Moczydło czyli - pochwała lokalnego, cyklicznego biegu
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Laurka to nie będzie, bo to nie w moim guście ale zacznijmy od plusów:
-Bieg jest w dobrym punkcie komunikacyjnym. No przynajmniej dla większości W-wiaków.
-Odbywa się w środowe popołudnia przez co nie rozbija dnia na pół, jak szereg imprez biegowych organizowanych, w sobotnie czy niedzielne, same południa.
-Min. formalności-zapisy przy starcie. Jednorazowa (ważna rok) deklaracja o starcie na własną odpowiedzialność (A nie jak u szeregu orgów badania lekarskie)
-Biegi odbywają się na 2km pętli, przez co tempo można kontrolować "bez pomocy" satelity.
-Dwie wersje 6km i 10km.
Szóstka idealna dla debiutantów, którzy mogą bezstresowo (brak limitu) rozpocząć swoją startową karierę. Obydwa dystanse z racji tego że są na tej samej trasie (choć raz 10 zrobiono na Młocinach- zad..ie) mogą ułatwić zweryfikowanie swojego mniemania na temat własnej kondycji.
-Pod względem liczby uczestników zawody mają charakter kameralny. Tylko w porywach było nieco powyżej stu.Więc miejsce w pierwszej setce jest prawie gwarantowane.
Minusy
- Nie są to trasy do robienia życiówek na tych dystansach. Bo są to oficjalnie biegi przełajowe.Choć w 90% trasa prowadzi parkowymi alejkami (10% to trawniki). Większą trudność niż trasa potrafią sprawić szwendający się spacerowicze.
-Brak hoteli, przysznicy- dlatego w podtytule wspomniałem bieg lokalny- raczej nie dla przyjezdnych, chyba że niezbyt dalekich.
-Kłopoty z szatnią- podobno ginęły rzeczy, gdy zostawiało je się w budynku obok, dlatego bezpieczniej je położyć koło stolika orgów (i rzeczywiście mnie w tym miejscu nikt ani gaci na zmianę nie ukradł ani chustki do nosa)
-Wspomniałem wyżej o ewentualnym sprawianiu kłopotów przez spacerowiczów. Wynika to z naturalnej szerokości alejek parkowych. Ten problem bywa trochę dokuczliwy przy starcie, gdy jest ok 100 uczestników- przez jakieś 300-400m jest trochę ciasno. Można by to rozwiązać poprzez przesunięcie startu w miejsce gdzie jest dodatkowo ścieżka rowerowa- choć z siłą tradycji zapewne się nie wygra.
-Zbitki terminów. Niekiedy biegi są co tydzień. Moim zdaniem nie ma sensu sprawdzać swoich możliwości tak często. Optymalniej byłoby robić jeden bieg na danym dystansie w ciągu miesiąca, z dwu tygodniowymi odstępami, pomiędzy 6 a 10km.
-Bieg jest w dobrym punkcie komunikacyjnym. No przynajmniej dla większości W-wiaków.
-Odbywa się w środowe popołudnia przez co nie rozbija dnia na pół, jak szereg imprez biegowych organizowanych, w sobotnie czy niedzielne, same południa.
-Min. formalności-zapisy przy starcie. Jednorazowa (ważna rok) deklaracja o starcie na własną odpowiedzialność (A nie jak u szeregu orgów badania lekarskie)
-Biegi odbywają się na 2km pętli, przez co tempo można kontrolować "bez pomocy" satelity.
-Dwie wersje 6km i 10km.
Szóstka idealna dla debiutantów, którzy mogą bezstresowo (brak limitu) rozpocząć swoją startową karierę. Obydwa dystanse z racji tego że są na tej samej trasie (choć raz 10 zrobiono na Młocinach- zad..ie) mogą ułatwić zweryfikowanie swojego mniemania na temat własnej kondycji.
-Pod względem liczby uczestników zawody mają charakter kameralny. Tylko w porywach było nieco powyżej stu.Więc miejsce w pierwszej setce jest prawie gwarantowane.
Minusy
- Nie są to trasy do robienia życiówek na tych dystansach. Bo są to oficjalnie biegi przełajowe.Choć w 90% trasa prowadzi parkowymi alejkami (10% to trawniki). Większą trudność niż trasa potrafią sprawić szwendający się spacerowicze.
-Brak hoteli, przysznicy- dlatego w podtytule wspomniałem bieg lokalny- raczej nie dla przyjezdnych, chyba że niezbyt dalekich.
-Kłopoty z szatnią- podobno ginęły rzeczy, gdy zostawiało je się w budynku obok, dlatego bezpieczniej je położyć koło stolika orgów (i rzeczywiście mnie w tym miejscu nikt ani gaci na zmianę nie ukradł ani chustki do nosa)
-Wspomniałem wyżej o ewentualnym sprawianiu kłopotów przez spacerowiczów. Wynika to z naturalnej szerokości alejek parkowych. Ten problem bywa trochę dokuczliwy przy starcie, gdy jest ok 100 uczestników- przez jakieś 300-400m jest trochę ciasno. Można by to rozwiązać poprzez przesunięcie startu w miejsce gdzie jest dodatkowo ścieżka rowerowa- choć z siłą tradycji zapewne się nie wygra.
-Zbitki terminów. Niekiedy biegi są co tydzień. Moim zdaniem nie ma sensu sprawdzać swoich możliwości tak często. Optymalniej byłoby robić jeden bieg na danym dystansie w ciągu miesiąca, z dwu tygodniowymi odstępami, pomiędzy 6 a 10km.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Przepraszam, nie dałem linków.
Tutaj strona orga oraz biegów w Warszawie
Info o biegach możesz także szukać na Maratonach Polskich . Kliknij na -kalendarz.
oraz w kalendarzu PSB
Ps. W tym roku na Moczydle biegów w ramach tych cykli nie będzie (chyba, że coś innego zrobią
)
W przyszłym będą o ile sponsorzy dopiszą. To jakiś nieodłączny element organizowania imprez, może poza koleżeńskimi.
(Edited by outsider at 12:07 pm on Oct. 4, 2005)
Tutaj strona orga oraz biegów w Warszawie
Info o biegach możesz także szukać na Maratonach Polskich . Kliknij na -kalendarz.
oraz w kalendarzu PSB
Ps. W tym roku na Moczydle biegów w ramach tych cykli nie będzie (chyba, że coś innego zrobią

