Metoda Maffetona
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Qba sprawdź PW.
Dla dodatkowego wyjaśnienia, dlaczego na początku napisałem, że Phil nie przedstawia żadnych gotowych planów treningowych, których w internecie znajdziesz na pęczki? Odpowiedź jest banalnie prosta i nawiązuje do wątpliwości wyrażonych przez Qbę, ponieważ każdy człowiek jest inny, no podobno gdzieś w świecie żyje Twoja dokładna kopia, ale pomijając ją to prawda. Jeden jest chudy, inny z nadwagą, jeden ma 185cm wzrostu, inny 160, jeden jest alergikiem inny astmatykiem, jeden przeszedł chorobę tarczycy inny ma problem z sercem, jeden biega na Mazurach, inny w Toscanii, jeden ma 33 lata inny 54, jeden trenuje 25 lat inny ruszył się dopiero sprzed TV, itp. itd. i nawet dwóch przyjaciół czy zawodników trenujących tak samo, w te same dni i o tej samej porze, na tej samej trasie jest innych i z dużym prawdopodobieństwem będą biegać, pływać czy jeździć rowerem na innych parametrach. Dlatego też uważam ja jak i tysiące zawodników, którzy ją wdrożyli, że metoda zaoferowana przez Phila, wraz z pojawieniem się pulsometrów jest właśnie na tyle uniwersalna, że może ją zaaplikować każdy. Jedyne co musisz zrobić to biegać poniżej rzetelnie wyliczonego "idealnego maksymalnego" tętna aerobowego, nie mylić ze swoim tętnem maksymalnym i obserwować postępy, co miesiąc wykonując Test MAF, o którym dziś lub jutro napiszę. A czy 3'20"/km w czasie treningu na tym wyliczonym tętnie jest wolnym bieganiem to pozostawiam do subiektywnej Waszej oceny. Ja 35 lat temu najszybciej jak potrafiłem biegać, dodam, że nigdy nie trenowałem biegów, to było 3'40"/km i to w czasie różnych biegowych sprawdzianów. Dziś już potrafię utrzymać 4'30/km przez kilkanaście kilometrów więc dlatego kilka wpisów wyżej napisałem, że jak tak dalej pójdzie to wrócę do formy sprzed tych lat
Dla dodatkowego wyjaśnienia, dlaczego na początku napisałem, że Phil nie przedstawia żadnych gotowych planów treningowych, których w internecie znajdziesz na pęczki? Odpowiedź jest banalnie prosta i nawiązuje do wątpliwości wyrażonych przez Qbę, ponieważ każdy człowiek jest inny, no podobno gdzieś w świecie żyje Twoja dokładna kopia, ale pomijając ją to prawda. Jeden jest chudy, inny z nadwagą, jeden ma 185cm wzrostu, inny 160, jeden jest alergikiem inny astmatykiem, jeden przeszedł chorobę tarczycy inny ma problem z sercem, jeden biega na Mazurach, inny w Toscanii, jeden ma 33 lata inny 54, jeden trenuje 25 lat inny ruszył się dopiero sprzed TV, itp. itd. i nawet dwóch przyjaciół czy zawodników trenujących tak samo, w te same dni i o tej samej porze, na tej samej trasie jest innych i z dużym prawdopodobieństwem będą biegać, pływać czy jeździć rowerem na innych parametrach. Dlatego też uważam ja jak i tysiące zawodników, którzy ją wdrożyli, że metoda zaoferowana przez Phila, wraz z pojawieniem się pulsometrów jest właśnie na tyle uniwersalna, że może ją zaaplikować każdy. Jedyne co musisz zrobić to biegać poniżej rzetelnie wyliczonego "idealnego maksymalnego" tętna aerobowego, nie mylić ze swoim tętnem maksymalnym i obserwować postępy, co miesiąc wykonując Test MAF, o którym dziś lub jutro napiszę. A czy 3'20"/km w czasie treningu na tym wyliczonym tętnie jest wolnym bieganiem to pozostawiam do subiektywnej Waszej oceny. Ja 35 lat temu najszybciej jak potrafiłem biegać, dodam, że nigdy nie trenowałem biegów, to było 3'40"/km i to w czasie różnych biegowych sprawdzianów. Dziś już potrafię utrzymać 4'30/km przez kilkanaście kilometrów więc dlatego kilka wpisów wyżej napisałem, że jak tak dalej pójdzie to wrócę do formy sprzed tych lat
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
OK, obiecałem napisać o teście więc zapraszam do lektury
Wśród najważniejszych korzyści używania monitorów serca popularnie zwanych pulsometrami należy wymienić zdolność do obiektywnego zmierzenia swoich postępów aerobowych.
