witam.
poczytuje forum już jakiś czas ale zdecydowałam się napisać dopiero dziś... Czemu? bo nie wiedziałam jak długo bieganie będzie mnie interesować. Jestem z tego mało elitarnego grona ludzi którzy tak w szkole zostali zniechęceni do w-f ze omijali zajęcia łukiem tak szerokim jak sie da w sumie to bywałam tam 3-4 razy w roku na zaliczeniach żeby mieć te 2 i spokój... taa 2 z wf-u mnie satysfakcjonowało... to chyba wiele wyjaśnia... ale jakiś czas temu chciało sie zmienić coś w życiu bieganie zawsze było wykreślane na starcie " to nie dla mnie, to nudne, jaka można mieć przyjemność z dyszenia i wypluwania płuc"... poza tym "robię tyle km dziennie spacerami i szybkim chodzeniem biegania już mi nie potrzebne " ale gdy okazało sie ze nie jest aż tak fajnie z moja kondycją jak myślałam uznałam ze spróbuje no i zaczęłam ... to było miesiąc temu... pierwsze wyjście porażka... dobrze że byłam z bratem bo chyba po 200m wróciła bym do domu i dała sobie spokój... 1,5km i 8 przerw na wolny spacer bo nie dawałam rady... ale własnie wtedy zrozumiałam że zaczynam źle i zaczęłam czytać ... kolejne wyjście zwolniłam moje tempo to spacery ślimaka-emeryty zaczęłam zwracać uwagę na to jak oddycham i trasa wyszła z 5 przerwami może to dziwne ale świętowałam to jak wielki sukces... i świętuję dalej każdy mały sukces miałam tygodniowa przerwę z powodu choroby myślałam ze nie wrócę do tego ale zaczęłam tęsknic każde wyjście to mały sukces mojej mobilizacji i cierpliwości czasem ktoś patrzy na mnie dziwnie bo mój truchcik jest tempem spacerowym obecnie chodzę dumna bo po miesiącu jestem w stanie przetruchtac sobie 1,5km bez żadnej przerwy i zadyszki na koniec... mam tylko nadzieje ze starczy mi zapału ale mam jedno pytanie... czy takie tempo w ogóle ma sens?? czy lepiej jednak na sile przyspieszać ?
Początki
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 28 mar 2016, 21:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 351
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Ma sens. Nic na siłę. Marszobiegi na początek wskazane. Powoli buduj swój biegowy fundament, powodzenia!
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 mar 2016, 08:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też zacząłem biegać w sumie od lutego, wcześniej przez miesiąc maszerowałem .
Swoją przygodę zacząłem od planu treningowego http://polskabiega.sport.pl/polskabiega ... acych.html, pamiętam ze 1 czy 2 min były na początku ciężkie, dziś kończę ten plan treningowy i bez problemu biegnę 2x25min z 4 min przerwą .
I to że biegasz wolno to bardzo dobrze, lepiej wzmocnisz stawy i je przyzwyczaisz do biegania. Ja już wiem ze biegałem za szybko i odczuwał teraz stawy kolanowe, zwolniłem i jest ok . Powodzenia
Swoją przygodę zacząłem od planu treningowego http://polskabiega.sport.pl/polskabiega ... acych.html, pamiętam ze 1 czy 2 min były na początku ciężkie, dziś kończę ten plan treningowy i bez problemu biegnę 2x25min z 4 min przerwą .
I to że biegasz wolno to bardzo dobrze, lepiej wzmocnisz stawy i je przyzwyczaisz do biegania. Ja już wiem ze biegałem za szybko i odczuwał teraz stawy kolanowe, zwolniłem i jest ok . Powodzenia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 28 mar 2016, 21:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mam nadzieje ze mój zapał nie minie... bo zaczyna mi to dawać satysfakcje ze wychodzę bez względu na pogodę czy to jak ciężki dzień miałam ... a każde kilka metrów bez przerwy jest dla mnie sukcesem i mobilizacja na kolejny raz...co do stawów trochę dokucza mi kolano (rok temu miałam zablokowana łękotkę) ale liczę ze to przejściowe bóle bo tylko to kolano boli