Komentarz do artykułu Sebastian Coe: Lekkoatletyka wymaga radykalnych zmian. To kwestia przetrwania.
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 15 gru 2015, 16:17
- Życiówka na 10k: 37:25
- Życiówka w maratonie: 2:59:06
Realisto trochę Cię poniosło z tym, że Farah jest przereklamowany! Prawda jest taka, że na 5000 m i 10000 m jest liderem i nawet, gdyby Ci Kenijczycy przenieśli się na te dystanse to prawdopodobnie by wygrał z nimi. W połówce to już inne bieganie i nie mógł rywalizować z nimi o pierwsze miejsce, ale medal już wygrał doświadczeniem z bieżni!
Co do Eatona jego wyniki pokazują, że nie tylko w dyscyplinach biegowych walczyłby o medale na MP
Co do Eatona jego wyniki pokazują, że nie tylko w dyscyplinach biegowych walczyłby o medale na MP
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli to mnie jakoś broni, to kojarzę Jessicę Ennis. Choć i tu nie mam pojęcia, jakie ma rekordy życioweMarcinLeja pisze:Nie masz obowiązku znajomości zawodników z innych dyscyplin, ale jeżeli ktoś jest kibicem lekkoatletyki to wielkich mistrzów powinno się kojarzyć! Pewnie bardziej kojarzysz kobiety z biegów 1500 - 3000 m, które w świecie nic nie osiągnęły (a jedynie w Polsce i na jakichś HME bez wielkiej konkurencji) niż mutli medalistów innych dyscyplinKangoor5 pisze:..., jako kibic biegania nie miałem pojęcia o istnieniu kogoś o imieniu Ashton Eaton i to jest chyba największy problem LA...
Tak, mam tego świadomość. Większość ludzi których znam, kojarzy tylko stumetrowców, a konkretnie jednego.realista pisze:Nie bawią cię mięsniaki na 100 m ale bawią cię kanijczycy i etiopczycy na 10000 m? To raczej ty jesteś nietypowy w tym zestawieniu.
Nawet jeśli jest nudny, to potrafią go uczynić emocjonującym: https://youtu.be/cLxguQKbBM8?t=20m29srealista pisze:Tak samo jakiś nudny pięciobój nowoczesny - poza igrzyskami nikt tego nei ogląda i od wielu lat chcą to wyciać z programu igrzysk.
To chyba do kogoś innego. Ja nie chciałbym jeszcze większej komercjalizacji ultra biegów. Choć przyłączam się do opinii, że można je atrakcyjnie pokazać, ale raczej w skrótach po zawodachrealista pisze:Żeby nie było dokształciłem się. W przypadku takich niby super popularnych ultra w Polsce mówimy o dosłownie 2707 osobach, które wzięły w udział w imprezach ultra w roku 2015 (to spadek zainteresowania w stosunku do roku 2014). Zważywszy, że jest to sport raczej dla amatorów nazwałbym to sportem niszowym (póki co przynajmniej).
Ja mu niczego nie ujmuję. Na pewno jest wielkim mistrzem. Napisałem tylko, że o nim wcześniej nie słyszałem.realista pisze:No i skoro sam mienisz się kibicem biegów, to może warto zainteresować się wynikami osiąganymi przez Eatona w konkurencjach biegowych - chyba w każdej, poza 1500 m, miałby medal na Mistrzostwach Polski, a w wiekszości konkurencji mógłby śmiało walczyć o finał imprez światowych. Pewnie dlatego został uznany za lepszego niż taki Bolt czy przereklamowany Farah.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
To jest propozycja rozwiązania w stylu:Tomrun pisze:Przeczytałem wszystkie komentarze i jedyną osobą, która przedstawiła propozycję poprawy tej sytuacji jest Dominika. Można się z nią zgadzać lub nie, ale moim zdaniem nie najlepszym rozwiązaniem jest krytykowanie jej propozycji bez przedstawienia swojej.
"Jak zmodyfikować rozgrywki w szachy żeby stały się bardziej atrakcyjne dla kibiców?"
.
.
.
"To proste, nich zawodnicy grają w warcaby, w łapki, w makao - to jest dużo bardziej zrozumiałe dla kibiców i widowiskowe niż szachy".
No taaak, ale to już nie szachy w zasadzie?
