albert80 - przebiegnę maraton

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

30 km zaliczone i rekord długości biegu pobity. Czyli kolejna bariera złamana. W sumie to wielkiego umierania na trasie nie było może dlatego, że częściowo biegłem zupełnie nową trasą. Ostatnie 10 km szło gorzej ale dało się wytrzymać dzięki nadziewanym batonom czekoladowym. Po treningu trochę bolały mnie kolana więc to znak-sygnał, że trzeba kupić nowe buty bo aktualne chyba straciły amortyzację. 50 km tygodniowo zaliczone. Teraz od lutego czas na 55 km tygodniowo.

Trening 28.01.2016
Dystans 9,99 km
Średnio 5:55 min/km

Trening 31.01.2016
Dystans 30,03 km
Średnio 5;40 min/km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

W piątek na treningu uświadomiłem sobie, że nie podsumowałem stycznia zatem:

Podsumowanie stycznia +plany luty

Dystans 198,6 km
Pobity rekord długości biegu.

W styczniu niestety nie we wszystkie tygodnie udało się przebiec 50 km (jeden tydzień odpuszczony totalnie) stąd wynik kilometrowy tylko o jeden km lepszy niż w grudniu. Ogólnie jestem ze stycznia zadowolony zwłaszcza, że pogoda raczej nie rozpieszczała i było dużo biegania po śniegu. Najbardziej podbudowało mnie zaliczone 30 km bez mega umierania.
W lutym planowane 55 km tygodniowo chociaż pisząc te słowa wiem, że w pierwszym tygodniu założenie nie zostało zrealizowane (40 km). Natomiast pozostałe tygodnie lutego muszą mieć 55 km o ile zdrowie dopisze. W planach też jedno wybieganie ok 35 km.

Teraz luty. Pierwszy tydzień i już obsuwa. Jeden trening skrócony z powodów rodzinnych. Drugi trening wypadł bo bolało mnie gardło i nie chciałem pogarszać sytuacji, żeby broń Boże potem nie zarazić małego bąka. Dodatkowo zapisałem się i opłaciłem OWM więc motywacja jest. Tak to wyglądało:

Trening 03.02.2016
Dystans ok 7 km

Trening 05.02.2016
Dystans 12,02 km
Średnio 5:45 min/km

Trening 07.02.2016
Dystans 21,05 km
Średnio 5:47 min/km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Drugi tydzień lutego to też niestety obsuwa. Zamiast planowanych 55 km zrobiłem tylko 24 z hakiem. Z uwagi na uciążliwy ból gardła odpuściłem całkowicie mijający tydzień i tylko dziś zrobiłem wybieganie. Dodatkowo zaopatrzyłem się w nowe buty Adisas Adistar Boost z uwagi na zużycie dotychczasowych Asicsów. Buty ok chociaż jakbym miał zapłacić cenę sprzed przeceny (ponad 700 zł) to bym sobie pluł w brodę. Z resztą sprzęt nie biega tylko człowiek i z tego jedynie słusznego założenia staram się wychodzić.

Trening 14.02.2016

Dystans 24,71 km
średnio 5:28 min/km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Czas nadrobić blogowe zaległości. Ubiegły tydzień na minus przez opuszczony jeden trening (siąpiący deszcz), mijający tydzień prawie zgodnie z planem bez 2 km i kolejny rekord długości biegu ustanowiony tj. ok 33 km.

