Też tak uważam, ja bym z tego leciał idealnie na 3:05. Jak do 25tego km będzie się czuł dobrze może trochę przyspieszyć, jak nic złego się nie stanie to od 32 jeszcze przyspieszyć i może nawet w okolicy tej 3 się zakręci.maly89 pisze:Celowanie w 3:10 to dość mocne asekurowanie się. Jeżeli z treningiem było wszystko ok to spokojnie walczyłbym o wynik poniżej 3:05.
problem z tętnem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Jeszcze doprecyzowując: 3:05 czy 3:10 to nie są czasy z kapelusza, na 3:05 średnie tempo jest koło 4:22, czyli idealnie to co biegał jako "II zakres". Czyli jeśli dobrze ten II zakres wyznaczył i na tym oparł plan treningowy i się w tych tempach mieścił, to powinien maraton lecieć nawet szybciej. Z tego patrząc celowanie w 3:05 już niejako jest asekuracją. Rozumiem, że jest teraz strach z uwagi na skok tętna (być może lekkie przemęczenie lub przetrenowanie? powodów może być cała masa) - ale też nie można popadać w panikę i wyrzucać całej pracy włożonej w przygotowania i lecieć na wolniejsze czasy. Jeśli coś go dopadło i rzeczywiście jest problem, to i tak go ten problem na trasie dopadnie bez znaczenia czy poleci na 3:05 czy na 3:10/3:15. A jak się nic nie stanie, to lecąc asekuracyjnie przez kolejne pół roku będzie się zastanawiał "czy byłem na te 3h, czy nie byłem?? Jak dalej trenować?"
biegam ultra i w górach 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Być może nieprecyzyjnie użyłem terminu "trasa nieatestowana", ponieważ trasa tej "połówki" to 4 kilometrowa pętla, na której biegałem najczęściej podczas całej zimy, zmierzona gps zarówno z telefonu korzystając z Endomondo, zegarkiem marki polar, z którym biega znajomy, a także Fenixem 3, z którym biegłem ja. Na całej trasie są dwa ok 100 metrowej długości podbiegi i jeden podobnej długości zbieg, reszta jest raczej płaska. Biegłem po asfalcie, a miejscami po chodniku z kostki brukowej. Warunki biegu były bardzo dobre, więc uważam ten wynik za maksymalny jaki mogłem tego dnia osiągnąć. Być może adrenalina i rywalizacja podczas zawodów spowodowałaby lepszy rezultat ale równie dobrze mogłaby mnie zgubić i dobrałbym zbyt szybkie tempo od początku co by mnie zgubiło.
Reasumując uważam, że <3h w maratonie nie pobiegnę i na taki bieg się nie porwę na pewno. Drugi zakres w okolicach 4:20 biegałem i tego się raczej będę trzymał, a jeśli sił wystarczy i to będzie mój dzień to po 30 km przyspieszę. Być może jest to lekka asekuracja ale prawdę mówiąc wolę asekuracyjnie pobiec na 3:05 niż przesadzić i dobiec na 3:10 czy jeszcze gorzej... I trening zimowy też nie będzie na straty, bo do zamierzonego rezultatu niewiele mi wtedy zabraknie, a przecież będzie jeszcze kilka okazji do pobicia tego czasu w tym roku;)
Reasumując uważam, że <3h w maratonie nie pobiegnę i na taki bieg się nie porwę na pewno. Drugi zakres w okolicach 4:20 biegałem i tego się raczej będę trzymał, a jeśli sił wystarczy i to będzie mój dzień to po 30 km przyspieszę. Być może jest to lekka asekuracja ale prawdę mówiąc wolę asekuracyjnie pobiec na 3:05 niż przesadzić i dobiec na 3:10 czy jeszcze gorzej... I trening zimowy też nie będzie na straty, bo do zamierzonego rezultatu niewiele mi wtedy zabraknie, a przecież będzie jeszcze kilka okazji do pobicia tego czasu w tym roku;)
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jeżeli na treningu po domem zrobiłbym połówkę w <1:28 to spokojnie celowałbym w 3h. Tyle, że to jest też kwestia psychiki. Nie czujesz się na tyle - nie próbuj. Stając na linii startu musisz wiedzieć co chcesz osiągnąć i nie zastanawiać się czy Ci się tu uda, a być pewnym że to zrobisz
Powodzenia!

