Redaktor Warzecha o Maratonach - Reaktywacja
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
Chyba zdążę coś napisać, zanim rozpęta się piekło: jedynymi ewentualnymi wygranymi w tej raczej niepotrzebnej dyskusji są media, bo "kontrowersyjny" temat nabija kliknięcia. Najlepiej dla sprawy ten artykuł po prostu olać.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No niestety. Poseł Sasin też ostatnio wypowiedział sie w podobnym duchu.
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
Zauważcie, że nie ma trzeciej drogi - nie można uważać, że maraton jest OK i nie być lewakiem. Jak wszystko w polskim dyskursie polityczno-społecznym, kwestia imprez masowych jest binarna. Kto nie myśli jak Warzecha. Sasin, Waszczykowski - ten lewak. Kto je częściej sałate niż schabowe - lewak. Kto podjedzie do pracy rowerem choć mógłby samochodem - lewak. Redaktor Warzecha podobno jeździ rowerem, ale wtedy kiedy jest czas na jeżdżenie rowerem, a nie wtedy kiedy jeżdżą lewaki. Kto jeździ w innych porach niż redaktor - ten sami-już-wiecie-kto.
Dyskusja ma niewielki sens bo argumenty wysuwane przez przeciwników "biegactwa" są argumentami zastępczymi. To nie zablokowane ulice ich bolą, bo grupa osób, której to dotyka jest niewielka, a podgrupa która rzeczywiście potrzebuje skorzystać z zablokowanych ulic w czasie kiedy są zablokowane jeszcze mniejsza.
W kolejnej łatce, którą przypina nam redaktor Warzecha - "fajnopolactwo" - jest podpowiedź. Chodzi o to, że imprezy tego typu skupiają ludzi generalnie szczęśliwych. Ludzi którzy spotykają się dla jakiejś sprawy, a nie przeciwko czemuś/komuś. To z tej strony środowisko "niepokornych" upatruje zagrożenia. Takich ludzi niełatwo poderwie się do walki z wyimaginowanym/wskazanym wrogiem.
A z koleji ten artykuł dobrze punktuje to co napisałem powyżej.
BTW. Tuż obok artykułu w "w Polityce" wyświetla się baner "W niedzielę ulicami Warszawy przejdzie XI Marsz Świętości Życia"... Tyle w temacie użyte argumenty vs. rzeczywiste intencje...
Dyskusja ma niewielki sens bo argumenty wysuwane przez przeciwników "biegactwa" są argumentami zastępczymi. To nie zablokowane ulice ich bolą, bo grupa osób, której to dotyka jest niewielka, a podgrupa która rzeczywiście potrzebuje skorzystać z zablokowanych ulic w czasie kiedy są zablokowane jeszcze mniejsza.
W kolejnej łatce, którą przypina nam redaktor Warzecha - "fajnopolactwo" - jest podpowiedź. Chodzi o to, że imprezy tego typu skupiają ludzi generalnie szczęśliwych. Ludzi którzy spotykają się dla jakiejś sprawy, a nie przeciwko czemuś/komuś. To z tej strony środowisko "niepokornych" upatruje zagrożenia. Takich ludzi niełatwo poderwie się do walki z wyimaginowanym/wskazanym wrogiem.
W tym ostatnim artkule Warzechy jest już nawet nawiązanie do słów Sasina i do "rechotu fajnopolactwa" jaki one wywołały.Adam Klein pisze:No niestety. Poseł Sasin też ostatnio wypowiedział sie w podobnym duchu.
A z koleji ten artykuł dobrze punktuje to co napisałem powyżej.
BTW. Tuż obok artykułu w "w Polityce" wyświetla się baner "W niedzielę ulicami Warszawy przejdzie XI Marsz Świętości Życia"... Tyle w temacie użyte argumenty vs. rzeczywiste intencje...
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Ja myślę, że powinniśmy reagować na takie rzeczy. To nie jest niestety artykuł jakiegoś nawiedzonego redaktora, który możemy poczytać i pośmiać się. To jest niestety opinia obecnych władz, a przynajmniej ich części. Polecam przeczytać uważnie kim jest maratończyk w Polsce. Jesteśmy fajnopolactwem ("polactwo" jest inwektywą) i częścią ideologii lewackiej, Można blokować, ulicę żeby się pomodlić, bo to gwarantuje konstytucja; ale konstytucja nie gwarantuje swobody do biegania (a tu już pachnie po prostu jakimś faszyzmem) A tak w ogóle to Maraton ma jakiś kontekst społeczno-polityczny (w sensie jest antypolski?? wrogi ideologicznie??).mam_platfusa pisze:Chyba zdążę coś napisać, zanim rozpęta się piekło: jedynymi ewentualnymi wygranymi w tej raczej niepotrzebnej dyskusji są media, bo "kontrowersyjny" temat nabija kliknięcia. Najlepiej dla sprawy ten artykuł po prostu olać.
Na końcu Pan redaktor nawołuje wprost, że przy kolejnym maratonie mieszkańcy powinni zablokować trasę. Dla mnie masakra po prostu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
strasznie się robi politycznie i sugeruję Adamowi być czujnym.
ijon, moim zdaniem przesadzasz i to grubo - nawet sam Warzecha pisze, że nie wszyscy maratończycy sa fajnopolakami. ja jestem po prostu Polakiem i biegaczem. niech nikt mi się nie waży stawiać mnie po którejkolwiek stronie barykady.
ijon, moim zdaniem przesadzasz i to grubo - nawet sam Warzecha pisze, że nie wszyscy maratończycy sa fajnopolakami. ja jestem po prostu Polakiem i biegaczem. niech nikt mi się nie waży stawiać mnie po którejkolwiek stronie barykady.
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
Ja czasem myślę, że trolli dziennikarskich powinniśmy traktować tak samo, jak trolli internetowych: nie gadać z nimi i nie dawać im powodów do złudzeń, że coś mogą. Im większy zamęt spowoduje ten artykulik, tym większe będzie przekonanie o tym, że facet kreuje postawy i rzeczywistość.ijon pisze: Ja myślę, że powinniśmy reagować na takie rzeczy.
Piszę to wszystko jako człowiek odnoszący się dość sceptycznie do miejskich masowych imprez biegowych - wymowa artykułu jest agresywna i groteskowa, a w założeniu autora ma ona prawdopodobnie wywołać agresywną odpowiedź, która będzie przyczyną kreślenia jeszcze grubszej linii podziału między prawdziwymi Polakami a fajnopolactwem. Najlepszą odpowiedzią będzie wymowne milczenie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 791
- Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja chyba w pewnej czesci moge sie z Warzecha zgodzic - wg mnie w W-wie jest za duzo imprez biegowych. I jesli ktos ma pecha mieszkac w okolicach trasy takiego eventu, to "jest zakorkowany" - mozna to zaakceptowac raz, ale nie co pare tygodni wiosna i jesienia.
AFAIK, chyba w zadnym duzym miescie swiata nie ma dwoch maratonow rocznie - czyli dwukrotnego zamykania znaczacej czesci miasta? Nie ma tego w Berlinie, Nowym Jorku czy Bostonie (A tam chyba naprawde miejscowe hotele i restauracje dostaja wyrazny zastrzyk finansowy, zwiazany z duza iloscia przyjeznych biegaczy, co nad Wisla jest raczej watpliwe) - a tu nagle w W-wie pojawila sie panstwowa spolka z Plocka, ktora wpadla na pomysl, ze cos takiego sobie ulepi, bo ma nadmiar kasy. Nie zdziwilibym sie, gdyby za pare lat impreza zdechla, bo juz nie bedzie chetnych, aby na nia placic.
AFAIK, chyba w zadnym duzym miescie swiata nie ma dwoch maratonow rocznie - czyli dwukrotnego zamykania znaczacej czesci miasta? Nie ma tego w Berlinie, Nowym Jorku czy Bostonie (A tam chyba naprawde miejscowe hotele i restauracje dostaja wyrazny zastrzyk finansowy, zwiazany z duza iloscia przyjeznych biegaczy, co nad Wisla jest raczej watpliwe) - a tu nagle w W-wie pojawila sie panstwowa spolka z Plocka, ktora wpadla na pomysl, ze cos takiego sobie ulepi, bo ma nadmiar kasy. Nie zdziwilibym sie, gdyby za pare lat impreza zdechla, bo juz nie bedzie chetnych, aby na nia placic.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Bardzo dobry wątek, ale bardzo źle przedstawiony.
Abstrahując od poglądów politycznych, lewaków, prawiczków, itp - sam biegam i jestem typem biegacza leśnego. Zawsze biegam w lesie, po ścieżkach polnych, itp. Na zawody jeżdżę rzadko, bo raz w roku albo rzadziej. Bieganie jest moim hobby, a start w maratonie ulicznym jest dla mnie sprawdzianem i męczarnią. Nie widzę nic przyjemnego w bieganiu po mieście przy samochodach, wśród spalin, po asfalcie. Ale rozumiem, że takie trasy są najszybsze i rozumiem, że raz, dwa razy w roku można zamknąć miasto i przeprowadzić taki bieg. Z drugiej strony jest mi całkowicie obojętne, czy biegam po centrum, na obrzeżach, czy w jakiejś konkretnej części miasta. Można przecież przeprowadzać zawody pod miastem albo w jakichś konkretnych dzielnicach, gdzie jest to tak uciążliwe dla mieszkańców. Mam sporo znajomych, którzy nie biegają, np. z Poznania, gdzie ich dzielnica jest bardzo często zamknięta i widzę, że trafia ich szlag. Mają dość zamkniętych ulic, mają dość tego, że w niedzielę nie mogą wyjechać za miasto, bo ruch uliczny jest wyłączony. Temat słuszny, choć źle przedstawiony.
