Komentarz do artykułu Tomek Walerowicz, pretendent do zwycięstwa w polskiej edycji WingsForLife WorldRun

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
realista
Wyga
Wyga
Posty: 89
Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tomrun pisze: Drogi kolego Realisto patrząc czysto słownikowo wyczynowcem nazywa się kogoś kto zawodowo uprawia sport wyczynowy. W związku z powyższym tej definicji na pewno nie spełniam. Na życie zarabiam zarządzając dużym zakładem produkcyjnym i według opiniii jaką mam w tej branży jestem znacznie lepszym menadżerem niż biegaczem. Amator natomiast to:
1. osoba, która zajmuje się czymś dla przyjemności
2. osoba lubiąca coś
3. osoba wykonująca coś bez fachowego przygotowania
4. osoba chętna do nabycia czegoś
W tym przypadku można polemizować czy spełniam punkt trzeci, gdyż cały czas staram się pogłębiać swoją wiedzę na tematy dotyczące biegania i wiem już naprawdę sporo :usmiech: . Pozostałe punkty pasują zarówno do mnie, jak i do zdecydowanej wiekszości czytelników tego portalu. Biegam bo lubię, biega bo jestem dzięki temu szczęśliwszy i zdrowszy. Biegam bo już nie muszę się wstydzić chodzić po plaży bez koszulki w obawie, że ludzie z Greenpeacu wrzucą mnie z powrotem do wody myląc z wielorybem :hahaha:
Widać autorzy słownika nie przewidzieli boomu biegowego w Polsce :usmiech:
Nie chciałbym, jednak abyśmy zeszli w tej dyskusji z sedna sprawy jakiej dotyczy ten artykuł, czyli promocji biegu ze szczytnym celem charytatywnym.Tu nie jest ważne ile przebiegnie Olszewski, czy Walerowicz tylko pomoc dla tych którzy pobiec nie mogą!!!
Chciałbym w tym miejscu złożyć zarówno Tobie, jak i wsztystkim biegaczom Zdrowych i Radosnych Świąt Wielkanocnych oraz spełnienia najsktrysztych marzeń.
Pozdrawiam,
Tomek Walerowicz
Drogi Tomku, jeszcze raz gratuluję samozaparcia i mam nadzieję, że w tej edycji imprezy to właśnie Polacy będą grali pierwsze skrzypce. Tym niemniej artykuł jest właśnie o Tobie nie o tej imprezie, stąd ta dyskusja. Co do czysto słownikowego i historycznego aspektu słowa wyczynowiec, to niestety 100 lat temu ani Ty, ani biorący w dyskusji Damian Noga w Igrzyskach nie moglibyście wziąć udziału ze względu na to, że amatorami nie jesteście - przynajmniej raz zarobiliście na bieganiu pieniądze. Nieco zabawnie wyczynowcy wymyślają kryteria aby nadal według własnego mniemania być amatorami, a których sami nie spełniają, np. wspomniany Olszewski nie jest - jak sam pisał - amatorem, bo... nie ma trenera. Jeżeli jednak faktycznie takie jest rozróżnienie amator/wyczynowiec=zawodowiec, to żeby było sprawiedliwie widzę dwie możliwości. Pierwsza możliwość, jeżeli ktoś ma jakiś inny etat:
- Szost, Chabowski, Gardzielewski, Lewandowska, Ochal, Stefanowicz, Giżyński, Kulka, Olszewski, Ty - są amatorami, bo mają etaty np. w wojsku