W przyszłym będą o ile sponsorzy dopiszą. To jakiś nieodłączny element organizowania imprez, może poza koleżeńskimi.
(Edited by outsider at 12:07 pm on Oct. 4, 2005)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Pętla na Moczydle nie ma 2km tylko 2,07, przy 6km robi to 200m a przy 10km 350m.-Biegi odbywają się na 2km pętli, przez co tempo można kontrolować "bez pomocy" satelity.
Biegłem tam w tym roku dwa razy (tydzień po tygodniu) - według mnie organizacyjnie jest wiele rzeczy do poprawienia.
Zwykle na Moczydle biegam "górki" (a właściwie kilkanaście pętli na tamtejszej "górce śmieciowej" - pętla ma ok. 400m).
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Kiedys 20 lat temu po zawodach na Moczydle zobaczylem jakas bardzo fajna laske .
Dzisiaj to jest moja zona i nadal jest bardzo fajna
Dzisiaj to jest moja zona i nadal jest bardzo fajna

Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- mariad
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 15 lis 2005, 19:38
Witam wszystkich miłośników biegania
Z nieoficjalnych źródeł dowiedziałem się o kłopotach jakie mają organizatorzy Pucharu Warszawy
Wysyłane są pisma do sponsorów oczerniające działaczy i sugerujące zaprzestanie współpracy.
Autorem pism jest inicjator i wspólorganizator biegu oraz były prezes KB Reebok /nazwisko zachowam dla siebie /
Mimo kłopotów dowiedziałem się że biegi będą kontynowane w następnym roku.
Mam do was pytanie czy tak zachowuje się wieloletni biegacz, dla którego nie zawodnik jest ważny tylko jego prywata nie sport tylko kasa bo nie wierzę w to aby robił to bezinteresownie.
Z nieoficjalnych źródeł dowiedziałem się o kłopotach jakie mają organizatorzy Pucharu Warszawy
Wysyłane są pisma do sponsorów oczerniające działaczy i sugerujące zaprzestanie współpracy.
Autorem pism jest inicjator i wspólorganizator biegu oraz były prezes KB Reebok /nazwisko zachowam dla siebie /
Mimo kłopotów dowiedziałem się że biegi będą kontynowane w następnym roku.
Mam do was pytanie czy tak zachowuje się wieloletni biegacz, dla którego nie zawodnik jest ważny tylko jego prywata nie sport tylko kasa bo nie wierzę w to aby robił to bezinteresownie.
- Janis
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 15 lis 2005, 20:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Oczywiście, że wiadomo o kim jest mowa, nie jest bezinteresowny co było widać na zakończeniu cyklu Pucharu Warszawy, jak jako współorganizator nie powinien brać udziału w losowaniu nagród a prawda jest taka, że wygrał jedną z ładniejszych nagród. Nie rozumiem jego postępowania, którym chce doprowadzić do rozwiązania cyklu biegów Pucharu Warszawy. Moim zdaniem biegi te są całkiem udane a o zdanie trzeba zapytać również innych zawodników biegających na Moczydle
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
