Bieganie i atak psa, co robić?
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 maja 2013, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj miałem taką sytuację że podczas biegania zostałem ugryziony przez psa w łydkę. Biegłem chodnikiem przy głównej ulicy, a obok są domki i coś jak mała kamienica z otwartymi drzwiami na podwórko i tam czasami łazi sobie kundel bez smyczy i bez kagańca (dla mieszkańców: Sosnowiec 11 listopada tuż przy skrzyżowaniu z Andersa, między skrzyżowaniem a lombardem). To był drugi raz kiedy ten pies wyleciał do mnie szczekając. Za pierwszym razem, jakieś 3 dni wcześniej, poszczekał i tyle, więc myślałem że tym razem będzie podobnie i to mnie zgubiło. Też wyleciał na mnie ze szczekaniem a ja go zignorowałem, niestety okrążył mnie i ugryzł z tyłu w łydkę.
W związku z tym mam pytanie co powinienem zrobić w takiej sytuacji, jak się zachować. Nie miałem ze sobą nic, nawet telefonu, pies uciekł a raczej nie był oznakowany, a w dodatku w tym budynku prawdopodobnie mieszka kilka rodzin i znając życie nikt się nie przyzna że to jego.
No i tak sobie myślę pójdę na policję i co im powiem, nie wiem do kogo należy pies, a też ciężko mi byłoby opisać zwykłego kundla nawet nie wiem czy to pies czy suka, nie wiem też do kogo należy. Ale zezłościłem się strasznie, zwłaszcza kiedy dobiegłem do domu i zobaczyłem efekty tego ugryzienia czyli krew, sine i opuchnięte miejsce. Tak chyba nie powinno być że ludzie trzymają sobie psa który lata gdzie chce, nie ma smyczy ani kagańca a w dodatku zachowuje się agresywnie.
Co do szczepień to jako że w styczniu miałem już przeprawę z jednym psem (tak, to mój szczęśliwy rok jeśli chodzi o psy, nigdy wcześniej nie byłem ugryziony) mam już pełny cykl szczepień na wściekliznę i 2 dawki przeciwko tężcowi więc raczej pod tym względem jestem zabezpieczony.
Prawdopodobnie w czwartek będę biegał znowu i jeśli znowu zostanę zaatakowany to przykro mi bardzo (sam mam psa) ale kundel zarobi kopa w ryj.
Tak wiem że najprościej byłoby zmienić trasę ale po pierwsze strasznie bym ją musiał udziwnić, po drugie nie mam żadnej gwarancji że na nowej nie spotka mnie kiedyś podobna sytuacja, a po trzecie to chyba nie ja tutaj zawiniłem.
W związku z tym mam pytanie co powinienem zrobić w takiej sytuacji, jak się zachować. Nie miałem ze sobą nic, nawet telefonu, pies uciekł a raczej nie był oznakowany, a w dodatku w tym budynku prawdopodobnie mieszka kilka rodzin i znając życie nikt się nie przyzna że to jego.
No i tak sobie myślę pójdę na policję i co im powiem, nie wiem do kogo należy pies, a też ciężko mi byłoby opisać zwykłego kundla nawet nie wiem czy to pies czy suka, nie wiem też do kogo należy. Ale zezłościłem się strasznie, zwłaszcza kiedy dobiegłem do domu i zobaczyłem efekty tego ugryzienia czyli krew, sine i opuchnięte miejsce. Tak chyba nie powinno być że ludzie trzymają sobie psa który lata gdzie chce, nie ma smyczy ani kagańca a w dodatku zachowuje się agresywnie.
Co do szczepień to jako że w styczniu miałem już przeprawę z jednym psem (tak, to mój szczęśliwy rok jeśli chodzi o psy, nigdy wcześniej nie byłem ugryziony) mam już pełny cykl szczepień na wściekliznę i 2 dawki przeciwko tężcowi więc raczej pod tym względem jestem zabezpieczony.
Prawdopodobnie w czwartek będę biegał znowu i jeśli znowu zostanę zaatakowany to przykro mi bardzo (sam mam psa) ale kundel zarobi kopa w ryj.