Oj tam oj tam, niejeden arcymistrz warcabista a kiedyś niespełniony szachista szybko nam wytłumaczy że to są szachy pełną gębą i wymagają takiego samego poświęcenia i talentu, są tylko bardziej dostosowane do wymogów XXI wieku
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
W rzeczywistości XXI wieku uatrakcyjnienie dyscypliny sportowej polega na dostosowaniu jej do oczekiwań TV.
Oczywiście, można także myśleć o wyprowadzeniu części konkurencji ze stadionu na ulice: 10.000m, kula, skoki.
Przede wszystkim jednak skondensować zawody na potrzeby relacji TV i zadbać o właściwe pokazywanie trwających zawodów. Niestety, niektóre kraje nie powinny się za to brać bo wychodzi porażka.
Lekką atletykę można pokazywać w ciekawy sposób. W rzeczywistości czym się różni skok w dal od skoków narciarskich??? Dla mnie jedynie brakiem ocen za styl. Jeżeli ludzie mogą siedzieć przed telewizorem gapiąc się na skoki narciarskie, to odpowiednio pokazany skok w dal może być równie atrakcyjny.
Oczywiście, można także myśleć o wyprowadzeniu części konkurencji ze stadionu na ulice: 10.000m, kula, skoki.
Przede wszystkim jednak skondensować zawody na potrzeby relacji TV i zadbać o właściwe pokazywanie trwających zawodów. Niestety, niektóre kraje nie powinny się za to brać bo wychodzi porażka.
Lekką atletykę można pokazywać w ciekawy sposób. W rzeczywistości czym się różni skok w dal od skoków narciarskich??? Dla mnie jedynie brakiem ocen za styl. Jeżeli ludzie mogą siedzieć przed telewizorem gapiąc się na skoki narciarskie, to odpowiednio pokazany skok w dal może być równie atrakcyjny.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
fotman tak jak ciebie bardzo lubię tak nie moge się powstrzymać od nieco złośliwej odpowiedzi - wybacz!
pytasz czym się różni skok narciarski od skoku w dal? pozwól, że przedstawię obrazowo:
1. skok narciarski
start____________________________________________stop
2. skok w dal
start___stop
i druga różnica - w skokach w dającej się przypomnieć przeszłości mieliśmy mistrza. to czyni wielką różnicę...
pytasz czym się różni skok narciarski od skoku w dal? pozwól, że przedstawię obrazowo:
1. skok narciarski
start____________________________________________stop
2. skok w dal
start___stop
i druga różnica - w skokach w dającej się przypomnieć przeszłości mieliśmy mistrza. to czyni wielką różnicę...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
dlatego w przypadku relacji tvQba Krause pisze:w skokach w dającej się przypomnieć przeszłości mieliśmy mistrza. to czyni wielką różnicę...
fotman pisze:niektóre kraje nie powinny się za to brać bo wychodzi porażka.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
W skokach narciarskich których tez raczej nie oglądam jednak emocjonujące jest także to ryzyko, że ten gość leci często sporo ponad 100m, czy wyląduje? Czy nic mu sie nie stanie? Itd
W skokach w dal pamietam tylko jeden emocjonujacy pojedynek, i to chyba tylko dlatego, że bito wieloletni rekord świata, czyli pojedynek Powela z Lewisem.
W skokach w dal pamietam tylko jeden emocjonujacy pojedynek, i to chyba tylko dlatego, że bito wieloletni rekord świata, czyli pojedynek Powela z Lewisem.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
O ile zgadzam się z elementem ryzyka pobudzającym nieco wyobraźnię widza, o tyle kwestia długości lotu w przekazie telewizyjnym nie ma większego znaczenia. Czy ktoś leci na ekranie ok. 4s (ok.100m przy szybkości ok. 90km/h), czy 1s (ok. 8m przy szybkości 36km/h) to w przekazie telewizyjnym niewielka różnica. Bardziej liczy komentarz, ujęcia z wielu kamer, dane statystyczne (szybkość na belce, wiatr, odległość) i rytm pokazywania kolejnych skoczków. Zaletą skoku w dal jest mniejsza ilość zawodników i mniejsza loteryjność wyników (mniejszy wpływ wiatru na wynik, większa ilość prób w konkursie).