- Nadolska, Kowalska, Kozłowski, Shegumo, Kszczot - zawodowcy (nie mają innych etatów, ale tutaj lista jak widać jest krótka, ja nie potrafię wymienić nikogo więcej z biegaczy, może Kern, Kowalski, Kopeć?)
Druga możliwość, jeżeli ktoś zarabia na bieganiu, to wszyscy jesteście zawodowcami, a to, że ktoś zarabia mniej lub więcej i czy jest się w stanie z tego utrzymać czy nie, a także co robi z tymi pieniędzmi, to nie ma znaczenia.
No i ciężko nazwać Ciebie, który miał pewnie z drugą klasę sportową, że nie ma fachowego przygotowania...
New Balance but biegowy
realista
Wyga
Wyga
Posty: 89
Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Realisto, w Twoim tekście dźwięczy gdzieś ten znany mi żal, że amatorzy interesują się innymi amatorami a nie żyją tylko tym co robią wyczynowcy. Kontekst WingsForLife nie ma tutaj dla mnie wcale wielkiego znaczenia. To jest przy okazji. Najciekawsza jest dla mnie historia ludzka, człowieka który po latach nicnierobienia (sportowego) zabrał się za siebie i osiąga dobre wyniki na amatorskim poziomie. Wygrywa z innymi amatorami. To czy ktoś jest wyczynowcem czy amatorem nie ma dla mnie wielkiego znaczenia, liczy sie czy jest ciekawym człowiekiem, czy jest za nim jakaś historia. Zawsze przede wszystkim szukam ciekawych historii, na drugim miejscu wyników. Mieliśmy tutaj na portalu przykłady wywiadów z zawodnikami wyczynowymi, pod którymi nie było ani jednego komentarza co pokazuje poziom zainteresowania.
Żalu takowego nie mam. Jak dla mnie każdy może się interesować czym chce. Jak chcecie poprawić czytalność, to pokażcie nagie zdjęcia zawodniczek i na pewno klikalność wzrośnie, a i dyskusja będzie. To co mnie faktycznie boli, to fakt, że z jednej strony czegoś tam wymagamy od wyczynowców, którzy startują reprezentując kraj na zawodach, a z drugiej strony nic im za to się nie oferuje, tylko domniemuje, że takie koksy zbijają. Wygląda na to, że tylko jedna firma tutaj została wymieniona, która niby (bo ja nie wiem ile płacą) godziwie płaci: Orlen. Druga sprawa, która mnie nie boli, a od tego zacząłem komentowanie to, że te amatorskie wyniki wcale nie są takie ponadprzeciętne (oczywiście według mnie). Tych historii jest dużo i wygląda na to, że takie wyniki dla młodego faceta są po prostu normalne (jak tylko ktoś się przyłoży do treningu). Stąd, sam nie będąc zawodowcem i biegając jak się uda ze 4 razy w tygodniu, nie wiem co jest takiego nietypowego w tej historii? Dla mnie nietypowy jest wynik w maratonie 2:27 u kobiet, 2:10 u mężczyzn, wygrana Kszczota na Diamond League - to są wyniki ponadprzeciętne, na które można czekać i 50 nastepnych lat. A to, że ktoś pobiegnie po 5 latach treningów 2:25 w maratonie czy 33 min. na 10 km? Co roku dziesiątki osób (jak nie setki) w naszym kraju to robią, albo mogą zrobić.
Awatar użytkownika
Jaca_CH
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
Życiówka na 10k: 41:57
Życiówka w maratonie: 3:28:03
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