Tak wiem że najprościej byłoby zmienić trasę ale po pierwsze strasznie bym ją musiał udziwnić, po drugie nie mam żadnej gwarancji że na nowej nie spotka mnie kiedyś podobna sytuacja, a po trzecie to chyba nie ja tutaj zawiniłem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 392
- Rejestracja: 08 lip 2010, 14:00
- Życiówka na 10k: 35'
- Życiówka w maratonie: brak
Polecam gaz pieprzowy -> https://www.militaria.pl/tm/gaz_pieprzo ... _p6763.xml
Ja tylko biegam z tym. Przy bieganiu jeszcze nie użyłem bo staram się delikatnie modyfikować trasę, gdy widzę dużego psa bez smyczy. Ale raz się przydał, gdy byłem z dziewczyną na rowerze i myślę, że uchronił przed ugryzieniem. Psikasz w pysk i ucieka pies.
Generalnie z psami to jest patologia umysłowa ludzi.
Rozumiem, że pies musi się wybiegać, ale można kupić mu kaganiec lub iść na wybieg. W Poznaniu całkiem sporo tego.
Ile razy proszę o trzymanie psa na smyczy lub zwracam uwagę to słyszę, że nie gryzie, nic Panu nie zrobi, albo czy nie chciałbyś w pysk. Czasami ręka korci, aby takiemu delikwentowi walnąć strzała z gazu bo nie dociera prośbą. I w sumie coraz mniejsze ograniczenia mam, więc jak będzie w tv o agresywnym biegaczu z gazem pieprzowym to będę ja :D.
Cóż mnie, nigdy nie pogryzły, ale z rodziny 3 osoby zostały pogryzione i geralnie właściciele psów mają wyrypke.
Ja tylko biegam z tym. Przy bieganiu jeszcze nie użyłem bo staram się delikatnie modyfikować trasę, gdy widzę dużego psa bez smyczy. Ale raz się przydał, gdy byłem z dziewczyną na rowerze i myślę, że uchronił przed ugryzieniem. Psikasz w pysk i ucieka pies.
Generalnie z psami to jest patologia umysłowa ludzi.
Rozumiem, że pies musi się wybiegać, ale można kupić mu kaganiec lub iść na wybieg. W Poznaniu całkiem sporo tego.
Ile razy proszę o trzymanie psa na smyczy lub zwracam uwagę to słyszę, że nie gryzie, nic Panu nie zrobi, albo czy nie chciałbyś w pysk. Czasami ręka korci, aby takiemu delikwentowi walnąć strzała z gazu bo nie dociera prośbą. I w sumie coraz mniejsze ograniczenia mam, więc jak będzie w tv o agresywnym biegaczu z gazem pieprzowym to będę ja :D.
Cóż mnie, nigdy nie pogryzły, ale z rodziny 3 osoby zostały pogryzione i geralnie właściciele psów mają wyrypke.
Zegarki i akcesoria Garmin, FootPody oraz Telefony Kom. -> http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=33684688
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 maja 2013, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W moim przypadku to nie jest jakiś wybitnie duży pies i ja się go nie boję (mam większego psa w domu) ale jak się okazuje nawet średni kundel może zrobić wyraźną szkodę (a jak ktoś nie jest szczepiony to już w ogóle masakra, można nawet umrzeć).
Bardziej zastanawiam się nad krokami prawnymi, zachowaniem w takim wypadku. Tam w sumie okolica nie jest zbyt ciekawa i niekoniecznie chciałbym włazić w bramę i walić w drzwi jedne po drugich.
Z tym gazem pieprzowym to jest dobry pomysł. Jakoś zawsze mam tak że zwierząt boję się mniej, bardziej ludzi.
P. S. Szczepionka na wściekliznę już nie boli ale działa na mózg więc można być trochę zamulonym (generalnie nie polecam) i absolutnie nie można pić wtedy alkoholu bo można umrzeć na zapalenie opon mózgowych.
Bardziej zastanawiam się nad krokami prawnymi, zachowaniem w takim wypadku. Tam w sumie okolica nie jest zbyt ciekawa i niekoniecznie chciałbym włazić w bramę i walić w drzwi jedne po drugich.
Z tym gazem pieprzowym to jest dobry pomysł. Jakoś zawsze mam tak że zwierząt boję się mniej, bardziej ludzi.
P. S. Szczepionka na wściekliznę już nie boli ale działa na mózg więc można być trochę zamulonym (generalnie nie polecam) i absolutnie nie można pić wtedy alkoholu bo można umrzeć na zapalenie opon mózgowych.
