problem z tętnem
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Cześć,
jakiś czas temu za namową obecnych tu na forum użytkowników zrobiłem sobie test Coopera i ustaliłem sobie tempa poszczególnych zakresów. Wykonując treningi w tych zakresach określiłem sobie strefy tętna. Do tego tygodnia wszystko było w porządku, tj. wybiegania rzędu 20-25 km oraz trening 1 zakresu robiłem wolnym średnim tempem 5:05 przy średnim pulsie 138-142. 2 zakres przy prędkościach 4:20-4:25 mieścił mi się w zakresie tętna 158-160. Jednak w tym tygodniu nastąpiła jakaś zmiana i średni puls przy tych tempach wzrósł mi o ok 12-15 uderzeń! przez co utrzymując podane tempa odczuwalność przeze mnie wysiłku jest inna... Za miesiąc maraton, a mnie coś takiego dopadło... i powiem szczerze, że nie wiem co dalej z tym zrobić. Regeneracja przebiega dobrze, dieta od początku jest taka sama, bez żadnych modyfikacji. Do treningu dorzuciłem codzienną serię pompek 3 serie po 20 i kilka ćwiczeń na brzuch ale nie sądzę żeby to miało na ten skok tętna jakikolwiek wpływ. Jestem zdrowy, nic mnie nie boli, żadnych oznak kontuzji. Być może pogoda ma tutaj coś do powiedzenia, bo obecnie występuje wysokie ciśnienie atmosferyczne ok 1025 -1030 i wiatr ok 15-18 km/h ale i tak nie uważam, żeby aż tak znacząco to razem wpływało na mój organizm... Może ktoś mógłby mi doradzić jak dalej trenować, tj. utrzymywać prędkości czy dostosować do tętna lub samopoczucia podczas biegu? i czy jeśli zmniejszę tempa może to się odbić na formie w przyszłym miesiącu w maratonie?
pozdrawiam
jakiś czas temu za namową obecnych tu na forum użytkowników zrobiłem sobie test Coopera i ustaliłem sobie tempa poszczególnych zakresów. Wykonując treningi w tych zakresach określiłem sobie strefy tętna. Do tego tygodnia wszystko było w porządku, tj. wybiegania rzędu 20-25 km oraz trening 1 zakresu robiłem wolnym średnim tempem 5:05 przy średnim pulsie 138-142. 2 zakres przy prędkościach 4:20-4:25 mieścił mi się w zakresie tętna 158-160. Jednak w tym tygodniu nastąpiła jakaś zmiana i średni puls przy tych tempach wzrósł mi o ok 12-15 uderzeń! przez co utrzymując podane tempa odczuwalność przeze mnie wysiłku jest inna... Za miesiąc maraton, a mnie coś takiego dopadło... i powiem szczerze, że nie wiem co dalej z tym zrobić. Regeneracja przebiega dobrze, dieta od początku jest taka sama, bez żadnych modyfikacji. Do treningu dorzuciłem codzienną serię pompek 3 serie po 20 i kilka ćwiczeń na brzuch ale nie sądzę żeby to miało na ten skok tętna jakikolwiek wpływ. Jestem zdrowy, nic mnie nie boli, żadnych oznak kontuzji. Być może pogoda ma tutaj coś do powiedzenia, bo obecnie występuje wysokie ciśnienie atmosferyczne ok 1025 -1030 i wiatr ok 15-18 km/h ale i tak nie uważam, żeby aż tak znacząco to razem wpływało na mój organizm... Może ktoś mógłby mi doradzić jak dalej trenować, tj. utrzymywać prędkości czy dostosować do tętna lub samopoczucia podczas biegu? i czy jeśli zmniejszę tempa może to się odbić na formie w przyszłym miesiącu w maratonie?
pozdrawiam
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Puls mógł Ci skoczyć, gdyż organizm jest zmęczony. W spokojnych biegach bym się opierał na samopoczuciu, a jedynie hamował w momencie gdy będziesz się niebezpiecznie rozpędzał w dniu, w którym masz się regenerować. Nie trzymałbym danego tempa za wszelką cenę, jeśli organizm mówi Ci, że dla niego dziś jest za szybko. Biegi ciągłe w drugim zakresie trzymałbym w danych prędkościach, w których biegałeś (nie analizowałem, tych prędkości, przyjmując, że dobrałeś je prawidłowo do swojego poziomu i celu).