Trening 17.02.2016
dystans ok 11 km

Trening 18.02.2016
dystans 11.02 km
średnio 5:36 min/km

Trening 21.02.2016
dystans 20.13 km
średnio 5:23 min/km

Trening 24.02.2016
dystans 10.02 km
średnio 5:30 min/km

Trening 26.02.2016
dystans ok 10 km

Trening 28.02.2016
dystans ok 33 km

Tutaj należy się krótki opis dla potomnych. Od samego rana miałem problemy z telefonem i endo. Oczywiście trening musiałem odmierzyć bo w planach było 33 km a gps świrował. Reset nic nie dawał. Na szczęście wpadłem na pomysł by spróbować złapać sygnał na pobliskiej górce i udało się bez problemu. No wiec ruszyłem. Po kilkunastu minutach sprawdzam telefon a tam na endo wyzerowany trening - ku&^*%a. Więc na podstawie czasu i wcześniejszych doświadczeń oszacowałem, że mam za sobą ok 2,5 km i ponownie uruchomiłem trening. Odtąd do końca odmierzyłem 30,5 km. Biegło się dosyć lekko i wiedziałem, ze to będzie mój dzień. Po 20 km wciągnąłem żel sis. To mój pierwszy żel w życiu i wszedł świetnie w przeciwieństwie do batonów czekoladowych, z którym męczyłem się wcześniej. Ponadto nie było większego umierania i nawet na końcu treningu czułem, że jakaś tam rezerwa jeszcze jest. Oczywiście zmęczenie było ale gdyby trzeba było biec dalej to bym biegł. Tak więc dzisiejszy bieg pozwolił mi uwierzyć, że jestem w stanie ten maraton przebiec.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Podsumowanie lutego +plany marzec

Dystans ok 159,95 km

Luty trochę zawaliłem. Przebiegłem ok 160 km zamiast planowanych 220. No ale zrzucam to po części na perypetie zdrowotne oraz obawy, że złapię wirusa i zarażę mojego Bartka. Bliski założonego planu byłem tylko w ostatnim tygodniu (53 km wobec 55 planowanych). Natomiast największym plusem był rekord długości biegu ok 33 km. W związku z brakiem realizacji planu w lutym przez 2 pierwsze tygodnie marca postaram się utrzymać kilometraż 55 tygodniowo a potem powoli będę schodził z tej objętości. Marzec zacząłem tak:

Trening 01.03.2016

Dystans ok 11 km.

GPS zawodził wiec go olałem. Pogoda typowo pod psem. Breja, błoto pośniegowe i sypiący mokry śnieg dawały się we znaki cały trening. podczas takich treningów najbardziej uświadamiam sobie jak bardzo zależy mi na bieganiu skoro w taką pogodę tuż przez 22 wychodzę pobiegać :)
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Nie udało się za dużo nabiegać w tym tygodniu. W środę, czwartek i piątek przegrałem z samym sobą. Dopiero w weekend coś tam przebiegłem. W niedziele trochę skróciłem trening ze względu na uporczywy deszcz.

Trening 5.03.2016
Dystans: ok 10 km

Trening 6.03.2016
Dystans 14,57 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Znowu kiepski tydzień jeżeli chodzi o objętość. Ledwie niecałe 35 km. To bieganie pustymi ulicami w okolicach godziny 22 przy temperaturze oscylującej w okolicach zera stopi już mnie dobija. W efekcie coraz ciężej przychodzi mi zaliczenie treningu. Tak to w mijającym tygodniu wyglądało:

Trening 08.03.2016
Dystans ok 11 km

Trening 10.03.2016
Dystans ok 10 km

Trening 12.03.22016
Dystans 13,31 km
Średnio 5:21 min/km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Czas nadrobić blogowe zaległości chociaż szczerze to nie ma się czym chwalić. Im bliżej do maratonu tym mniejsza ochota do treningów np. w ostatnim tygodniu tylko 20 km. Nie pomaga też nowa trasa. No cóż najwyżej przyjdzie mi poumierać na trasie chociaż tłumaczę sobie, że teraz to już tylko luzowanie. No więc tak to ostatnio wyglądało:

16.03.2016
Dystans: ok 10 km

18.03.2016
Dystans 10,02 km
Średnio 5:44 min/km

20.03.2016
Dystans 23,21 km
Średnio 5:29 min/km

24.03.2016
Dystans ok 10 km

27.03.2016
Dystans ok 10 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Trochę ostatnio zaniedbałem bloga tak jak kilometraż. Chyba przez to, że przez kilka miesięcy kręciłem pod 200 km miesięcznie w zimowych warunkach to bieganie mi zbrzydło i nie znajduję w nim żadnej radości. W tamtym tygodniu ledwo 2 treningi. W mijającym żadnego w związku z remontem łazienki. No cóż postaram się przebiec OWM i chyba trochę odpocznę od biegania.

Trening 29.03.2016

Dystans ok 10 km

Podsumowanie marca +plany na kwiecień

Dystans marzec: ok 143 km.

Bez szaleństw. Co prawda mogłem jeszcze trochę podkręcić ten kilometraż ale nie było najgorzej.
Plany kwiecień: cel w kwietniu jest jeden OWM do przebiegnięcia bez marszu i postoju. No a jeżeli się uda to najlepiej poniżej 4 h.

