brujeria pisze: Jak można Rolli, marek84 tak manipulować jego wypowiedzi?
Napisałem jedynie, że przy jego przebiegach (w tym doliczając rower i orbitrek) dorzucenie jednocześnie cięższych treningów szybkościowych mogło by być zbyt dużo. Nigdzie indziej do kontuzji się nie odnoszę i piszę wręcz odwrotnie: że robi taki trening, jaki na niego działa i robi to pod maraton.
Zanim zaczniesz mnie o coś posądzać, zastanów się proszę nad tym co napisałem. Proszę o wskazanie, co i gdzie zmanipulowałem?
brujeria pisze: Jak można Rolli, marek84 tak manipulować jego wypowiedzi?
Napisałem jedynie, że przy jego przebiegach (w tym doliczając rower i orbitrek) dorzucenie jednocześnie cięższych treningów szybkościowych mogło by być zbyt dużo. Nigdzie indziej do kontuzji się nie odnoszę i piszę wręcz odwrotnie: że robi taki trening, jaki na niego działa i robi to pod maraton.
Zanim zaczniesz mnie o coś posądzać, zastanów się proszę nad tym co napisałem. Proszę o wskazanie, co i gdzie zmanipulowałem?
Zamiast odpowiedzi cytat Twojej wypowiedzi, do którego się odnosiłem:
marek84 pisze:A moim zdaniem to czepianie się.
Rolli pisze (skąd inąd pewnie słusznie), że z materiału można odnieść wrażenie (jest to oczywiście subiektywne), że trening szybkościowy i interwały w pewnym wieku to proszenie się o kontuzję. Ja też trochę takie odczucie mam
brujeria pisze:
Zamiast odpowiedzi cytat Twojej wypowiedzi, do którego się odnosiłem:
marek84 pisze:A moim zdaniem to czepianie się.
Rolli pisze (skąd inąd pewnie słusznie), że z materiału można odnieść wrażenie (jest to oczywiście subiektywne), że trening szybkościowy i interwały w pewnym wieku to proszenie się o kontuzję. Ja też trochę takie odczucie mam
Przeczytaj proszę całe zdanie, ze szczególnym uwzględnieniem fragmentu pogrubionego: "Rolli pisze (skąd inąd pewnie słusznie), że z materiału można odnieść wrażenie (jest to oczywiście subiektywne), że trening szybkościowy i interwały w pewnym wieku to proszenie się o kontuzję. Ja też trochę takie odczucie mam". W mojej opinii wydźwięk tego materiału jest taki, a nie inny. Całości materiału, a nie jedynie jednego czy dwóch zdań - taka jest moja opinia i uzurpuję sobie do niej prawo
Człowiek doszedł do pewnego poziomu ze swoim pomysłem na trening. Jak widać ten pomysł był do tej pory skuteczny.
Każdy może mieć inną wizję na trening i może mieć swoje zdanie na temat słuszności treningu Pana Grzegorza. Niemniej za nim stoją mocne argumenty: 2:29 w maratonie
brujeria pisze:Grzegorz wspomniał o kontuzjach jedynie w kontekście wieloskoków. Ludzie, nie manipulujcie. Istotą wszelakich treningów szybkościowych jest przekraczanie różnych progów (tlenowych, beztlenowych, itp.) co zmienia sposób pozyskiwania energii i wywołuje szereg zmian metabolicznych i fizjologicznych, które zapewne Rolli by chciał opisać dając jakiś link do badań. Grzegorz po prostu nie chce przekraczać zbytnio progu tlenowego i nie ma to nic wspólnego z obawą, że jak pobiegnie szybciej to sobie coś naciągnie. Jak można Rolli, marek84 tak manipulować jego wypowiedzi? A to czy jego podejście jest słuszne może być przedmiotem dyskusji oczywiście. Ale w oparciu o argumenty, które on podaje jako podstawę swojego podejścia, a nie wymyślone przez was.
Widze ze probujesz manipulować moja wypowiedz. Ja wątpię ze Grzegorz chce być przez wielka rzesza forumowiczów tylko "likowany" i nie ma ochoty na pewne uwagi z innych stron, ktore zmuszają do przemyślenia swoich idei treningowych.
Nigdzie nie krytykowałem treningu Grzegorza, który jako trening czysto progowy jest normalnym rodzajem treningu. Tylko dziwiłem sie, ze tak kategorycznie wyklucza inne, pomocne rodzaje jednostek treningowych.
Odniosłem sie krytycznie do dwóch punktów, które Grzegorz kilkakrotnie podkreślił w swoim wywiadzie (bodajze 3x) gdzie jestem innego zdania i widze, na pewno nieumyślne, budowanie mitów.
Ale jak jest życzone na kazdy temat tylko i wyłącznie okrzyki podziwu, to musze to zaakceptować.
brujeria pisze:
Zamiast odpowiedzi cytat Twojej wypowiedzi, do którego się odnosiłem:
marek84 pisze:A moim zdaniem to czepianie się.