Moim zdaniem, jest wysoce prawdopodobne, że wzrost pulsu jest spowodowany zmęczeniem organizmu. Czym organizm się zmęczył, to już ty powinieneś wiedzieć najlepiej. Może za mało snu, regeneracji, zbyt dużo stresu itp.
Powodzenia
Moim zdaniem, jest wysoce prawdopodobne, że wzrost pulsu jest spowodowany zmęczeniem organizmu. Czym organizm się zmęczył, to już ty powinieneś wiedzieć najlepiej. Może za mało snu, regeneracji, zbyt dużo stresu itp.
Powodzenia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Dziękuję za rady, zwolnię trochę i zobaczymy jak to będzie wyglądało w następnym tygodniu. Przemęczenie raczej nie wchodzi w grę, ponieważ śpię ok 7-8 godzin codziennie, wstaję wypoczęty, a tętno spoczynkowe mam ok 48-50 od jakiegoś czasu bez zmian...
masz chłopie poluzować trening na jeden tydzień.malincheb pisze:Dziękuję za rady, zwolnię trochę i zobaczymy jak to będzie wyglądało w następnym tygodniu. Przemęczenie raczej nie wchodzi w grę, ponieważ śpię ok 7-8 godzin codziennie, wstaję wypoczęty, a tętno spoczynkowe mam ok 48-50 od jakiegoś czasu bez zmian...
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Hansonowie w swojej książce piszą o kontrolowanym kumulowanym zmęczeniu.
Być może (przy niezmienionych innych warunkach: sen, dieta, stres, itp.) twoje ciało odczuwa trening jako trudny na tyle, że nie starcza mu czasu na pełną regenerację.
Z drugiej strony bieganie pod wiatr przy zachowaniu tempa też powoduje zwiększenie odczuwanego obciążenia i wzrost tętna (w każdym razie u siebie czuję to bardzo wyraźnie).
Odpuszczenie na kilka dni wydaje się być rozsądnym pomysłem.
Być może (przy niezmienionych innych warunkach: sen, dieta, stres, itp.) twoje ciało odczuwa trening jako trudny na tyle, że nie starcza mu czasu na pełną regenerację.
Z drugiej strony bieganie pod wiatr przy zachowaniu tempa też powoduje zwiększenie odczuwanego obciążenia i wzrost tętna (w każdym razie u siebie czuję to bardzo wyraźnie).
Odpuszczenie na kilka dni wydaje się być rozsądnym pomysłem.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A ja bym jednak rozważył, że to właśnie zmęczenie materiału wychodzi. Jeżeli życiówki jakie podałeś są aktualne to biegasz na treningach naprawdę szybko. Żeby robić rozbiegania w tempie około 5:00/km to trzeba naprawdę szybko biegać zawody. Inaczej zamiast poprawy regeneracji (a temu powinien służyć bieg w I zakresie/tempie konwersacyjnym) uzyskujemy efekty dokładnie odwrotny. Nie chcę się mądrzyć, bo nie jestem ekspertem, ale zwróć uwagę na te tempa, które dobrałeś. Szczególnie na tempo rozbiegania. A najlepiej to w ogóle nie patrz na tempo w czasie spokojnego biegu. W tym wypadku nie ma ono żadnego znaczenia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Nie przeczę temu, że mogłoby to być przemęczenie, jednak wtedy w jakiś innych sytuacjach by się ono również objawiało, a nie tylko podczas treningu? Między innymi niechęcią do wykonywania ćwiczeń, biegania, ogólnym rozdrażnieniem, zmęczeniem podczas wykonywania prostych codziennych czynności czy apatią i uczuciem niewysypiania się, mimo prawidłowego snu.
Pamiętam, że jak dawno temu biegałem bez zupełnego pojęcia o wszystkim co jest ważne podczas planowania i wykonywania treningu jak i po nim, biegałem bez problemu odcinki długości 12-20 km w tempie po 4:10-4:15 na kilometr i mimo, że wracałem zmęczony to widziałem progres, szybki progres, który z reguły kończył się kontuzją, właśnie ze względu zapewne na takie tempa i nie bieganie niczego innego. Ale teraz mimo biegania według planu od ponad 6 miesięcy, przy kilometrażu rzędu ok. 80-100 km tygodniowo znacznie wolniej + dni z szybszymi akcentami, nie widzę praktycznie żadnego postępu i to jest demotywujące...
