Metoda Maffetona
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
kurczę i właśnie tego rodzaju sformułowania nie pozwalają na rzeczową dyskusję.
rodzajów treningu interwałowego jest z pińcet. a klasycznie rozumiany trening interwałowy biegowy to trening tlenowy...
rodzajów treningu interwałowego jest z pińcet. a klasycznie rozumiany trening interwałowy biegowy to trening tlenowy...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba, wyobraź sobie że widzisz dziewczynę, która truchta sobie spokojnie przed tobą... myślisz sobie 'O ta to ma fajnie lekki trening dzisiaj, nawet nie widać po niej zmęczenia ani specjalnie nie sapie...' Biegniesz dalej.Qba Krause pisze:kurczę i właśnie tego rodzaju sformułowania nie pozwalają na rzeczową dyskusję.
rodzajów treningu interwałowego jest z pińcet. a klasycznie rozumiany trening interwałowy biegowy to trening tlenowy...
Dziewczyna patrzy na zegarek, a ten jej pokazuje, że ma jeszcze zwolnić, bo jej średnie tętno jest powyżej 170 uderzeń na minute i znajduje się w 3 strefie, czy tam w takiej w której jej powinno nie być
Gdybyś popatrzył na nią na ścieżce, to być może pomyślałbyś sobie 'no waaaaaaaaaay - biegnąc prawie w miejscu?
Czy jej trening jest treningiem tlenowym?
Jedni by powiedzieli, że no przecież - od kiedy truchtanie to jakikolwiek wysiłek..
A pulsometr pokazuje co innego.
I tu z pomocą przychodzi Maffetone, który mówi, że większość społeczeństwa (tego usportowionego) ma nadzwyczajnie rozwinięty system anaerobowy, przy jednocześnie niedorozwiniętym systemie aerobowym.
A powinno być na odwrót.
Trenowanie metodą Maffetona polega właśnie na rozwijaniu swojego systemu aerobowego, tak aby móc w pełni go wykorzystać czyli nauczyć się biegać coraz szybciej i lepiej utrzymując przez cały bieg to samo tętno (180-wiek).
Wracając do tej dziewczyny
Nie podoba jej się za bardzo, że musi zwolnić jeszcze bardziej a czasem nawet iść, żeby tętno ładnie spadło do 140. Ale postanowiła zostać króliczkiem doświadczalnym, żeby zobaczyć czy metoda Maffetona jest skuteczna
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
bardzo mi przykro, ale muszę powtórzyć, że podstawowe braki w temacie fizjologii wysiłku mocno ograniczają skuteczność dyskusji.
tak, jej trening to trening tlenowy. nawet, jeśli jest odczuwany jako trudny i męczący, to jest nadal trening tlenowy. i nawet jeśli pulsometr pokazuje wysokie wskazania, to nadal to jest trening tlenowy.
pisaliśmy wielokrotnie na portalu o tym, dlaczego początkujący nie powinni przejmować się tętnem oraz tłumaczyliśmy, dlaczego wysokie wskazania pulsometru w ich przypadku nie są niczym dziwnym ani niewłaściwym.
http://bieganie.pl/?cat=13&id=2004&show=1
wykres tętna nie jest jednoznacznie powiązany z rodzajem przemian energetycznych (wysiłek aerobowy/anaerobowoy). wystarczy przywołać przykład sprintu na 100m - to jest wysiłek anaerobowy, a tętno nie zdąży nawet podskoczyć.
natomiast w biegach długodystansowych przemiany anaerobowe zaczynają włączać się dopiero po wykorzystaniu pułapu tlenowego, czyli po kilkunastu minutach biegu w granicach tętna maksymalnego.
no chyba, że cały czas używacie określenia progu anaerobowego w tym jego znaczeniu, które pokrywa się z progiem mleczanowym - o wielości progów i kontrowersji co do terminologii oraz interpretacji pojęć również pisaliśmy.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=16&id=4473
http://bieganie.pl/?cat=2&id=999&show=1
tak, jej trening to trening tlenowy. nawet, jeśli jest odczuwany jako trudny i męczący, to jest nadal trening tlenowy. i nawet jeśli pulsometr pokazuje wysokie wskazania, to nadal to jest trening tlenowy.
pisaliśmy wielokrotnie na portalu o tym, dlaczego początkujący nie powinni przejmować się tętnem oraz tłumaczyliśmy, dlaczego wysokie wskazania pulsometru w ich przypadku nie są niczym dziwnym ani niewłaściwym.
http://bieganie.pl/?cat=13&id=2004&show=1
wykres tętna nie jest jednoznacznie powiązany z rodzajem przemian energetycznych (wysiłek aerobowy/anaerobowoy). wystarczy przywołać przykład sprintu na 100m - to jest wysiłek anaerobowy, a tętno nie zdąży nawet podskoczyć.
natomiast w biegach długodystansowych przemiany anaerobowe zaczynają włączać się dopiero po wykorzystaniu pułapu tlenowego, czyli po kilkunastu minutach biegu w granicach tętna maksymalnego.
no chyba, że cały czas używacie określenia progu anaerobowego w tym jego znaczeniu, które pokrywa się z progiem mleczanowym - o wielości progów i kontrowersji co do terminologii oraz interpretacji pojęć również pisaliśmy.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=16&id=4473
http://bieganie.pl/?cat=2&id=999&show=1
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba, ok:)Qba Krause pisze:bardzo mi przykro, ale muszę powtórzyć, że podstawowe braki w temacie fizjologii wysiłku mocno ograniczają skuteczność dyskusji.
