Potrzebna rada
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 24 maja 2016, 11:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć!
Jak widać jestem nowy i nie jestem pewien czy w dobrym miejscu na forum szukam pomocy - jeżeli w złym proszę o zwrócenie mi uwagi...
Ale do rzeczy - mam kilka pytań. Słowem wstępu - biegaczem nie jestem. Od dłuższego czasu planuję się nieco rozbiegać, ale nie wychodzi. Zaczynałem pod koniec poprzednich wakacji od planu 6 tygodniowego. Skończyło się na przebiegnięciu 4 tygodni (biegałem właściwie 5, po prostu nie mogłem przełamać się i przejść na etap 4 min. biegu / 1 min. przerwy - 2 tygodnie latałem w systemie 3 min./2 min. i się poddałem). Poddałem, bo i pogoda się pogorszyła i motywacji zabrakło i... I chyba siły?
Czytam artykuły z portalu i widzę "30 minut biegu to żaden problem nawet dla żółtodzioba". Stąd też nie wiem czy chodzi o siłę czy w końcu o motywację? Ułomkiem nie jestem, ale sportowcem też nie. Grywam w piłkę nożną, czuję że stosunkowo szybko się męczę, ale sprawia mi to przyjemność i gram tyle co wszyscy - na chama. Chciałbym się też przełamać także w temacie samego biegania, pokonać jakąś barierę, która mnie ogranicza. I zgłaszam się po pomoc!
Z mojego punktu widzenia na pewno jestem słaby kondycyjnie i chciałbym nad tym popracować. Być może problem leży ogólnie w mojej sile? Może potrzebuje jakiegoś ogólnego treningu siłowego? Bardzo proszę o rady. Planuje znów rozpocząć plan 6 tygodniowy, ale od 2/3 tygodnia. Jeżeli chodzi o siłę ogólną to wpadł mi jakiś o Percy Cerutty'm. Właściwie o jego książce ("Be fit or be damned"), gdzie opisuje (prawdopodobnie, bo książki w końcu w rękach nie miałem) jakieś ogólne plany treningowe. Chętnie bym ją zdobył jeżeli ktoś polecam i ma jakieś namiary (nie Amazon, za mało mam $$;).
Czy mogę liczyć na jakieś rady? Podpowiedzi za co warto się zabrać, jak ćwiczyć, może zacząć od innego planu biegowego... Będę bardzo wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki.
PS. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale przeglądając forum zauważyłem, że niektórzy załączają takie info: 26 lat/178 cm/72 kg.
Jak widać jestem nowy i nie jestem pewien czy w dobrym miejscu na forum szukam pomocy - jeżeli w złym proszę o zwrócenie mi uwagi...
Ale do rzeczy - mam kilka pytań. Słowem wstępu - biegaczem nie jestem. Od dłuższego czasu planuję się nieco rozbiegać, ale nie wychodzi. Zaczynałem pod koniec poprzednich wakacji od planu 6 tygodniowego. Skończyło się na przebiegnięciu 4 tygodni (biegałem właściwie 5, po prostu nie mogłem przełamać się i przejść na etap 4 min. biegu / 1 min. przerwy - 2 tygodnie latałem w systemie 3 min./2 min. i się poddałem). Poddałem, bo i pogoda się pogorszyła i motywacji zabrakło i... I chyba siły?
Czytam artykuły z portalu i widzę "30 minut biegu to żaden problem nawet dla żółtodzioba". Stąd też nie wiem czy chodzi o siłę czy w końcu o motywację? Ułomkiem nie jestem, ale sportowcem też nie. Grywam w piłkę nożną, czuję że stosunkowo szybko się męczę, ale sprawia mi to przyjemność i gram tyle co wszyscy - na chama. Chciałbym się też przełamać także w temacie samego biegania, pokonać jakąś barierę, która mnie ogranicza. I zgłaszam się po pomoc!
Z mojego punktu widzenia na pewno jestem słaby kondycyjnie i chciałbym nad tym popracować. Być może problem leży ogólnie w mojej sile? Może potrzebuje jakiegoś ogólnego treningu siłowego? Bardzo proszę o rady. Planuje znów rozpocząć plan 6 tygodniowy, ale od 2/3 tygodnia. Jeżeli chodzi o siłę ogólną to wpadł mi jakiś o Percy Cerutty'm. Właściwie o jego książce ("Be fit or be damned"), gdzie opisuje (prawdopodobnie, bo książki w końcu w rękach nie miałem) jakieś ogólne plany treningowe. Chętnie bym ją zdobył jeżeli ktoś polecam i ma jakieś namiary (nie Amazon, za mało mam $$;).