Jakiś czas temu zrobiłem test Coopera, dla dystansu 3250 m zgodnie z tabelą przeliczeń moje wybiegania powinny odbywać się przy prędkościach między 5:17 a 4:55. Średnio wychodzi mi 5:05-5:10 i biegam to zgodnie z zaleceniem - zaczynam wolniej i przyspieszam z czasem, według samopoczucia. Dlatego dziwi mnie to nagłe (po dniu wolnego od treningu) zwiększenie tętna przy tym samym wykonywanym tempie... Rozmawiałem z kilkoma znajomymi, którzy mają dłuższy staż biegowy i również zasugerowali zwolnić na treningach, choć wspomnieli też o jakimś "wiosennym przesileniu" które rzekomo na nich oddziaływało w podobny sposób z tym, że 2 tygodnie temu...
Pamiętam, że jak dawno temu biegałem bez zupełnego pojęcia o wszystkim co jest ważne podczas planowania i wykonywania treningu jak i po nim, biegałem bez problemu odcinki długości 12-20 km w tempie po 4:10-4:15 na kilometr i mimo, że wracałem zmęczony to widziałem progres, szybki progres, który z reguły kończył się kontuzją, właśnie ze względu zapewne na takie tempa i nie bieganie niczego innego. Ale teraz mimo biegania według planu od ponad 6 miesięcy, przy kilometrażu rzędu ok. 80-100 km tygodniowo znacznie wolniej + dni z szybszymi akcentami, nie widzę praktycznie żadnego postępu i to jest demotywujące...
Jakiś czas temu zrobiłem test Coopera, dla dystansu 3250 m zgodnie z tabelą przeliczeń moje wybiegania powinny odbywać się przy prędkościach między 5:17 a 4:55. Średnio wychodzi mi 5:05-5:10 i biegam to zgodnie z zaleceniem - zaczynam wolniej i przyspieszam z czasem, według samopoczucia. Dlatego dziwi mnie to nagłe (po dniu wolnego od treningu) zwiększenie tętna przy tym samym wykonywanym tempie... Rozmawiałem z kilkoma znajomymi, którzy mają dłuższy staż biegowy i również zasugerowali zwolnić na treningach, choć wspomnieli też o jakimś "wiosennym przesileniu" które rzekomo na nich oddziaływało w podobny sposób z tym, że 2 tygodnie temu...
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
malincheb pisze:Nie przeczę temu, że mogłoby to być przemęczenie, jednak wtedy w jakiś innych sytuacjach by się ono również objawiało, a nie tylko podczas treningu? Między innymi niechęcią do wykonywania ćwiczeń, biegania, ogólnym rozdrażnieniem, zmęczeniem podczas wykonywania prostych codziennych czynności czy apatią i uczuciem niewysypiania się, mimo prawidłowego snu.
Pamiętam, że jak dawno temu biegałem bez zupełnego pojęcia o wszystkim co jest ważne podczas planowania i wykonywania treningu jak i po nim, biegałem bez problemu odcinki długości 12-20 km w tempie po 4:10-4:15 na kilometr i mimo, że wracałem zmęczony to widziałem progres, szybki progres, który z reguły kończył się kontuzją, właśnie ze względu zapewne na takie tempa i nie bieganie niczego innego. Ale teraz mimo biegania według planu od ponad 6 miesięcy, przy kilometrażu rzędu ok. 80-100 km tygodniowo znacznie wolniej + dni z szybszymi akcentami, nie widzę praktycznie żadnego postępu i to jest demotywujące...
Jakiś czas temu zrobiłem test Coopera, dla dystansu 3250 m zgodnie z tabelą przeliczeń moje wybiegania powinny odbywać się przy prędkościach między 5:17 a 4:55. Średnio wychodzi mi 5:05-5:10 i biegam to zgodnie z zaleceniem - zaczynam wolniej i przyspieszam z czasem, według samopoczucia. Dlatego dziwi mnie to nagłe (po dniu wolnego od treningu) zwiększenie tętna przy tym samym wykonywanym tempie... Rozmawiałem z kilkoma znajomymi, którzy mają dłuższy staż biegowy i również zasugerowali zwolnić na treningach, choć wspomnieli też o jakimś "wiosennym przesileniu" które rzekomo na nich oddziaływało w podobny sposób z tym, że 2 tygodnie temu...
Że tak powiem "CHŁOPIE" tabelki, tabelkami ale jak się człowiek czuje zmęczony po treningu to czasem musi pobiegać troszeczkę wolniej :-p No może nie musisz, ale czasem sam organizm woła "wolniej".