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
W sumie to jak początek poleci po 4:20 i zobaczy co się będzie dalej działo to źle nie skończy, jak mu się będzie dobrze biegło to albo zacznie już od połówki lekko przyspieszać i powinien się w okolicach 3h zakręcić. Celując w równe tempo po 4:20 to wychodzisz chyba na 3:03, więc jakby koło połówki zaczął delikatnie przyspieszać to 3h negative splitem fajnym nawet wychodzimaly89 pisze:Jeżeli na treningu po domem zrobiłbym połówkę w <1:28 to spokojnie celowałbym w 3h.


biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Hej. Mam bardzo podobną sytuację. Jakieś 10 dni temu z bliżej niewiadomego powodu moje tętno podskoczyło, choć subiektywnie trening nie kosztuje mnie więcej, niż zimą. Biegałem bardzo podobne zakresy i też mam dylemat, czy to nie jest jakieś przetrenowanie, osłabienie?? Może to śmieszne, ale ja widzę jakąś relacje do przesilenia wiosennego
Zegar biologiczny zaczyna trochę inaczej pracować. Mnie zwykle o tej porze roku łapało przeziębienie, którego teraz nie mam, ale chyba jakieś osłabienie jest. Swoje dodaje też, że całą zimę biegamy naprawdę dużo i organizm czuje to.
Ja do tętna podchodzę z dużą rezerwą, bo to tylko jeden z parametrów opisujących bieg. Nie wyobrażam sobie zatem zwalniania, jeśli odczyt jest wyższy, gdy subiektywnie czuję się ok. Ja do tematu podszedłem tak, że zmniejszyłem objętość, ale bynajmniej nie zwolniłem (skróciłem dystanse łatwych biegów). Zobaczymy jak wyjdzie.
Mam też podobny dylemat do celu na M. Przez zimę nie miałem problemów aby biegać długie akcenty powyżej 20 km w tempie w przedziale 4:26 do 4:20, czasem nawet poniżej. Na jednym treningu na luzie środkowe 10k długiego odcinka pobiegłem w 39:30. Więc teoretycznie jestem pewnie na granicy 3h w Maratonie. Tylko gdzieś w głowie mam te dziwne skoki tętna ostatnio

Ja do tętna podchodzę z dużą rezerwą, bo to tylko jeden z parametrów opisujących bieg. Nie wyobrażam sobie zatem zwalniania, jeśli odczyt jest wyższy, gdy subiektywnie czuję się ok. Ja do tematu podszedłem tak, że zmniejszyłem objętość, ale bynajmniej nie zwolniłem (skróciłem dystanse łatwych biegów). Zobaczymy jak wyjdzie.
Mam też podobny dylemat do celu na M. Przez zimę nie miałem problemów aby biegać długie akcenty powyżej 20 km w tempie w przedziale 4:26 do 4:20, czasem nawet poniżej. Na jednym treningu na luzie środkowe 10k długiego odcinka pobiegłem w 39:30. Więc teoretycznie jestem pewnie na granicy 3h w Maratonie. Tylko gdzieś w głowie mam te dziwne skoki tętna ostatnio

- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
organizm to nie maszyna jest tak wiele zmiennych które umozliwiaja nam zycie że nie sposób poznać dlaczego organizm potrzebuje chwilowego podniesienia pulsu
możemy miec chwilowe niedobory elektrolitów niedoceniany powód spadku formy i np wzrostu pulsu
dlatego do okreslania parametrów treningu powinny służyć miesiace i lata a nie tygodnie
awaryjnie najlepiej zmniejszyc obciazenie jako 1 pomysł
możemy miec chwilowe niedobory elektrolitów niedoceniany powód spadku formy i np wzrostu pulsu
dlatego do okreslania parametrów treningu powinny służyć miesiace i lata a nie tygodnie
awaryjnie najlepiej zmniejszyc obciazenie jako 1 pomysł
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Witajcie ponownie,
problemy z tętnem wciąż występują i nie mam już zupełnie pomysłu co z tym faktem zrobić. A dodam, że ostatnie tygodnie mocno odpuszczałem na treningach... Dodatkowo dzisiejszy maraton zakończyłem na 28 kilometrze z powodu bólu mięśni dwugłowych przy pośladkach, które dopadły mnie od 23 kilometra i mimo zwolnienia ciągnęły bez przerwy... Do tego momentu szło mi całkiem dobrze, czas na połówce 1:31 i spokojny oddech mimo średniego pulsu 174! dawał nadzieję na czas w granicach 3 godzin... Jednak trudno się mówi, nie zaryzykowałem zdrowiem i zszedłem z trasy. Będzie jeszcze okazja:)
Gratuluję wszystkim którzy ukończyli dzisiaj maraton w Łodzi i życzę dalszych sukcesów.