No to sobie poczłapałem (kondycja
) na Moczydle.
Prawie wszystko jest po staremu.
Nie ma tego pana co dawał sygnał do startu, jest za to pani. Coś tam się posprzeczali.
Strzałki namalowano na "glebie"- gdzie skręcać. Więc nie sposób się pogubić.
Sędzia podaje czas po każdym okrążeniu.
I to tyle zmian .
Ludzi tylko mniej niż w zeszłym roku.


Prawie wszystko jest po staremu.
Nie ma tego pana co dawał sygnał do startu, jest za to pani. Coś tam się posprzeczali.
Strzałki namalowano na "glebie"- gdzie skręcać. Więc nie sposób się pogubić.
Sędzia podaje czas po każdym okrążeniu.
I to tyle zmian .
Ludzi tylko mniej niż w zeszłym roku.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
A na Moczydle wczoraj biegano.
Jednak zmodyfikowano nieco trasę. Jest troszkę krótsza. Przesunięto linię startu. Ktoś z orgów gromko zapewniał, że trasa ma atest. To chyba nie tak, bo atest jest tylko na trasach twardych, a nie trawnikach, tudzież żwirowych ścieżkach. Co najwyżej wymierzono ją zgodnie z regułami.
A wczoraj było ciepławo. Nawet stolik jakiś stał, gdzie niektórzy ustawili sobie butelki. Widziałem gościa biegnącego z butelką Powereda. Poczułem się jak na maratonie
Choć i biegłem w tempie iście maratońskim.
Biegnięcie w takim tempie ma swoje złe strony, czołówka człowieka dubluje
, choć z drugiej strony można dublować ostatnich
Tym razem nikt nie podawał czasu, po każdym okrążeniu, widać zależy to, od tego kto jest sędzią.
A sponsorzy się nie odwrócili od biegu. Był na koniec jakiś totolotek z nagrodami. Co losowano to nie wiem, bo mnie to nie interesowało, tradycyjnie zmyłem się.
Ostatnie dwa biegi z cykli- będą we wrześniu.
Jak orgowie nie zmienią, godziny rozpoczęcia biegu na 10km to końcówka, a na pewno totolotek będzie po ciemku, chyba że zainstalują jupitery.
Jednak zmodyfikowano nieco trasę. Jest troszkę krótsza. Przesunięto linię startu. Ktoś z orgów gromko zapewniał, że trasa ma atest. To chyba nie tak, bo atest jest tylko na trasach twardych, a nie trawnikach, tudzież żwirowych ścieżkach. Co najwyżej wymierzono ją zgodnie z regułami.
A wczoraj było ciepławo. Nawet stolik jakiś stał, gdzie niektórzy ustawili sobie butelki. Widziałem gościa biegnącego z butelką Powereda. Poczułem się jak na maratonie


Biegnięcie w takim tempie ma swoje złe strony, czołówka człowieka dubluje


Tym razem nikt nie podawał czasu, po każdym okrążeniu, widać zależy to, od tego kto jest sędzią.
A sponsorzy się nie odwrócili od biegu. Był na koniec jakiś totolotek z nagrodami. Co losowano to nie wiem, bo mnie to nie interesowało, tradycyjnie zmyłem się.
Ostatnie dwa biegi z cykli- będą we wrześniu.
Jak orgowie nie zmienią, godziny rozpoczęcia biegu na 10km to końcówka, a na pewno totolotek będzie po ciemku, chyba że zainstalują jupitery.

Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.