Trening 4.04.2015

Dystans: 22,38 km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Coś pisanie idzie mi ostatnio gorzej niż bieganie chociaż z tym ostatnim też nie jest najlepiej. Dodatkowo przez mały remoncik w domu wypadło jeszcze kilka treningów. No więc tak to ostatnio wyglądało:

Trening 12.04.2016
Dystans ok 8 km

Trening 17.04.2016

Dystans 13,80 km
Średnio 5:28 min/km

Trening 20.04.2016
Dystans ok 8 km

Ostatni trening przed OWM sentymentalnie pobiegłem starą trasą, którą robiłem większość wieczornych treningów tej zimy (ostatnio biegałem inną trasą bo już tej poprzedniej miałem serdecznie dość). Pogoda nie odbiegała zbytnio od tej zimowej więc dziś było zupełnie "po staremu". No to teraz do niedzieli. Jak znajdę chwilę to skrobnę jeszcze rachunek sumienia i przemyślenia przed maratonem.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Podsumowanie.

Do maratonu pozostało 20 godzin i 5 minut. Już jutro po razy pierwszy a może też ostatni stanę na starcie maratonu. Kilka lat temu w tych gorszych czasach gdzie moją jedyna aktywnością dnia było wyjście po piwo nawet bym nie przypuszczał, że kiedyś spróbuję przebiec maraton. A jednak jutro spróbuję. Czy się uda przebiec całość? Nie wiem - trudno powiedzieć. Do tej pory przebiegłem ok 33 km a tu jeszcze trzeba dołożyć 9 z okładem być może przy słonecznej pogodzie. No cóż jutro będę mądrzejszy:)

Plan przygotowań zakładał tygodniowe objętości: grudzień 45, styczeń 50, luty 55 marzec i kwiecień luzowanie. Grudzień i styczeń zrealizowałem w 100%. Ciężko było ale spiąłem poślady i się udało. Natomiast w lutym tylko raz zbliżyłem się do założonego kilometrażu (53 km) a reszta się nie udała z wielu przyczyn (infekcje, lenistwo, zmęczenie dniem itp). A łatwo nie było bo w tygodniu aby nie trenować kosztem życia rodzinnego biegałem po uśpieniu małego bąka czyli z reguły wychodziłem z domu o 21 lub 22. A rano pobudka 6.30. Tylko w niedziele i ew. jakieś wolne biegałem przy świetle dziennym. W sumie od grudnia zrobiłem lekko ponad 750 km. Czy starczy do pokonania maratonu? Mam nadzieję, że tak :)

Taktykę w sumie mam prostą tj. przebiec na Ursynów i z powrotem pod stadion :) A jeżeli chodzi o cel to tak jak napisałem w pierwszym poście bloga chcę przebiec maraton bez przechodzenia do marszu. Zrobię wszystko co w mojej mocy aby to zrealizować choć wiem, że może być ciężko. Cel nr 2 to złamanie 4 h ale to cel poboczny. Biorę dwa żele do spożycia na 25 i 35 km. To chyba tyle. Jakby ktoś chciał pokibicować czy śledzić wynik to mój nr 4582.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Nie udało się przebiec całości :ojnie: Od 34 km bieg przeplatany z marszem. 4:02:08 netto

Wnioski dlaczego się nie udało na szybko w (kolejność nieprzypadkowa) :
1. Za słabe przygotowanie - za bardzo odpuściłem drugą część przygotowań.
2. Za słaba psycha - po wyrównaniu rekordu długości biegu mój mózg uznał, że minimum przyzwoitości zostało osiągnięte i czas przejść do marszu
2. Za szybkie pierwsze 20 km. Tabelka poniżej obrazuje jak w pierwszych 20 km bezrefleksyjnie wyprzedzałem i wyprzedzałem zamiast spokojnie trzymać tempo.
3. Wiatr w drugiej części zwłaszcza po nawrotce na Ursynowie.

Poniżej garść statystki. Cel nr 2 czyli złamanie 4 h był blisko bo balony na ten czas odjechały mi na...41 kaemie :) a byłem tak sponiewierany, że nie miałem siły się z nimi ścigać.

No cóż ch&*j dupa i kamieni kupa.

http://live.domtel-sport.pl/wyniki/wyni ... hp?nr=4582

Szersza relacja innym razem.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Relacja dla potomnych.