Bez wykorzystania takiego obiektywnego instrumentu pomiaru można łatwo zamierzenie lub niezamierzenie oszukać samego siebie, sądząc, że sposób treningu jest OK i przynosi oczekiwane efekty. Sam się też dałem nabrać na ten fałszywy obraz będąc przekonany, że postęp w biegu z 5'30" na 4'50"/km jest super. Test MAF da Ci odpowiedź czy Twój trening zmierza w dobrym czy też złym kierunku. Dodatkową korzyścią prowadzonych regularnie testów jest to, że na długo przed jakimiś problemami w treningu da Ci znać o nich.
Test można wykonać w terenie, na stadionie czy też maszynie stacjonarnej. Ale aby go wykonać musisz mieć możliwość odczytu pulsu oraz międzyczasów kolejnych kilometrów na dystansie 3-5 km (dystans testu do wyboru, dla zaawansowanych treningowo zalecany ten dłuższy). Testy powinno się w miarę możliwości przeprowadzać o tej samej porze dnia i na tej samej trasie. Jeśli jesteś osłabiony, przeziębiony, zestresowany czy masz czasowo inne problemy fizyczne (psychiczne) to NIE JEST to dobry moment na jego wykonywanie.
Test polega na zmierzeniu tempa marszu, biegu, jazdy rowerem czy pływania na poszczególnych kilometrach dystansu. Oczywiście muszę wspomnieć, że test dla cyklistów to dystans 20-30 km a dla pływaków 500-1000m. Ja zostanę przy bieganiu bo o tym traktuje portal bieganie.pl
Wg wieloletnich doświadczeń zmierzone tempo poszczególnych kilometrów podczas testu powinno się zwiększać, i to bez względu ile lat trenujesz i jak dobrym "zawodowcem" jesteś. Podstawa to utrzymanie wyliczonego tętna. Jeśli masz wyliczone dajmy na to 132 uderzenia na minutę, to w żadnym momencie testu NIE WOLNO Ci go przekroczyć. Czasowe zejście poniżej w zakresie 5 uderzeń na minutę jest jeszcze dopuszczalne ale wskazane jest utrzymanie tego "maksymalnego idealnego" przez cały dystans testu.
Przykładowe wyniki z testu na dystansie 3 km:
Styczeń Luty Marzec Kwiecień
1 km. 6'45". 6'30". 6'15". 5'45"
2 km. 7'00". 6'42". 6'22". 5'50"
3 km. 7'05". 6'46". 6'30". 5'55"
Jak widać, wyniki wskazują na progres w tempie pokonywania poszczególnych kilometrów wraz z kolejnymi miesiącami treningu metodą. Dodatkowo, możecie również zauważyć, że różnica w tempie pokonywania 1 i 3 km również się zmniejsza. O ile w styczniu wynosiła ona 20 sekund (6'45" pierwszy km vs 7'05" trzeci) to w kwietniu analogicznie wynosi już tylko 10 sekund.
Takie wyniki również wskazują na właściwe budowanie Twojego systemu aerobowego.
Test powinieneś wykonywać nie częściej niż raz na miesiąc, aby nie wpaść w jakąś manię czy obsesję. Zresztą poprawy wyników nie osiągniesz z dnia na dzień więc częstsze testowanie i tak nie ma sensu. Wyniki zapisuj w tabelce najlepiej przez minimum 6 miesięcy. Wg autora to czas wystarczający, oczywiście w przypadku stosowania się do tych prostych zaleceń aby zbudować swój właściwy system aerobowy. Ale wskazane jest przeprowadzanie testu przez cały okres Twojej aktywności jako obiektywnego instrumentu pomiaru progresu lub ewentualnie regresu treningowego.
WAŻNE
Przed przystąpieniem do testu powinieneś się właściwie rozgrzać tak aby test rozpoczynać w zakresie wyznaczonego tętna.
No to powodzenia
Kolejne posty w opracowaniu
Wśród najważniejszych korzyści używania monitorów serca popularnie zwanych pulsometrami należy wymienić zdolność do obiektywnego zmierzenia swoich postępów aerobowych.
Bez wykorzystania takiego obiektywnego instrumentu pomiaru można łatwo zamierzenie lub niezamierzenie oszukać samego siebie, sądząc, że sposób treningu jest OK i przynosi oczekiwane efekty. Sam się też dałem nabrać na ten fałszywy obraz będąc przekonany, że postęp w biegu z 5'30" na 4'50"/km jest super. Test MAF da Ci odpowiedź czy Twój trening zmierza w dobrym czy też złym kierunku. Dodatkową korzyścią prowadzonych regularnie testów jest to, że na długo przed jakimiś problemami w treningu da Ci znać o nich.