Czy mogę liczyć na jakieś rady? Podpowiedzi za co warto się zabrać, jak ćwiczyć, może zacząć od innego planu biegowego... Będę bardzo wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki.
PS. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale przeglądając forum zauważyłem, że niektórzy załączają takie info: 26 lat/178 cm/72 kg.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Idź na spacer ze stoperem. 15min w jedną stronę masz iść szybkim marszem. Zwracasz uwagę jak szybki jest ten marsz w sensie jak szybko się przemieszczasz. Po 15 minutach patrzysz gdzie jesteś i wracasz. Też marszem, ma zając tyle samo czasu czyli 15min. Na następny dzień idziesz w to samo miejsce i zaczynasz w tempie tego marszu truchtać. Po 15 min powinieneś być mniej więcej w miejscu gdzie byłeś dzień wcześniej. Jeśli różnica jest niewielka na + lub - to nic ale jak będziesz miał 13:30 a będziesz w miejscu "docelowym" to biegłeś za szybko. To samo jak nie będziesz dawał rady biec i będziesz przechodził w marsz. Jeśli dotarłeś do p-k "15min" w 15min to gratulacje, połowa drogi za Tobą. Teraz wracasz w tym samym tempie. Wróciłeś do celu w 15min (w sumie 30)? Gratuluję właśnie pokonałeś 30min biegu ciągłego. Jeśli przechodziłeś do marszu bo nie wyrabiałeś znaczy biegłeś za szybko.
Jesteś młody, dość lekki, coś się ruszasz. Nie ma siły żebyś z miejsca nie pobiegł 30min ciągiem.
A teraz wracam do mojej zupy cytrynowej bo mi woda wyparuje
Jesteś młody, dość lekki, coś się ruszasz. Nie ma siły żebyś z miejsca nie pobiegł 30min ciągiem.
A teraz wracam do mojej zupy cytrynowej bo mi woda wyparuje
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podobno od czegos trzeba zaczac.
Zreszta, czy marszobieg to bieg? Plan 6 czy 10 tygodniowy to plany dla zapuszczonych, otluszczonych (bez obrazy oczywiscie) osob ktore faktycznie mialy by problem z 30min truchtu, a kolega zakladajacy temat da rade.
Kwestia jeszcze tego jak zdefiniujesz trucht bo przykladowo dla mnie obecnie trucht to okolice 5/km, a kiedys bylo to przy dobrym wietrze 6:40/km.
Zreszta, czy marszobieg to bieg? Plan 6 czy 10 tygodniowy to plany dla zapuszczonych, otluszczonych (bez obrazy oczywiscie) osob ktore faktycznie mialy by problem z 30min truchtu, a kolega zakladajacy temat da rade.
Kwestia jeszcze tego jak zdefiniujesz trucht bo przykladowo dla mnie obecnie trucht to okolice 5/km, a kiedys bylo to przy dobrym wietrze 6:40/km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Tomek to przetruchtaj tym tempem maraton i wyjdzie całkiem fajny wynik jak na debiut....no i się nie zmęczysz
Fiu fiu zupa cytrynowa,wyższy level gotowania.......chyba?
Fiu fiu zupa cytrynowa,wyższy level gotowania.......chyba?
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Maraton to ja pobiegne jak nabiegam 35/10
Zupa cytrynowa? Banal, w wersji super turbo jakies 5min roboty. W wersji bardziej wypasionej jakies 30min
Zupa cytrynowa? Banal, w wersji super turbo jakies 5min roboty. W wersji bardziej wypasionej jakies 30min
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
a przepis gdzie...?Skoor pisze:Zupa cytrynowa? Banal, w wersji super turbo jakies 5min roboty. W wersji bardziej wypasionej jakies 30min
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ktora wersje chcecie?
-
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 05 kwie 2016, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Może obie?Skoor pisze:Ktora wersje chcecie?
Tu jestem:
- Endomondo - tu można zobaczyć ile biegam
- runforfun.com.pl - tu można poczytać jak biegam
- Instagram - a tu można pooglądać jak biegam
-
- Wyga
- Posty: 106
- Rejestracja: 25 sie 2014, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dawaj. Nie gadaj
Wysłane z iPad .
Wysłane z iPad .
- fitnonstop
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 22 mar 2016, 23:11
- Życiówka na 10k: 1:01:16
- Życiówka w maratonie: brak
Mi się wydaje, że - zignorować plany 6 - 10 - 18 tygodniowe. Po prostu biegać, truchtać, a jak sił braknie to maszerować lub iść. Wszystko przyjdzie z czasem. Pamiętam swój pierwszy "bieg", jesli mogę to tak nazwać. Nie dałem rady biec przez 30 minut. Dziś biegnę 2 godziny, po czym czuję się całkiem znośnie.
Jak na rowerze, na początku powoli, ale długo. Wytrenujesz bazę (kolokwialnie mówiąc, twoja kondycja wzrosnie) na której będziesz w stanie sukcesywnie podnosić pozostałe umiejętności.
Pozdrawiam
Grzesiek z FitNonStop
Jak na rowerze, na początku powoli, ale długo. Wytrenujesz bazę (kolokwialnie mówiąc, twoja kondycja wzrosnie) na której będziesz w stanie sukcesywnie podnosić pozostałe umiejętności.
Pozdrawiam
Grzesiek z FitNonStop
Mój blog o bieganiu, czyli fitnonstop.pl - zapraszam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Danjelo, żaden Percy Cerutty Ci nie potrzebny. Biegałeś poprostu za szybko. Spróbuj gdzieś zrobić sprawdzian - jaki maksymalny dystas pokonasz przez 12 minut.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kasia41 pisze:Poprosze wersję full wypas :uuusmiech:
To obie.unknownman pisze:Może obie?
Wersja turbo:
1,5 litra wody
1 cytryna
pół kostki rosołowej
śmietana 30% lub mleko kokosowe (takie z puszki)
ryż
tymianek świeży (najlepiej) suszony jak nie ma świeżego
sól, pieprz
Gotujemy wodę, wrzucamy kostkę rosołową. Cytrynę parzymy, skórkę ścieramy na tarce, cytrynę wyciskamy. Sok i skórkę dodajemy do "bulionu" gotujemy chwilę. Jeśli mamy śmietanę to ją hartujemy bulionem (wiecie jak się hartuje? Do śmietany dodajemy gorący bulion i mieszamy, dopiero później dodajemy to do zupy), jeśli mleczko kokosowe to możemy wlać prosto z puszki. Gotujemy chwilę aż zawrze. Ja dodaję trochę masła jeszcze bo lubię jak zupa ma oczka. Dodajemy tymianek, sól, pieprz do smaku. Zupa gotowa. Jeszcze trzeba ryż ugotować i można jeść.
Wersja wypasss
warzywa na bulion (marchew, pietrucha, por, seler, co tam chcecie)
pierś z kurczaka lub filet z indyka, jak ktoś chce można dodać jakąś kość lub porcję rosołową z kurczaka
Reszta jak wyżej.
Najpierw robimy bulion. Wrzucamy warzywa do gara, mięcho i kości jeśli je mamy do gara i gotujemy. Jak się zagotuje to przykręcamy gaz i niech sobie pyrka jeszcze trochę. jak się nam chce to zbieramy szumy z mięsa, jak nie to też się nic nie dzieje tylko trzeba przefiltrować później bulion. Jak już się nam to odpowiednio ugotuje i nabierze aromatu, wywalamy wszystko z gara, zostawiamy tylko bulion. Pierś czy filety kroimy w kostkę i wrzucamy z powrotem, resztę dajemy psu, świniom albo śmietnikowi. Reszta przepisu jak wyżej.
Jest jeszcze opcja wegańska gdzie nie bierzemy mięsa a bulion robimy tylko z warzyw. Zabielamy koniecznie mleczkiem kokosowym i nie dodajemy masła
Fajna zupa na upały, jeśli nie dodamy masła to można zjeść jako chłodnik.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tylko jeszcze mu Adam wspomnij, że nie koniecznie musi go całego przebiec, ale ma je pokonać maksymalnie szybko nawet przechodząc w marsz. Bo chłopak się zepnie w sobie, umrze po 200m i się jeszcze bardziej załamieAdam Klein pisze:Danjelo, żaden Percy Cerutty Ci nie potrzebny. Biegałeś poprostu za szybko. Spróbuj gdzieś zrobić sprawdzian - jaki maksymalny dystas pokonasz przez 12 minut.