No więc nadejszla wiekopomna chwiła 24.06.2016. Dzięki poświęceniu żony mogłem pospać tego dnia trochę dłużej czyli do 5:50. O tej godzinie musiałem wstać aby wystarczająco przed 8:45 być na starcie. No więc szybkie śniadanie i jedziemy całą rodziną do Warszawy. Zostawiamy bąka u babci i z żoną jedziemy metrem pod stadion. W metrze co drugi pasażer w sportowym dresie i butach do biegania. Na przesiadce na Świętokrzyskiej pieron drugiej linii zapełnia się biegaczami i oczywiście wszyscy wysiadka pod stadionem. Mamy jeszcze trochę czasu więc niespiesznie podążamy w stronę stref startowych. Na bramkach żegnam się z żoną i dalej idę sam. Korzystam z krótkiej kolejki do toi-toi a po wyjściu spotykam... żonę, która poszła niby do wyjścia a w gruncie rzeczy doszła pod strefy. Potem wspólna rozgrzewka i ostatecznie żegnam żonę. Jeszcze tylko przemówienie prezesa zarządu "Łorlenu" i p. Anita Włodarczyk strzela z pistoletu startowego. No więc ruszam i staję jak to zwykle w takich momentach bywa aby po chwili przestoju ruszyć na dobre. Tuż za startem stoi człowiek z flagą "meta" - dobrze by było. Po chwili nie słychać już spikera, muzyki tylko ten charakterystyczny dźwięk butów uderzających o asfalt. Przebiegamy przez Most Świętokrzyski, obok Centrum Kopernika i dalej Wisłostradą. Podbieg przy Konwiktorskiej też na miękko i ta optymistyczna myśl, że to był ostatni podbieg tego dnia. No więc Nowy Świat i tu widzę pierwszą osobę, która walczy o przetrwanie, resztkami sił zrywa się do szybszego biegu a następnie po kilkunastu metrach przechodzi do marszu i tak w kółko. Chyba ktoś tu nie do końca wiedział na co się porywa. Bo oczywiście reszta osób ma świadomość tego dystansu. ja biegnę sobie lekko, czuję się dobrze chociaż trochę za dużo wyprzedzam. No ale skoro czuje się dobrze to jadę z koksem. Na 11 km stoi jakiś ksiądz i przybija piątki. Przybijam z nim i ja chociaż do kościoła to ostatnio zaglądam rzadko. Gdzieś tam z boku widzę stację metra Służew - oj jak fajnie to już Ursynów. Odtąd powoli ale systematycznie zaczyna wkradać się zmęczenie. Wreszcie wyczekiwana połowa trasy: 1:56 - pokazuje zegar. Biorąc pod uwagę, że to czas brutto to czasowo nie jest źle. Tylko to zmęczenie i ta natrętna myśl "to była ta łatwiejsza połówka". Gdzieś tak na nawrotce na Ursynowie biegnę w pobliżu p. Darka Strychalskiego - to tak w ramach ciekawostki. Myślę sobie, że dla kogoś kto ukończył Bad Water taki OWM przy takiej pogodzie to jak poranna przebieżka po bułki do sklepu. Ja tymczasem słabnę bo przecież nie odpoczywam tylko biegnę. Dodatkowo po nawrotce na psychę siadają mi okoliczności przyrody. Piździ jak w kieleckim, z jednej strony szczere pole z drugiej wylotówka z Warszawy a do tego cywilizacji ani widu. Po przekroczeniu 24 km wyjmuje upragniony żel z nadzieją, że doda mi powera. Niestety za bardzo nie dodaje. Turlam się więc dalej. Nareszcie gdzieś tam w zarysie pokazuje się cywilizacja. A w baaardzo dalekiej perspektywie Pałac Kultury ale daleko w C^%&j. No cóż dobre i to, że gdzieś tam go widać. Wreszcie 30 km a ja już ciągnę ostatkiem sił. Wmawiam sobie, że będzie lipa jak nie zrobię w jednym kawałku chociaż 33 km czyli rekordu z wybiegania. Mijam jakiś kościół z dużym zielonym napisem "kto traci Boga-traci wszystko". W tym momencie to tracę moc w nogach i to jest problem - utratą Boga pomartwię się na emeryturze (jak dożyję :bum: ). Wreszcie mijam 33 km i mój mózg oznajmia mi, że "dalej Panie kolego szanowny to sobie będziemy maszerować". No więc sobie maszerujemy potem trochę biegniemy a potem znów marsz. To rozwiązanie też mi nie odpowiada. Najchętniej był dał dyla gdzieś między bloki, usiadł na ławce i rozkoszował się chwilą. Tak, cudownie byłoby posiedzieć sobie gdzieś na ławeczce. No więc na chwilę siadam na krawężniku i próbuję się porozciągać co powoduje ...skurcz. Zatem idę utykając a jak skurcz przechodzi wracam do biegu. Po lewej widzę stadion Legii co mnie cieszy bo to oznacza, że już do Narodowego niedaleko. Wreszcie Poniatowszczak a zaraz za nim do ponownego biegu mobilizuje mnie pacemaker na 4:00. Mobilizacji starcza do Świętokrzyskiego i na nim 4:00 mi ucieka. Niby wiem, że powinienem gonić ale nie mam siły. Jest mi wszystko jedno. Resztki sił staram się oszczędzić aby ostatnie metry do mety pokonać biegiem a nie idąc ze spuszczoną głową. Wreszcie widzę tą metę. Gdzieś tam na telebimach pokazują jak dekorują Henryka Szosta a ja sponiewierany przekraczam (znaczy się przetaczam się przez) linię mety...
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Podsumowanie kwietnia +dalsze plany

