Pozwolę sobie dołączyć do wątku, ze względu na pytanie: jakie buty wybrać. Może moje wywody troszkę ukierunkują myślenie osób poszukujących odpowiedzi na takie pytanie.
Po 2 miesiącach ( ok. 350-400km ) w górkach, w moich Saucony Xodus5, prawie rozerwała się siateczka na zgięciu bocznym palców - bez jakiegoś poczochrania o skały itp., po prostu na skutek zginania, zaczęła się przecierać.
Pomyślałem: przecież to jest jakiś totalny blamaż dla firmy, która się mieni jedną z czołowych na rynku. Ale gwarancją można sobie podetrzeć

, bo i tak nie uwzględniają takich uszkodzeń, choćby powstały po 2 dniach użytkowania.
Butów nawet nie mogę uznać za "rozbiegane",ciągle o nich myślę jak o "nowych". Miałem kilka par butów nie z tej półki ( czyt. znacznie tańszych

), które wytrzymały duuuuużo dużo więcej, może nie miały tak zaje..fajnej podeszwy, ale nie miały dziur przez 1.5 - 2 lata użytkowania. Miałem swego czasu Brooksy Cascadia - spoko! naprawdę genialne buty, gdyby nie to samo - siateczka z przodu prawie się oddzieliła od reszty buta, ale przynajmniej dopiero po jakichś 10 miesiącach biegania w każdych warunkach. Miałem przez chwilę Salomony xt3 wings3 - nadają się w teren, ale chyba do chodzenia, przy bieganiu obdzierały mi stopę do krwi.
Ktoś powie: koleś nie umie dobrać butów albo ma jakąś dziwną stopę, albo styl biegania. A ja powiem tak: stopy mam średnia krajowa, biegam chyba normalnie ( głównie w górach ), buty w momencie zakupu wydają się być najlepsze na świecie, a więc chyba coś nie tak jest z tymi butami, co?
Piszę to kazanie po to, by uświadomić mniej doświadczonym biegaczom, żeby nie dawali się łapać na lep reklamy i korporacyjnej propagandy, że te buty z wyższej półki to może być taki sam albo gorszy szit niż tańsze. NIe dajcie się nabrać na te wszystkie "SYSTEMY", może i część z nich jakoś tam działa, coś tam troszkę wspomaga, ale po co za nie płacić kupę kasy. Można naprawdę dobrać sobie tańsze buty, które zwyczajnie w świecie będą dobrze służyć.
Ufff, no to tyle. Pa