Test można wykonać w terenie, na stadionie czy też maszynie stacjonarnej. Ale aby go wykonać musisz mieć możliwość odczytu pulsu oraz międzyczasów kolejnych kilometrów na dystansie 3-5 km (dystans testu do wyboru, dla zaawansowanych treningowo zalecany ten dłuższy). Testy powinno się w miarę możliwości przeprowadzać o tej samej porze dnia i na tej samej trasie. Jeśli jesteś osłabiony, przeziębiony, zestresowany czy masz czasowo inne problemy fizyczne (psychiczne) to NIE JEST to dobry moment na jego wykonywanie.
Test polega na zmierzeniu tempa marszu, biegu, jazdy rowerem czy pływania na poszczególnych kilometrach dystansu. Oczywiście muszę wspomnieć, że test dla cyklistów to dystans 20-30 km a dla pływaków 500-1000m. Ja zostanę przy bieganiu bo o tym traktuje portal bieganie.pl
Wg wieloletnich doświadczeń zmierzone tempo poszczególnych kilometrów podczas testu powinno się zwiększać, i to bez względu ile lat trenujesz i jak dobrym "zawodowcem" jesteś. Podstawa to utrzymanie wyliczonego tętna. Jeśli masz wyliczone dajmy na to 132 uderzenia na minutę, to w żadnym momencie testu NIE WOLNO Ci go przekroczyć. Czasowe zejście poniżej w zakresie 5 uderzeń na minutę jest jeszcze dopuszczalne ale wskazane jest utrzymanie tego "maksymalnego idealnego" przez cały dystans testu.
Przykładowe wyniki z testu na dystansie 3 km:
Styczeń Luty Marzec Kwiecień
1 km. 6'45". 6'30". 6'15". 5'45"
2 km. 7'00". 6'42". 6'22". 5'50"
3 km. 7'05". 6'46". 6'30". 5'55"
Jak widać, wyniki wskazują na progres w tempie pokonywania poszczególnych kilometrów wraz z kolejnymi miesiącami treningu metodą. Dodatkowo, możecie również zauważyć, że różnica w tempie pokonywania 1 i 3 km również się zmniejsza. O ile w styczniu wynosiła ona 20 sekund (6'45" pierwszy km vs 7'05" trzeci) to w kwietniu analogicznie wynosi już tylko 10 sekund.
Takie wyniki również wskazują na właściwe budowanie Twojego systemu aerobowego.
Test powinieneś wykonywać nie częściej niż raz na miesiąc, aby nie wpaść w jakąś manię czy obsesję. Zresztą poprawy wyników nie osiągniesz z dnia na dzień więc częstsze testowanie i tak nie ma sensu. Wyniki zapisuj w tabelce najlepiej przez minimum 6 miesięcy. Wg autora to czas wystarczający, oczywiście w przypadku stosowania się do tych prostych zaleceń aby zbudować swój właściwy system aerobowy. Ale wskazane jest przeprowadzanie testu przez cały okres Twojej aktywności jako obiektywnego instrumentu pomiaru progresu lub ewentualnie regresu treningowego.
WAŻNE
Przed przystąpieniem do testu powinieneś się właściwie rozgrzać tak aby test rozpoczynać w zakresie wyznaczonego tętna.
No to powodzenia
Kolejne posty w opracowaniu
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Jeszcze przed rozpoczęciem weekendu, mam nadzieję słonecznego, spojrzenie Phila na kwestię wykorzystania tłuszczu jako podstawowego źródła energii podczas treningu jego metodą. Nie jest to dosłowne tłumaczenie a raczej skrócony opis, z moimi wtrąceniami, jego wskazówek zawartych w temacie.
Czy dla biegacza, szczególnie długodystansowego ważne jest skąd a precyzyjniej z czego organizm czerpie energię w czasie wysiłku? Czy Twojemu organizmowi robi różnicę kiedy paliwem jest glikogen rozłożony na glukozę a kiedy tłuszcz W treningu metodą Phila istotne jest, o ile nie najważniejsze, nauczenie się wykorzystania właśnie zapasów tłuszczu do pozyskania niezbędnej energii.
Czy wiesz, że 87% dostępnych w ciele kalorii, do wykorzystania podczas wysiłku, to tłuszcz? Że tak naprawdę ten niewielki pozostały procent zapasów dostępnych kalorii stanowią przetworzone węglowodany czyli wspomniany wyżej glikogen? To on powinien stanowić "żelazną" rezerwę, którą możesz naruszyć potrzebując zwiększyć swój wysiłek, np. na finiszu półmaratonu, maratonu czy biegu ultra. To on właśnie daje kopa ale niestety krótkotrwałego no i co istotne niewiele, jak wspomniałem wyżej, go kumulujemy a co za tym idzie szybko zostaje wyczerpany. Jeśli nauczysz organizm korzystać z tych 87% zapasów tłuszczu będziesz mógł biegać godzinami utrzymując stałe tempo nie tracąc sił oraz nie zakwaszając mięśni. Świetnym porównaniem może być palenisko pieca opalanego drewnem, jeśli wrzucisz kilka kłód drewna (to Twoje zapasy tłuszczu) to będziesz cieszył się ciepłem przez kolejne kilka godzin ale zamiast drewna wrzuć na palenisko kilka starych, grubych tygodników nawet z dobrego papieru (to Twoje zapasy glikogenu) a już po kilku minutach pozostanie po nich tylko popiół a ciepło będzie wspomnieniem. Dlatego też tak wielu biegaczy długodystansowych, szczególnie ultramaratończyków wykorzystuje trening MAF ponieważ to im tego paliwa potrzeba na jak najdłuższy czas. Aczkolwiek każdy inny biegacz a na pewno amator będzie cieszył się większym komfortem treningu kiedy nauczy organizm korzystać z zapasów tłuszczu a nie glikogenu. Efekt uboczny, przez wielu pożądany, to redukcja niepotrzebnych fałdek. Sam przez te niespełna dwa miesiące treningu dodatkowo pozbyłem się 3 kg choć moje BMI było (i nadal jest) w zakresie prawidłowym.
Zacznij zatem w czasie swoich aktywności zamieniać rezerwy tłuszczu w energię.
Czy dla biegacza, szczególnie długodystansowego ważne jest skąd a precyzyjniej z czego organizm czerpie energię w czasie wysiłku? Czy Twojemu organizmowi robi różnicę kiedy paliwem jest glikogen rozłożony na glukozę a kiedy tłuszcz W treningu metodą Phila istotne jest, o ile nie najważniejsze, nauczenie się wykorzystania właśnie zapasów tłuszczu do pozyskania niezbędnej energii.
Czy wiesz, że 87% dostępnych w ciele kalorii, do wykorzystania podczas wysiłku, to tłuszcz? Że tak naprawdę ten niewielki pozostały procent zapasów dostępnych kalorii stanowią przetworzone węglowodany czyli wspomniany wyżej glikogen? To on powinien stanowić "żelazną" rezerwę, którą możesz naruszyć potrzebując zwiększyć swój wysiłek, np. na finiszu półmaratonu, maratonu czy biegu ultra. To on właśnie daje kopa ale niestety krótkotrwałego no i co istotne niewiele, jak wspomniałem wyżej, go kumulujemy a co za tym idzie szybko zostaje wyczerpany. Jeśli nauczysz organizm korzystać z tych 87% zapasów tłuszczu będziesz mógł biegać godzinami utrzymując stałe tempo nie tracąc sił oraz nie zakwaszając mięśni. Świetnym porównaniem może być palenisko pieca opalanego drewnem, jeśli wrzucisz kilka kłód drewna (to Twoje zapasy tłuszczu) to będziesz cieszył się ciepłem przez kolejne kilka godzin ale zamiast drewna wrzuć na palenisko kilka starych, grubych tygodników nawet z dobrego papieru (to Twoje zapasy glikogenu) a już po kilku minutach pozostanie po nich tylko popiół a ciepło będzie wspomnieniem. Dlatego też tak wielu biegaczy długodystansowych, szczególnie ultramaratończyków wykorzystuje trening MAF ponieważ to im tego paliwa potrzeba na jak najdłuższy czas. Aczkolwiek każdy inny biegacz a na pewno amator będzie cieszył się większym komfortem treningu kiedy nauczy organizm korzystać z zapasów tłuszczu a nie glikogenu. Efekt uboczny, przez wielu pożądany, to redukcja niepotrzebnych fałdek. Sam przez te niespełna dwa miesiące treningu dodatkowo pozbyłem się 3 kg choć moje BMI było (i nadal jest) w zakresie prawidłowym.
Zacznij zatem w czasie swoich aktywności zamieniać rezerwy tłuszczu w energię.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 16 mar 2016, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Do powyższego postu trzeba również dodać, że należy wprowadzić dietę niskowęglowodanową, którą zaleca Phil i nie tylko on (np. prof. Noakes znany autorytet z zakresu nawadniania i suplementacji) aby efektywnie wprowadzić organizm w pobieranie energii z tłuszczów.
tomek koczwara
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Kolejny tydzień treningu metodą za mną i kolejny rozpoczęty. Udaje się utrzymywać tygodniowy dystans treningowy powyżej 60km Praktycznie te same trasy naprzemiennie biegane z założonym tempem poniżej 131 uderzeń/minutę w tempie od 5'34" do 6'16"/km w zależności od trudności trasy. Na płaskim oczywiście tempo szybsze, w stosunku do tempa sprzed 8 tygodniu szybsze już o przeszło 1'20" na kilometr, czyli tydzień zaowocował urwaniem kolejnych sekund w pokonywaniu kilometra Obiektywnie oceniam, że za ok. 2 miesięcy będę w stanie biegać w założonym limicie tętna w tempie ok. 5'/km czyli cel, który zamierzałem osiągnąć po 6 miesiącach zostanie zrealizowany w przeciągu 4 miesięcy. Najważniejsze, że zasada "po pierwsze nie szkodzić" działa i odpukać za wyjątkiem kontuzji palca u ręki, ale to na siatkówce, to wszystko działa i funkcjonuje jak w szwajcarskim zegarku !
Kolejny wpis oparty na doświadczeniach profesora dotyczyć będzie właśnie kontuzji, już pracuję nad nim
Kolejny wpis oparty na doświadczeniach profesora dotyczyć będzie właśnie kontuzji, już pracuję nad nim
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Jak sygnalizowałem we wcześniejszym wpisie dziś kilka zdań na temat popularny również wśród nas biegaczy a mianowicie kontuzji. Wystarczy wejść w odpowiednie zakładki na każdym portalu biegowym, również naszym i znajdziemy wiele pytań, odpowiedzi i problemów związanych z trapiącymi nas kontuzjami. Poniżej, skrócona wersja spojrzenia Phila na problem.
Jednym z niezaprzeczalnych faktów naszego codziennego życia jest to, że od czasu do czasu łapiemy jakieś kontuzje, które są problemem wspólnym dla ludzi szczególnie aktywnych i to nie tylko w sensie sportowym, rzadziej ale również zdarzają się też tym mniej aktywnym, wolącym tryb siedzący
Skąd one się biorą?
Za dużo lub za mało aktywności fizycznej może znacząco przyczynić się do nich. Mogą też być rezultatem różnych traumatycznych przejść, wynikiem upadku, wypadku komunikacyjnego, uderzenia, stłuczenia, skręcenia czy też choroby.
Coraz częściej też możemy mówić o tzw. urazach popularnych, wspólnych dla różnych ludzi. Zazwyczaj są to urazy niewielkie ale w znacznym stopniu upośledzające nasz komfort aktywności czy nawet życia jednocześnie uniemożliwiając osiąganie takich efektów treningu, pracy na jakie ludzki organizm jest zaprogramowany a w niektórych przypadkach wpływają nawet na możliwości wykonywania pracy zarobkowej (renciści).
Na szczęście większości z kontuzji można zapobiec a jeśli już się przytrafi to można ją również szybko wyleczyć. Przykłady jednak licznie wskazują, że organizmy ludzi prowadzących aktywny tryb życia są lepiej przygotowane do radzenia sobie z urazami i zazwyczaj zdolne do powrotu do pełnej sprawności dużo szybciej od tych, którzy nie są zbyt aktywni.
Kto więc jest w grupie podwyższonego ryzyka?
Przede wszystkim sportowcy uprawiający sztuki walki kontaktowej, zaraz za nimi Ci od sportów ekstremalnych i wytrzymałościowych ale choć może wydawać się dziwne również Ci, którzy ćwiczą aerobic, gimnastykę czy bieganie.
Większość z kontuzji związana jest z bólem różnych mięśni spowodowanym ich niezrównoważonym rozwojem, na który wpływ może mieć niewłaściwie prowadzony trening. Jedne mięśnie rozwinięte ponad inne. Nierównomierny rozwój mięśni ma też bezpośredni wpływ na kontuzje związane ze złamaniami kości.
Wg Phila większość kontuzji powodują nasze własne zachowania wpływające na naturalną równowagę organizmu. Zła dieta, niewłaściwie dobrane obuwie, zbyt intensywne treningi (przetrenowanie), brak rozgrzewki przed treningiem, zmęczenie mięśni, wspomniany wyżej niezrównoważony rozwój mięśni ale również problemy psychiczne czy słabo wytrenowany system aerobowy to przyczyny kontuzji do których sami się w gruncie rzeczy się przykładamy.
