Może lekki offtop, ale Suunto kojarzy mi się z pewnym stylem życia. Nie wiem dlaczego, ale jak jeszcze miałem Fenixa2 to bardzo często klienci patrzyli mi na rękę, żeby zobaczyć co za zegarek mam. Jak zobaczyli Fenixa2 to widać było uśmiech szydercy, jak bym z zegarkiem z myszką miki do garnituru wyskoczył. Zazwyczaj pojawiał się po chwili tekst "phi, ja mam SUUNTO". Było takich akcji sporo. Kojarzy mi się to z typowymi fanboyami np. BMW, którzy to wyśmiewają wszystkie inne samochody, pomimo że sami wożą się zakatowanym trupem z lat 80.
A prawda jest taka, że każdy bierze zegarek taki, jak mu pasuje. Jedni wolą Suunto, inni Garmina. Ale najgorszy typ to ten zapatrzony w swój wybór i na siłę wciskający swoją rację. Jeśli jeszcze mają ku temu jakieś sensowne argumenty to z chęcią ich wysłucham, ale jak ktoś mi nawija makaron na uszy, że zegarek jest niedorobiony czy gubi gps, w momencie kiedy sam go używam przez 1,5 roku i ani jednego odjazdu nie zarejestrowałem to pozostaje tylko załamać ręce