Dystans kwiecień ok 94 km
Ukończony pierwszy maraton w życiu oczywiście z życiówką.

O OWM już się rozpisywałem więc nie ma co drążyć. Generalnie chociaż mnie przeczołgał to spodobała mi się walka z tym dystansem. A zatem upatrzyłem sobie kolejny cel czyli Poznań Maraton 9.10.2016. Cel: przebiec całość poniżej 4 h. Dlaczego Poznań a nie Maraton Warszawski tuż pod nosem? Bo początek października i raczej upału nie będzie. Bo nie chcę się już w Warszawie turlać na Ursynów i z powrotem co mogłoby spowodować blokadę psychiczną. A przy okazji nigdy nie byłem w stolicy Wielkopolski więc dojdzie walor turystyczny. Instancja wyższa tj. żona wstępnie zaakceptowała plan więc nic tylko trenować. Dodatkowo przed startem docelowym chciałbym pobiec 5 km w czerwcu na...Ursynowie. Czas pobić prawie dwuletnią życiówkę a najlepiej złamać 23 minuty. Po Poznaniu zostałby start w Biegu Niepodległości w Warszawie i walka o życiówkę na tym dystansie. Plany na maj to trochę treningu szybkościowego pod piątkę. Od czerwca przygotowuje się do Poznania. Muszę jeszcze wybrać jakiś plan i tempo maratońskie. No i tez ważna kwestia to waga. Po OWM trochę mnie bolały kolana wiec jeszcze te parę kg muszę zrzucić do października.

Tymczasem wróciłem do biegania.

Trening 3.05.2016
ok 10 km.

Oj ciężko było przez ostatnie błogie lenistwo piwa i kompletny brak diety. No ale koniec tego dobrego.
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
Awatar użytkownika
albert80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 484
Rejestracja: 27 kwie 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 46:41
Życiówka w maratonie: 4:02:08

Nieprzeczytany post

Biegam dalej. Ponieważ po OWM wiem jak ważne jest kontrolowanie tempa biegu a z endo w telefonie jest to ciężkie do ogarnięcia to kupiłem sobie zegarek do biegania. Wybór padł na Polar M400 i póki co jestem zadowolony. Ostatni zegarek jaki miałem to komunijny jeszcze za czasów poprzedniego ustroju :) Tak więc mając zegarek uczę się trzymać założone tempo. A trenuję pod 5 bo zapisałem się na Bieg Ursynowa 11 czerwca. Pisałem, że chciałbym złamać 23 min. ale nie mam zbyt wiele czasu a wcześniej nigdy nie robiłem treningów szybkościowych więc postanowiłem złamać 24 min. Do tego potrzebuję przebiec całość po 4:45 i takiego tempa się uczę starając się wplatać go w moje treningi. Mijający tydzień wyglądał następująco:

Trening 11.05.2016
Dystans 8,01 km

Trening 13.05.2016
Dystans 7 km
Średnio 5:50 min/km w tym 1 km 4:48

Trening 15.05.2016
Dystans 13,01 km
Średnio 5:38 min/km
BLOG http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41148
KOMENTARZE http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=41149

5 - 23:45 (11.06.2016)
10 - 46:41 (23.04.2017)
21,097 - 1:48:17 (21.06.2015)
42,195 - 4:02:08 (24.04.2016)
ODPOWIEDZ