Rolli pisze (skąd inąd pewnie słusznie), że z materiału można odnieść wrażenie (jest to oczywiście subiektywne), że trening szybkościowy i interwały w pewnym wieku to proszenie się o kontuzję. Ja też trochę takie odczucie mam
Przeczytaj proszę całe zdanie, ze szczególnym uwzględnieniem fragmentu pogrubionego: "Rolli pisze (skąd inąd pewnie słusznie), że z materiału można odnieść wrażenie (jest to oczywiście subiektywne), że trening szybkościowy i interwały w pewnym wieku to proszenie się o kontuzję. Ja też trochę takie odczucie mam". W mojej opinii wydźwięk tego materiału jest taki, a nie inny. Całości materiału, a nie jedynie jednego czy dwóch zdań - taka jest moja opinia i uzurpuję sobie do niej prawo
Jasne. Z materiału można jeszcze pewnie subiektywnie wywieść, że Grzegorz nie biega szybko, bo się boi psów, latających kleszczy i cyklistów. Można potem zarzucać innym, że niczego takiego się nie powiedziało, mimo że się powiedziało, i tak dalej i tak dalej... Pozdrawiam i życzę miłego uzurpowania wesołych emotikonów zastępujących właściwe w tym momencie słowa.
brujeria pisze:Jasne. Z materiału można jeszcze pewnie subiektywnie wywieść, że Grzegorz nie biega szybko, bo się boi psów, latających kleszczy i cyklistów.
Nie, tego akurat nie można. Ale widać Ty z tych, co "albo zgadzasz się ze mną albo się mylisz". To jest forum, całość wypowiedzi (oraz wywiad) jest publicznie dostępna i każdy może to interpretować jak uważa. Wyrywanie z kontekstu po jednym zdaniu, jak to właśnie czynisz, za dużego sensu natomiast nie ma.
Oczywiście, że nie mam nic przeciw krytyce. Ta konstruktywna jest dużo lepsza niż puste pochwały i poklepywanie po plecach. Jak w materiale mówiłem, wyciągnąłem sporo wniosków z zeszłorocznego treningu i w tym roku kilka rzeczy zmieniłem. Jednak główna idea biegania wybiegań do progu tlenowego i akcentów maksymalnie do progu mleczanowego pozostała. Dorzuciłem trochę biegania szybszego w postaci rytmów. Jutro biegnę Półmaraton Ślężański. Po nim zacznę ok 4-5tygodniowy okres szybszego biegania. Będzie to o czym wspominał Rolli, pobudzanie włókien szybkokurczliwych i poprawianie techniki.
Taka jest moja idea, która odróżnia trening amatora od zawodowca. Nam amatorom bardzo brakuje przygotowania tlenowego. Nikt nie lubi takiego biegania, to takie nieprofesjonalne. Wszyscy chcą biegać szybko, tysiączki, czterysetki. Nie neguję, że jest to potrzebne, a nawet niezbędne, jednak nie przez cały okres przygotowań. A tak to niestety robi zdecydowana większość amatorów. Wg mnie 90% przygotowań to bieganie do progu tlenowego, ostatnie kilka tygodni poświęcić na trening stricte pod dystans. Do maratonu będzie to bieganie sporej ilości tempa maratońskiego plus szybsze ale krótkie odcinki.
Takie podejście nie daje rewelacyjnych wyników w pół roku. Ale pozwala na stały (jednak dla wielu zbyt wolny) progres. Bardzo łatwo jest podbić formę biegając szybkie interwały, jednak po kilku tygodniach przychodzi załamanie formy i zdziwienie co się stało... Po odpoczynku i takim samym treningu znwou pojawia się forma, ale jest to ten sam poziom, który był poprzednio. Brak progresu.
Warto jeszcze zauważyć, że trening powtórzeniowy czy intewałowy wymagają dokładnego oszacowania czasu, dystansu i odpoczynku. Odpoczynek odróżnia właśnie interwały od treningu powtórzeniowego. Potrzebna jest duża wiedza, doświadczenie i znajomość zawodnika. Należy określić zawody docelowe i umiejętnie sterować parametrami tego treningu, żeby najlepsza dyspozycja trafiła dokładnie w ten dzień.
Ilu amatorów ma taką wiedzę? ilu ma trenera, który nie zajmuje się 25 osobami, rozpisując każdemu trening wg jakiegoś wzorca, a skupia się całkowicie nad ich treningiem i dobiera parametry z dokładnych obserwacji? Ilu amatorów wykona taki trening idealnie wg planu? Większość pobiegnie za szybko, część zmęczona pracą i całym dniem innych obowiązków wykona dużo większą pracę treningową niż to było planowane.