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 09 kwie 2014, 23:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kroki prawne - zgłosić do Straży Miejskiej.
Ja bym jednak poprzestał na bezpośredniej edukacji tego konkretnego psa. Jeżeli się nie boisz i jeżeli uważasz, że sobie poradzisz, to następnym razem jak tylko do Ciebie wybiegnie potraktuj go z buta. Poskutkuje to tym, że na przyszłość jak Cię tylko zobaczy nosa nie wychyli ze swojej bramy.
Ja bym jednak poprzestał na bezpośredniej edukacji tego konkretnego psa. Jeżeli się nie boisz i jeżeli uważasz, że sobie poradzisz, to następnym razem jak tylko do Ciebie wybiegnie potraktuj go z buta. Poskutkuje to tym, że na przyszłość jak Cię tylko zobaczy nosa nie wychyli ze swojej bramy.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
To zależy od psa, są takie, które będziesz musiał edukować dłużej, ale i takie na które zadziała bezproblemowo. Tyle że może się okazać, że pies ma jednak właściciela.sprocket73 pisze: Ja bym jednak poprzestał na bezpośredniej edukacji tego konkretnego psa. Jeżeli się nie boisz i jeżeli uważasz, że sobie poradzisz, to następnym razem jak tylko do Ciebie wybiegnie potraktuj go z buta. Poskutkuje to tym, że na przyszłość jak Cię tylko zobaczy nosa nie wychyli ze swojej bramy.
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 maja 2013, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Taaak, trochę mnie to martwi. Wiadomo jak mnie gryzie to nikogo nie obchodzi ale jak ja ugryzę to nagle może się znaleźć grupa psich sympatyków, która pięściami zechce mi wytłumaczyć że bije bezbronne małe stworzonko i kawał ze mnie bydlaka.
W sumie to ostatnio na niego krzyknąłem, tupnąłem i trochę pogoniłem (no kilka kroków nie mam ochoty jak jakiś wariat biegać za psem), jak jest mądry to zrozumie, a jak nie to będę musiał pogadać z nim inaczej.
A do straży miejskiej to też muszę sobie numer zapisać.
W sumie to ostatnio na niego krzyknąłem, tupnąłem i trochę pogoniłem (no kilka kroków nie mam ochoty jak jakiś wariat biegać za psem), jak jest mądry to zrozumie, a jak nie to będę musiał pogadać z nim inaczej.
A do straży miejskiej to też muszę sobie numer zapisać.
-
- Wyga
- Posty: 90
- Rejestracja: 14 cze 2015, 08:20
Trzeba doraźnie zaopatrzyć ranę: najlepiej umyć ją wodą z dużą ilością mydła bądź przemyć wodą utlenioną lub rivanolem. Nie należy stosować spirytusu ani jodyny. Jeśli rana krwawi, to wraz z krwią zostają usunięte drobnoustroje. Miejsce ugryzienia należy zabezpieczyć jałowym opatrunkiem.
2
Następnie trzeba się skontaktować z właścicielem psa i poprosić o książeczkę szczepień zwierzęcia. Należy też zapytać właściciela, czy pies nie miał kontaktu z dzikim zwierzęciem lub nie został przez nie pogryziony.
Jeżeli nie znamy właściciela psa lub w przypadku, gdy ugryzło nas zwierzę bezpańskie, trzeba zawiadomić straż miejską, która je schwyta i przekaże do weterynarza na obserwację.
3
Następnie należy zgłosić się do lekarza, na przykład na Szpitalny Oddział Ratunkowy lub izbę przyjęć, by chirurg obejrzał ranę po ugryzieniu.
Powierzchowne rany, które nie krwawią, nie wymagają specjalnej interwencji. Głębsze rany należy oczyścić, a jeżeli to konieczne, wyrównać ich brzegi i założyć szwy (kiedy krwawienie jest obfite). Potem zakłada się opatrunek ze środkiem odkażającym. Pacjent powinien również otrzymać zastrzyk przeciwtężcowy.
4
W wypadku ugryzienia przez nieznane zwierzę, istnieje ryzyko zachorowania na wściekliznę. Zakażenie następuje przez kontakt ze śliną zakażonego zwierzęcia, zwykle przez pogryzienie, ale może to być też polizanie otwartej rany. Wścieklizna prowadzi do zgonu.
