Komentarz do artykułu Normy sprawnościowe w siłach specjalnych

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:Muszę być już starym zgredem, bo... za moich czasów, to się od wojska uciekało i robiło różne dziwne rzeczy, żeby tylko się tam nie dać złapać. Nawet niektórzy byli tak zdeterminowani, że szli na studia. Teraz się tak porobiło, że jakiś kult ciała króluje, czy coś w tym guście. Ludzie chcą innym imponować, czy co?

Nie dalej jak 3 dni temu oglądamy sobie z synem licealistą film na podstawie Dostojewskiego "Zbrodnia i kara". Film świetny, polecam, książkę oczywiście tym bardziej, ale przechodzę do rzeczy - pod koniec filmu scena, gdy Raskolnikow po kolana w błocie gdzieś na Syberii na katordze wykonuje z innymi współwięźniami różne prace, przerzucają bale drewna, ubabrani błotem, itp. Na ten widok mój syn mówi: "A teraz niektórzy to grube tysiące płacą, żeby tak w błocie się wytarzać na jakiś biegach.". Z tymi tysiącami to przesadził, ale... No cóż, ryknęłam śmiechem, choć scena raczej do radosnych nie należała. Ale raczej wydaje mi się, że świat trochę stanął na głowie.
W punkt :)

Normy sprawnościowe są tylko po to, żeby odsiać tych "najgorszego sortu".
Nauczyć podciągać się na drążku można nawet małpę, co nie znaczy, że będzie z niej Rambo.
Cała zabawa zaczyna się potem, a 95% odpada, bo ma za słabą głowę/motywację/inicjatywę/kreatywność.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

po pierwsze primo - to testy sprawnościowe w JS są tylko po to, żeby jakoś tam odsiać tych najsłabszych fizycznie, bo szkoda czasu na nich,
właściwa zabawa zaczyna się później :hej: bo Ci "sprawni fizycznie" którzy przeszli dalej i już myślą, że są prze... i że złapali Pana Boga za nogi zaraz zaczną żałować, że jednak przeszli dalej...

po drugie primo - ogólnie w JS nie stawia się na "debeściaków" jednej dyscypliny, tylko zdecydowanie na najbardziej wszechstronnych, na takich 10-cio czy 20-to boistów, do tego z mega psychą...
instruktorów wali, że biegasz 10km jak keniole, bo cóż z tego, jeśli po wrzuceniu do kreta albo labiryntu bedzie "game over"...
zresztą zrobić zajebisty czas w biegu na świeżaka jest względnie łatwo, sytuacja się zmienia po 5 dniach ostrej orki, bez snu, bez żarcia, bez litości... wtedy z przodu są zawsze Ci którzy sie wcześniej w ogóle nie wyróżniali... i to właśnie o nich chodzi :)
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
ODPOWIEDZ