Pozdrawiam
problemy z tętnem wciąż występują i nie mam już zupełnie pomysłu co z tym faktem zrobić. A dodam, że ostatnie tygodnie mocno odpuszczałem na treningach... Dodatkowo dzisiejszy maraton zakończyłem na 28 kilometrze z powodu bólu mięśni dwugłowych przy pośladkach, które dopadły mnie od 23 kilometra i mimo zwolnienia ciągnęły bez przerwy... Do tego momentu szło mi całkiem dobrze, czas na połówce 1:31 i spokojny oddech mimo średniego pulsu 174! dawał nadzieję na czas w granicach 3 godzin... Jednak trudno się mówi, nie zaryzykowałem zdrowiem i zszedłem z trasy. Będzie jeszcze okazja:)
Gratuluję wszystkim którzy ukończyli dzisiaj maraton w Łodzi i życzę dalszych sukcesów.
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Tego nie wiesz, więc ja bym nie przeceniał tego co się nabiegało do połówki. Z takim tętnem to mogło Cię po prostu za 4-5km ściąć energetycznie, bo niby biegło by Ci się lekko ale jednak większa proporcja węgli do tłuszczów niż być powinno i klasyczna ściana energetyczna... Jeśli coś czułeś / przeczuwałeś z mięśniami - to również może być powód. Generalnie stan zapalny w organizmie najczęściej odbija się wyższym tętnem i tutaj nie ma za dużego znaczenia, czy problemem jest gardło czy inne miejsca.malincheb pisze:Dodatkowo dzisiejszy maraton zakończyłem na 28 kilometrze z powodu bólu mięśni dwugłowych przy pośladkach, które dopadły mnie od 23 kilometra i mimo zwolnienia ciągnęły bez przerwy... Do tego momentu szło mi całkiem dobrze, czas na połówce 1:31 i spokojny oddech mimo średniego pulsu 174! dawał nadzieję na czas w granicach 3 godzin...
A może się po prostu przetrenowałeś i te kilka (3? 4? ) tygodni zluzowania nie wystarczyło do powrotu do normalności + dodatkowo kontuzja przyszła? Ciężko ocenić, generalnie jeśli i tętno i mięśnie nie dawały rady to mądra decyzja - gratuluję jej podjęcia. Teraz spokojnie dolecz mięśnie, może przy okazji kilku dni odpoczynku tętno również się obniży.
biegam ultra i w górach 

a pisałem ci biegnij na 3.10............................ jak się nie słuchasz to masz teraz.malincheb pisze:Witajcie ponownie,
problemy z tętnem wciąż występują i nie mam już zupełnie pomysłu co z tym faktem zrobić. A dodam, że ostatnie tygodnie mocno odpuszczałem na treningach... Dodatkowo dzisiejszy maraton zakończyłem na 28 kilometrze z powodu bólu mięśni dwugłowych przy pośladkach, które dopadły mnie od 23 kilometra i mimo zwolnienia ciągnęły bez przerwy... Do tego momentu szło mi całkiem dobrze, czas na połówce 1:31 i spokojny oddech mimo średniego pulsu 174! dawał nadzieję na czas w granicach 3 godzin... Jednak trudno się mówi, nie zaryzykowałem zdrowiem i zszedłem z trasy. Będzie jeszcze okazja:)
Gratuluję wszystkim którzy ukończyli dzisiaj maraton w Łodzi i życzę dalszych sukcesów.