realista pisze:- Szost, Chabowski, Gardzielewski, Lewandowska, Ochal, Stefanowicz, Giżyński, Kulka, Olszewski, Ty - są amatorami, bo mają etaty np. w wojsku
Czy mógłbyś napisać co takiego w tym wojsku robią Szost, Chabowski, Gardzielewski, Lewandowska...... :niewiem:
Szost stoi na warcie (bo wysoki), tak? Chabowski mniejszy to pewnie do czołgów przydzielony....? Nie, on z Wejcherowa to pewnie w marynarce. Na pewno w marynarce służy :lalala:

W myśl tego co piszesz, moja koleżanka to pełną gębą zawodowiec, bo 50 zł dostała za III miejsce na Marzannie. Fiuuuu.... fiuuuu :spoczko:
Ostatnio zmieniony 26 mar 2016, 15:06 przez Jaca_CH, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Wydaję mi się, że inwestycja sponsorów to nie jest działalność charytatywna. Wydają swoje pieniądze na atletów, aby zachęcać do kupna produktów, promować markę.
W związku z tym ich wsparcie dla profesjonalnych atletów zależy od wartości marketingowej tychże.
Skoro biegacz-amator, który imponuje zwykłym zjadaczom chleba ma: konto na FB, bloga, instagram i snapchat, organizuje konkursy, daje wskazówki, robi wywiady itd. to jest rozpoznawalny. Ma tysiące obserwujących i jego wartość marketingowa jest duża. Sponsorzy sami się pchają żeby nawiązać z nim współpracę.
A nasi zawodowcy? Kilku ma konto na FB. Jedyny, sensowny blog prowadzony przez wyczynowca to ten Mariusz Giżyńskiego. Nasi zawodnicy nie robią wokół siebie szumu, nie robią show. "Bo nie przystoi". "Bo co ludzie powiedzą?". A my Polacy oczekujemy od nich super wyników. Jak ktoś ze sportowców wystąpi w reklamie to zaraz zaczynają się teksty "niech się za trening zabierze, a nie w reklamach występuje".
Za granicą zawodnicy są bardziej medialni. Dostrzegają, że to jest część ich pracy (prócz treningu, regeneracji itd.). Po drugiej stronie barykady stoją tam natomiast chyba bardziej wyrozumiali kibice. Albo po prostu przyzwyczajeni do medialności zawodników.

Podsumowując sponsoring to nie fundacja. Jeśli inwestując w sportowca, uda się osiągnąć jakieś benefity - wówczas pojawią się oferty.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
realista
Wyga
Wyga
Posty: 89
Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jaca_CH pisze:
realista pisze:- Szost, Chabowski, Gardzielewski, Lewandowska, Ochal, Stefanowicz, Giżyński, Kulka, Olszewski, Ty - są amatorami, bo mają etaty np. w wojsku
Czy mógłbyś napisać co takiego w tym wojsku robią Szost, Chabowski, Gardzielewski, Lewandowska...... :niewiem:
Szost stoi na warcie (bo wysoki), tak? Chabowski mniejszy to pewnie do czołgów przydzielony....? Nie, on z Wejcherowa to pewnie w marynarce. Na pewno w marynarce służy :lalala:

W myśl tego co piszesz, moja koleżanka to pełną gębą zawodowiec, bo 50 zł dostała za III miejsce na Marzannie. Fiuuuu.... fiuuuu :spoczko:
Akturat wymienione osoby mają właśnie reprezentować Wojsko Polskie na zawodach sportowych, więc wykonują swoje obowiązki. Jak się już musisz czepiać WP i zawodników, to weź takich nie na etacie sportowym, czyli np. Nowicki (a właściwie dwóch), Parszczyński, Napieraj, itp. Tutaj to może i słusznie można zazdrościć "pracy".
A twoja koleżanka, to zawodowiec (to nie ja zacząłem ze ścisłymi definicjami) tylko makabrycznie słaby. Nikt jej nie bronił zająć lepszego miejsca...
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

Ludzie chcą czytać o ludziach takich jak np. Tomek Walerowicz bo mają podobne warunki do trenowania i podobne życie. Dla nich jest to ciekawa sprawa ,że mając rodzinę, dzieci i pracę można biegać na dobrym poziomie. Do tego człowiek tyra nie dla kasy jak zawodowcy tylko dla własnej satysfakcji. Większości ludzi nie interesuje to ,że zawodowcy osiągają dobre wyniki bo to normalne jak nie pracują na etacie, dostają kasę, nie mają dzieci i często nawet żony. W takich warunkach to nie problem biegać dobrze jak na polskie realia. Tylko trening, spanie, jedzenie i sporo wolnego czasu. Co do naszych zawodników "pracujących" we wojsku to wydawało mi się ,że każdy wie jak wygląda taka "praca". Ktoś myśli ,że oni są normalnie w pracy ? :) Pensja żołnierza to kilka tys. zł. więc tu też nie ma na co narzekać a do tego coś tam dojdzie za wyniki. A może zawodowi biegacze mają większe wymagania niż normalni ludzie ? W takim razie trzeba biegać na światowym poziomie a nie polskim. Oczywiście nikogo nie krytykuje i życzę wszystkim jak najlepiej ale warunki do trenowania zawodowca a większości amatorów to po prostu przepaść
5km-16:48
10km - 35:46
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Jeju, co cię boli? Amatorzy, którym przydarzy się wygrać pieniądze?
Zawodowiec to osoba, której zawodem jest bieganie. To dzięki bieganiu ma 90-100% swoich wpływów finansowych.
Wyczynowiec również trenuje zgodnie z planem, jego wyniki pozwalają uzyskiwać dochód ze sportu, jednak nie stanowi on znacznej części jego przychodów. Za profesorem Szrajnerem.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
Jaca_CH
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
Życiówka na 10k: 41:57
Życiówka w maratonie: 3:28:03
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Kolega realista widzę, że stracił kontakt z.... nomen omen, rzeczywistością :hahaha: :spoko:
Awatar użytkownika
Andrzej_Witek
Wyga
Wyga
Posty: 131
Rejestracja: 27 lis 2015, 08:06
Życiówka na 10k: 31:35
Życiówka w maratonie: 2:23:32
Lokalizacja: Wrocław / Szklarska Poręba
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tomrun pisze:
Adam Klein pisze:No i dla Andrzeja Witka widze, że może będzie partner do biegu w Łodzi. :)
W grupie zawsze raźniej. A ze mną dobrze się biega bo lubie prowadzić :oczko:
Dziękuję Tomek za zaproszenie, ale obawiam się że Twoje tempo maratońskie, to dla mnie za wysokie progi. W znaczeniu zarówno symbolicznym, jak i fizjologicznym :hejhej:
M: 2:23:32
HM: 1:08:57

ASICS Trail Team
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

Jaca_CH pisze:Kolega realista widzę, że stracił kontakt z.... nomen omen, rzeczywistością :hahaha: :spoko:
Ostatnio zmieniony 26 mar 2016, 16:57 przez Tomrun, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomek Walerowicz
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

Andrzej_Witek pisze:
Tomrun pisze:
Adam Klein pisze:No i dla Andrzeja Witka widze, że może będzie partner do biegu w Łodzi. :)
W grupie zawsze raźniej. A ze mną dobrze się biega bo lubie prowadzić :oczko:
Dziękuję Tomek za zaproszenie, ale obawiam się że Twoje tempo maratońskie, to dla mnie za wysokie progi. W znaczeniu zarówno symbolicznym, jak i fizjologicznym :hejhej:
Jak coś to polecam się na przyszłość :usmiech:
Tomek Walerowicz
Awatar użytkownika
Andrzej_Witek
Wyga
Wyga
Posty: 131
Rejestracja: 27 lis 2015, 08:06
Życiówka na 10k: 31:35
Życiówka w maratonie: 2:23:32
Lokalizacja: Wrocław / Szklarska Poręba
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W nawiązaniu do tego wszystkiego, co napisał Realista. Rozumiem, że można mieć żal, bo ktoś jest słabszy sportowo a jednocześnie bardziej 'marketingowy' i to On zbiera kasę z szeroko pojętego biegania. Tak, jak ktoś tu słusznie zauważył, ludzie lubią inspirować się bohaterami, z którymi znajdują cechy wspólne, jak np. praca, czy chęć zrzucenia wagi.
Skąd bierze się różnica, że historia biegacza z poziomu 2:45 jest bardziej interesująca, niż ta biegającego pół godziny szybciej? W moim odczuciu, ze sposobu jej komunikowania. Ludzi mało obchodzi "CO robisz?", bardziej przyciąga uwagę "DLACZEGO to robisz?"