Walenie interwałów na jakiś tam prędkościach podejrzanych u kogoś, czy wziętych nawet z tabel Danielsa wg mnie jest dużo gorsze niż zrobienie II zakresu wg tętna.
grzechu_wroc pisze:Oczywiście, że nie mam nic przeciw krytyce. Ta konstruktywna jest dużo lepsza niż puste pochwały i poklepywanie po plecach. Jak w materiale mówiłem, wyciągnąłem sporo wniosków z zeszłorocznego treningu i w tym roku kilka rzeczy zmieniłem. Jednak główna idea biegania wybiegań do progu tlenowego i akcentów maksymalnie do progu mleczanowego pozostała. Dorzuciłem trochę biegania szybszego w postaci rytmów. Jutro biegnę Półmaraton Ślężański. Po nim zacznę ok 4-5tygodniowy okres szybszego biegania. Będzie to o czym wspominał Rolli, pobudzanie włókien szybkokurczliwych i poprawianie techniki.
Taka jest moja idea, która odróżnia trening amatora od zawodowca. Nam amatorom bardzo brakuje przygotowania tlenowego. Nikt nie lubi takiego biegania, to takie nieprofesjonalne. Wszyscy chcą biegać szybko, tysiączki, czterysetki. Nie neguję, że jest to potrzebne, a nawet niezbędne, jednak nie przez cały okres przygotowań. A tak to niestety robi zdecydowana większość amatorów. Wg mnie 90% przygotowań to bieganie do progu tlenowego, ostatnie kilka tygodni poświęcić na trening stricte pod dystans. Do maratonu będzie to bieganie sporej ilości tempa maratońskiego plus szybsze ale krótkie odcinki.
Takie podejście nie daje rewelacyjnych wyników w pół roku. Ale pozwala na stały (jednak dla wielu zbyt wolny) progres. Bardzo łatwo jest podbić formę biegając szybkie interwały, jednak po kilku tygodniach przychodzi załamanie formy i zdziwienie co się stało... Po odpoczynku i takim samym treningu znwou pojawia się forma, ale jest to ten sam poziom, który był poprzednio. Brak progresu.
Warto jeszcze zauważyć, że trening powtórzeniowy czy intewałowy wymagają dokładnego oszacowania czasu, dystansu i odpoczynku. Odpoczynek odróżnia właśnie interwały od treningu powtórzeniowego. Potrzebna jest duża wiedza, doświadczenie i znajomość zawodnika. Należy określić zawody docelowe i umiejętnie sterować parametrami tego treningu, żeby najlepsza dyspozycja trafiła dokładnie w ten dzień.
Ilu amatorów ma taką wiedzę? ilu ma trenera, który nie zajmuje się 25 osobami, rozpisując każdemu trening wg jakiegoś wzorca, a skupia się całkowicie nad ich treningiem i dobiera parametry z dokładnych obserwacji? Ilu amatorów wykona taki trening idealnie wg planu? Większość pobiegnie za szybko, część zmęczona pracą i całym dniem innych obowiązków wykona dużo większą pracę treningową niż to było planowane.
Walenie interwałów na jakiś tam prędkościach podejrzanych u kogoś, czy wziętych nawet z tabel Danielsa wg mnie jest dużo gorsze niż zrobienie II zakresu wg tętna.
Wydrukować, w ramki i nad biurko. Czytać przed każdym treningiem. Dotyczy 90% amatorów.
grzechu_wroc pisze:Dorzuciłem trochę biegania szybszego w postaci rytmów. Jutro biegnę Półmaraton Ślężański. Po nim zacznę ok 4-5tygodniowy okres szybszego biegania. Będzie to o czym wspominał Rolli, pobudzanie włókien szybkokurczliwych i poprawianie techniki.
Kwestia poprawy ruchu tylko przez szybsze bieganie jest dyskusyjna. Przy kiepskim ruchu można biec nawet 2:18 jak pokazuje berliński tłumik, dlatego mnie bardziej interesuje obrana strategia treningowa. Na ile pozwala i gdzie jest jej kres w treningu maratońskim.
Jacek, jeszcze bardziej dyskusyjna jest poprawa techniki przez Twoje ćwiczenia
Zresztą Grzesiek nie napisał, że będzie poprawiał technikę "poprzez szybkość".
grzechu_wroc pisze:Dorzuciłem trochę biegania szybszego w postaci rytmów. Jutro biegnę Półmaraton Ślężański. Po nim zacznę ok 4-5tygodniowy okres szybszego biegania. Będzie to o czym wspominał Rolli, pobudzanie włókien szybkokurczliwych i poprawianie techniki.
Kwestia poprawy ruchu tylko przez szybsze bieganie jest dyskusyjna. Przy kiepskim ruchu można biec nawet 2:18 jak pokazuje berliński tłumik, dlatego mnie bardziej interesuje obrana strategia treningowa. Na ile pozwala i gdzie jest jej kres w treningu maratońskim.
Nie widziales jak biegal Kazimierz Orzel
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki