długie wybieganie po starcie na 10 km czy przed?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Andrzej_Witek
Wyga
Wyga
Posty: 131
Rejestracja: 27 lis 2015, 08:06
Życiówka na 10k: 31:35
Życiówka w maratonie: 2:23:32
Lokalizacja: Wrocław / Szklarska Poręba
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Też jestem zwolennikiem połączenia: zawody na 5 lub 10 km i długie wybieganie na drugi dzień. Świetny trening przygotowujący nas na wydarzenia w drugiej części maratonu, kiedy kończą się zapasy glikogenu.
Po mocnym starcie uszczuplasz zapasy, które odbudowują się 48-72 godziny, więc na drugi dzień biegniesz z połową baku. Szybciej przychodzi moment zmiany źródła zasilania.
Oczywiście jest to spore uproszczenie, ale mniej więcej tak, to funkcjonuje.
Jak wcześniej nie próbowałeś takiego rozwiązania, proponuję zachować ostrożność. Żel w kieszeń, pętla blisko domu, bez napinania się na kilometry. No i nie ma co szaleć z takim treningiem, jeżeli zwykłe długie wybieganie jest dla Ciebie mocno obciążające.
M: 2:23:32
HM: 1:08:57

ASICS Trail Team
PKO
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13799
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

+1. Dokładnie.
squarePants
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 452
Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
Życiówka na 10k: 36:51
Życiówka w maratonie: 2:51
Lokalizacja: Biłgoraj

Nieprzeczytany post

Po dzisiejszym poranku mogę powiedzieć, że nie jest to rodzaj treningu dla małych dziewczynek. Oj nie.
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
VO2max

Nieprzeczytany post

Andrzej_Witek pisze:Też jestem zwolennikiem połączenia: zawody na 5 lub 10 km i długie wybieganie na drugi dzień. Świetny trening przygotowujący nas na wydarzenia w drugiej części maratonu, kiedy kończą się zapasy glikogenu.
Po mocnym starcie uszczuplasz zapasy, które odbudowują się 48-72 godziny, więc na drugi dzień biegniesz z połową baku. Szybciej przychodzi moment zmiany źródła zasilania.
Oczywiście jest to spore uproszczenie, ale mniej więcej tak, to funkcjonuje.
Jak wcześniej nie próbowałeś takiego rozwiązania, proponuję zachować ostrożność. Żel w kieszeń, pętla blisko domu, bez napinania się na kilometry. No i nie ma co szaleć z takim treningiem, jeżeli zwykłe długie wybieganie jest dla Ciebie mocno obciążające.
tak tylko gościowy nie wyjdzie bo wybieganie i się załamie. Uważam że winien oddzielić jedno i drugie.
Awatar użytkownika
nestork
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 705
Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26

Nieprzeczytany post

Przedwczoraj i wczoraj zrobiłem coś takiego :spoczko:

sobota - 20.02
Siła biegowa - skipy, wymachy nóg (10 min)

3,30 km - 16:30 (5:02/km) - HR 134 - Easy
5,00 km - 20:26 (4:05/km) - HR 167 - Threshold
1,00 km - 6:02 (6:02/km) - HR 141 - Easy
5,00 km - 20:40 (4:08/km) - HR 169 - Threshold
1,00 km - 6:03 (6:03/km) - HR 141 - Easy
4,00 km - 21:47 (5:27/km) - HR 143 - Easy
Suma: 19,30 km

niedziela - 21.02
30,00 km - 2:22:00 (4:44/km) - HR 154 - Long, z czego:
14 km @ 5:05/km (Easy)
6 km @ 4:40/km (OWB2)
10 km @ 4:20/km (Marathon Tempo, ostatni km 3:58)
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

Andrzej_Witek pisze:Też jestem zwolennikiem połączenia: zawody na 5 lub 10 km i długie wybieganie na drugi dzień. Świetny trening przygotowujący nas na wydarzenia w drugiej części maratonu, kiedy kończą się zapasy glikogenu.
Po mocnym starcie uszczuplasz zapasy, które odbudowują się 48-72 godziny, więc na drugi dzień biegniesz z połową baku. Szybciej przychodzi moment zmiany źródła zasilania.
Oczywiście jest to spore uproszczenie, ale mniej więcej tak, to funkcjonuje.
Jak wcześniej nie próbowałeś takiego rozwiązania, proponuję zachować ostrożność. Żel w kieszeń, pętla blisko domu, bez napinania się na kilometry. No i nie ma co szaleć z takim treningiem, jeżeli zwykłe długie wybieganie jest dla Ciebie mocno obciążające.
Spróbuje następne wybieganie tak polecieć .
Czyli sobota zawody - popołudnie czy wieczór (co by skrócić do czasy między treningiem) ? Kolacja bez carbo i rano na czczo wybieganie ?
Nie cierpię biegać przed południem ;)

EDIT.
Będę mieć jeszcze jedno długie wybieganie na 3 tygodnie przed maratonem...
Czy można tak blisko zawodów zrobić taki trening ?
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

Daniell pisze:
Andrzej_Witek pisze:Też jestem zwolennikiem połączenia: zawody na 5 lub 10 km i długie wybieganie na drugi dzień. Świetny trening przygotowujący nas na wydarzenia w drugiej części maratonu, kiedy kończą się zapasy glikogenu.
Po mocnym starcie uszczuplasz zapasy, które odbudowują się 48-72 godziny, więc na drugi dzień biegniesz z połową baku. Szybciej przychodzi moment zmiany źródła zasilania.
Oczywiście jest to spore uproszczenie, ale mniej więcej tak, to funkcjonuje.
Jak wcześniej nie próbowałeś takiego rozwiązania, proponuję zachować ostrożność. Żel w kieszeń, pętla blisko domu, bez napinania się na kilometry. No i nie ma co szaleć z takim treningiem, jeżeli zwykłe długie wybieganie jest dla Ciebie mocno obciążające.
Spróbuje następne wybieganie tak polecieć .
Czyli sobota zawody - popołudnie czy wieczór (co by skrócić do czasy między treningiem) ? Kolacja bez carbo i rano na czczo wybieganie ?
Nie cierpię biegać przed południem ;)

EDIT.
Będę mieć jeszcze jedno długie wybieganie na 3 tygodnie przed maratonem...
Czy można tak blisko zawodów zrobić taki trening ?
EDIT:
Dobra pytanie jest takie: czy lepiej zrobić dobre BNP czy bieg na czczo ?
Chodzi oczywiście o kontekst maratonu ...
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

Sformułowanie BNP jest zbyt ubogie, bo jak zrobisz 5km z narastającą prędkością (3:20/3:15/3:10/3:05/3:00) to tęż będzie BNP. Jak pobiegniesz 30km (od 5:00 do 3:50) to też będzie BNP. O co pytasz konkretnie??
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

barcel pisze:Sformułowanie BNP jest zbyt ubogie, bo jak zrobisz 5km z narastającą prędkością (3:20/3:15/3:10/3:05/3:00) to tęż będzie BNP. Jak pobiegniesz 30km (od 5:00 do 3:50) to też będzie BNP. O co pytasz konkretnie??

W Niedziele mam 30 km.
I zastanawiam się czy zrobić dobre BNP czy zrobić tak jak rozmawialiśmy sobota 10 km mocniejszy trening, nie jeść już carbo i rano na czczo w Niedziele "zaliczenie" 30 km. W przypadku awarii wcinam żele.
Wiem, że to inne treningi, ale zastanawiam się co bardziej mi się przyda na maraton który mam za 3 tygodnie.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13799
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Zalezy co chcesz uzyskać przez taki trening.
Jezeli chcesz sie przyzwyczaić do długich wybiegań, do kilometrów, i przebiegłeś dopiero 2-3x 26-28km to biegnij te 30km luźno wolno i bez stresu z zegarkiem. Celem jest przebiegniecie tych 30km.

Jezeli jednak juz jesteś dalej i dasz rade spokojnie przebiec 33-35km, i masz 2-3 takie treningi za sobą, to biegniesz 30km BNP (5km luźno i co 5km o 5-8s szybciej)

Taki bieg bym jednak nie biegł po zawodach i nie na czczo. Celem tego treningu jest przygotowanie do narastającego wysiłku.
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Zalezy co chcesz uzyskać przez taki trening.
Jezeli chcesz sie przyzwyczaić do długich wybiegań, do kilometrów, i przebiegłeś dopiero 2-3x 26-28km to biegnij te 30km luźno wolno i bez stresu z zegarkiem. Celem jest przebiegniecie tych 30km.

Jezeli jednak juz jesteś dalej i dasz rade spokojnie przebiec 33-35km, i masz 2-3 takie treningi za sobą, to biegniesz 30km BNP (5km luźno i co 5km o 5-8s szybciej)

Taki bieg bym jednak nie biegł po zawodach i nie na czczo. Celem tego treningu jest przygotowanie do narastającego wysiłku.
Biegam Danielsem i tam są 2 sesje w tygodniu po ~ 25 km razem, ale tam jest próg, tempo M itd. Ja w głowie już mam te 30 km.
Zastanawiam się co bardziej przyda mi sie na maratonie który jest za 3 tygodnie. Optymalizacja tłuszczy (sobota bieg/niekoniecznie zawody, bez kolacji tak ? a Niedziela na czczo klepanie 30 km) czy jem jak Bozia przykazała jem sobota i Niedziela i 30 km BNP.

EDIT.
Zrobiłem tą 30-tke na czczo. Początkowo sądziłem że to ściema ;) zdanie zmieniłem na 22-23 km. Uważam, że jest to jeden z najlepszych treningów które przygotowują organizm pod względem zmęczenia i próby radzenia sobie ze zmęczeniem pod maraton. Jest to też trening odporności psychicznej na takie zmęczenie.
Generalnie było trudno. Przy 25 km poczułem ból po lewej stronie na wysokości mostka z którym nie spotkałem się wcześniej. Przy próbie zwiększenia tempa ból narastał. Może to przez pasek na piersiowy. Teraz wiem, że nie zabieram go na maraton. Tylko dlatego zjadłem żel. Potem kolejne dwa ale kompletnie nic nie dały, w sumie miałem tylko ochotę sobie rzygnąć ;)
W domu zjadłem 2 obiady w odstępie godziny.
Reasumując jeśli ktoś tego nigdy nie biegał niech spróbuje.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