Jednym z niezaprzeczalnych faktów naszego codziennego życia jest to, że od czasu do czasu łapiemy jakieś kontuzje, które są problemem wspólnym dla ludzi szczególnie aktywnych i to nie tylko w sensie sportowym, rzadziej ale również zdarzają się też tym mniej aktywnym, wolącym tryb siedzący
Skąd one się biorą?
Za dużo lub za mało aktywności fizycznej może znacząco przyczynić się do nich. Mogą też być rezultatem różnych traumatycznych przejść, wynikiem upadku, wypadku komunikacyjnego, uderzenia, stłuczenia, skręcenia czy też choroby.
Coraz częściej też możemy mówić o tzw. urazach popularnych, wspólnych dla różnych ludzi. Zazwyczaj są to urazy niewielkie ale w znacznym stopniu upośledzające nasz komfort aktywności czy nawet życia jednocześnie uniemożliwiając osiąganie takich efektów treningu, pracy na jakie ludzki organizm jest zaprogramowany a w niektórych przypadkach wpływają nawet na możliwości wykonywania pracy zarobkowej (renciści).
Na szczęście większości z kontuzji można zapobiec a jeśli już się przytrafi to można ją również szybko wyleczyć. Przykłady jednak licznie wskazują, że organizmy ludzi prowadzących aktywny tryb życia są lepiej przygotowane do radzenia sobie z urazami i zazwyczaj zdolne do powrotu do pełnej sprawności dużo szybciej od tych, którzy nie są zbyt aktywni.
Kto więc jest w grupie podwyższonego ryzyka?
Przede wszystkim sportowcy uprawiający sztuki walki kontaktowej, zaraz za nimi Ci od sportów ekstremalnych i wytrzymałościowych ale choć może wydawać się dziwne również Ci, którzy ćwiczą aerobic, gimnastykę czy bieganie.
Większość z kontuzji związana jest z bólem różnych mięśni spowodowanym ich niezrównoważonym rozwojem, na który wpływ może mieć niewłaściwie prowadzony trening. Jedne mięśnie rozwinięte ponad inne. Nierównomierny rozwój mięśni ma też bezpośredni wpływ na kontuzje związane ze złamaniami kości.
Wg Phila większość kontuzji powodują nasze własne zachowania wpływające na naturalną równowagę organizmu. Zła dieta, niewłaściwie dobrane obuwie, zbyt intensywne treningi (przetrenowanie), brak rozgrzewki przed treningiem, zmęczenie mięśni, wspomniany wyżej niezrównoważony rozwój mięśni ale również problemy psychiczne czy słabo wytrenowany system aerobowy to przyczyny kontuzji do których sami się w gruncie rzeczy się przykładamy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawa metoda, chyba sama ją wypróbuję. Jestem początkującą biegaczką, bo zaledwie kilku miesięczną, niestety nie mam czym się pochwalić bo bieganie jak sprawiało, tak i sprawia mi trudność, a moje czasy na 5 czy na 10km są dużo, dużo niższe niż przeciętne.
Parę dni temu kupiłam sobie pasek (strap) do mierzenia tętna i z przerażeniem odkryłam, że moje przeciętne tętno podczas biegu oscyluje w okolicy 177 bpm!!! (ledwo, ledwo schodząc poniżej 7 minut na km). Być może jestem wysokotętniowcem, nie wiem, może to całkowity brak wytrenowania.
Dzisiaj pobiegłam metodą Maffetona, według wzoru 180 - wiek - 5 = 141 i mimo, że w zasadzie to ja biegłam w miejscu, to przynajmniej nie miałam problemów z oddychaniem (uczuciem zaciskania w gardle). Było miło i przyjemnie
Niestety albo i stety, żeby utrzymać taki poziom tętna biegnę, sorry człapie się prawie 9 minut na km, mam zatem pytanie:
- jak często i jak długo mam trenować?
Obecnie jest to 3 razy w tygodniu, 2 razy po 45 minut i raz 60 minut.
Parę dni temu kupiłam sobie pasek (strap) do mierzenia tętna i z przerażeniem odkryłam, że moje przeciętne tętno podczas biegu oscyluje w okolicy 177 bpm!!! (ledwo, ledwo schodząc poniżej 7 minut na km). Być może jestem wysokotętniowcem, nie wiem, może to całkowity brak wytrenowania.
Dzisiaj pobiegłam metodą Maffetona, według wzoru 180 - wiek - 5 = 141 i mimo, że w zasadzie to ja biegłam w miejscu, to przynajmniej nie miałam problemów z oddychaniem (uczuciem zaciskania w gardle). Było miło i przyjemnie
Niestety albo i stety, żeby utrzymać taki poziom tętna biegnę, sorry człapie się prawie 9 minut na km, mam zatem pytanie:
- jak często i jak długo mam trenować?