Jeśli pojawią się oznaki choroby: niepokój, agresja, ślinotok, wodowstręt, zwierzę należy uśpić, a pogryzionego pacjenta poddać leczeniu w szpitalu zakaźnym.
Okres wylęgania choroby jest dość długi, zwykle 20-60 dni, czasem nawet do roku, dlatego po stwierdzeniu ryzyka zakażenia jest czas na powstrzymanie choroby.
Pacjent dostaje surowicę z przeciwciałami przeciwko wściekliźnie i szczepionkę, mającą uodpornić na tę chorobę. Krótka ochrona, którą dają przeciwciała, wystarczy, by rozwinęła się odporność po szczepieniu.
5
Jakie symptomy występujące u osób, które zostały ugryzione przez zwierzę, mogą sugerować wściekliznę?
Pieczenie lub swędzenie w miejscu ugryzienia (może być także objawem gojenia się rany albo efektem uszkodzenia drobnego nerwu skórnego), gorączka (może być także skutkiem zakażenia rany), ból głowy (objaw niespecyficzny), brak apetytu, wodowstręt, spowodowane trudnościami w połykaniu, nadpobudliwość, nerwowość, zmiana charakteru, dezorientacja, drgawki, halucynacje, niedowłady i porażenia mięśni.
Ja jestem za zgłoszeniem tego przypadku na straży miejskiej lub policji.
Wysłane z mojego SM-G935F .
2
Następnie trzeba się skontaktować z właścicielem psa i poprosić o książeczkę szczepień zwierzęcia. Należy też zapytać właściciela, czy pies nie miał kontaktu z dzikim zwierzęciem lub nie został przez nie pogryziony.
Jeżeli nie znamy właściciela psa lub w przypadku, gdy ugryzło nas zwierzę bezpańskie, trzeba zawiadomić straż miejską, która je schwyta i przekaże do weterynarza na obserwację.
3
Następnie należy zgłosić się do lekarza, na przykład na Szpitalny Oddział Ratunkowy lub izbę przyjęć, by chirurg obejrzał ranę po ugryzieniu.
Powierzchowne rany, które nie krwawią, nie wymagają specjalnej interwencji. Głębsze rany należy oczyścić, a jeżeli to konieczne, wyrównać ich brzegi i założyć szwy (kiedy krwawienie jest obfite). Potem zakłada się opatrunek ze środkiem odkażającym. Pacjent powinien również otrzymać zastrzyk przeciwtężcowy.
4
W wypadku ugryzienia przez nieznane zwierzę, istnieje ryzyko zachorowania na wściekliznę. Zakażenie następuje przez kontakt ze śliną zakażonego zwierzęcia, zwykle przez pogryzienie, ale może to być też polizanie otwartej rany. Wścieklizna prowadzi do zgonu.
Jeśli pojawią się oznaki choroby: niepokój, agresja, ślinotok, wodowstręt, zwierzę należy uśpić, a pogryzionego pacjenta poddać leczeniu w szpitalu zakaźnym.
Okres wylęgania choroby jest dość długi, zwykle 20-60 dni, czasem nawet do roku, dlatego po stwierdzeniu ryzyka zakażenia jest czas na powstrzymanie choroby.
Pacjent dostaje surowicę z przeciwciałami przeciwko wściekliźnie i szczepionkę, mającą uodpornić na tę chorobę. Krótka ochrona, którą dają przeciwciała, wystarczy, by rozwinęła się odporność po szczepieniu.
5
Jakie symptomy występujące u osób, które zostały ugryzione przez zwierzę, mogą sugerować wściekliznę?
Pieczenie lub swędzenie w miejscu ugryzienia (może być także objawem gojenia się rany albo efektem uszkodzenia drobnego nerwu skórnego), gorączka (może być także skutkiem zakażenia rany), ból głowy (objaw niespecyficzny), brak apetytu, wodowstręt, spowodowane trudnościami w połykaniu, nadpobudliwość, nerwowość, zmiana charakteru, dezorientacja, drgawki, halucynacje, niedowłady i porażenia mięśni.
Ja jestem za zgłoszeniem tego przypadku na straży miejskiej lub policji.
Wysłane z mojego SM-G935F .