Ale czy dyskusją nie jest również próba podważania różnych teorii ?
Co myślisz o metodzie Maffetona?
Czy twoim zdaniem skupienie się na rozwijaniu systemu aerobowego, aby w pełni wykorzystać jego potencjał to dobry pomysł?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
magdowa, oczywiście, że tak
z tym, że to nie jest żaden pomysł Maffetona, wszystkie szkoły treningowe w biegach długodystansowych skupiają się na rozwoju ogólnie pojętego systemu aerobowego.
metodę Maffetona uważam za nierzetelną, ponieważ wprowadza arbitralnie przyjęta wartość tętna, która w zależności od osobistych uwarunkowań dla dwóch osób z tą samą formą będzie oznaczać dwie zupełnie różne intensywności.
z tym, że to nie jest żaden pomysł Maffetona, wszystkie szkoły treningowe w biegach długodystansowych skupiają się na rozwoju ogólnie pojętego systemu aerobowego.
metodę Maffetona uważam za nierzetelną, ponieważ wprowadza arbitralnie przyjęta wartość tętna, która w zależności od osobistych uwarunkowań dla dwóch osób z tą samą formą będzie oznaczać dwie zupełnie różne intensywności.
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
No widzisz, a Elbląg to kolebka łyżwiarzy szybkich i tutaj trening interwałowy, klasyczny łyżwiarski jest definiowany jako beztlenowy, w tempie maksymalnym do osiągnięcia przez danego łyżwiarza.Qba Krause pisze:kurczę i właśnie tego rodzaju sformułowania nie pozwalają na rzeczową dyskusję.
rodzajów treningu interwałowego jest z pińcet. a klasycznie rozumiany trening interwałowy biegowy to trening tlenowy...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba, co masz na myśli mówiąc z tą samą formą? Na jakiej podstawie mierzysz formę zawodnika?metodę Maffetona uważam za nierzetelną, ponieważ wprowadza arbitralnie przyjęta wartość tętna, która w zależności od osobistych uwarunkowań dla dwóch osób z tą samą formą będzie oznaczać dwie zupełnie różne intensywności.
Czy masz na myśli, że oboje przebiegli powiedzmy 5km w tym samym czasie?
Co masz na myśli mówiąc dwie różne intensywności? To, że jeden przebiegł to 5 km strefie 1, a drugi w 3?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
w jakim rozumieniu beztlenowy? czy w takim, że tętno średnie odcinka wykracza poza próg AT/LT? Czy w taki, że tętno maksymalne podczas odcinka wykracza poza prób AT/LT? Czy w takim, że tętno średnie treningu wykracza poza próg AT/LT? Czy w taki, że po osiągnięciu pułapu tlenowego podczas odcinka zawodnik zaciąga dług tlenowy?
Te pytania można mnożyć... Odnosisz jedną z setki możliwych sytuacji do teorii, w której występuje inna z setki możliwych sytuacji.
Na dodatek porównujesz dwie różne dyscypliny sportu oraz sportowćów trenujących wyczynowo z amatorami.
No to nie jest rzeczowa dyskusja.
Odpowiadając na poprzednie pytanie: tak, czytałem. Potwierdziłem swoje wątpliwości.
Te pytania można mnożyć... Odnosisz jedną z setki możliwych sytuacji do teorii, w której występuje inna z setki możliwych sytuacji.
Na dodatek porównujesz dwie różne dyscypliny sportu oraz sportowćów trenujących wyczynowo z amatorami.
No to nie jest rzeczowa dyskusja.
Odpowiadając na poprzednie pytanie: tak, czytałem. Potwierdziłem swoje wątpliwości.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
magdowa:
2 równo wytrenowani zawodnicy - czyli pobiegną 5km w tym samym czasie. ze względu na różne uwarunkowania jeden ma HRmax 170, drugi 220. Arbitralnie podana wartość tętna będzie oznaczała dla nich dwie zupełnie różne intensywności - dla jednego to może być spokojne tempo, sporo pod progiem AT, dla drugiego (tego z niskim tętnem) może to być już sporo powyżej progu AT.
