Komentarz do artykułu Czy Mo Farah robi Skip A?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13363
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Za dużo wymagasz, ale to tylko podbija stawkę i pokazuje poziom niewiedzy. Wykorzystanie bezwładności mas jest jakością ruchu, tak samo jakością ruchu jest jego skoordynowanie. Te cechy składają się na ekonomikę biegu. Zawsze próba zastąpienia cech jakościowych sposobem "na siłę" prowadzi do przedwczesnego zmęczenia.
Wrócę do twoich palików. Można zmusić amatora do wykonania długiego kroku kończynami, ale takie wymuszenie nie będzie miało charakteru bezwładnościowego tylko będzie siłowe z zaangażowaniem konkretnej partii mięśniowej lub konkretnego mięśnia. To stanowi najsłabsze ogniwo w pracy siłowej, bo właśnie ten najbardziej zaangażowany mięsień szybko się skończy.
W pracy bezwładnościowej akcja mięśniowa jest "rozmyta" na dużo większym obszarze i znacznie trudniej jest wyczuć, co pracuje. Tym samym narastające zmęczenie obejmować będzie też większy obszar i co za tym idzie zadany ruch da się utrzymać dłużej.
PKO
Jumich
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 13 sty 2016, 15:41
Życiówka na 10k: 48:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja ni w ząb nie kumam, ale naprawdę czytam z wypiekami na twarzy. Piszę to bez złośliwości. Dla mnie bieganie to proste machanie nogami. A tu proszę... rocket science
10km | 48:51
5 km | 23:50
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Ja tak zapytam, robiąc skip A, czy dynamiczne unoszenie kolan, to czy palce u nogi która jest w powietrzu należy skierować ku górze czy w dół?

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Wrócę do twoich palików. Można zmusić amatora do wykonania długiego kroku kończynami, ale takie wymuszenie nie będzie miało charakteru bezwładnościowego tylko będzie siłowe z zaangażowaniem konkretnej partii mięśniowej lub konkretnego mięśnia. To stanowi najsłabsze ogniwo w pracy siłowej, bo właśnie ten najbardziej zaangażowany mięsień szybko się skończy.
W pracy bezwładnościowej akcja mięśniowa jest "rozmyta" na dużo większym obszarze i znacznie trudniej jest wyczuć, co pracuje. Tym samym narastające zmęczenie obejmować będzie też większy obszar i co za tym idzie zadany ruch da się utrzymać dłużej.
Są przynajmniej dwie drogi. Albo uczymy takiego zawodnika dziwnych wygibasów wierząc, że dzięki temu będzie potem w stanie biegać szybciej, albo od razu wprowadzamy dużą prędkość i na tej prędkości dostaje jakieś zadania.
Przecież w tym co ja proponuję nie ma odcięcia się od bezwładności. Tyle, że ta bezwładność powinna pojawić się naturalnie, jako próba szukania efektywniejszego sposobu poruszania się, np kiedy zawodnik biegnie relatywnie wolno, tzn zadania które wykonuje robi np przy prędkościach 20 km/h a idzie na trening czy zawody gdzie biega w 15 km/h.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13363
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:ta bezwładność powinna pojawić się naturalnie
To jest słaby punkt twojego toku rozumowania.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Czy ktoś czyta z zainteresowaniem?
Ja czytam, tylko:

Po pierwsze stoję na straży moich teorii nt wpływu wewnętrznych oporów wynikających z różnych ograniczeń, blokad, na ruch.

Po drugie, zastanawiam się, co z takiej dyskusji wynosi przeciętny amator poza tym, że powinien zająć się czymś innym, niż bieganie, bo z powodu swego amatorstwa nie jest w stanie wygenerować właściwego ruchu, bo: nie czuje, nie rozumie, jest ograniczony (ruchowo? czy mentalnie też?) itd.
Czytając Twoje wywody, yacool, zresztą może i słuszne i często słuszne, wpędza się takiego amatora w poczucie bezsensu tego, co robi. A ja uważam, że lepiej niech robi tak, jak robi, niż nie robi.

Też jestem fanką ruchu idealnego, nie tylko w bieganiu - w kolarstwie, tańcu, wspinaczce itp., choć sporo mi w tym względzie brakuje i raczej tak już zostanie. Więc dyskutujmy o ruchu, bo to ważne i ciekawe nawet, jeśli tylko czysto teoretyczne. Ale kurcze, nie pisz w co drugim zdaniu, że amator jest ruchowym kaleką, a idealny ruch jest tylko dla wybranych, bo bez luzu w biodrze lepiej się zająć szydełkowaniem.
marion0
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 163
Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
Życiówka na 10k: 42:40
Życiówka w maratonie: 3:30:05

Nieprzeczytany post

BRAWO !!! Wreszcie ktoś mądrze podsumował tą dyskusję. Dla amatora, w tym dla mnie, ważne są proste porady, opinie ewentualnie korekta czy to planów, które się wykonuje czy też innych zagadnień związanych np. z doborem butów.
Jestem amatorem i zawsze nim będę, jednak cenię sobie opinie osób, które się tu wypowiadają i chętnie je czytam, a czasami komentuję. Nie umniejszając jednak nikomu może aby przekonać do swoich racji zorganizowalibyście jakieś spotkanie, sympozjum dla miłośników biegów i tam ta dyskusja byłaby bardziej owocna i przede wszystkim "żywa".
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

wg teorii z tego wątku (i wielu podobnym) nie tylko amator jest ruchowym kaleką. ruchowymi kalekami są także zawodnicy elity. a przynajmniej większość z nich. a ruchowych talentów można policzyć na palcach ręki. jednej ręki :hahaha:
czy gdzieś jest wzorzec ruchu? taki jak np. wzorzec masy? albo dający się opisać jakimś równaniem? jak ruch wahadła Foucaulta, albo coś? wynik X = talent, wynik Y = kaleka.
jaki wynik miałaby np. Priscah Jeptoo?
Go Hard Or Go Home
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ponieważ brałem udział we wcześniejszej fazie dyskusji, chciałbym jedynie sprecyzować swoje stanowisko, nawet w sytuacji, w której zeszła ona na znacznie mniej mnie interesujące tory. Z całym szacunkiem dla Ciebie yacool, jest dla mnie dosyć szokujące, że osoba, która z jednej strony jest tak wrażliwa na rzeczy niedostępne zwykłym oczom, jest tak totalnie nieczuła na bardziej przyziemne sprawy. Czy naprawdę nie masz tak elementarnego poczucia empatii by zdać sobie sprawę, że nazywanie ludzi kalekami, mówienie o profesjonalnych zawodnikach, że biegają jakby mieli stwardnienie rozsiane i tym podobne rzeczy jest zwyczajnie niesmaczne? Jeżeli jesteś taki pewny swoich teorii, dlaczego tak fanatycznie walczysz o udowodnienie ich na forum, obrażając przy tym niepotrzebnie wiele innych osób? Jaki dokładnie masz w tym cel? Sam mówisz, że piszesz o rzeczach, których nie widzisz w biegu zawodników biegających poniżej 2:10 w maratonie, więc do kogo dokładnie chcesz trafić? Chyba zapominasz o tym, że to forum oprócz masy czarnoskórych biegaczy z elity czyta również kilku amatorów. Mówisz, że nie elitaryzujesz pracy nad ruchem, ale to są tylko słowa, które nie znajdują potwierdzenia w Twoich działaniach. Czy nie widzisz jak fatalną atmosferę wprowadzasz w ten sposób na tym forum? Jak w atmosferze kłótni, rywalizacji i oceniania z każdej strony ktokolwiek może się rozwijać? Czy to w aspekcie biegania czy rozumienia tego jak to się dzieje, że ktoś biega.