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
podpowiem CI coś. Choć akurat ja bardzo lubię psy i uważam, że za każdy atak odpowiada właściciel (no, powiedzmy większość ataków), to nigdy nie miałem zahamowań przed obroną w postaci np. kopa.
Ale nie o mnie tu chodzi.
Jak we własnej obronie będziesz musiał dać psu kopa, i znajdą się nagle obrońcy czy właściciele, proponuję od razu za telefon i wzywać policję, że pies Cię ugryzł, a właściciel próbuje Cię atakować za to że się bronisz. Wybierz tego który najbardziej sie będzie rzucał spytaj czy to jego pies i niech CIę przeczenie nie zniechęci, stwierdź że skoro go broni znaczy że ma powód i że na pewno jest właścicielem i Ty jesteś poszkodowany, bo ugryzł CIę już ostatnio i zniszczył CI coś tam za ileś tam, itd, wyciągnij telefon i zacznij dzwonić. Zapewniam że zadziała. Stwierdź że dzwonisz na policję, bo musisz mieć pewność że nie jest wściekły, że tak Ci po ostatnim ataku poradzili i Ty właśnie wiesz kto jest właścicielem. Jeśli pies ma właściciela, więcej go nie wypuści. A jak nie ma, obrońców więcej już mieć nie będzie
Ale nie o mnie tu chodzi.
Jak we własnej obronie będziesz musiał dać psu kopa, i znajdą się nagle obrońcy czy właściciele, proponuję od razu za telefon i wzywać policję, że pies Cię ugryzł, a właściciel próbuje Cię atakować za to że się bronisz. Wybierz tego który najbardziej sie będzie rzucał spytaj czy to jego pies i niech CIę przeczenie nie zniechęci, stwierdź że skoro go broni znaczy że ma powód i że na pewno jest właścicielem i Ty jesteś poszkodowany, bo ugryzł CIę już ostatnio i zniszczył CI coś tam za ileś tam, itd, wyciągnij telefon i zacznij dzwonić. Zapewniam że zadziała. Stwierdź że dzwonisz na policję, bo musisz mieć pewność że nie jest wściekły, że tak Ci po ostatnim ataku poradzili i Ty właśnie wiesz kto jest właścicielem. Jeśli pies ma właściciela, więcej go nie wypuści. A jak nie ma, obrońców więcej już mieć nie będzie
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 maja 2013, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za wszystkie dobre rady. Ta lista tez jest przydatna, dobrze mieć wgląd w coś takiego. Od siebie dodam tylko że jak się szczepiłem w szpitalu na oddziale zakaźnym to sędziwa pani doktor powiedziała mi wtedy że powinno się odkażać ranę wodą z mydłem bo woda utleniona nic nie daje. Powtarzam po niej, nie żebym się znał na tym.
Z tym zgłaszaniem to poczekam do czwartku, jeśli spotkam psa i zrobię mu zdjęcie (tym razem wezmę telefon) to zgłoszę gdzie trzeba bo będę miał możliwość by opisać/ pokazać zwierzaka. W przeciwnym wypadku dam sobie spokój bo nie będę kazał ludziom szukać wiatru w polu.
A zgłosić by wypadało bo pal licho ze mną ale kogoś innego też może ugryźć, np dziecko, dzieci też czasem biegają.
Z tym zgłaszaniem to poczekam do czwartku, jeśli spotkam psa i zrobię mu zdjęcie (tym razem wezmę telefon) to zgłoszę gdzie trzeba bo będę miał możliwość by opisać/ pokazać zwierzaka. W przeciwnym wypadku dam sobie spokój bo nie będę kazał ludziom szukać wiatru w polu.
A zgłosić by wypadało bo pal licho ze mną ale kogoś innego też może ugryźć, np dziecko, dzieci też czasem biegają.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 17 lut 2016, 21:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niestety, o ile przeciw tężcowi jesteś zabezpieczony, o tyle wymagasz podania 2 dawek szczepienia przeciw wściekliźnie!!!Co do szczepień to jako że w styczniu miałem już przeprawę z jednym psem (tak, to mój szczęśliwy rok jeśli chodzi o psy, nigdy wcześniej nie byłem ugryziony) mam już pełny cykl szczepień na wściekliznę i 2 dawki przeciwko tężcowi więc raczej pod tym względem jestem zabezpieczony.
Zgłoś się jak najszybciej do poradni chorób zakaźnych, ze wścieklizną nie ma najmniejszych szans
edit:
jeśli nawet pies ma wszystkie szczepienia w porządku, to dla pogryzionego nie zmienia postępowania!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 kwie 2016, 21:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja na twoim miejscu zgłosiłabym to na (policje?) a na pewno wyskoczyłabym do własicieli o to że pies zagraża życiu innych ludzi. Postraszyłabym ich troche prawniczą gadką, może jakieś anonimowe pisemko skorzystałabym z usług prawnika np. https://www.i-kancelaria.pl/, i czekała aż dostaną i może sie wystraszą.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2016, 12:04 przez Lalunia1994, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Pozostaje współczuć. Natomiast dobrze by bylo, aby każdy biegacz znał przepisy dotyczące psów w Polsce. Otóż psy w Polsce powinny być prowadzone na smyczy i czasem w kagańcu, co zależy od szczegółowych rozporządzeń dla gmin. Ugryzienie, to oczywiscie sytuacja skrajna i tu nie ma watpliwości, ze właściciel łamie prawo. Ale nagminne sytuacje, kiedy podczas biegu pies na nas skacze czy szczeka sa złamaniem art 77 kodeksu wykroczeń za co właściciel dostaje grzywnę. Wiedza tym wsród właścieli jest zerowa, tzn ja spotykam się regularnie z totalna ignoracja, a czasem agresja słowna jesli zgłaszam pretensje, ze kundel przeszkadza mi w treningu. Jeśli biegniemy z telefonem, to róbmy zdjęcia czy filmy i na straż miejska. Serio, trzeba z tym walczyć, bo inaczej takie sytuacje bedą się powtarzać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 392
- Rejestracja: 08 lip 2010, 14:00
- Życiówka na 10k: 35'
- Życiówka w maratonie: brak
Jeszcze gaz pieprzowy i psu /i lub właścicielowi w twarz. ;>ijon pisze:Pozostaje współczuć. Natomiast dobrze by bylo, aby każdy biegacz znał przepisy dotyczące psów w Polsce. Otóż psy w Polsce powinny być prowadzone na smyczy i czasem w kagańcu, co zależy od szczegółowych rozporządzeń dla gmin. Ugryzienie, to oczywiscie sytuacja skrajna i tu nie ma watpliwości, ze właściciel łamie prawo. Ale nagminne sytuacje, kiedy podczas biegu pies na nas skacze czy szczeka sa złamaniem art 77 kodeksu wykroczeń za co właściciel dostaje grzywnę. Wiedza tym wsród właścieli jest zerowa, tzn ja spotykam się regularnie z totalna ignoracja, a czasem agresja słowna jesli zgłaszam pretensje, ze kundel przeszkadza mi w treningu. Jeśli biegniemy z telefonem, to róbmy zdjęcia czy filmy i na straż miejska. Serio, trzeba z tym walczyć, bo inaczej takie sytuacje bedą się powtarzać.
Zegarki i akcesoria Garmin, FootPody oraz Telefony Kom. -> http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=33684688
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 595
- Rejestracja: 27 paź 2009, 07:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
Tylko gaz to jest najlepszy obrońca
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 maja 2013, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od moich szczepień minęło niecałe dwa miesiące. Wtedy pani doktor na wydziale zakaźnym powiedziała że przez rok nie muszę się szczepić, dopiero po tym okresie trzeba podać dawki przypominające a gdyby coś ugryzło po iluś tam (już nie pamiętam ilu) latach znowu cały cykl.Pingwinowa pisze:
Niestety, o ile przeciw tężcowi jesteś zabezpieczony, o tyle wymagasz podania 2 dawek szczepienia przeciw wściekliźnie!!!
edit:
jeśli nawet pies ma wszystkie szczepienia w porządku, to dla pogryzionego nie zmienia postępowania!
Psa nie spotkałem więc i nie miałem okazji do robienia zdjęć. Co ciekawe na tej samej trasie wyleciał do mnie inny kundel (zakład po którym biega piesek bez smyczy i kagańca - jest mały no to po co ma mieć prawda?), ale teraz już nie zignorowałem jego szczekania i od razu pokazałem mu że nie ze mną te numery. Zatrzymałem się tupnąłem, krzyknąłem na niego i przeszła mu ochota do ataków.