Natomiast kwestii nazewnictwa bym się nie czepiał. Jeżeli ktoś uważa, że jestem wyczynowcem bo dostałem 200 zł na biegu, to nie widzę w tym problemu. Powiem nawet więcej, określenie: słabiutki wyczynowiec, odbieram poniekąd jako pochwałę, bo w życiu nie znalazłbym tyle odwagi, żeby do wyczynowca w najmniejszym calu się porównać :).
M: 2:23:32
HM: 1:08:57

ASICS Trail Team
realista
Wyga
Wyga
Posty: 89
Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jaca_CH pisze:Kolega realista widzę, że stracił kontakt z.... nomen omen, rzeczywistością :hahaha: :spoko:
Jak widać rzeczywistości są różne (bez hahaha). Mi jest bliższa taka jak np. tutaj http://masterskrakow.pl/pl/powrot-do-korzeni/. Ale to już każdy sobie sam może rozważyć czy cieszyć się z wygranej z dziećmi w biegu dookoła podwórka.
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

realista pisze:
Jaca_CH pisze:Kolega realista widzę, że stracił kontakt z.... nomen omen, rzeczywistością :hahaha: :spoko:
Jak widać rzeczywistości są różne (bez hahaha). Mi jest bliższa taka jak np. tutaj http://masterskrakow.pl/pl/powrot-do-korzeni/. Ale to już każdy sobie sam może rozważyć czy cieszyć się z wygranej z dziećmi w biegu dookoła podwórka.
Oderwanie od rzeczywistości przedstawię poniżej:
Odnosząc się do ostatniego zdania z twojego wpisu to akurat do przygotowania fachoewego do biegania się przyznałem, więc nie uważnie czytałeś moją odpowiedź. Ja za to dość dokładnie przeczytałem Twój pierwszy wpis i widzę w nim wiele sprzeczności. Z jednej strony nazywasz ludzi trenujacych i biegających podobnie do mnie wyczynowcami, a za chwilę udowadniasz i dość słusznie, że są to wyniki na poziomie Polskich Kobiet. W związku z tym odpowiedz mi co to za wyczyn dla dwudziesto, czy trzydziestoletniego faceta biegać na poziomie Kobiet. Dla mnie to żaden wyczyn, ale wynik poniżej 2:30 w maratonie był spełnieniem moich marzeń biegowych.
W innym miejscu piszesz, że trenuję tyle samo lub więcej jak kadrowicze, po czym chwilę dalej piszesz że, prędkości moich rozbiegań są na pozuioie kobiet. Co to w związku z tym za wyczyn?
Tak na marginesie byłbym bardziej ostrożny z kreowaniem tez, że pierwszy lepszy kadrowicz na treningu wygrałby spokojnie Wings for life WR. Rok temu biegali zawodnicy z życówkami poniżej 2:10 i jakoś Bartka nie zdeklasowali :usmiech: Przesyłam Ci poniżej link do ciekawego artykułu Łukasza Panfila pokazującego jaki wpływ w biegu na 100km ma życiówka w maratonie. Będę zaimteresowany jak znajdziesz tam jakąś korelację.

http://www.pzla.pl/index.php?_a=1&kat_id=4&_id=6549

Pisząc o klasach sportowych i rekordach jakbyś dobrze sprawdził to mam akurat na 100km klasę mistrzowską, natomiast rekordy i klasy sportowe są nadawane również w biegu na 24h, w którym mamy wicemistrza świata Pawła Szynala!
Bartek dostał nagrodę za prowadzenie swojego bloga, który był nie tylko dla mnie, ale również dla wielu innych biegaczy inspiracją. Czytam go chetnie i często i wiele ciekawych rzeczy się tam dowiedziałem. W związku z tym uważam nagrodę za zasłużoną. Kto broni zawodowcom mieć równie ciekawe i poczytne blogi. Skoro trenują tyle samo lub mniej niż ja, nie spędzają tyle czasu w pracy co Ja, czy Bartek to tym bardziej mają dużo czasu na prowadzenie bloga.

Jeszcze raz Zdrowych i Wesołych Świąt
Tomek Walerowicz
Tomek Walerowicz
realista
Wyga
Wyga
Posty: 89
Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tomrun pisze:
realista pisze:
Jaca_CH pisze:Kolega realista widzę, że stracił kontakt z.... nomen omen, rzeczywistością :hahaha: :spoko:
Jak widać rzeczywistości są różne (bez hahaha). Mi jest bliższa taka jak np. tutaj http://masterskrakow.pl/pl/powrot-do-korzeni/. Ale to już każdy sobie sam może rozważyć czy cieszyć się z wygranej z dziećmi w biegu dookoła podwórka.
Oderwanie od rzeczywistości przedstawię poniżej:
Odnosząc się do ostatniego zdania z twojego wpisu to akurat do przygotowania fachoewego do biegania się przyznałem, więc nie uważnie czytałeś moją odpowiedź. Ja za to dość dokładnie przeczytałem Twój pierwszy wpis i widzę w nim wiele sprzeczności. Z jednej strony nazywasz ludzi trenujacych i biegających podobnie do mnie wyczynowcami, a za chwilę udowadniasz i dość słusznie, że są to wyniki na poziomie Polskich Kobiet. W związku z tym odpowiedz mi co to za wyczyn dla dwudziesto, czy trzydziestoletniego faceta biegać na poziomie Kobiet. Dla mnie to żaden wyczyn, ale wynik poniżej 2:30 w maratonie był spełnieniem moich marzeń biegowych.
W innym miejscu piszesz, że trenuję tyle samo lub więcej jak kadrowicze, po czym chwilę dalej piszesz że, prędkości moich rozbiegań są na pozuioie kobiet. Co to w związku z tym za wyczyn?
Tak na marginesie byłbym bardziej ostrożny z kreowaniem tez, że pierwszy lepszy kadrowicz na treningu wygrałby spokojnie Wings for life WR. Rok temu biegali zawodnicy z życówkami poniżej 2:10 i jakoś Bartka nie zdeklasowali :usmiech: Przesyłam Ci poniżej link do ciekawego artykułu Łukasza Panfila pokazującego jaki wpływ w biegu na 100km ma życiówka w maratonie. Będę zaimteresowany jak znajdziesz tam jakąś korelację.

http://www.pzla.pl/index.php?_a=1&kat_id=4&_id=6549

Pisząc o klasach sportowych i rekordach jakbyś dobrze sprawdził to mam akurat na 100km klasę mistrzowską, natomiast rekordy i klasy sportowe są nadawane również w biegu na 24h, w którym mamy wicemistrza świata Pawła Szynala!
Bartek dostał nagrodę za prowadzenie swojego bloga, który był nie tylko dla mnie, ale również dla wielu innych biegaczy inspiracją. Czytam go chetnie i często i wiele ciekawych rzeczy się tam dowiedziałem. W związku z tym uważam nagrodę za zasłużoną. Kto broni zawodowcom mieć równie ciekawe i poczytne blogi. Skoro trenują tyle samo lub mniej niż ja, nie spędzają tyle czasu w pracy co Ja, czy Bartek to tym bardziej mają dużo czasu na prowadzenie bloga.

Jeszcze raz Zdrowych i Wesołych Świąt
Tomek Walerowicz
Nie ma chyba co dalej ciągnąć dyskusji, bo raczej nie będzie bardziej merytoryczna. Tak tylko żeby mieć ostatnie słowo: nie ma rekordów w biegu 24h. Najdłuższym dystansem, na którym są one uznawane to 100 km. I jak sam zwróciłeś uwagę (i o to chodziło w moich wypowiedziach) wyniki Polaków na 100 km były bardzo dobre - znaczenie lepsze niż wynik Bartka (to było to moje określenie po drodze - widocznie niezbyt precyzyjnie napisałem).
ODPOWIEDZ