Podejrzewam, iż większość osób tutaj to w pierwszej kolejności bardziej zapaleni biegacze niż zapaleni studenci biomechaniki. I to czego szukają to łatwych sposobów na poprawienie swobody swojego biegu, niezależnie od tego czy biegają 6, 5 czy 4 minuty na kilometr. Co moim zdaniem jest absolutnie możliwe, bez wchodzenia w bardzo głębokie rozważania nt. ruchu biegowego elity. To co robisz ja odbieram jako zniechęcające do dalszych poszukiwań. Rozumiem, że może Ty masz inne zainteresowania i interesuje Cię głównie jak złamać dwie godziny w maratonie, ale nie musisz z tego powodu odbierać frajdy innym. I żeby być zupełnie sprawiedliwym, Twoje materiały z ćwiczeniami, które ukazały się na bieganie.pl uważam za bardzo wartościowe i gdybyś ten czas, który przeznaczasz na sianie fanatyzmu na forum, poświęcił na ich rozwinięcie i upublicznienie (nawet robiąc z tego biznes, bo dlaczego nie?) byłoby moim zdaniem lepiej dla nas wszystkich.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

yacool pisze:
Adam Klein pisze:ta bezwładność powinna pojawić się naturalnie
To jest słaby punkt twojego toku rozumowania.
Jacek, tak samo jest u Ciebie, słabym punktem Twojego rozumowania jest wiara, że Twoje wygibasy przeniosą się na wyższą prędkość.

tkobos: Generalnie Yacool, rzeczywiście często skrajnie ogranicza pole dyskusji do wąskiego aspektu luzu i koordynacji spychając tok rozważań w jakąś niszę (wg niego nurt główny).

Ale generalnie, w kwestiach tego, że "co amator może z takich dyskusji wynieść".

Po pierwsze: mamy wolność wypowiedzi jak i czytania, nikt nikogo nie zmusza do czytania wszystkiego
Po drugie: powinniśmy dyskutując na forum jakoś myśleć o tym "jak zrozumie nas przeciętny biegacz amator" ? No przecież to absurd.
Po trzecie: to forum jest JEDYNYM w Polskim internecie specjalistycznym forum dotyczącym treningu biegowego. Czytają nas nie tylko biegacze amatorzy, ale wyczynowcy, trenerzy. Nie rzadko spotykam się z jakimś trenerem który w rozmowie ze mną powołuje się na jakąś wypowiedź. Oni sami sie raczej nie wypowiadają bo nie chcą być narażeni na uderzenie w ich autorytet przez jednak anonimowych dla nich użytkowników
Po czwarte: to, że rozmawia dwóch ludzi, to nie znaczy, że nie czyta więcej (jak widać czyta) i to nie znaczy, że w jakimś momencie nie włącza się do dyskusji ktoś nowy.
Po piąte: Na tym forum jest tysiące dyskusji toczących się na bardzo podstawowym poziomie więc prosiłbym o nie nawoływanie do tego, żeby każda się na takim poziomie toczyła. Są różne problemy, różne poziomy.

Więc nawoływania do tego, żeby "dysusja była taka, żeby zrozumiał każdy amator" są bezzasadne. Jeśli amator chce to zrozumieć to niech się postara.

Bierzemy udział w generalnej debacie (nie tylko w tym wątku ale i w innych) na temat treningu, zastosowania metod treningowych mających poprawić amatora i wyczynowca. Ja się z Jackiem nie zgodzę, że jedno z drugim nie ma wiele wspólnego. Wielu wyczynowców jest wbrew pozorom wcale nie tak daleko od amatorów. Generalnie nasza sprawność to jest pewna ciągłość. Ja się bardzo nie różnię od kogoś kto biega 10 km w 45 minut, ten ktoś sie bardzo nie różni od kogoś kto biega 40 minut...........dojdziemy do 27 minut. To już Leibnitz, w XVII wieku sformułował prawo ciągłości, gdzie powiedział, że "w naturze nie ma skoków". Jest ciągłość. I mimo, że moje ciało różni się od ciała Mutai czy Meba bardzo znacznie to nie znaczy, że ja nie mogę się czegoś od nich nauczyć i co zabrzmi paradoksalnie - nie znaczy, że oni nie mogą się nauczyć czegoś ode mnie.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4986
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:nie odbierajcie tego jako złośliwości, ale ta dyskusja jest tak teoretyczna, że nikomu pewnie nie chce się jej już czytać.
Jak to nie chce? Ja czytam! Prosze, nie przerywajcie dyskusji (serio!) :ojnie:
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
Ale generalnie, w kwestiach tego, że "co amator może z takich dyskusji wynieść".

Po pierwsze: mamy wolność wypowiedzi jak i czytania, nikt nikogo nie zmusza do czytania wszystkiego
Po drugie: powinniśmy dyskutując na forum jakoś myśleć o tym "jak zrozumie nas przeciętny biegacz amator" ? No przecież to absurd.
Po trzecie: to forum jest JEDYNYM w Polskim internecie specjalistycznym forum dotyczącym treningu biegowego. Czytają nas nie tylko biegacze amatorzy, ale wyczynowcy, trenerzy. Nie rzadko spotykam się z jakimś trenerem który w rozmowie ze mną powołuje się na jakąś wypowiedź. Oni sami sie raczej nie wypowiadają bo nie chcą być narażeni na uderzenie w ich autorytet przez jednak anonimowych dla nich użytkowników
Po czwarte: to, że rozmawia dwóch ludzi, to nie znaczy, że nie czyta więcej (jak widać czyta) i to nie znaczy, że w jakimś momencie nie włącza się do dyskusji ktoś nowy.
Po piąte: Na tym forum jest tysiące dyskusji toczących się na bardzo podstawowym poziomie więc prosiłbym o nie nawoływanie do tego, żeby każda się na takim poziomie toczyła. Są różne problemy, różne poziomy.

Więc nawoływania do tego, żeby "dysusja była taka, żeby zrozumiał każdy amator" są bezzasadne. Jeśli amator chce to zrozumieć to niech się postara.
Kompletnie nie to miałem na myśli. Nie chodzi mi nawet o to o czym się mówi, tylko o to w jaki sposób się mówi. Dla mnie samo zagadnienie jest niezwykle interesujące i nie widzę żadnych przeszkód by o tym w dyskutować, a nawet uważam to za ogromnie ciekawe. Ale sam sposób prowadzenia dyskusji w ten sposób dla mnie osobiście jest odpychający - każdy ma sam prawo uznać jak jest dla niego. To, że się odezwałem wynika tylko z tego, że odzywałem się również wcześniej i chociaż z merytorycznego punktu bardziej przekonuje mnie yacool, chciałem jedynie zaznaczyć, że nie przekonuje mnie wyzywanie ludzi od kalek.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

tkobos pisze:To, że się odezwałem wynika tylko z tego, że odzywałem się również wcześniej i chociaż z merytorycznego punktu bardziej przekonuje mnie yacool, chciałem jedynie zaznaczyć, że nie przekonuje mnie wyzywanie ludzi od kalek.
Dokładnie to samo miałam na myśli.

Pytając, "co z dyskusji wyniesie amator" nie chodziło mi to, że niczego nie zrozumie, czy, że taka dyskusja jest mu niepotrzebna, tylko, że może odebrać, iż jest ruchowym kaleką i na tle nielicznej elity - nikim. I pewnie takie odnosi wrażenie.

Uważam, że takie dyskusje są jak najbardziej na miejscu, chodzi mi tylko o jej ton, ogólny wydźwięk.

Bo można odebrać, że będąc amatorem jest się wręcz nieuprawnionym do luzu i dobrego ruchu. A to nieprawda, bo są zarówno wśród amatorów ludzie o większych zdolnościach ruchowym i lepszej koordynacji, jak i wśród elity tacy, na których lepiej się nie wzorować. Czy znacząco szybciej by biegali, gdyby ten ruch zmienili? Nie wiem i raczej nikt tego nie wie.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Za bardzo sie boicie, że Ci czytający forum amatorzy to ludzie, którym wszystko trzeba kłaść łopatą do głowy.

tkobos - ten tekst nie był akurat do Ciebie ale do tych którzy nawoływali do zaprzestania dyskusji na zbyt abstrakcyjnym wg nich poziomie. Styl Yacoola to inna sprawa.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yacool ma swietny styl :hej: ja tam generalnie lubie dyskusje "wielkich tego forum" lepsze to od polityki i pilki noznej, a przy okazji czegos mozna sie dowiedziec.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