Obecnie jest to 3 razy w tygodniu, 2 razy po 45 minut i raz 60 minut.
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Magdowa, gratuluję decyzji o rozpoczęciu biegania i cieszę się, że wypróbowałaś trening tą metodą Jak poczytasz moje wcześniejsze posty to uzmysłowisz sobie, że to jest właśnie reguła i początek tak właśnie wygląda. Jak już pisałem, takie samo pytanie zadaje większość rozpoczynających trening, ja też zresztą mailowo pytałem autora metody, mimo, że ja w przeciwieństwie do Ciebie biegam już ładnych kilka lat. Początki są zawsze trudne
Dziś biegniesz utrzymując wyliczone tętno w tempie 9'/km, za dwa trzy tygodnie to będzie już prawdopodobnie 8'20" za kolejne dwa trzy to będzie poniżej 8' i tak dalej i tak dalej. Bieganie ma sprawiać przyjemność i radość, nawet jeśli walczysz o najwyższe trofea np. rekord trasy, rekord długości biegu, itp. Jeśli czujesz się dobrze to nie ma przeciwwskazań aby biegać nawet codziennie choć ciału i duszy należy się trochę odpoczynku więc obecny Twój rygor wydaje się racjonalny. Jednak zachęcałbym Cię do wygospodarowania jeszcze jednego treningu, tak abyś tygodniowo mogła pobiegać cztery razy. Wydłużyłbym też czas tego biegu tak abyś mogła w wyliczonym tętnie pokonać ok 9-10km. Przypominam, że naczelną zasadą metody jest "po pierwsze nie szkodzić" i fizycznie i psychicznie więc jeśli będziesz czuła się mało komfortowo na takim dystansie to po prostu skończ wcześniej.
Powodzenia i zachęcam do dzielenia się swoimi doświadczeniami z wykorzystania metody. Pamiętaj też o teście raz w miesiącu o którym pisałem wyżej.
Dziś biegniesz utrzymując wyliczone tętno w tempie 9'/km, za dwa trzy tygodnie to będzie już prawdopodobnie 8'20" za kolejne dwa trzy to będzie poniżej 8' i tak dalej i tak dalej. Bieganie ma sprawiać przyjemność i radość, nawet jeśli walczysz o najwyższe trofea np. rekord trasy, rekord długości biegu, itp. Jeśli czujesz się dobrze to nie ma przeciwwskazań aby biegać nawet codziennie choć ciału i duszy należy się trochę odpoczynku więc obecny Twój rygor wydaje się racjonalny. Jednak zachęcałbym Cię do wygospodarowania jeszcze jednego treningu, tak abyś tygodniowo mogła pobiegać cztery razy. Wydłużyłbym też czas tego biegu tak abyś mogła w wyliczonym tętnie pokonać ok 9-10km. Przypominam, że naczelną zasadą metody jest "po pierwsze nie szkodzić" i fizycznie i psychicznie więc jeśli będziesz czuła się mało komfortowo na takim dystansie to po prostu skończ wcześniej.
Powodzenia i zachęcam do dzielenia się swoimi doświadczeniami z wykorzystania metody. Pamiętaj też o teście raz w miesiącu o którym pisałem wyżej.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Andrew
Myślę, że dystans nie jest problemem, bo zazwyczaj biegam tempem ok 6.30 min/ km 45-60 minut, tylko że wtedy na moim zegarku często i gęsto pojawia się tętno powyżej 180 - co mnie lekko przeraża. Dlatego postanowiłam zwolnić, nawet kosztem szybkości
Z początku zastanawiałam się czy jest jakiś sens zastosować formułę 180, gdy jak napisałam wcześniej tętno powyżej 180 nie jest jakąś anomalią w moim przypadku...moje ostatnie zarejestrowane HRmax to 189, tętno spoczynkowe miedzy 63 a 72.
Doczytałam jednak na stronie Maffetone, że osoba z podobnie wysokim HRmax dostała taką odpowiedź - "while you may be exceptionally conditioned, many exceptionally conditioned individuals (such as Mark Allen, Mike Pigg and other elite triathletes) had a very poorly developed aerobic system, before adopting the MAF method. Developing that system is what the 180-formula is all about".
Może rzeczywiście system aerobowy u mnie leży i trzeba nad nim popracować:)
Tak czy inaczej dziękuję Andrew, że wykopałeś gdzieś tego Maffetona Czytam, czytam i coraz bardziej mi się podoba.
Nie wiem tylko czy powinnam przejść ten 14 dniowy detoks. U mnie cukier w zasadzie nie istnieje, jem tez przyzwoicie - zobaczę, w końcu dwa tygodnie to pikuś.
Myślę, że dystans nie jest problemem, bo zazwyczaj biegam tempem ok 6.30 min/ km 45-60 minut, tylko że wtedy na moim zegarku często i gęsto pojawia się tętno powyżej 180 - co mnie lekko przeraża. Dlatego postanowiłam zwolnić, nawet kosztem szybkości
Z początku zastanawiałam się czy jest jakiś sens zastosować formułę 180, gdy jak napisałam wcześniej tętno powyżej 180 nie jest jakąś anomalią w moim przypadku...moje ostatnie zarejestrowane HRmax to 189, tętno spoczynkowe miedzy 63 a 72.
Doczytałam jednak na stronie Maffetone, że osoba z podobnie wysokim HRmax dostała taką odpowiedź - "while you may be exceptionally conditioned, many exceptionally conditioned individuals (such as Mark Allen, Mike Pigg and other elite triathletes) had a very poorly developed aerobic system, before adopting the MAF method. Developing that system is what the 180-formula is all about".
Może rzeczywiście system aerobowy u mnie leży i trzeba nad nim popracować:)
Tak czy inaczej dziękuję Andrew, że wykopałeś gdzieś tego Maffetona Czytam, czytam i coraz bardziej mi się podoba.
Nie wiem tylko czy powinnam przejść ten 14 dniowy detoks. U mnie cukier w zasadzie nie istnieje, jem tez przyzwoicie - zobaczę, w końcu dwa tygodnie to pikuś.
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Oprócz treningu zagłębiam się w kolejne cenne wskazówki Phila i im więcej czytam tym szerzej otwieram oczy. Co z tego, że biegam od 8 lat, sęk w tym że przez ten czas stosując tę metodę mogłem osiągnąć dużo lepsze wyniki niż osiągnąłem, o czym świadczą postępy z dwóch miesięcy. Wcześniej pisałem już o 6 krotnym zwycięzcy amerykańskiego Ironmana Marku Allenie, stosującego metodę Phila w swoim treningu. Dziś wyczytałem, że holenderska złota Olimpijska ekipa łyżwiarzy szybkich z ostatnich igrzysk w Soczi stosowała tylko trening aerobowy w swoich przygotowaniach Dziwne, prawda? Przecież ich sport to przede wszystkim praca w zakresie anaerobowym
W związku z tym pracuję nad kolejnym wpisem pod tajemniczym tytułem "Zwolnij by przyspieszyć"
W związku z tym pracuję nad kolejnym wpisem pod tajemniczym tytułem "Zwolnij by przyspieszyć"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
praca łyżwiarzy szybkich poza dystansami sprinterskimi 500-1500 m to praca aerobowa.
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Masz rację Qba powinienem bardziej precyzyjnie napisać że dotyczy to wyścigów drużynowych, w którym trójka łyżwiarzy jedzie na maksa Dystanse w tym wyścigu to 2400m dla kobiet i 3200m dla mężczyzn. Co do zakwalifikowania łyżwiarstwa, ewentualnie dystansów tego sportu, do zakresów treningu to literatura jest podzielona. Spotkałem również takie stanowisko, że wszystkie konkurencje do 10000m włącznie a nawet, że cała konkurencja to również zakres anaerobowy?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 21 kwie 2016, 13:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niekoniecznie.Qba Krause pisze:praca łyżwiarzy szybkich poza dystansami sprinterskimi 500-1500 m to praca aerobowa.
Jeśli na tym danym odcinku jego tętno pozostaje w strefie aerobowej to tak, ale jeśli wejdzie w strefę anaerobową, to już nie.
Bez znajomości jak rozwinięty jest system aerobowy tego łyżwiarza, nie można stwierdzić nic.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
najpierw jeszcze trzeba by ustalić, co rozumiemy pod pojęcie strefa anaerobowa:
1. strefa, w której do przemian tlenowych dołączają beztlenowe
2. strefa, w której przemiany tlenowe zaczynają przeważać
3. strefa, w której nie występują przemiany tlenowe, a tylko anaerobowe
1. strefa, w której do przemian tlenowych dołączają beztlenowe
2. strefa, w której przemiany tlenowe zaczynają przeważać
3. strefa, w której nie występują przemiany tlenowe, a tylko anaerobowe
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Patrząc na literaturę faktu to pkt 3 z wymienionych powyżej. Jednak bardziej istotne i na co chciałem raczej zwrócić uwagę we wcześniejszym wpisie jest to, że Co byśmy nie ustalili i do której grupy nie zakwalifikowali tych olimpijczyków to stosowali oni tylko trening aerobowy nawet nie włączali interwałów...