2 równo wytrenowani zawodnicy - czyli pobiegną 5km w tym samym czasie. ze względu na różne uwarunkowania jeden ma HRmax 170, drugi 220. Arbitralnie podana wartość tętna będzie oznaczała dla nich dwie zupełnie różne intensywności - dla jednego to może być spokojne tempo, sporo pod progiem AT, dla drugiego (tego z niskim tętnem) może to być już sporo powyżej progu AT.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale z tego wynika, że oni nie są równo wytrenowani! Oni tylko tak samo szybko biegną!Qba Krause pisze:magdowa:
2 równo wytrenowani zawodnicy - czyli pobiegną 5km w tym samym czasie. ze względu na różne uwarunkowania jeden ma HRmax 170, drugi 220. Arbitralnie podana wartość tętna będzie oznaczała dla nich dwie zupełnie różne intensywności - dla jednego to może być spokojne tempo, sporo pod progiem AT, dla drugiego (tego z niskim tętnem) może to być już sporo powyżej progu AT.
Skoro pierwszy zawodnik biegnie spokojnym tempem to znaczy, że ma lepiej rozwinięty system aerobowy - i według Maffetona - o to chodzi!
Drugi natomiast musi nauczyć się dopiero biec ten sam dystans, w tym samym czasie, z niższym tętnem, a żeby to zrobić musi nauczyć się maksymalnie wykorzystać swój potencjał aerobowy, czyli nauczyć się biegać szybciej w swojej strefie tlenowej.
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Qba tak gwoli sprostowania, formuła 180 to jest autorski pomysł Maffetona nad którym pracował od 1982r. Możesz się z nim nie zgadzać, możesz uważać za nierzetelną jego metodę ale faktom nie zaprzeczaj proszę!Qba Krause pisze:...z tym, że to nie jest żaden pomysł Maffetona, wszystkie szkoły treningowe w biegach długodystansowych skupiają się na rozwoju ogólnie pojętego systemu aerobowego...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tu nie chodzi o trening, którego podstawą jest HRmax. Maffetone mówi, żebyśmy o nim chwilowo zapomnieli, a skupili się za to MAF czyli MAXIMUM AEROBIC FUNCTION czyli na wykorzystaniu na maxa swojej strefy tlenowej bez przechodzenia nawet na chwile o strefę wyżej (zakres drugi, trzeci...dziesiąty...)
180 - też nie jest liczbą przypadkową, według Maffetona gdy odejmiemy od niej swój wiek, to na 100% znajdziemy się w strefie tlenowej, a dla skuteczności metody lepiej jest trenować o 5 uderzeń serca na minutę mniej, niż więcej!
Czyli zdrowy mężczyzna (kobieta) lat 35, który trenuje co najmniej 2 lata 4 razy w tygodniu, według tej metody powinien trenować przy tętnie MAKSYMALNYM 145!
180 - 35 = 145
I tutaj zaczyna się trening. Musisz nauczyć się biegać tak, aby nie przekraczać tego maksymalnego tętna 145! Szybciej i szybciej, aż pewnego dnia osiągniesz swój pułap aerobowy(tzn. będzie Ci ciężko biegać przy tym tętnie) - o to tak na szybko chodzi u Maffetona!
Jeśli komuś już sprawia trudność biegania przy takim tętnie, to znaczy, że ma dobrze rozwinięty system aerobowy, ta twierdzi Maffetone.
180 - też nie jest liczbą przypadkową, według Maffetona gdy odejmiemy od niej swój wiek, to na 100% znajdziemy się w strefie tlenowej, a dla skuteczności metody lepiej jest trenować o 5 uderzeń serca na minutę mniej, niż więcej!
Czyli zdrowy mężczyzna (kobieta) lat 35, który trenuje co najmniej 2 lata 4 razy w tygodniu, według tej metody powinien trenować przy tętnie MAKSYMALNYM 145!
180 - 35 = 145
I tutaj zaczyna się trening. Musisz nauczyć się biegać tak, aby nie przekraczać tego maksymalnego tętna 145! Szybciej i szybciej, aż pewnego dnia osiągniesz swój pułap aerobowy(tzn. będzie Ci ciężko biegać przy tym tętnie) - o to tak na szybko chodzi u Maffetona!
Jeśli komuś już sprawia trudność biegania przy takim tętnie, to znaczy, że ma dobrze rozwinięty system aerobowy, ta twierdzi Maffetone.
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 sty 2014, 22:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wwl
I takim przypadkiem jest właśnie Qba. Po prostu ma dobrze rozwinięty system aerobowy więc ta metoda nie jest już dla Niego.magdowa pisze: Czyli zdrowy mężczyzna (kobieta) lat 35, który trenuje co najmniej 2 lata 4 razy w tygodniu, według tej metody powinien trenować przy tętnie MAKSYMALNYM 145!
180 - 35 = 145
I tutaj zaczyna się trening. Musisz nauczyć się biegać tak, aby nie przekraczać tego maksymalnego tętna 145! Szybciej i szybciej, aż pewnego dnia osiągniesz swój pułap aerobowy(tzn. będzie Ci ciężko biegać przy tym tętnie) - o to tak na szybko chodzi u Maffetona!
Jeśli komuś już sprawia trudność biegania przy takim tętnie, to znaczy, że ma dobrze rozwinięty system aerobowy, tak twierdzi Maffetone.