ja bym zrobił tak samo jak barcel, ale wcale nie dlatego, że "szybkość ciężej niż wytrzymałość" bo jak słusznie zauważył Kuba 10km z szybkością nie ma nic wspólnego.Skoor pisze:Bo ciezej jest wypracowac szybkosc niz wytrzymalosc, a im jestes mlodszy tym latwiej ta szybkosc wypracowac. Jak juz wyrobisz szybkosc to pozniej stosunkowo latwo jest sie wydluzyc do wiekszych dystansow.Kamciu pisze:barcel - a dlaczego tak byś zrobił?
Chodzi o to, że 10 km można sobie często sprawdzać, testować, i dzięki temu tuningować trening. Możesz biegać nawet co tydzień przez jakiś czas, a połówki już nie (mówię o bieganiu mocno. choć wiem, że są tacy, którzy i maraton co tydzień mocno biegają)