Pozdrawiam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Marek84 - trzymam się tej wersji, że to przetrenowanie treningiem zimowym i być może za bardzo zasugerowałem się czasem z połówki. Jestem niezadowolony z takiego obrotu sprawy ale trzeba się podnieść i wracać na właściwą ścieżkę, a rekordy staną się kwestią czasu:)
VO2max - widzisz, Ty sugerowałeś 3:10, inni 3:05 a jeszcze inni mówili o nadmiernej asekuracji. Każdy ma swoje zdanie, akurat ja zasugerowałem się czasem z połówki i biegłem na 3:02 a później chciałem przyspieszyć i być może dociągnąć do 2:59:XX ale zapewne się przeliczyłem i w dodatku dopadły mnie "ciągnięcia" mięśni, więc odpuściłem żeby sobie krzywdy na dłużej nie zrobić. Teraz mogę tylko gdybać, że mogłem Ciebie posłuchać i biec na te 3:10 i być może tak bym dobiegł do mety ale... mądry Polak po szkodzie. Świat się nie zawalił, mam nauczkę na przyszłość.
Teraz z perspektywy czasu odbieram to tak, że trening zimowy na 3h w maratonie mimo, że na początku łatwo "wchodził" i wszystko mieściło się w odpowiednich strefach tętna, to w ostatniej fazie przygotowań mój organizm się zbuntował i powiedział pas. Tętno skoczyło, ale było za mało czasu żeby się zregenerować właściwie i mimo dobrego tempa w półmaratonie, nie przełożyło się ono na maraton. Być może zabrakło odpowiednich treningów, być może siły, a być może nie byłem od samego początku w stanie przygotować się pod 3h i powinienem był całą zimę pracować np. na 3:10.
Przede mną 2,5 miesiąca do biegu TriCity Trail na 80km, a po drodze mam w czerwcu bieg w Biegowej Bitwie o Łódź na dystansie ok 12km po lesie z przeszkodami. Zatem, poza odpoczynkiem i regeneracją, jaki trening sugerujecie - czy raczej skupić się na szybkości, bo teoretycznie "tak się robi po przepracowanej zimie", w okresie letnim czy raczej odpuścić szybkość i ponownie "tłuc" kilometry w 1 zakresie i robić siłę biegową?
VO2max - widzisz, Ty sugerowałeś 3:10, inni 3:05 a jeszcze inni mówili o nadmiernej asekuracji. Każdy ma swoje zdanie, akurat ja zasugerowałem się czasem z połówki i biegłem na 3:02 a później chciałem przyspieszyć i być może dociągnąć do 2:59:XX ale zapewne się przeliczyłem i w dodatku dopadły mnie "ciągnięcia" mięśni, więc odpuściłem żeby sobie krzywdy na dłużej nie zrobić. Teraz mogę tylko gdybać, że mogłem Ciebie posłuchać i biec na te 3:10 i być może tak bym dobiegł do mety ale... mądry Polak po szkodzie. Świat się nie zawalił, mam nauczkę na przyszłość.
Teraz z perspektywy czasu odbieram to tak, że trening zimowy na 3h w maratonie mimo, że na początku łatwo "wchodził" i wszystko mieściło się w odpowiednich strefach tętna, to w ostatniej fazie przygotowań mój organizm się zbuntował i powiedział pas. Tętno skoczyło, ale było za mało czasu żeby się zregenerować właściwie i mimo dobrego tempa w półmaratonie, nie przełożyło się ono na maraton. Być może zabrakło odpowiednich treningów, być może siły, a być może nie byłem od samego początku w stanie przygotować się pod 3h i powinienem był całą zimę pracować np. na 3:10.
Przede mną 2,5 miesiąca do biegu TriCity Trail na 80km, a po drodze mam w czerwcu bieg w Biegowej Bitwie o Łódź na dystansie ok 12km po lesie z przeszkodami. Zatem, poza odpoczynkiem i regeneracją, jaki trening sugerujecie - czy raczej skupić się na szybkości, bo teoretycznie "tak się robi po przepracowanej zimie", w okresie letnim czy raczej odpuścić szybkość i ponownie "tłuc" kilometry w 1 zakresie i robić siłę biegową?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Jak mięśniowo już musiał zejść na 28km to co by mu dało biec odrobinę wolniej? To nie było dla niego zabójcze tempo żeby mięśnie zrywać - a przecież miał jeszcze te najtrudniejsze 14km do mety... Niby puls można tłumaczyć zbyt szybkim tempem, ale widać jasno że od początku nie grało.VO2max pisze:a pisałem ci biegnij na 3.10............................ jak się nie słuchasz to masz teraz.
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Zimą biegałeś dłuższe tempa < 4:25 na tętnie wyraźnie poniżej 170. Więc jeżeli pulsometr wskazywał prawidłowy odczyt (śr 174), to znaczy, że już na połówce byłeś bardzo mocno zmęczony. Te mięśnie to mógł być objaw ogólnego wyczerpania organizmu, a nie jakiejś kontuzji. Druga sprawa, to wczoraj były raczej trudne warunki. Przynajmniej na południu Polski bardzo mocno wiało, a temp przekraczała ponad 20st.malincheb pisze:Witajcie ponownie,
problemy z tętnem wciąż występują i nie mam już zupełnie pomysłu co z tym faktem zrobić. A dodam, że ostatnie tygodnie mocno odpuszczałem na treningach... Dodatkowo dzisiejszy maraton zakończyłem na 28 kilometrze z powodu bólu mięśni dwugłowych przy pośladkach, które dopadły mnie od 23 kilometra i mimo zwolnienia ciągnęły bez przerwy... Do tego momentu szło mi całkiem dobrze, czas na połówce 1:31 i spokojny oddech mimo średniego pulsu 174! dawał nadzieję na czas w granicach 3 godzin... Jednak trudno się mówi, nie zaryzykowałem zdrowiem i zszedłem z trasy. Będzie jeszcze okazja:)
Gratuluję wszystkim którzy ukończyli dzisiaj maraton w Łodzi i życzę dalszych sukcesów.
Pozdrawiam
Mnie w zeszłym tygodniu tętno znów zaczęło spadać do poziomów jakie miałem zimą, by ostatnie 3 treningi być znowu podwyższonym. Kompletnie nie widzę żadnego wytłumaczenia, poza mglistym, że może jestem przemęczony czy mam jakąś infekcję (choć czuję się ok). Czarno widzę swój start w niedzielę.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Pogoda może i nie była najlepsza, bo świeciło słońce niemal ciągle i troszkę wiało, ale nie biorę tego za usprawiedliwienie. Puls wskazuje na zbyt wysokie tempo, ale czułem się na nim dobrze. Zimą biegałem tym tempem i puls był znacznie niższy. Coś się we mnie "popsuło" najwidoczniej i nie umiem zdiagnozować co... Czeka mnie chyba wizyta u lekarza i morfologia do sprawdzenia. Myślałem, że tylko mnie takie coś dziwnego i niewytłumaczalnego trafiło, a tu proszę, kolejna osoba z podobnymi objawami...
Ijon czy zaobserwowałeś jeszcze jakieś odstępstwa od normy podczas treningów i poza nimi czy tylko to, że puls podczas biegu masz podwyższony?
Ijon czy zaobserwowałeś jeszcze jakieś odstępstwa od normy podczas treningów i poza nimi czy tylko to, że puls podczas biegu masz podwyższony?
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A tak z ciekawości - co byś zrobił gdybyś nie miał ze sobą paska HR i nie znał swojego tętna? Również zszedłbyś z trasy? Jest spora grupa biegaczy (jak chociażby Marcin Konieczny), którzy nie biorą tego typu sprzętu na zawody, aby się nie sugerować.
A ból przy 30 kilometrach biegu - może tylko ja tak mam, ale wydaje mi się, że to normalna sprawa
A ból przy 30 kilometrach biegu - może tylko ja tak mam, ale wydaje mi się, że to normalna sprawa