Abstrahując od poglądów politycznych, lewaków, prawiczków, itp - sam biegam i jestem typem biegacza leśnego. Zawsze biegam w lesie, po ścieżkach polnych, itp. Na zawody jeżdżę rzadko, bo raz w roku albo rzadziej. Bieganie jest moim hobby, a start w maratonie ulicznym jest dla mnie sprawdzianem i męczarnią. Nie widzę nic przyjemnego w bieganiu po mieście przy samochodach, wśród spalin, po asfalcie. Ale rozumiem, że takie trasy są najszybsze i rozumiem, że raz, dwa razy w roku można zamknąć miasto i przeprowadzić taki bieg. Z drugiej strony jest mi całkowicie obojętne, czy biegam po centrum, na obrzeżach, czy w jakiejś konkretnej części miasta. Można przecież przeprowadzać zawody pod miastem albo w jakichś konkretnych dzielnicach, gdzie jest to tak uciążliwe dla mieszkańców. Mam sporo znajomych, którzy nie biegają, np. z Poznania, gdzie ich dzielnica jest bardzo często zamknięta i widzę, że trafia ich szlag. Mają dość zamkniętych ulic, mają dość tego, że w niedzielę nie mogą wyjechać za miasto, bo ruch uliczny jest wyłączony. Temat słuszny, choć źle przedstawiony.
- mow_mi_stefan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:05
- Życiówka w maratonie: 4:09
Polecam także spojrzenie na temat przez Bartka Olszewskiego http://warszawskibiegacz.pl/biegacze-znowu-zablokowali-ulice/
czuj duch, Paweł
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
I zgadzam się z poglądem, że takie biegi miejskie to swego rodzaju "popisówka". Spora część bierze udział w takiej imprezie, bo jest cool, bo można pokazać ekstra ciuchy i wspomnianego i phone'a, bo można zrzucić wynik do neta, bo dostanie się medal, bo można się pochwalić znajomym, że "przebiegło" się maraton w 5-6 godzin. Nie rozumiem takich ludzi, bo to samo można zrobić samemu, w ciszy. Można się porządnie przygotować przez cały sezon i dopiero pobiec w miejskim maratonie. Ale próżność ludzka jest duża.
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
W Brukseli jest jeden maraton (i to mały), ale towarzyszy mu kilkunastotysięczny półmaraton, a najliczniejszą imprezą biegową jest 20K de Bruxelles - trasy wszystkich tych biegów zataczają pętlę, a ja mieszkam w jej wewnętrznej części - około 2.5km przed metą 20K i 5km przed metą maratonu, a więc blisko części która jest zamknięta najdłużej. Uciążliwość - zero. Do tego dochodzi dzień bez samochodu, który jest prawdziwym dniem bez samochodu. Dlatego łatwo jest mi się wczuć w sytuację tych "poszkodowanych", ale trudno mi im współczuć bo mam świadomość, że problem jest wyłącznie w ich głowach.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
- mow_mi_stefan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:05
- Życiówka w maratonie: 4:09
Co to znaczy, że są odcięci od świata? Nie ma objazdów, komunikacji miejskiej, informacji wiele tygodni przed? Czy po prostu chodzi o to, że znajomi chcieliby w dzień maratonu, tylko i wyłącznie tą konkretną, zamkniętą przez 6h ulicą pojechać?Karlito pisze:Mam sporo znajomych, którzy nie biegają, np. z Poznania, gdzie ich dzielnica jest bardzo często zamknięta i widzę, że trafia ich szlag. Mają dość zamkniętych ulic, mają dość tego, że w niedzielę nie mogą wyjechać za miasto, bo ruch uliczny jest wyłączony.
Podaj prosze jakiś konkretny przykład ulicy w Poznaniu, aż sprawdzę z ciekawości
czuj duch, Paweł
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Imprez jest być może rzeczywiście za dużo, jednym tchem mogę wymienić 9 (dziewięć) dużych imprez biegowych w Warszawie od 10 km do maratonu blokujących miasto. Dwa maratony w roku to zdecydowana przesada.
W tym roku pojawią się dwie kolejne: Ironman Warsaw 5150 oraz Biegnij Warszawo Nocą.
Być może frekwencja zacznie spadać, pojawi się znudzenie startami i problem sam się rozwiąże, zobaczymy
p. krunner
W tym roku pojawią się dwie kolejne: Ironman Warsaw 5150 oraz Biegnij Warszawo Nocą.
Być może frekwencja zacznie spadać, pojawi się znudzenie startami i problem sam się rozwiąże, zobaczymy
p. krunner