Z drugiej strony takie nieduże skoki to czasem wpływ przebiegu dnia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Tydzień upłynął bardzo spokojnie... powiedziałbym nawet, że aż nadto, ale tak miałem zrobić. Zrobiłem tylko 3 12-kilometrowe "treningi", podczas których tempo oscylowało w okolicy 5:50 min/km. Założeniem była regeneracja i nieprzekraczanie tętna 130. Podczas biegania nie czułem zmęczenia, bólu ani innych dolegliwości. Było lekko, łatwo i przyjemnie. Jednak nie wiem co dalej zrobić ze sobą, bo maraton w Łodzi już za 22 dni... Co radzicie- czy zaryzykować i biegać jakieś szybsze akcenty lub dłuższe wybiegania czy dla spokoju truchtać dalej po te 12 km co drugi dzień?? na tętnie do 130?
Dla przypomnienia, miałem problem z wyższymi wskazaniami tętna w poszczególnych zakresach w ostatnim czasie.
Dla przypomnienia, miałem problem z wyższymi wskazaniami tętna w poszczególnych zakresach w ostatnim czasie.
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 16 cze 2015, 20:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ostatnio w teście coopera miałem troszkę ponad 3300m i na jednej tabelce znalazłem tempo rozbiegań 5:08, z innego źródła 4:55 - 5-15 i to naprawdę zależy od samopoczucia, miałem kilka tyg super formy że spokojnie mogłem biegać po 5:05, ostatnio miałem mały regres i tym samym kosztem energii wychodzi ok 5:15-20, może nie dużo, ale ja to odczuwam. Po teście coopera zacząłem biegać średnio koło tych 5:08 ale czuję że to dla mnie chyba trochę za mocno jak na I zakres, więc lepiej zwolnić.
A Ty do maratonu chyba trenuj tak jak trenowałeś, tylko wolniej biegaj I zakres, tak mi się wydaje.
A Ty do maratonu chyba trenuj tak jak trenowałeś, tylko wolniej biegaj I zakres, tak mi się wydaje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 lut 2016, 09:09
- Życiówka na 10k: 41:24
- Życiówka w maratonie: 3:32:11
Właśnie tak obecnie biegam- 1 zakres znacznie wolniej i na wskazania tętna do 70% Hrmax, a przy pozostałych zakresach trzymam się konkretnego tempa.
W niedzielę zrobiłem test- półmaraton na nieatestowanej trasie, z podejściem przebiegnięcia go na maxa. Czas jaki udało mi się osiągnąć to 1:27:32, co jest moim rekordem życiowym na tym dystansie o przeszło 6 minut. Przez zimę trenowałem żeby przebiec maraton na wiosnę <3h. Kalkulator przewiduje z tego wyniku ok 3:03h w maratonie. I tego będę się trzymał, a to czy dobiegnę szybciej czy wolniej, to już zadecyduje dyspozycja dnia;)
Pozdrawiam
W niedzielę zrobiłem test- półmaraton na nieatestowanej trasie, z podejściem przebiegnięcia go na maxa. Czas jaki udało mi się osiągnąć to 1:27:32, co jest moim rekordem życiowym na tym dystansie o przeszło 6 minut. Przez zimę trenowałem żeby przebiec maraton na wiosnę <3h. Kalkulator przewiduje z tego wyniku ok 3:03h w maratonie. I tego będę się trzymał, a to czy dobiegnę szybciej czy wolniej, to już zadecyduje dyspozycja dnia;)
Pozdrawiam
Tylko nie próbuj biec maratonu w Łodzi na 3 h bo skończy się 3.30 pobiegnij spokojnie na 3.10 i będzie dobrze a może cos wychaczysz na koniec.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Pytanie jak wyglądała trasa tej połówki - bez atestu, więc mogła mieć albo niedokładny dystans albo być pofałdowana albo jeszcze coś innego. Żeby walczyć o 3h wypadałoby połówkę w 1:25 latać. Tyle, że mówimy o połówce na płaskim asfalcie.
Celowanie w 3:10 to dość mocne asekurowanie się. Jeżeli z treningiem było wszystko ok to spokojnie walczyłbym o wynik poniżej 3:05.
Celowanie w 3:10 to dość mocne asekurowanie się. Jeżeli z treningiem było wszystko ok to spokojnie walczyłbym o wynik poniżej 3:05.