Zdecydowanie uważam, że skoki narciarskie to fenomen telewizyjny. Nie znam innej tak monotonnej, elitarnej i niszowej konkurencji, która by miała takie sukcesy w TV. Przypominam, że relacje ze skoków nie pojawiły się w TV wraz z sukcesami Małysza, czy Stocha. Wcześniej była posucha wynikowa, a relacje były i przyciągały sporo widzów.
Zdecydowanie uważam, że skoki narciarskie to fenomen telewizyjny. Nie znam innej tak monotonnej, elitarnej i niszowej konkurencji, która by miała takie sukcesy w TV. Przypominam, że relacje ze skoków nie pojawiły się w TV wraz z sukcesami Małysza, czy Stocha. Wcześniej była posucha wynikowa, a relacje były i przyciągały sporo widzów.
Miałem na myśli Turcję. Ich relacja z HMŚ 2012 to była tragedia.yacool pisze:dlatego w przypadku relacji tvQba Krause pisze:w skokach w dającej się przypomnieć przeszłości mieliśmy mistrza. to czyni wielką różnicę...fotman pisze:niektóre kraje nie powinny się za to brać bo wychodzi porażka.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Takie luźne przemyślenia:
Tutaj jest jeszcze jedna rzecz, o której nieco zapominamy: ilość zawodników. Weźmy takiego statystycznegoo Janusza, który zasiada sobie przed TV z chrupkami i kolą. Chce oglądać skoki (akurat Polakom dobrze idzie), zna 6 nazwisk na krzyż (więcej się nie liczy na świecie), to bierze program, szuka kiedy są skoki i ogląda. Jest to dla niego przejrzyste, etc.
A teraz weźmy LA. Chce obejrzeć polskich mistrzów: Włodarczyk? Majewski? Małachowski? No tak, będą przebitki za 3 godziny z odtworzenia. Wcześniej musi sobie obejrzeć 10 konkurencji, o których nie ma zielonego pojęcia, w większości nie ma tam Polaków (albo byli, ale odpadli w eliminacjach nie pokazywanych nigdzie, ew. o 10 rano). To co robi? Przełącza TV.
Idźmy do biegów... No tak, ale jakich? No są te maratony/półmaratony czy długie 10 000, 5 000, 3 000 m... Czy przeciętnego statystycznego Janusza (albo Smitha) interesuje, który kolejny Kenijczyk/Etiopczyk wygra po 25/60/123 minutach biegu? Przeciętny Smith/Janusz nie wie gdzie na mapie jest Kenia czy Etiopia, a nazwiska zwycięzcy nawet nie odczyta bez błędu z ekranu (nie mówiąc już o powtórzeniu). Najbardziej znany/lubiany i kojarzony jest chyba Mo Farah i to tyle. A nawet jak już ten nasz Janusz sobie chce te biegi pooglądać, to ich do cholery nie zrozumie. Pomijając fakt, że na każdym dystansie kto inny, to jest ciągle to samo. Facet nie wie, kto jest kim, z kim walczy, jaka jest jego historia etc. Nawet jak już pokazują te 800 metrów, to czego się dowie? Po 3 zdania o każdym, do tego po 5 zdań ekstra o Kszczocie i Lewandowskim, 2 minuty biegu i koniec - lecimy gdzieś indziej. LA nie jest popularna, nie jest sportem "masowym", a jest trudna do zrozumienia (tzn trzeba poświęcić trochę czasu żeby zrozumieć, dlaczego taki Bolt nie startuje na 400m "bo przecież by tylko trochę wolniej pobiegł to by wytrzymał"). O ile w tym czasie Janusz będzie oglądał ten akurat program... A chciałby sobie obejrzeć po raz kolejny 800m, to kiedy? No już nie wie, bo w programie nie ma... A nawet jak znajdzie w jakiś sposób zawody LA - to nie wiadomo, czy ten czy tamten wystartuje i czy akurat będzie w formie... Do tego, nawet jak już jest transmisja w tym nieszczęsnym TVP (bo w innych popularnych w Polsce komercyjnych kanałach to ja bezpłatnej, otwartej transmisji LA chyba nie widziałem) i nie jest z odtworzenia, to komentują specjaliści wyjaśniający wszystkim tajniki biegu anty-split...
Gdzie jest najpopularniejsza LA? No tam, gdzie są sukcesy i sponsorzy. A sukces jest tam, gdzie zawodnik jest po pierwsze dobry (czołówka światowa, no bo nie łudźmy się - z całym szacunkiem dla Pana Henryka - że kogoś będzie interesował taki Szost, który nie dość że startuje 2 razy w roku, to co najwyżej może wygrać z 2 garniturem Afrykanów bo jakby chciał trzymać tempo grupki Kipsangów to 30km max osiągnie).
Tutaj jest jeszcze jedna rzecz, o której nieco zapominamy: ilość zawodników. Weźmy takiego statystycznegoo Janusza, który zasiada sobie przed TV z chrupkami i kolą. Chce oglądać skoki (akurat Polakom dobrze idzie), zna 6 nazwisk na krzyż (więcej się nie liczy na świecie), to bierze program, szuka kiedy są skoki i ogląda. Jest to dla niego przejrzyste, etc.
A teraz weźmy LA. Chce obejrzeć polskich mistrzów: Włodarczyk? Majewski? Małachowski? No tak, będą przebitki za 3 godziny z odtworzenia. Wcześniej musi sobie obejrzeć 10 konkurencji, o których nie ma zielonego pojęcia, w większości nie ma tam Polaków (albo byli, ale odpadli w eliminacjach nie pokazywanych nigdzie, ew. o 10 rano). To co robi? Przełącza TV.
Idźmy do biegów... No tak, ale jakich? No są te maratony/półmaratony czy długie 10 000, 5 000, 3 000 m... Czy przeciętnego statystycznego Janusza (albo Smitha) interesuje, który kolejny Kenijczyk/Etiopczyk wygra po 25/60/123 minutach biegu? Przeciętny Smith/Janusz nie wie gdzie na mapie jest Kenia czy Etiopia, a nazwiska zwycięzcy nawet nie odczyta bez błędu z ekranu (nie mówiąc już o powtórzeniu). Najbardziej znany/lubiany i kojarzony jest chyba Mo Farah i to tyle. A nawet jak już ten nasz Janusz sobie chce te biegi pooglądać, to ich do cholery nie zrozumie. Pomijając fakt, że na każdym dystansie kto inny, to jest ciągle to samo. Facet nie wie, kto jest kim, z kim walczy, jaka jest jego historia etc. Nawet jak już pokazują te 800 metrów, to czego się dowie? Po 3 zdania o każdym, do tego po 5 zdań ekstra o Kszczocie i Lewandowskim, 2 minuty biegu i koniec - lecimy gdzieś indziej. LA nie jest popularna, nie jest sportem "masowym", a jest trudna do zrozumienia (tzn trzeba poświęcić trochę czasu żeby zrozumieć, dlaczego taki Bolt nie startuje na 400m "bo przecież by tylko trochę wolniej pobiegł to by wytrzymał"). O ile w tym czasie Janusz będzie oglądał ten akurat program... A chciałby sobie obejrzeć po raz kolejny 800m, to kiedy? No już nie wie, bo w programie nie ma... A nawet jak znajdzie w jakiś sposób zawody LA - to nie wiadomo, czy ten czy tamten wystartuje i czy akurat będzie w formie... Do tego, nawet jak już jest transmisja w tym nieszczęsnym TVP (bo w innych popularnych w Polsce komercyjnych kanałach to ja bezpłatnej, otwartej transmisji LA chyba nie widziałem) i nie jest z odtworzenia, to komentują specjaliści wyjaśniający wszystkim tajniki biegu anty-split...
Gdzie jest najpopularniejsza LA? No tam, gdzie są sukcesy i sponsorzy. A sukces jest tam, gdzie zawodnik jest po pierwsze dobry (czołówka światowa, no bo nie łudźmy się - z całym szacunkiem dla Pana Henryka - że kogoś będzie interesował taki Szost, który nie dość że startuje 2 razy w roku, to co najwyżej może wygrać z 2 garniturem Afrykanów bo jakby chciał trzymać tempo grupki Kipsangów to 30km max osiągnie).
biegam ultra i w górach
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 29 sie 2012, 00:27
- Życiówka na 10k: 40:56
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Milanówek
Pomysł Dominiki jest bardzo dobry i moim zdaniem rozwiązuje największy problem LA czyli małą ilość startów zawodników. Siłą sportów zimowych czy choćby kolarstwa,tenisa jest to ,że zawody są praktycznie co tydzień więc mityczny Janusz poznaje zawodników i może regularnie obserwować ich walkę. A to tworzy już pewną historię-więź, raz wygra ten, drugi raz tamten i można komuś kibicować. Problemem jest to ,że w LA bardzo ważne są rekordy życiowe/świata które w tamtych dyscyplinach nie istnieją (choć w LA interesują chyba głównie znawców :P).
Eatona znam, oglądałem w zawodach i podziwiałem. Wiem na czym polega dziesięciobój i uważam ,że jest to najgorzej zrealizowana konkurencja LA. Nawet 10000m jest ciekawsze bo przynajmniej wiadomo ,że kto przybiega pierwszy to wygrywa.
Sprinty, 400m i 800m obronią się same.
Eatona znam, oglądałem w zawodach i podziwiałem. Wiem na czym polega dziesięciobój i uważam ,że jest to najgorzej zrealizowana konkurencja LA. Nawet 10000m jest ciekawsze bo przynajmniej wiadomo ,że kto przybiega pierwszy to wygrywa.
Mila do półmaratonu. Ulica + przełaj + ew.góry.Tomrun pisze:Jak to miałoby wyglądać? Biegi uliczne + górskie, biegi od 400 metrów do 3000 metrów? A może od 800 metrów do 10000 metrów?
Sprinty, 400m i 800m obronią się same.
W mma masz bezpośrednią rywalizację i natychmiastowe rozstrzygnięcie. Wielobój to 2 dni, starty rano i wieczorem w różnych seriach, przeliczanie wyników na punkty - ciężko to ogarnąć.Tomrun pisze:W cale nie trzeba przy tym rezygnować z wielobojów, które pokazują najbardziej wszechstronnego lekkoatletę. Wystarczy popatrzeć na popularność MMA, czy nawet różnego rodzaju reality show, aby zrozumieć że taki pomysł mógłby się sprzedać.
- Maxxer
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 25 gru 2012, 16:34
- Życiówka w maratonie: brak
Myślę, że wystarczy post użytkownika marek84 przetłumaczyć na język angielski i wysłać Sebastianowi Coe. On wszystko idealnie wyjaśnił. W LA jest za duży stopień skomplikowania. Za dużo konkurencji, przestoje pomiędzy konkurencjami. Mityng trwa zazwyczaj 2,5-3 godziny a można by go zrobić w 1,5 a nawet szybciej.
1500m: 4:19:00 (2014) 4:01:13 (2015)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dać 100, 200 i 400 w tym samym momencie. 800 i półtoraka w tym samym czasie. Dysk, młot i oszczep też razem na hura. Kto pierwszy strąci sędziego. Prawdziwe Igrzyska.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Rzeczywiście, śledzenie wieloboju jest wymagające.sosa pisze:Eatona znam, oglądałem w zawodach i podziwiałem. Wiem na czym polega dziesięciobój i uważam ,że jest to najgorzej zrealizowana konkurencja LA. Nawet 10000m jest ciekawsze bo przynajmniej wiadomo ,że kto przybiega pierwszy to wygrywa.
Natomiast nie rozumiem, dlaczego nie wdrożono pomysłu, by w finałowej konkurencji wieloboju (1500/1000/800m) zawodnicy ruszali ze startu zgodnie ze stanem punktowym po przedostatniej konkurencji. Różnice punktowe przelicza się na sekundy i wypuszcza się zawodników od najlepszego do najsłabszego z różnicami czasowymi będącymi ekwiwalentami różnicy w punktacji. Byłoby jasne, że ten kto dobiegł na metę pierwszy, wygrał także cały wielobój.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Nie sądzę, żeby musiał być jakikolwiek chaos- 3-4 bramki startowe z wyświetlaczem z odliczaniem sekund pozostałych do startu i nazwiskiem zawodnika dla 12 zawodników powinny wystarczyć.sosa pisze:Na ulicy pewnie nie byłoby to problemem ale na stadionie to byłby istny chaos. Poza tym Eaton mógłby wtedy zafiniszować idąc
A Eaton i teraz może kończyć spacerkiem, ale tego nie robi - wprowadzenie wyrównania na starcie w tej mierze niczego nie zmienia.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU